JOLANTA PAWLAK, BIZNES24: Moim i Państwa gościem jest Ludwik Kotecki, członek Rady Polityki Pieniężnej. Dzień dobry.
LUDWIK KOTECKI, RADA POLITYKI PIENIĘŻNEJ: Dzień dobry. Bardzo dziękuję za zaproszenie.
TO JEST AUTOMATYCZNA TRANSKRYPCJA ROZMOWY PRZEPROWADZONEJ
NA ANTENIE TELEWIZJI BIZNES24
JP: Witamy. Proszę nam powiedzieć, skąd taki jastrzębi zwrot prezesa Glapińskiego?
LK: No, to jest pytanie, które ja sobie też postawiłem właściwie. Bo ja nie odpowiem na to pytanie, bo po prostu nie wiem. To nasze dwudniowe posiedzenie ostatnio, czyli przedwczoraj i we wtorek, nic na taki zwrot nie wskazywało. Co więcej, ja bym powiedział, że prezes chyba nie jest uprawniony do tego, żeby informować rynki finansowe, społeczeństwo, opinię publiczną o swoich jakichś chyba stanowiskach, no bo to rzeczywiście trudno nazwać stanowiskiem Rady Polityki Pieniężnej.
Do tej pory żeśmy wspólnie sobie uzgodnili i ten konsensus jakby trwał od kilku dobrych miesięcy, że rzeczywiście w marcu na bazie m.in. projekcji inflacyjnej, marcowej, nowej sobie opowiemy, jak sobie możemy tą politykę pieniężną dalej prowadzić. I wydaje mi się, że ja bym się trzymał ciągle tego marca.
To znaczy, ja nie widzę powodów, one wręcz są coraz mocniejsze, żeby w tym marcu o tym trochę porozmawiać. Dlaczego są mocniejsze? Bo gospodarka nie podlega takiemu ożywieniu, jak wcześniej oczekiwaliśmy. To znaczy ten wzrost, nie jest taki mocny. Tym samym presja inflacyjna też nie jest taka duża, jak wcześniej myśleliśmy, że mogłaby być.
JP: Tak. I słabnie konsumpcja. Czy nie warto tego wewnętrznego popytu jakoś wzbudzić, pobudzić?
LK: No nie wiem, czy pobudzić, bo rzeczywiście inflacja jest naszym głównym celem, natomiast na pewno tutaj nie widać rzeczywiście jakichś czynników, które by tą inflację miały podsycać. Znaczy ta decyzja o zamrożeniu cen i potem ich odmrażaniu jest decyzją czysto administracyjną, niemającą nic wspólnego z presją na wzrost cen, z jakąś grą popytu i podaży. Jest czysto administracyjną, dyskrecjonalną decyzją rządu.
I tu polityki pieniężnej w tym nie ma w ogóle i nie powinno być. Tymczasem prezes Glapiński chce walczyć z inflacją, a nawet nie z inflacją, bo to nie jest inflacja tak naprawdę. To jest takie przesunięcie cen, zresztą nie wiadomo, w którą stronę, bo to też nie musi być tak, że październikowa cena energii będzie wyższa niż wrześniowa, bo dzisiaj tego nie wiemy po prostu.
Bo dzisiejsze ceny na rynku, takie spotowe wskazywałyby na to, że te ceny wcale nie muszą być wyższe, niż te, które są dzisiaj zamrożonymi cenami. W związku z tym tutaj jest jeszcze bardzo dużo niepewności dotyczących tego, o czym prezes Glapiński wczoraj mówił i tym bardziej nie powinien w ten sposób straszyć, tak naprawdę rynków finansowych, ale też konsumentów, bo rzeczywiście tak, jak pani powiedziała, oni chyba nie chcą już dłużej płacić tak wysokich stóp procentowych czy oprocentowania za kredyty tak konsumpcyjne, czy mieszkaniowe.
JP: No tak. Bo najpierw dostaliśmy taką informację od prezesa Glapińskiego, że jeśli będzie zamrożenie cen energii w 2025, to będzie szansa na dyskusję o obniżkach stóp po marcu. A kiedy dowiedzieliśmy się, że ceny będą zamrożone, to okazało się, że dyskusja rozpocznie się w październiku, bo inflacja odbije, jak ceny się odmrożą. No, to jak my mamy to rozumieć?
LK: No, jeszcze raz. To nie inflacja, to nie będzie żadna inflacja. To znaczy, to po prostu będzie odmrożenie cen, na które… Jeszcze raz: polityka pieniężna, czyli my, podniesiemy stopy w październiku, czy je obniżymy, to ta energia będzie kosztować tyle, ile będzie zapisane w taryfach, które zostaną uzgodnione pewnie latem przyszłego roku.
