Autopromocjaspot_img

Data:

UDOSTĘPNIJ

ZAKAZ IMPORTU Z UKRAINY A CENY. DUŻE ZAPASY ŻYWNOŚCI W POLSCE A CENY ROSNĄ (ROZMOWA)

Powiązane artykuły:

MARCIN DOBROWOLSKI, BIZNES24: Kamera BIZNES24 jest na Europejskim Kongresie Gospodarczym w Katowicach. Obok energetyki, oprócz finansowania, oprócz kwestii kredytów dla przedsiębiorstw, rozmawiamy również na temat cen żywności, które są jednym z gorących tematów nie tylko tu w Katowicach, ale również w całej Polsce, w całej Europie w związku z wojną w Ukrainie i problemem z eksportem ukraińskich produktów rolnych.

Razem ze mną jest Pan Andrzej Gantner, prezes Polskiej Federacji Producentów Żywności. Czy te zmiany prawne, które zostały wprowadzone w ubiegłym tygodniu, one wpłynęły już na ceny produktów rolnych w Polsce?


TO JEST AUTOMATYCZNA TRANSKRYPCJA ROZMOWY PRZEPROWADZONEJ

NA ANTENIE TELEWIZJI BIZNES24


ANDRZEJ GANTNER, POLSKA FEDERACJA PRODUCENTÓW ŻYWNOŚĆI: Wszystkich produktów rolnych oczywiście nie. Natomiast wśród zboża to widzimy ruch cenowy w zbożu. Pytanie, czy to wynika z embarga, które zostało wprowadzone, czy to wynika z ogólnej sytuacji na rynku światowym i tych trudności, które ma w tej chwili Ukraina z eksportem przez Kanał Czarnomorski czyli przez Morze Czarne i zapowiedziami też ograniczeń w kontynencie eksportowym Rosji. I to prawdopodobnie bardziej wpływa na wzrost cen na rynkach światowych, co teoretycznie powinno wpłynąć również na wzrost cen tutaj u nas.

Natomiast oczywiście pozostaje pytanie, czy mając tak wysoki poziom zapasów na rynku krajowym, bo mówimy o prawie 8 milionach ton – to jest bardzo dużo w tym około 3 mln ton zboża ukraińskiego – czy faktycznie ten bardzo wysoki poziom zapasów nie spowoduje, że te ceny, które rolnicy będą uzyskiwać, będą niższe niż średnie światowe. Ale z drugiej strony, jeśli przyjmiemy jednak za fakt, że zboża na świecie raczej brakuje, niż jest go za dużo, z drugiej strony przyjmiemy za fakt, że Ministerstwo Rolnictwa przyjęło jednak to, że będzie się dopłacało do tej różnicy, czyli więcej do 1400 zł za tonę, to teoretycznie faktycznie ceny powinny jeśli chodzi o zboża wzrosnąć. Co do innych produktów, to nie jest takie już zerojedynkowe, jeszcze przynajmniej. Bo nikt do końca nie wie jakie mamy zapasy poszczególnych surowców, które weszły na teren Polski z Ukrainy.

No tak, trochę jak nie wiemy co się stało ze zbożem „technicznym”, niestety – co moim zdaniem jest jeszcze większym problemem niż sam nadmiar zboża jako taki, więc nikt nie wie do końca z jakim zapasem chociażby owoców miękkich wejdziemy w sezon, który za chwilę się zaczyna, sezon zbiorów. Nikt nie wie w tym momencie co się będzie działo. Są sygnały, że również jeżeli chodzi o import warzyw, nie tylko owoców miękkich, ale również warzyw – też on idzie jakby cały czas pełną parą i rolnicy skarżą się, że w tej chwili widać nowalijki, które nie są absolutnie polskiego pochodzenia, bo też jest jeszcze trochę za wcześnie – przy bardzo atrakcyjnych cenach. Więc myślę, że my z kolei jako konsumenci – bo pewnie byśmy oczekiwali: a no to teoretycznie to co się będzie działo z cenami na półkach…

No tak, to z jednej strony mieliśmy sytuację, gdzie mieliśmy bardzo duży napływ surowców, które obniżyły ceny chociażby hurtowe pewnych rodzajów owoców miękkich, zbóż i tak dalej, ale z drugiej strony teraz mamy embargo, mamy już nawet zapowiedzi embarga na olej słonecznikowy, to może spowodować z kolei znowu wzrosty cen. I o to zresztą ministerstwu chodziło.

MD: Czyli jesteśmy w takiej paradoksalnej sytuacji, w której z jednej strony jako konsumentom zależałoby nam na coraz niższych cenach produktów spożywczych, natomiast z drugiej strony jako Polacy zależałoby nam na wyższych cenach dla samych producentów tychże?

