TO JEST AUTOMATYCZNA TRANSKRYPCJA ROZMOWY PRZEPROWADZONEJ NA ANTENIE TELEWIZJI BIZNES24
ROMAN MŁODKOWSKI, BIZNES24: Naszym gościem jest prof. Eryk Łon- członek Rady Polityki Pieniężnej. Panie profesorze bardzo nam miło pana widzieć. Węgrzy podnieśli dzisiaj stopy procentowe i tak, jak patrzyłem na historię ich poprzednich dwóch podwyżek to zauważyłem z pewnym zaskoczeniem, bo byłem przekonany że to nie działa- tak słyszymy od członków Rady Polityki Pieniężnej, od pana prezesa Glapińskiego, ale zobaczyłem, że była reakcja inflacji na Węgrzech już na tę pierwszą podwyżkę. Nie czas byłoby podobnie zadziałać i w Polsce?
ERYK ŁON: Witam Pana redaktora. Witam Państwa, bo tutaj nie doszedł do mnie głos- przepraszam… No tak właśnie widać, że niektóre banki centralne podnoszą stopy procentowe- tak, jak Węgrzy czy Czesi. Natomiast myślę, że jednak nasza postawa jest; mamy trochę inne, można powiedzieć troszeczkę uwarunkowania. Jednak Węgrzy mieli problem z bardzo wysoką inflacją, ona rzeczywiście była niepokojąca. I rzeczywiście tutaj były bardzo silne naciski i też sami decydenci monetarni rzeczywiście nawet, można powiedzieć panicznie po prostu zareagowali bardzo szybko podnosząc stopy. Natomiast myślę, że my powinniśmy zachować pewien spokój. Tak, jak tutaj wielokrotnie się wypowiadałem. Poczekajmy do tej listopadowej projekcji, gdzie będziemy mieli więcej informacji i o tym, co się będzie działo z inflacją w kolejnych kwartałach, w przyszłym roku jak ona będzie wracać do celu, jak szybko będzie wracać do celu. No i też oczywiście będziemy mieli więcej informacji dotyczącej pandemii. Bo widzimy, że jednak to, co niepokoi w tej chwili bankierów centralnych chyba całego świata, to jest to, że jednak ta sytuacja jest no jeszcze niewyjaśniona. A tutaj taki przykład można podać banku centralnego Nowej Zelandii, nie wiem czy Państwo pamiętacie- jeszcze 17 sierpnia było właśnie takie posiedzenie kluczowe tam, oni jeszcze parę dni przed tym 17 sierpnia tego roku zapowiadali, że być może podwyższą stopy procentowe. I co się stało? Wycofali się z tych podwyżek, ponieważ po prostu się troszeczkę wystraszyli tego wirusa i tam były kolejne przypadki, właśnie w największym mieście: w Auckland i bank centralny Nowej Zelandii się wycofał z podwyżek stóp. Podobnie zobaczmy, że na zachodzie Europy też widać, że banki centralne są bardzo ostrożne- EBC przecież jest inflacja w Niemczech bardzo duża. Tak samo w innych krajach strefy euro. A mimo wszystko Europejski Bank Centralny jednak nie zamierza właśnie tutaj jakoś reagować nerwowo i podnosić stóp.
RM: No dobrze, ale to popatrzmy z innej strony w takim razie. Bo jednym z argumentów przeciwko podwyżkom stóp, panie profesorze, który również pan podnosi jest obawa o duszenie wzrostu gospodarczego. Dzisiaj widzieliśmy dane dotyczące sprzedaży detalicznej i produkcji budowlano-montażowej, bo produkcja budowlano montażowa rok do roku w cenach bieżących czyli z pominięciem inflacji 10% w górę. Sprzedaż detaliczna 11% w górę. Nie jest tak że gospodarka jest rozgrzana do czerwoności i że jest absolutnie przestrzeń na to, żeby jednak próbować przynajmniej wyhamować te rodzące się efekty drugiej rundy, czyli takie przekonanie, że ponieważ wszystko drożeje to my też musimy więcej zarabiać, więcej żądać za nasze usługi, czy produkty, zanim to się rozkręci. A to nie jest tak, że my mamy pierwszy raz ten problem ponad 5 procentowej inflacji. Bo przecież przed wybuchem pandemii na przełomie 2019 i 2020 roku już mieliśmy 5%- już widzieliśmy tę inflację.
