ROMAN MŁODKOWSKI, BIZNES24: Wiele regulacji w Polsce stanowi poważne wyzwanie. Wśród nich jest regulacja rynku sztucznej inteligencji. Łączymy się z Michałem Kanownikiem, prezesem Związku Cyfrowa Polska. Witam bardzo serdecznie.
MICHAŁ KANOWNIK, CYFROWA POLSKA: Dzień dobry.
TO JEST AUTOMATYCZNA TRANSKRYPCJA ROZMOWY PRZEPROWADZONEJ
NA ANTENIE TELEWIZJI BIZNES24
RM: Zgodnie z wytycznymi Unii Europejskiej musimy wprowadzić jako kraj dyrektywę o sztucznej inteligencji. Co też nasz rząd podjął – Ministerstwo Cyfryzacji, no i przygotowało projekt, który oczywiście, jak to nasze implementacje przepisów unijnych, rodzi szereg pytań i wątpliwości od takich redakcyjnych, że w jednym z artykułów, który przynosi (czy przenosi) z europejskiego prawa do Polski definicje związane ze sztuczną inteligencją – te definicje nie wszystkie są uwzględnione aż po takie czysto techniczne rzeczy, jak na przykład brak założeń dotyczących piaskownic regulacyjnych.
Czyli takich środowisk, które przypominają realne (to wyjaśniamy tym, którzy nie znają tego pojęcia, nie zajmują się rozwiązaniami IT), które symulują realne albo odzwierciedlają realne warunki funkcjonowania oprogramowania, ale w warunkach nieprodukcyjnych, czyli nie takich, na których rzeczywiści prawdziwi użytkownicy działają. To jest zły projekt, ten przygotowany przez rząd?
MK: Przede wszystkim pochwalmy rząd. Zacznijmy od optymistycznego słowa. Jesteśmy pierwszym krajem w Europie, który zmierzył się z implementacją aktu o sztucznej inteligencji, więc wiadomo, że ci, którzy są pierwsi, przecierają trochę szlaki. Wiadomo, muszą nauczyć się pewnie na własnych potknięciach, błędach, jak to mądrze zrobić.
Więc generalnie ustawa jest dobra. Ona nie ingeruje za bardzo, nie ogranicza za bardzo rynku inteligencji, ale oczywiście znalazły się w niej pewne mankamenty, które myślę, że w toku konsultacji, czy to społecznych, czy później prac parlamentarnych uda się poprawić.
Wspomniał pan o braku piaskownic regulacyjnych. To jest chyba jeden z największych braków w tej ustawie, bo to faktycznie jest rozwiązanie, które pomaga także polskim przedsiębiorcom wypróbować tą technologię i zobaczyć, w jakim aspekcie można by było jej użyć później bezpieczny sposób, efektywny na rynku.
Natomiast pamiętajmy, że to też zanim przejdziemy do tych najgorszych elementów tejże ustawy, bo tam też są takie bardzo złe w tej opinii elementy. Pamiętajmy, że to nie jest jedyny element, na który rynek czeka, jeśli chodzi o sztuczną inteligencję, bo oprócz implementacji przepisów, AI Aktu mamy również w Europie, w tym w Polsce, szereg niejasności i niepewności regulacyjnych w tym zakresie, choćby korzystanie z danych przy uczeniu się sztucznej inteligencji, choćby polskiego modelu modelu językowego, gdzie przepisy RODO nie do końca są adekwatne do tej nowej technologii i przedsiębiorcy mają problem, czy mogą korzystać i w jakim stopniu mogą korzystać z danych, które są przez nas wszystkich upubliczniane w Unii Europejskiej, żeby właśnie kształcić modele językowe języków europejskich, a nie tylko zamykać się w tym AI na modelu angielskim.
Więc mam nadzieję, że w ślad za implementacją AI Aktu, organy europejskie pójdą dalej i wyłożą jasną, klarowną interpretację przepisów RODO tak, żebyśmy wiedzieli z jakich danych w jakim zakresie możemy korzystać, żeby kształcić modele językowe europejskie w tym zakresie.
