MARCIN DOBROWOLSKI, BIZNES24: Czas skomentować dane o zatrudnieniu i wynagrodzeniach w listopadzie. Jeżeli chodzi o zatrudnienie – spadło o 0,2 procent w ujęciu rok do roku, natomiast przeciętne miesięczne wynagrodzenie w sektorze przedsiębiorstw w porównaniu z listopadem zeszłego roku wzrosło nominalnie o 11,8% i wyniosło 7 tysięcy 670 złotych i 19 groszy brutto.
Względem października tego roku przeciętne miesięczne wynagrodzenie brutto wzrosło nominalnie o 1,7 procent. Dla większości Polaków to są kwoty nieosiągalne, przynajmniej na razie w listopadzie, bo przypomnijmy, że te dane obejmują przedsiębiorstwa zatrudniające przynajmniej 9 osób na etat. Są to głównie te największe przedsiębiorstwa w naszym kraju. 11,8 procent – tyle w ujęciu rocznym wzrosły wynagrodzenia w listopadzie. Czas je skomentować wspólnie z Piotrem Wielgomasem, prezesem firmy Bigram. Dzień dobry, witam w BIZNES2424.
PIOTR WIELGOMAS, BIGRAM: Dzień dobry, dzień dobry Państwu.
TO JEST AUTOMATYCZNA TRANSKRYPCJA ROZMOWY PRZEPROWADZONEJ
NA ANTENIE TELEWIZJI BIZNES24
MD: Myślę, że często irytację mogą odczuwać te osoby, które widzą dane – zatrudnieni w Polsce. Miliony osób, które widzą te dane. 7 1670 złotych brutto, podczas gdy jak wiemy mediana wynagrodzeń jest dużo, dużo niższa dla naszego kraju, choć niestety publikowana jest dużo rzadziej, niż comiesięczne dane z tych największych przedsiębiorstw Głównego Urzędu Statystycznego. Co wpłynęło w listopadzie na taką podwyżkę o ponad 11% Pańskim zdaniem? To znowu premie miały na to wpływ?
PW: Wie pan, to jest takie zagadnienie, które trudno w tak krótkim okresie skomentować, ponieważ tak naprawdę ekonomia to nie tylko liczby. To też, jak Państwo wiedzą, emocje możliwe, optymizm i pewne inspiracje przedsiębiorców czy firm. I jak wiemy sytuacja w Europie Zachodniej w tym roku była dość trudna. Było dosyć recesyjnie. W Polsce również w wielu branżach ta sytuacja była dość trudna. To nie jest też sytuacja komfortowa dla firm, dla przedsiębiorców, żeby przy tak dużej inflacji próbować ją gonić. Ja raczej bym spojrzał do przodu, czyli na rok 2024, który w Polsce zaczyna się zapowiadać się bardzo pozytywnie.
I wydaje mi się, że to, czego możemy się spodziewać, to jest wyraźne ożywienie i na to będzie miało wpływ szereg czynników. Tak, że spójrzmy do przodu, bo rzeczywiście to są dane historyczne i ten rok tak, jak wspomniałem był trudny. W tym najbliższym okresie to, co już widzimy, to nie tylko nowy rząd, który zapowiada szereg bardzo pozytywnych zmian w cyklu gospodarki, które mają na celu jej zdynamizowanie, ale właśnie na przykład KPO.
Jak wiemy, przypływ podnosi wszystkie łódki. To są ogromne kwoty do wydania, do tego w dość krótkim czasie. Do tego czasu już trochę minęło. Ten zastrzyk kapitałowy bardzo pozytywnie wpłynie na sytuację na rynku pracy – bardzo wprost. Spojrzymy też z takiej perspektywy przemysłu. To jest to zjawisko nearshoringu, czyli przenoszenia produkcji z Azji do Europy, szczególnie Europy Centralnej i Wschodniej, szczególnie do Polski. To jest też zjawisko, które służy.
MD: Przepraszam, pozwolę sobie tutaj zaprotestować i zapytać, dlatego, że ja z kolei, kiedy rozmawiałem z osobami, które zajmują się handlem międzynarodowym – one mówią: no dobrze, można przenosić, ale kto tu będzie pracował za takie stawki jak na Dalekim Wschodzie?
PW: To znaczy ja bym powiedział: po pierwsze nikt nie mówi, że przenosimy na stawkach z Dalekiego Wschodu, czyli stawkach chińskich. Raczej skracając łańcuchy dostaw, czyli przenosząc produkcję z Azji czy z Chin np. do Europy, dajemy sobie większe poczucie bezpieczeństwa tych dostaw. Widzieliśmy, co działo się w covidzie, kiedy te dostawy w zasadzie zostały zerwane i poszczególne elementy jakiejś większej składowej powodowały, że stawała produkcja.
W związku z tym firmy to przenoszą po pierwsze ze względów bezpieczeństwa i wygody logistycznej, odpada ogromny koszt logistyki i organizacja z tym związana, a do tego rzeczywiście te stawki, które jeżeli przenosimy to do Europy bliżej rynków docelowych, na które będziemy produkowali, to też lepszego miejsca niż Polska trudno jest znaleźć. Być może Rumunia, być może są pewne rynki konkurencyjne.