EŁ: Właśnie tutaj jeszcze panie redaktorze bym dodał dane o produkcji przemysłowej, które są co prawda one nie są złe, ale jednak dużo gorsze od oczekiwań. Czyli to troszeczkę przyhamowało tę tendencję do takiego silniejszego boomu, że niektórzy przepowiadali, że taki będzie boom. Natomiast ja jestem bardzo ostrożny, tutaj. Ponieważ zaostrzanie polityki pieniężnej jest bardziej komfortowe wtedy, kiedy mamy do czynienia z boomem gospodarki, kiedy mamy świetny stan gospodarki. A w tej chwili my nie możemy powiedzieć że nasza gospodarka ma świetny stan, w tej chwili. Oczywiście mamy ożywienie gospodarcze. I to widać znaczne ożywienie, na pewno wyższe tempo wzrostu niż na Zachodzie. Widać, że szybciej dochodzimy do tego- do poziomu sprzed pandemii, ale jednak to nie możemy powiedzieć, że to już jest taki stan, że to jest komfortowo żeby podwyższać stopy. Uważam, że to co nam się udał, to uniknęliśmy stanów właśnie stagfacji- kiedy właśnie niektórzy ekonomiści uważali, że będzie i to wysoka inflacja i będzie mizerny wzrost gospodarczy. Tymczasem mamy dosyć dobry wzrost gospodarczy, chociaż nie świetny. No mamy rzeczywiście tę podwyższoną inflację, ale tak uważam, że to są jednak te inflacja ma raczej charakter bardziej globalny, bo ona występuje na innych rynkach na całym świecie.
RM: No tak ale na Węgrzech reakcja była…
EŁ: Tutaj pan redaktor ma rację, że są różne banki centralne oczywiście tak, jak tutaj nasi sąsiedzi południowi, oczywiście, to są głównie kraje wschodzące, niektóre kraje wschodzące podnoszą stopy procentowe, przyznaję. Natomiast proszę zauważyć z drugiej strony panie redaktorze, że inne banki centralne właśnie tych krajów dojrzałych bardziej, właśnie ociągają się- nie chcą podwyższać stóp procentowych.
RM: Ale czy to nie jest tak, że jednak takie waluty, czy takie gospodarki, jak gospodarka polska i złoty, czy takie gospodarki jak właśnie gospodarka węgierska i forint, który od początku podwyżek stóp umocnił się o 0,2 procenta a w tym samym czasie złoty osłabił się o 2%. są trochę inną historią, niż ta inflacja, która jest na dolarze, czy ta inflacja, która jest na Euro. To nie są te same inflacje- mówią niektórzy ekonomiści, przynajmniej.
EŁ: Natomiast z drugiej strony panie redaktorze właśnie nasz kraj, ja to właśnie to podkreślam, bo my jesteśmy właśnie takim, jak to się mówi na granicy krajów wchodzącego i dojrzałego. Tak, jak powiedziałem dojrzałe kraje nie chcą za bardzo podwyższać stopy, nie chcą zaostrzać polityki pieniężnej i myślę że nasz kraj nawet, jak popatrzymy na ratingi- mamy wyższy rating na przykład niż Portugalia, czy Włochy, to są od wielu lat kraje zaliczone w poczet krajów dojrzałych jednak. I uważam, że nasz kraj się staje bardziej dojrzewający. I uważam, że właśnie nasza postawa- naszego banku centralnego paradoksalnie właśnie można tak powiedzieć, że bardziej przypomina postawę takiego banku już bardziej takiego dojrzałego. Ale uważam, że to nie jest coś złego. To chyba nie ma znaczenia. Uważam, że to jest coś pozytywnego.
