ROMAN MŁODKOWSKI, BIZNES24: Niestety coraz mniej prawdopodobny wydaje się scenariusz, że wojna szybko się skończy, a uchodźcy wrócą do swojej ojczyzny. Taki scenariusz mógłby doprowadzić do poważnych perturbacji na rynku najmu mieszkań i znaczących spadków cen. Wiele wskazuje raczej jednak na to, że to nie jest koniec. Być może trzeba liczyć się z jeszcze większym napływem uchodźców. A my łączymy się z Jarosławem Sadowskim, głównym analitykiem Expander.pl, witam bardzo serdecznie.
JAROSŁAW SADOWSKI, GŁÓWNY ANALITYK W EXPANDER.PL: Dzień dobry.
TO JEST AUTOMATYCZNA TRANSKRYPCJA ROZMOWY PRZEPROWADZONEJ NA ANTENIE TELEWIZJI BIZNES24
RM: Jak w tej chwili układają się ceny? Ile w poszczególnych częściach Polski trzeba wziąć za najem, żeby wziąć dobrą cenę?
JS: Właściwie, szczerze mówiąc sytuacja jest teraz tak dynamiczna, że bardzo ciężko jest na to odpowiedzieć. Jest tak ogromny popyt, że właściwie ceny z tygodnia na tydzień – one się zmieniają. I w niektórych przypadkach rzeczywiście już tych mieszkań oferowanych na niektórych rynkach jest już bardzo niewiele. I te wszystkie, powiedzmy tańsze oferty już zostały, może nie sprzedane, tylko podpisane umowy najmu. Więc zostają coraz droższe oferty. I te oferty, które zostają no niestety są coraz droższe.
Największe wzrosty w tym okresie, które my badaliśmy, czyli badaliśmy zaraz okres przed inwazją Rosji na Ukrainę, czyli 23 lutego i 15 marca. I w tym okresie największe wzrosty stawek zaobserwowaliśmy we Wrocławiu – aż o 12 proc. A dodajmy, że to jest przecież okres mniej niż miesiąc. Niekiedy przecież w przeciągu roku takich wzrostów nie było, a teraz mamy w przeciągu niecałego miesiąca 12 procentowy wzrost. W Gdyni o 9 procent, w Łodzi o 8 procent. I więc tego rodzaju wzrosty no właśnie wynikają z tego olbrzymiego popytu.
I myślę, że o tym też warto trochę wspomnieć, bo ten popyt naprawdę jest taki, jakiego jeszcze nigdy wcześniej nie obserwowaliśmy. We Wrocławiu w tak krótkim czasie aż o 60 procent spadła liczba dostępnych ofert, w Krakowie o 55% w Rzeszowie o 46%.
I właściwie we wszystkich 16 miastach, które badaliśmy – no te zmiany są naprawdę kolosalne. Nawet w tych, które można powiedzieć, że są na samym dole tabeli. I tak, to są ponad 20 procentowe spadki. Więc popyt rzeczywiście jest ogromny.
CZYTAJ TEŻ: ROSJA ZACZYNA PRZEGRYWAĆ. GOSPODARKA COFNĘŁA SIĘ O 5 LAT
RM: Ja rozumiem, że Warszawa z pięcioprocentowym wzrostem zamykająca tę listę to jest efekt tego, że jest największy rynek najmu. W sensie największa podaż. Tak to należy tłumaczyć?
JS: Warszawa rzeczywiście jest szczególnym rynkiem, jest zdecydowanie większym rynkiem, niż inne miasta. No i tutaj też mieliśmy bardzo duży spadek, prawie o jedną trzecią. Ale mimo, że tutaj ten spadek jest naprawdę ogromny, bo zniknęło 2600 ofert, mniej więcej w tak krótkim czasie – to i tak Warszawa jest tym miastem, w którym ciągle tych ofert można powiedzieć jest najwięcej. Dlatego na ten dzień – 15 marca wciąż pozostawało jeszcze dostępnych 4900 ofert. Jak porównamy sobie z innymi miastami, to nawet jak zsumujemy siedem kolejnych miast pod tym względem, to i tak wciąż mamy mniej dostępnych mieszkań, niż w Warszawie.