My jesteśmy też rynkiem dużym bardzo. I oczywiście można mówić, że jest rynek pracownika, bo on jest, i trudno znaleźć dobrych ludzi. Ale z drugiej strony Polska jest dużym rynkiem, który dużo bardzo kształci nowych ludzi, też rynkiem, który przyjął dużą imigrację z Ukrainy, z Białorusi, sporo osób takich wykształconych, dobrze przygotowanych i na ten rynek natychmiast wkroczyły. Tutaj nie widzimy jakby problemów z ich absorpcją przez rynek pracy.
Tak, że ja w to wierzę i ja to widzę. Jest jeszcze jeden element, który jest istotny, bo paradoksalnie wojna oczywiście na Ukrainie czy konflikt na Bliskim Wschodzie zwiększa czasami niepewność, ale z drugiej strony od zawsze to zjawisko związane z krajami frontowymi (w tym przypadku jest to Polska) gospodarka była tych krajów wzmacniana. Spojrzymy na kazus RFN czy Niemiec Zachodnich, kiedyś Korei Południowej czy Pakistanu, kiedy zawsze te gospodarki były wzmacniane. Właśnie dlatego, że kraj frontowy jest szalenie istotny dla NATO i dla Europy i jego gospodarka musi być stabilna i silna.
To są wszystkie te elementy powodują, że nasz przemysł powinien bardzo silnie funkcjonować, bardzo dobrze funkcjonować 2024 roku, co się przełoży na niskie bezrobocie, na wysokie zatrudnienie i oczywiście też na wzrost wynagrodzeń siłą rzeczy. Ale ten element musimy pamiętać, że z punktu widzenia gospodarki my powinniśmy być konkurencyjni i powinniśmy przede wszystkim zadbać o naszą produktywność, czyli efektywność pracowników.
MD: To nieco podniósł mi Pan optymizm, jeżeli chodzi o rok 2024 i perspektywę zatrudnienia w tym roku. W takim razie powiedzmy jeszcze o branżach, które mogą zyskiwać. Widziałem niedawno taką informację, ona mi przemknęła, że jest coraz gorsza sytuacja, jeżeli chodzi o rynek IT. Tam podobno jest mniej ofert pracy, natomiast coraz więcej CV pojawia się na rynku.
PW: Znowu to jest wszystko relatywne, bo pamiętajmy z kolei, że jak bym z panem rozmawiał rok temu, to by pan powiedział, co się dzieje na rynku IT? Sytuacja jest chora, nie można znaleźć ludzi. Jest po prostu niedobór, jest ogromny problem. Teraz sytuacja się troszkę znormalizowała i tak naprawdę na tym rynku nie występuje żadne zjawisko związane z problemami ze znalezieniem pracy. Wręcz odwrotnie. Cały czas mamy do czynienia z deficytem talentów i nie sądzę, żeby ta sytuacja takiej lekkiej normalizacji związanej z tym, że w Europie Zachodniej, czyli na tym rynku docelowym, na który sporo eksportujemy, jest trochę bardziej recesyjnie spowodowało oczywiście, że firmy przestały na tę skalę zatrudniać.
Ale to jest rynek akurat bardzo stabilny. Inne rynki, które my widzimy, jako takie rozwojowe, to jest szeroko rozumiany przemysł, sektor FMCG, czyli tych dóbr szybko zbywalnych, szczególnie w obszarze branży spożywczej, ale też kosmetycznej, chemicznej. Pamiętajmy, że jest przewidywany wzrost konsumpcji, który się wprost na te rynki przekłada jeżeli chodzi o sprzedaż, cały czas rośnie sektor e-commercowy, to też jest duży rynek pracy. Ten sektor usług wspólnych, czyli tak zwany shared services – to jest już kilkaset tysięcy miejsc pracy. I ta sytuacja w Europie Zachodniej – recesji powoduje, że kolejne centra są przenoszone do Polski i tutaj będą te miejsca pracy tworzone, bo jednak te oszczędności są potężne, są bardzo znaczące.
No i oczywiście branża budowlana, branża energetyczna siłą rzeczy bardzo i cała infrastrukturalna, bardzo będą rosły, bo siłą rzeczy KPO właśnie do niej przede wszystkim będzie trafiać. To będzie bardzo gorący rynek i może nam się z tej perspektywy takiej – szarość za oknem i może nie jesteśmy optymistami, ale powinniśmy być, bo 2024 powinien być rynkiem silnym i wzrostowym i rynek pracy wydaje się być bardzo ciekawy.
MD: I na koniec jeszcze dokopałem się roszę Państwa w raporcie gusu do danych z górnictwa i żeby podnieść wszystkim Państwu ciśnienie, (czemu nie) najwyższe wynagrodzenie, jeżeli chodzi o raport Głównego Urzędu Statystycznego odnotowano w dziale górnictwo i wydobywanie: 16 tysięcy 688 złotych i 36 groszy średniej pensji brutto. Najniższe w gastronomii: 5,5 tysiąca. Panie prezesie, bardzo dziękuję za rozmowę. Prezes Bigram, Piotr Wielgomas był naszym gościem. Dziękuję pięknie, komentowaliśmy dane gusu o płacy i pracy.
PW: Dziękuję.
Masz firmę? Nie przegap ważnych informacji dla Twojego biznesu.
Telewizja dostępna w sieciach kablowych, na platformach satelitarnych, oraz w Internecie.
Kup dostęp online do telewizji BIZNES24
Tylko 36 groszy dziennie za dostęp przez www i 72 grosze dziennie za dostęp do aplikacji i VOD (przy rocznym abonamencie)
Sprawdź na BIZNES24.TV