Tak, że tutaj nie ma pola na interwencję polityki pieniężnej. Polityka pieniężna powinna się w związku z tym zająć całą resztą inflacji, tak naprawdę. No i tutaj, jak już od kilku miesięcy widać w prognozach czy w projekcjach, że ta pozostała część inflacji po prostu będzie się stabilnie stopniowo obniżać. W związku z tym ja uważam, że ten marzec jest kompletnie aktualny. Naprawdę nie rozumiem tego tak, jak państwo tutaj napisaliście, zaskakującego jastrzębiego zwrotu Glapińskiego. To może miał po prostu słabszy dzień, albo miał być to sygnał wysłany do rządzących, no nie wiem, żeby się powstrzymali od jakichś działań… Albo to jest wejście w kampanię wyborczą. No trudno mi powiedzieć.
JP: Czyli politycznych jakichś aspektów się Pan doszukuje?
LK: No, niestety tak. Z bardzo dużym ubolewaniem. No, bo tutaj rzeczywiście jakby nic na to nie wskazywało, mieliśmy dosyć przyjemną dyskusję o polityce pieniężnej na ostatnim posiedzeniu. Nic na to nie wskazywało, że tutaj się wydarzy coś takiego – takie małe trzęsienie ziemi, jakie się wydarzyło. Niestety się wydarzyło i to jest kolejny raz zresztą, wydaje mi się, że powinniśmy przestać przywiązywać wagę do tych konferencji.
JP: Rozumiem. Aż zaskoczył mnie Pan, powiem szczerze. Kiedy w takim razie ta obniżka stóp procentowych? Czy rzeczywiście w 2026 roku? Bo nie wierzy w to przedstawiciel Rady Polityki Pieniężnej, prof. Henryk Wnorowski, z którym rozmawialiśmy w BIZNES24 i jak słyszę, nie wierzy w to ludwik Kotecki, również?
CZYTAJ TEŻ: KIEDY NIŻSZE STOPY? CZYŻBY DOPIERO W 2026? (ROZMOWA)
LK: No, ja jestem, raczej właśnie byłem do tej pory i ciągle jestem pewnie bardziej jastrzębi na przykład, niż pan profesor Wnorowski, ale nawet widzę tą przestrzeń na obniżki stóp procentowych. Ja powiem Państwu tak, że ta inflacja taka oczyszczona z tych wszystkich administrowanych i cen, które są kształtowane za granicą, czyli dokładnie tych cen czy tej części inflacji, na którą my mamy wpływ, ona się po prostu będzie obniżać, już począwszy od pierwszego kwartału przyszłego roku.
Więc my tu mamy taką sytuację dosyć komfortową. A to, że coś będzie odmrożone albo nie będzie odmrożone, to nie powinno wpływać w ogóle na naszą politykę, bo my po prostu nie wpływamy też na te ceny. Czy rząd podejmie decyzję, że odmrozi ceny w lipcu, w październiku czy jeszcze kiedy indziej, nie ma to żadnego znaczenia. My, jako polityka pieniężna nie możemy być zakładnikiem decyzji rządu.
JP: Czyli Pan stoi na tym stanowisku, że jednak te dyskusje o obniżkach stóp procentowych można by zacząć po projekcji marcowej w 2025 roku?
LK: Tak jest. Znaczy tak do tej pory, jakby takie było nasze uzgodnienie wewnętrzne, że będziemy się tego trzymać. Pierwszą osobą, która to zerwała to uzgodnienie, jest niestety pan prezes Glapiński. Ja tylko jeszcze Państwu powiem, że oczywiście to jest też tak, że my co miesiąc rozmawiamy.
To nie jest tak, że my nie rozmawiamy w ogóle o polityce pieniężnej. Ale trochę, żeby zakotwiczyć oczekiwania rynku, uznaliśmy, że ten marzec można rzeczywiście wskazać jako ten taki moment, kiedy trochę bardziej, głębiej, poważniej zaczniemy o tych zmianach parametrów polityki pieniężnej rozmawiać, żeby co miesiąc nie pojawiały się te pytania: a kiedy, a kiedy, a kiedy?
No i dlatego to zakotwiczenie nie nastąpiło. Dlatego nie rozumiem, po co odkotwiczać. Znaczy, to był bardzo dobry termin z wielu powodów. I ciągle jest. I wydaje mi się, że tutaj się będziemy starali też trzymać tych terminów.
JP: Ludwik Kotecki, ekonomista, członek Rady Polityki Pieniężnej, był moim i Państwa gościem w BIZNES24. Bardzo dziękuję. Pozdrawiam serdecznie i do zobaczenia. Do następnego razu.
LK: Dziękuję bardzo.
Inwestujesz? Notowania na żywo, opinie analityków i wszystko, co ważne dla Twojego portfela!
Telewizja dostępna w sieciach kablowych, na platformach satelitarnych, oraz w Internecie.
Informacje dla tych, dla których pieniądze się liczą- przez cały dzień w telewizji BIZNES24
Tylko 36 groszy dziennie za dostęp przez www i 72 grosze dziennie za dostęp do aplikacji i VOD (przy rocznym abonamencie)
Sprawdź na BIZNES24.TV