RM: A nie martwi się Pan panie profesorze, że osłabianie złotego podbija jeszcze właśnie te podażowe szoki, bo drożejące paliwo staje się drożejącym jeszcze bardziej, no bo jeszcze w dodatku złoty się osłabia do dolara?
EŁ: A z drugiej strony bardzo ważnym motorem gospodarki w tym czasie okazał się eksport. Popatrzymy na ostatnie kilkanaście miesięcy wstecz i teraz widzimy, że jednak eksport przejął tę pałeczkę tego głównego komponentu wzrostu gospodarczego. I właśnie z jednej strony ten kurs walutowy; chociaż ja osobiście uważam, że on jest dosyć stabilny, bo proszę zauważyć, nie wiem czy pan redaktor pamięta jak tutaj bardzo larum było podnoszone- jak bardzo się osłabi złoty, a tymczasem uważam, że on jest dosyć stabilny. Widać, że jednak oscyluje w pewnych przedziałach, tutaj nie ma jakichś takich dramatycznych tutaj zwrotów sytuacji. Uważam, że on jest nadal mimo wszystko bardzo stabilną walutą, nasz złoty. A tak powiedziałem: złoty jednak jest coś więcej niż forint, czy korona czeska, bo jednak jesteśmy krajem dużo większym.
RM: A te 3,94 i pół, albo 4,62, prawie 63 dzisiaj już było powyżej 63 właściwie, 63 i pół po południu za 4,63 zł za euro, to jest taki kurs, jaki powinniśmy mieć złotego?
EŁ: To znaczy tylko że ten kurs jest płynny, tak on się po prostu waha i bardzo dobrze. Jestem generalnie zwolennikiem właśnie takiego kursu płynnego, że po prostu rynek jednak jest decydującym tutaj czynnikiem który kreuje właśnie popyt-podaż na rynku walutowym i to jest wypadkowa tego kursu. Natomiast uważam, że on jest korzystny. Proszę zauważyć, że wielu bankierów centralnych właśnie nawet chce, żeby nawet tych właśnie krajów wschodzących zwłaszcza, właśnie to robi wszystko, żeby tak prowadzić politykę monetarną, żeby sprzyjać tamtejszemu eksportowi po prostu. Zresztą zobaczcie Państwo, że nawet taka Szwajcaria- to kraj bardzo bardzo bogaty. Ale Szwajcarzy też nie bez powodu robią wszystko, żeby właśnie ten kurs stabilizować. Żeby nie umacniał się tak za mocno, żeby nie osłabiał gospodarki kiedy wychodzi to z kryzysu.
RM: W Szwajcarii eksport jest bardzo ważny. Według Citibanku 6,40 na początku 2022 r. będzie wynosiła inflacja w Polsce. Czy Pan, przepraszam z całym szacunkiem- Znany gołąb Rady Polityki Pieniężnej będzie skłonny zmienić zdanie i zagłosować za podwyżką stóp procentowych w przewidywalnym horyzoncie czasu?
EŁ: Osobiście, to tak za bardzo… mam trochę odmienne zdanie, tak. Uważam, że jednak teraz w tym okresie jesiennym- wrześniowo- październikowym generalnie na rynkach finansowych i tak samo rynkach surowców dochodzi do jednak przecen. Jednak uważam, że nawet zobaczcie Państwo dzisiaj- nie wiem czy pan redaktor śledził co się dzieje na rynku ropy- na surowcach. Bardzo ładnie wczoraj ropa spadała, mówię „ładnie spadała” dlatego, że to jest właśnie tendencja antyinflacyjna. I dzisiaj też ropa troszeczkę tam odbijała, ale znowu jest poniżej zera, jeżeli dobrze pamiętam, jak wchodziłem na program skupu państwa- już jest poniżej zera. Tak, że tak samo inne surowce ładnie spadają.
RM: Rozumiem zatem panie profesorze, że spodziewa się Pan w listopadzie raczej, że będzie mógł Pan spokojnie patrzeć dalej na utrzymanie aktualnej polityki pieniężnej.