ROMAN MŁODKOWSKI, BIZNES24: O koszcie kredytów w największym stopniu decyduje jednak stawka WIBOR. Zobaczmy jej aktualną wysokość. W wersji trzymiesięcznej WIBOR wzrósł o jedną setną punktu procentowego i wynosi dzisiaj 5,87 procent. Wersja 6 miesięczna także wzrosła o 0,1 punktu procentowego i jest na poziomie 5,83 procenta. W przypadku wskaźnika WIRON – tak, tak, to ten, który ma zastąpić WIBOR całkowicie i jego wersja miesięczna wzrosła o 0,1 punktu procentowego i wynosi dzisiaj 4,59 procent, a wersja 3 miesięczna utrzymuje się bez zmian na poziomie 4,81 setnych procent.
Dłuższy czas z wysokimi stopami to więcej niezadowolenia. A tam, gdzie pojawia się niezadowolenie wśród klientów i konsumentów, tam pojawia się poszukiwanie możliwości poprawy swojej sytuacji. Czy złotówkowicze będą teraz w większym jeszcze stopniu nowymi frankowiczami? Mecenas Andrzej Zorski, adwokat z kancelarii Pilawska Zorski i Adwokaci jest naszym gościem. Witam Pana bardzo serdecznie, Panie mecenasie.
ANDRZEJ ZORSKI, KANCELARIA PILAWSKA ZORSKI I ADWOKACI: Dzień dobry, witam Państwa.
TO JEST AUTOMATYCZNA TRANSKRYPCJA ROZMOWY PRZEPROWADZONEJ
NA ANTENIE TELEWIZJI BIZNES24
RM: Pańska kancelaria prowadzi sprawy „wiborowe”?
AZ: Tak, tak, rzeczywiście. Te sprawy prowadzimy praktycznie od 2022 roku. Tak, jak pan redaktor wspomniał, wzrost zainteresowania tymi sprawami oczywiście wzrósł wraz ze stopami tak samo, jak wzrost zainteresowania procesami frankowymi wzrósł wraz ze wzrostem kursu. To jest oczywiste i naturalne.

Ludzie zaczęli po prostu zastanawiać się, dlaczego nagle płacą ratę dwukrotnie wyższą, niż kilka lat temu. I my w kancelarii dokonaliśmy dogłębnej analizy wielu tych umów i w wielu z nich znaleźliśmy błędy, które prawdopodobnie skończą się w sądzie podważeniem przynajmniej klauzul dotyczących oprocentowania, jeżeli nie nieważnością tych umów w całości.
Prawda jest też taka, że większość tych zarzutów dotyczy umów starszych niż 2018 rok, ale i czasami w tych nowszych umowach już po 2018 roku znajduje się szereg błędów, czy będą nowymi frankowiczami…?
RM: Jeśli chodzi o frankowe pozwy, no to tam powodem była zmiana kursu franka nawet nie tyle do złotego, co do euro, bo jak wiele osób brało te kredyty, no to frank do euro to był mniej więcej 2 franki na 1 euro. Jak frank do euro zrobił się 1:1, nawet z pewną przewagą dla franka, to też to wyszło na to euro do złotego kosztowało 7 złotych.
No, ale procesy odbywają się wokół różnego rodzaju klauzul, które wynikały z tego, że działy prawne w bankach w ogóle nie myślały, że klienci kiedykolwiek bankom podskoczą, mówiąc językiem młodzieżowym. Natomiast jak to jest w przypadku wiboru, stopy procentowej przypominającej nieco zakwestionowany przez Komisję Europejską w swoim czasie LIBOR, no i tu jest wprost? Czy też tak naprawdę prawnicy szukają różnych innych powodów, żeby podważać umowy?
AZ: Zacznę przede wszystkim od tego, że kwestia kredytów frankowych to nie jest tylko kwestia tabel kursowych i sposobu ich ustalania, czyli jakiś błędów wyłącznie prawników banków. Prawda jest też taka, że kredyty frankowe są unieważniane również i z tego powodu, że banki nienależycie informowały o ryzyku kursowym. I tak samo jest też w wypadku wiboru. Szereg umów i pouczeń, które dostajemy od naszych klientów, w szczególności w latach 2005-2018, te pouczenia są zdecydowanie niewystarczające. One zakładają jakiś wzrost raty o 5,10,15%.
Natomiast orzecznictwo Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej zmierza wprost do tego, żeby nakazać bankom czy oświadczyć, że banki powinny swoich klientów informować o ryzyku bardzo szeroko, nie tylko sprzedawać, ale też informować o tym, że ten kredyt może nie wyglądać tak, jak w dniu jego wzięcia. I to jest jedna z podstaw usunięcia wskaźnika WIBOR lub w ogóle całego oprocentowania z umowy. To, że klient nie był w pełni świadomy, jak może wyglądać jego rata za kilka czy kilkanaście lat. Inną kwestią jest także to, że nie wszystkie banki stosowały czysty WIBOR. Wiele klauzul dotyczących oprocentowania nie opiera się tylko o WIBOR. Sposób jego ustalania jest gdzieś pośrednio przynajmniej manipulowany przez ten bank, w którym kredyt wzięliśmy. Te postanowienia nie są jasne, dotyczące tego, jak to oprocentowanie będzie wyglądać.
No i kolejnym, trzecim argumentem jest już sam sposób ustalania wskaźnika WIBOR, który naszym zdaniem nie był do końca uczciwy i transparentny. I to też jest jeden z naszych argumentów. Natomiast nie jest to jedyny argument.
RM: Jasne, Panie mecenasie, czas nas ogranicza, więc zadam teraz pytanie, które pewnie nasuwa się wszystkim inwestorom, którzy mają akcje banków. I tym strategicznym, wielkim i takim zupełnie drobnym. Jaka będzie skala tych pozwów? Czy to może urosnąć do takiej skali jak pozwy frankowe, które zaważyły dosyć mocno na wynikach finansowych banków, a nawet czasem były obawy, czy nie zawisły nad stabilnością sektora bankowego w Polsce?
AZ: Oczywiście, że może być. Może być nawet większe, dlatego że tych kredytów, bo udzielanych więcej i część z nich jest nadal udzielanych. Oczywiście tak, jak mówiłem – je będzie trudniej obalić w sądzie, ale ogólnie kredytów przez te kilkanaście lat gotówkowych było dużo więcej niż frankowych i banki już to ryzyko w swoich raportach odnotowują.
Prawdopodobnie fala będzie po tych po pierwszych korzystnych orzeczeniach sądów powszechnych w Polsce i Sądu Najwyższego, no i przede wszystkim Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej, jeżeli takie zapadną. To będzie taki sam punkt zwrotny jak w wypadku frankowiczów i orzeczenia TSUE z 2019 roku. I po tym prawdopodobnie będzie fala, która będzie dużo większa niż związana z kredytami frankowymi.
RM: Ostrzegał mecenas Andrzej Zorski, adwokat z kancelarii Pilawska Zorski, Adwokaci. Dziękuję serdecznie.
Masz firmę? Nie przegap ważnych informacji dla Twojego biznesu.
Telewizja dostępna w sieciach kablowych, na platformach satelitarnych, oraz w Internecie.
Kup dostęp online do telewizji BIZNES24

Tylko 36 groszy dziennie za dostęp przez www i 72 grosze dziennie za dostęp do aplikacji i VOD (przy rocznym abonamencie)
Sprawdź na BIZNES24.TV