Autopromocjaspot_img

Data:

UDOSTĘPNIJ

ZNÓW WZROSNĄ KOSZTY UTRZYMANIA DOMU: PODATEK OD NIERUCHOMOŚCI ZNÓW W GÓRĘ (ROZMOWA)

Powiązane artykuły:

NATALIA GORZELNIK, BIZNES24: Przypomnijmy w przyszłym roku wzrosną maksymalne stawki podatku od nieruchomości, ale o ostatecznej ich wysokości zdecydują samorządy. To, na co się nastawiać? O tym między innymi porozmawiam z moim i Państwa gościem jest Marek Wielgo, ekspert portalu rynekpierwotny.pl i gethome.pl. Dzień dobry.

MAREK WIELGO, EKSPERT RYNKU NIERUCHOMOŚĆI: Dzień dobry Państwu. Dzień dobry pani.


TO JEST AUTOMATYCZNA TRANSKRYPCJA ROZMOWY PRZEPROWADZONEJ

NA ANTENIE TELEWIZJI BIZNES24


NG: No to, jaki będzie maksymalny pułap stawek od przyszłego roku w przypadku chociażby prowadzenia działalności gospodarczej czy domu? O ile tak realnie wzrośnie nam opłata? To będzie różnica kilkudziesięciu czy kilkuset złotych?

MW: Podatek wzrośnie o 15-16 procent. Może, jak się patrzy na stawki, to nie są to jakieś szokujące zmiany, bo w przypadku mieszkań czy domu to jest wzrost ze złotówki na 1,15 zł za metr kwadratowy. Natomiast jak się już podliczy, oczywiście w zależności od powierzchni nieruchomości… Dla przykładu: taki 200 metrowy dom na działce 1000 metrowej, maksymalna opłata, czy maksymalny podatek od nieruchomości wzrósłby o około 130 złotych z 810 do 940 złotych. Więc oczywiście to jest jedna z iluś podwyżek, którymi nękani są Polacy już od dwóch lat, bo przecież drożeją ceny energii elektrycznej i ceny ciepła. Dla przykładu cena energii cieplnej w czerwcu była około 40% wyższa niż rok temu. Więc jak się zsumuje te wszystkie podatki- robi się niewesoło.

NG: No właśnie, a czy ten wzrost podatku od nieruchomości i te wszystkie koszty, które przekraczają inflację, jeżeli sobie zsumujemy to, ile wydajemy na to, żeby utrzymać dom, czy to może jeszcze podbijać uporczywość utrzymywania się drożyzny? Mówię chociażby w przypadku przedsiębiorców, których opłaty za lokale cały czas idą w górę.

MW: Oczywiście podatki od lokali użytkowych są dużo wyższe. Natomiast no cóż, na to nie mamy wpływu. Jedynie gminy mogą ewentualnie tutaj ulżyć swoim mieszkańcom, bo pamiętajmy: to jest podatek, który wpływa do budżetu gminy. W związku z tym to gminy mają ostatnie słowo w tej sprawie w całej wysokości stawek. I trzeba uczciwie powiedzieć…

NG: …Jakaś szansa, wtrącając się, że nie będą korzystały z tych stawek maksymalnych, bo gminom też lekko nie jest?

ZNÓW WZROSNĄ KOSZTY UTRZYMANIA DOMU: PODATEK OD NIERUCHOMOŚCI ZNÓW W GÓRĘ (ROZMOWA)
źródło: BIZNES24

MW: Właśnie. Gminy mają oczywiście swoje problemy, potrzebują pieniędzy na rosnące potrzeby. No, ale są takie miasta w Polsce, które nie dociskają swoich mieszkańców tak do końca. Dla przykładu: Olsztyn, Katowice, Rzeszów, Toruń, Kraków, Gorzów Wielkopolski, Opole, Zielona Góra, Kielce- to są miasta, w których w tym roku nie są stosowane maksymalne stawki. Jako ciekawostkę podam Państwu, że w Kielcach te stawki są o przeszło 1/5 niższe od stawek maksymalnych. Czyli można. Tylko oczywiście decyzja w tej sprawie leży w rękach radnych.

NG: Przejdźmy teraz na rynek nieruchomości, gdzie ceny zaczęły znowu wariować. Mamy 14 tysięcy za metr kwadratowy w Krakowie. Czy to już jest bańka? Czy może normalny wzrost cen uzasadniony przez sytuację na rynku?

MW: O bańce mówimy już od kilku lat i jakoś nie chce pęknąć. Nie, to nie jest bańka dlatego, że ceny mieszkań rosną oczywiście dosyć gwałtownie, ale pamiętajmy, że rosną również zarobki. W związku z tym ceny i zarobki nie rozjeżdżają się aż tak bardzo, jak miało to miejsce w pierwszej dekadzie lat dwutysięcznych; pamiętają niektórzy z Państwa rok 2006-2008. Wtedy rzeczywiście wzrost cen nieruchomości był znacznie, znacznie szybszy niż wzrost zarobków.

Teraz to się mniej więcej zrównuje. I oczywiście wolelibyśmy, żeby mieszkania taniały, no, ale niestety rosną koszty budowy. W związku z tym już nawet z tego powodu ceny mieszkań rosną. Zresztą one rosły jeszcze zanim na rynku pojawił się bezpieczny kredyt 2%. W zasadzie to nawet zapaść na rynku kredytów mieszkaniowych nie spowodowała zatrzymania się cen. One właśnie rosły, głównie z uwagi na rosnące koszty budowy.