Więc Warszawa rzeczywiście jest wyjątkowa, bo nigdzie indziej nie ma aż tak dużej oferty na rynku. Rzeczywiście tu też bardzo dużo imigrantów dociera. Więc myślę, że też w ostatnich dniach już po tym 15 marca, kiedy to badaliśmy, też ten popyt wciąż był bardzo wysoki, więc coraz trudniej właściwie teraz znaleźć już to mieszkanie w rozsądnej cenie.
Oferty wynajmu mieszkań – zmiany na rynku?
RM: Czy będzie się jakoś w najbliższym czasie zróżnicował rynek najmu tanich, skromnych, małych, wielopokojowych być może lokali, wynajmowanych z myślą o osobach, które szukają bezpieczeństwa w Polsce i rynek najmu, tego który mieliśmy do tej pory, czyli takiego spełniającego potrzeby mieszkaniowe ludzi, którzy na przykład przenoszą się z miasta do miasta do pracy, no ale w obrębie Polski, czyli czyli tego, jak ten rynek funkcjonował dalej, czy to będzie jednolity blok, który będzie po prostu funkcjonował na jednych zasadach, no właśnie zakłóconych tym ogromnym napływem nowych klientów najmu?
JS: Ja spodziewam się tutaj dwóch tendencji. Z jednej strony w dużych miastach wydaje mi się, że rzeczywiście będą powstawały takie mieszkania wielopokojowe. Bo wcześniej one były raczej dla studentów przeznaczone. Teraz wydaje mi się właśnie, że z racji tego bardzo dużego popytu nie da się go w pełni zaspokoić. Więc wydaje mi się, że w dużych miastach będzie to tendencja taka do tworzenia właśnie mieszkań wielopokojowych, dzielenia takich mieszkań dwupokojowych na trzypokojowe, trzypokojowych na czteropokojowe, czy więcej. Zdarzały się właśnie mieszkania przerabiane na 9 pokojowe, na przykład.
Więc tu może być to może być jedna tendencja, która się pojawi na rynku, a druga – to część tych imigrantów może wybierać mniejsze miasta. Dlatego, że tam mamy powiedzmy problemy demograficzne i tam zdecydowanie łatwiej będzie znaleźć wolne mieszkanie. Tam też ten napływ, jak na razie ten początkowy był mniejszy. Głównie skupiał się powiedzmy w dużych miastach. Więc łatwiej będzie o takie zwykłe, normalne mieszkanie pewnie właśnie w mniejszych miastach. Co prawda tam są też inne różnego rodzaju problemy.
Na przykład zdecydowanie trudniej o pracę, czy może być niższe wynagrodzenie, ale zdecydowanie pewnie łatwiej będzie o normalne życie. Tam gdzie jest największa kumulacja imigrantów tam wiadomo, że będzie najdrożej, najtrudniej o miejsca w szkołach. Więc wydaje mi się, że po pewnym czasie część osób zacznie dostrzegać tę szansę na bardziej normalne życie w mniejszych miejscowościach. I tam oni mogą zacząć się przenosić.
RM: I ostatnie pytanie: (mamy 30 sekund na to żeby się z nim rozprawić). Tendencje na rynku własności mieszkań. Flipowanie? Przyspieszy? Czy właśnie zwolni? Jak się spodziewacie w Expanderze?
JS: Na razie wydaje mi się, że tu jednak rynek się na razie wstrzymuje. Wciąż mamy obawy związane z wojną. Wiele osób obawia się zamrażać pieniądze w mieszkaniach. Więc dopiero moim zdaniem to może rzeczywiście bardzo mocno przyspieszyć, ale kiedy ta sytuacja się uspokoi, kiedy inwestorzy już nie będą się obawiali tego, że za chwilę też ten konflikt się przeniesie na przykład do Polski.
RM: „Nie strasz, nie strasz” – mówił wczoraj w Brukseli prezydent Andrzej Duda. Jarosław Sadowski, główny analityk Expander.pl. Nie straszył, tylko omawialiśmy wspólnie ryzyka i sytuację rynkową. Bardzo serdecznie dziękuję.
Masz firmę? Nie przegap ważnych informacji dla Twojego biznesu.
Telewizja dostępna w sieciach kablowych, na platformach satelitarnych, oraz w Internecie.
Kup dostęp online do telewizji BIZNES24
Tylko 9.9 zł za miesiąc, 99 zł za roczny dostęp przez stronę BIZNES24.TV