NATALIA GORZELNIK, BIZNES24: Unijni przywódcy zgodzili się, że będą pracować razem nad środkami mającymi na celu powstrzymanie wzrostu cen energii. W komunikacie po posiedzeniu trudno jednak szukać konkretów. Rozszyfrować to, co przekazała nam komisja Pomoże teraz mój i Państwa gość, którym jest Bernard Swoczyna, główny ekspert w programie Energia i Klimat Fundacji Instrat. Dzień dobry.
BERNARD SWOCZYNA, FUNDACJA INSTRAT: Witam Państwa.
TO JEST AUTOMATYCZNA TRANSKRYPCJA ROZMOWY PRZEPROWADZONEJ
NA ANTENIE TELEWIZJI BIZNES24
NG: Jeden z punktów, które zostało opublikowane już po posiedzeniu po brukselskim szczycie, dotyczy wspólnych zakupów gazu. Konkretnie chodzi o – cytat: „Dobrowolne wspólne zakupy z wyjątkiem wiążącej agregacji zapotrzebowania na ilość odpowiadającą 15 procent potrzeb magazynowania zgodnie z potrzebami krajowymi oraz przyspieszenie negocjacji z wiarygodnymi partnerami w celu poszukiwania wzajemnych korzystnych partnerstw.” O co dokładnie chodzi? Jak te wspólne zakupy mają wyglądać? Bo to jest przedsięwzięcie mocno karkołomne.
BS: Jest to faktycznie trudne dlatego, że część krajów europejskich otrzymuje gaz rurociągami zarówno cięgle z Rosji, jak i np. z Algierii czy z Norwegii, a część dostaw jest poprzez gaz skroplony – poprzez terminale LNG. Więc mamy tutaj do czynienia z dwoma zupełnie różnymi rynkami. I inni dostawcy niż Rosja, czyli np. Algieria czy Norwegia, mogą mieć uzasadnione wątpliwości dlaczego Komisja Europejska chce wymuszać również na nich obniżenie cen gazu.
NG: A w praktyce? Bo tam jest kwestia tego, że to ma się odbywać poprzez przedsiębiorstwa. Tu również tak naprawdę będzie chyba trudno to zorganizować czysto technicznie?
BS: Tak, zgadza się, dlatego, że po prostu narzucenie takiego limitu powodowałoby, że przedsiębiorcy nie mogą składać ofert zakupu powyżej tego limitu. Więc w takiej sytuacji może się okazać, że po prostu nie będą w stanie kupić tego gazu w wymaganej ilości.
NG: Mają być też zmiany na TTF. Jak mówiła Ursula van der Leyen, zakłada się stworzenie zupełnie nowego, uzupełniającego benchmarku. I to termin jest dosyć prędki, bo do początku przyszłego roku. No i ma – ten nowy benchmark dokładnie odzwierciedlać warunki na rynku gazu, a póki co nim zostaną wprowadzone jest wspomniane o konieczności stworzenia tymczasowego, dynamicznego korytarza cenowego w transakcjach na gaz po to, żeby ograniczyć te epizody wzrostów cen. Pytanie: Po pierwsze jak działa giełda TTF teraz? Po co miałby być wprowadzony ten nowy benchmark? No i czym ma być ten korytarz, o którym mówiła Ursula von der Leyen?
BS: W tej chwili na giełdzie TTF gaz ziemny jest, można powiedzieć jednorodnym paliwem. Więc nie da się zarówno wyodrębnić, skąd ten gaz pochodzi, jak i że tak powiem, parametrów tego gazu. Bo on trafia do wspólnej sieci, jest przechowywany we wspólnych magazynach, więc takie wydzielenie byłoby trudne. Na szczęście widzimy, że w ostatnich tygodniach cena gazu znacząco spadła. To znaczy przez ostatni miesiąc jest to spadek o około 40 procent. W tej chwili ten gaz kosztuje 110 euro za megawatogodzinę, czyli znacznie mniej niż w ostatnich tygodniach czy miesiącach. Więc mamy do czynienia z sytuacją, że nawet pomimo braku konkretów tych rozwiązań, czy pomimo braku uzgodnienia obniżonej ceny gazu, jego cena mimo to spada. I to dla wszystkich.