NG: A co Pan taką hipotezę, dosyć popularną i pojawiającą się w przestrzeni publicznej, że ten wzrost, który teraz obserwujemy, to jednak wina deweloperów, którzy „kiszą” mieszkania, mówiąc tak bardzo potocznie, gdyż im się to bardziej opłaca niż sprzedawać i psuć ceny, które są im teraz bardzo na rękę?

CZYTAJ TEŻ: PODATEK OD NIERUCHOMOŚCI MOCNO WZROŚNIE. SPRAWDŹ O ILE

MW: Faktem jest, że mieszkań wprowadzanych na rynek przez deweloperów jest znacznie mniej niż deweloperzy sprzedają. Często to są wręcz szokujące różnice. Sprzedawanych jest nawet dwukrotnie więcej niż wprowadzanych na rynek. Jest pytanie, czy deweloperzy kiszą, jak pani to powiedziała, te mieszkania. Nie sądzę. Dlatego, że Kraków, wspomniany: wzrost rzeczywiście cen mieszkań jest w tym roku tam wyjątkowo wysoki. Ja się wcale nie zdziwię, jeżeli do końca roku te ceny wzrosną o około 20% nawet czy ponad 20% w rekordowym roku 2021 (do tej pory rekordowym) to był wzrost o 14 procent, więc rzeczywiście to może szokować.

Ale dzisiaj usłyszałem wypowiedź dyrektora Polskiego Związku Firm Deweloperskich, który tłumaczył te podwyżki m.in. tym, że deweloperzy nie mogą tak jakby chcieli budować mieszkań, bo brakuje gruntów, bo procedury, wszystkie te decyzje, pozwolenia, które muszą uzyskać- trwa to strasznie długo. O władzach Krakowa wręcz padła opinia, że prowadzi antydeweloperską politykę.

Być może to jest jedna z przyczyn, ale też warto zwrócić uwagę, że deweloperzy do tej pory w czasie tej zapaści na rynku kredytów mieszkaniowych budowali mieszkania głównie z myślą o zamożnych klientach, czyli budowali w lepszych lokalizacjach, w lepszym standardzie. To z kolei powodowało, że te mieszkania były drogie czy wręcz czasami bardzo drogie.

I właśnie te drogie mieszkania windowały średnią cenę metra kwadratowego. Dlatego ona rosła tak szybko. Ale w tej chwili widać wyraźnie, szczególnie w Warszawie, że deweloperzy postawili, jakby dostrzegli potencjał w klientach kredytowych. To właśnie ta odwilż na rynku, plus ten Bezpieczny Kredyt 2% spowodowały, że coraz więcej mieszkań wprowadzanych na rynek to mieszkania w segmencie popularnym, a nie w tzw. segmencie premium. I tylko dodam: Warszawie od dwóch miesięcy nie zmieniła się średnia cena metra kwadratowego właśnie dzięki wprowadzeniu na rynek większej puli mieszkań bardziej dostępnych dla klientów kredytowych.

NG: Została nam jeszcze jedna bardzo istotna kwestia: z perspektywy osób, które właśnie chcą mieszkanie kupić, niekoniecznie w rządowym programie Kredyt 2%. Czy ten boom, który teraz obserwujemy spowodowany przez kredyt 2% i to, że banki są tak bardzo zajęte tychże kredytów udzielaniem, nie spowoduje wydłużenia czasu oczekiwania na decyzję kredytową również dla klientów bez programu? Czy jest takie ryzyko? Bo bardzo często w umowach z deweloperami ten czas od decyzji do zawarcia umowy przedwstępnej do decyzji kredytowej jest bardzo konkretnie określony, są zaliczki, sprawa jest dosyć istotna…

MW: Tak, to ryzyko oczywiście istnieje. Pamiętajmy, że preferencyjnych kredytów zaledwie umowę ma podpisanych dziewięć banków, natomiast fizycznie te wnioski kredytowe przyjmuje kilka. W każdym bądź razie to się rozkłada na niewielką liczbę banków- ta masa wniosków. Więc tak, to może wydłużyć w efekcie czas rozpatrywania. Również to oznacza dla tych, którzy nie korzystają z tego preferencyjnego kredytu dłuższe ubieganie się o kredyt, a co gorsza może się bardzo szybko kurczyć oferta mieszkań, szczególnie tych najtańszych. I to widzimy w statystykach big data na rynekpierwotny.pl. Na przykład w Trójmieście bardzo gwałtownie skurczyła się liczba mieszkań w cenie do 9 tysięcy zł za metr kwadratowy. W tym roku tylko.

NG: Marek Wielgo, rynekpierwotny.pl i gethome.pl. Dziękuję za spotkanie.

MW: Dziękuję.

Inwestujesz? Notowania na żywo, opinie analityków i wszystko, co ważne dla Twojego portfela!

Telewizja dostępna w sieciach kablowych, na platformach satelitarnych, oraz w Internecie.

ZNÓW WZROSNĄ KOSZTY UTRZYMANIA DOMU: PODATEK OD NIERUCHOMOŚCI ZNÓW W GÓRĘ (ROZMOWA)

Informacje dla tych, dla których pieniądze się liczą- przez cały dzień w telewizji BIZNES24

Tylko 36 groszy dziennie za dostęp przez www i 72 grosze dziennie za dostęp do aplikacji i VOD (przy rocznym abonamencie)

Sprawdź na BIZNES24.TV