RM: Europa jest znana z regulacji i rozumiem, że regulacje zaczynają sobie wzajemnie przeszkadzać. Kiedy jest ich bardzo dużo to one nachodzą na siebie.
MK: Jesteśmy mistrzami świata w regulacji, wręcz powiedziałbym.
RM: Nawet ktoś powiedział, że Ameryka jest dobra w jednym, Chiny w drugim, a Europa w regulacjach. Ale nadzór, bo ta dyrektywa, ten AI Act wprowadza obowiązek stworzenia krajowych nadzorów nad rynkiem sztucznej inteligencji. Ten nadzór w Polsce miałby być zrobiony to dla nas, telewizji związanej z finansami jest dosyć ekscytujący temat, w znacznej części na wzór KNF-u – Komisji Nadzoru Finansowego. Dlaczego to rozwiązanie nie jest dobre?
MK: Dobrym rozwiązaniem jest, że to jest stworzony nowy organ, a nie doklejane są te kompetencje do obecnie istniejących instytucji publicznych, więc dobrze, że stworzono nowy organ. Natomiast ten organ w tym projekcie, który dzisiaj jest w konsultacjach, uzyskał kolosalne uprawnienia, naszym zdaniem zbyt szerokie uprawnienia kontrolne.
Bo, jeżeli w toku kontroli ten organ może zażądać i dostać dostęp do wszystkich właściwie dokumentów, które w firmie są, istnieją od dokumentów związanych właśnie z konkretną aplikacją, którą badamy, zgodności z ustawą AI, aż po kopie ksiąg wszystkich czy też plombowania serwerowni to są bardzo, bardzo daleko idące kompetencje kontrolne, szczególnie, że sam AI Act określa te kompetencje tych organów jako tylko dostęp dokumentów niezbędnych do przeprowadzenia danej kontroli.
Tutaj nasz projektant poszedł dużo, dużo dalej. Bardzo szerokie uprawnienia kontrolne – trochę tworzymy właśnie taką służbę specjalną, internetową. To chyba nie jest dobry kierunek i warto tutaj jednak zrobić głęboki oddech i lekko cofnąć się w te uprawnienia, żeby faktycznie tylko niezbędne dokumenty trafiały do komisji, która będzie badała zgodność aplikacyjnej z ustawą o sztucznej inteligencji.
RM: AI Chamber wskazała szereg różnych, nawet takich redakcyjnych zastrzeżeń do projektu ustawy. Podsumowując, rozumiem, że jest szansa na ich uwzględnienie? W sensie twórcy słuchają środowiska?
MK: Patrząc na doświadczenia poprzednich dużych ustaw, które są przez resort cyfryzacji procedowane wierzę głęboko, że tak, że w toku konsultacji w dialogu pomiędzy biznesem a Ministerstwem Cyfryzacji wypracujemy te optymalne, efektywne i bezpieczne rozwiązania dla całego rynku, tak żebyśmy uregulowali, zabezpieczyli aspekt etyczny, społeczny tej technologii, ale jednocześnie umożliwili biznesowi rozwijanie tej technologii, żeby ona faktycznie tak, jak pan premier Gawkowski mówi, stała się prawdziwym kołem zamachowym dla polskiej gospodarki.
RM: Michał Kanownik, prezes Związku Cyfrowa Polska był naszym gościem. Dziękuję serdecznie. Udanego dnia.
Inwestujesz? Notowania na żywo, opinie analityków i wszystko, co ważne dla Twojego portfela!
Telewizja dostępna w sieciach kablowych, na platformach satelitarnych, oraz w Internecie.
Informacje dla tych, dla których pieniądze się liczą- przez cały dzień w telewizji BIZNES24
Tylko 36 groszy dziennie za dostęp przez www i 72 grosze dziennie za dostęp do aplikacji i VOD (przy rocznym abonamencie)
Sprawdź na BIZNES24.TV