NG: Jest też taki enigmatyczny mocno punkt: „O tymczasowych ramach mających na celu ograniczenie cen gazu w wytwarzaniu energii elektrycznej. W tym analiza kosztów i korzyści bez zmiany kolejności merytorycznej przy jednoczesnym zabiegu wzrostu zużycia gazu i uwzględnieniu wpływu na finanse.” O co tutaj chodzi? Jakie to mogłyby być ramy? W jaki sposób mogłyby regulować tę zależność między rynkiem energii elektrycznej a rynkiem gazu?
BS: Tutaj możemy spojrzeć na przykład Hiszpanii i Portugalii, gdzie rzeczywiście wprowadzono limit na cenę gazu ziemnego używanego do produkcji energii elektrycznej, czy raczej na energię elektryczną produkowaną z gazu ziemnego. I ten limit wynosi, jeśli dobrze pamiętam, 48 euro za megawatogodzinę – jest stosunkowo niski. Natomiast w przypadku Hiszpanii i Portugalii akurat te dwa kraje nie mają problemu z brakiem gazu, więc tam problemem było to, że wysokie ceny gazu z wnętrza kontynentu przenosiły się również na podniesienie cen na tamtych rynkach. Z kolei w pozostałych krajach Unii Europejskiej po prostu problemem jest to, że tego gazu brakuje. Więc arbitralne obniżenie cen, na przykład do wytwarzania energii elektrycznej będzie powodować, że ci, którzy mają gaz, nie będą chcieli go odsprzedawać producentom energii, bo nie będą mogli dostać za niego takiej samej ceny, jak dostają na przykład od przemysłu. Więcej, może to spowodować, że będzie trudno po prostu w ogóle wytwarzać prąd z gazu, bo nie będzie ofert na dostawę gazu do energetyki.
NG: Myśli Pan, że te same argumenty sprawiły to, że w ogóle nie udało się unijnym przywódcom dojść do porozumienia, jeżeli chodzi o limity cen gazu szeroko na giełdzie? Bo przecież to też było zapowiadane we wtorek podczas tych wstępnych propozycji Komisji Europejskiej?
BS: Tak, na pewno. Na pewno to jest główną przyczyną, że właśnie pierwsza sytuacja wynika po prostu z braku gazu, a nie tylko z tego, że są jego wysokie ceny. Więc tutaj ciężko jest skonstruować taki mechanizm rynkowy, który zachęcał by do dużych oszczędności i priotetyzował te oszczędności w miejscach, gdzie będzie to najtańsze, a jednocześnie nie powodował wzrostu cen. Po drugie sytuacja tych krajów jest jednak różna. To znaczy Hiszpania i Portugalia mają gaz, na przykład sprowadzany rurociągami z Algierii. Więc tam problemem było tylko przeniesienie wysokich cen z kontynentu na Półwysep Iberyjski. Natomiast w innych krajach: niektóre mają więcej dostępnego gazu, inne mniej. Natomiast no, nie ma takiej prostej metody, żeby obniżyć te ceny.
NG: Została minutka, więc zapytam się jeszcze tylko bardzo szybko o OZE, bo uproszczenie procedur w tym zakresie również zakłada Komisja Europejska. I pytanie, czy pomoże to w Polsce? Bo wielu ekspertów mówi, że ta nasza rodzima ustawa o limitach, o zamrożeniu cen energii bardzo mocno może na tym rynku zaszkodzić.
BS: Zgadza się. Dlatego, że jedną z barier dla rozwoju OZE są właśnie przeszkody administracyjne. Natomiast oprócz tego po prostu inwestorzy muszą uzyskać zwrot z inwestycji, więc w sytuacji obecnie procedowanej ustawy o sprzedaży prądu po kosztach czy poniżej kosztów i rozporządzenia, którego szczegółów jeszcze nie znamy, po prostu pojawiła się nagle duża niepewność, czy po prostu będą mogły zainwestować, a potem uzyskać zwrot kapitału w sytuacji, kiedy cena sprzedaży będzie sztucznie ograniczona.
NG: Dziękuję pięknie za rozmowę. Bernad Swoczyna, główny ekspert w programie Energia i Klimat – fundacja Instrat. Dziękuję za rozmowę.
Inwestujesz? Notowania na żywo, opinie analityków i wszystko, co ważne dla Twojego portfela!
Telewizja dostępna w sieciach kablowych, na platformach satelitarnych, oraz w Internecie.
Informacje dla tych, dla których pieniądze się liczą- przez cały dzień w telewizji BIZNES24
Tylko 36 groszy dziennie za dostęp przez www i 72 grosze dziennie za dostęp do aplikacji i VOD (przy rocznym abonamencie)
Sprawdź na BIZNES24.TV