AG: No tak, dla producentów, a jako konsumenci chcielibyśmy właśnie kupować taniej. No i tu się to wszystko troszeczkę regulowało, bo chyba nikt tej chwili do końca nie wie jak będą kształtowały się ceny. Myślę, że większość przetwórców w tej chwili posiada część zapasów tam, gdzie to było oczywiście możliwe, raczej nie będzie decydowała się na obniżki cen swoich produktów, bo nie jest absolutnie pewna, co będzie za tydzień, za dwa, za trzy…

MD: Czyli te podwyżki, które nas czekają, być może jeżeli chodzi o produkty spożywcze, mogą wynikać też ze strachu i z konieczności ustalenia wyższej marży po to, aby móc zabezpieczyć się przed ewentualną podwyżką produktów rolnych?

ZAKAZ IMPORTU Z UKRAINY A CENY. DUŻE ZAPASY ŻYWNOŚCI W POLSCE A CENY ROSNĄ (ROZMOWA)
źródło: BIZNES24

AG: Może tak być, aczkolwiek wydawałoby się i na początku tego roku wielu ekspertów (ja zresztą też uważałem), że inflacja cen żywności będzie jakby wygasać, będzie się stabilizować. Co nie oznacza, że będziemy widzieli dużo niższe ceny tylko, że po prostu wzrosty będą mniej dynamiczne.

Być może w końcu miesiąc do miesiąca zobaczymy tzw. linie płaską, czyli nie będzie wzrostów, ale przy tej sytuacji jaka w tej chwili jest, to już nie jest takie oczywiste. I to oczekiwanie, że w drugiej połowie roku zobaczymy faktycznie płaskowyż tak zwany – jeżeli chodzi o ceny żywności, no nie jest już teraz takie do końca pewne.

MD: Czyli w zasadzie można byłoby się zgodzić z raportem Europejskiego Banku Centralnego, który był opublikowany kilka tygodni temu w którym napisano, że marże produktów żywnościowych w małym stopniu wynikają ze wzrostu cen produktów rolnych, a w dużej mierze ze strachu – z obaw o to, że te ceny płodów rolnych będą rosły?

AG: Gdyby to było takie proste tak do końca – to może tak. Ale może jeszcze Europejski Bank Centralny zapomniał o tym, że mamy jeszcze ceny energii elektrycznej, ceny gazu, ceny opakowań, środków pochodnych, wzrost kosztów płac, więc to wręcz znacząco przeważa – ten czynnik środków produkcji przeważa nawet nad cenami surowców. I dopóki ten czynnik się nie ustabilizuje, a przed nami kolejne podwyżki, chociażby płac przed nami nie bardzo wiemy w tej chwili, jak będzie wyglądała sytuacja z cenami gazu, energii i chociażby transportu i opakowań – to właściwie trudno w tej chwili tak do końca wyrokować, co się stanie. Jedno jest pewne: że producenci bardzo mocno odczuli ten 2022 rok pod kątem niepewności kosztów i w tej chwili faktycznie poświęcili jakby część swojej marży – marżę jakby troszeczkę wyżej wywindowali po to, żeby się zabezpieczyć przed tymi bardzo niestabilnym warunkami funkcjonowania. No bo przecież mieliśmy sytuację, gdzie koszty np. opakowań potrafiły skakać z tygodnia na tydzień o 50 procent…

MD: Czyli chaos w cenach żywności wynikający z chaosu w cenach produktów rolnych – to nie sprzyja obniżce cen na półkach. No i czeka nas kolejne drogie lato, jeżeli chodzi o produkty spożywcze. Chyba tak możemy podsumować tę rozmowę?

AG: No w sumie tak bo nic nie zapowiada, żeby inflacja zeszła poniżej zera, tak żebyśmy weszli w deflację. Nic takiego nie ma. Może uda się faktycznie wejść na tą jednocyfrową inflację gdzieś tam pod koniec roku, ale to jest ciągle inflacja. Więc te poziomy cen jednak będą nam rosły. Oczywiście, no kwestia stosunku do tego, jakie dochody osiągamy – od siły nabywczej. Ale z drugiej strony warto zauważyć: jest jeden czynnik, który może wywierać silną presję chociażby na handel detaliczny, żeby obniżyć ceny i żeby próbować. Jest to czynnik popytu.

Mamy praktycznie drugi miesiąc z rzędu w Polsce, gdzie popyt detaliczny spada, popyt na żywność praktycznie 6 procent w dół. To oznacza, że my jako konsumenci, po pierwsze weszliśmy już na ten poziom w którym zauważyliśmy, że ceny są naprawdę wysokie i zaczynamy oszczędzać. W różny sposób oczywiście: z jednej strony próbujemy szukać promocji i to deklaruje 70 procent konsumentów, ale z drugiej strony wygląda na to, że ograniczamy nasze zakupy. W żywności (może w odróżnieniu do telewizorów) to oznacza, że na przykład mniej żywności marnujemy, czyli robimy bardziej rozsądne zakupy, bardziej wyważone, próbujemy wszystko konsumować, nie wyrzucać. I to jest chyba jedyna dobra taka informacja wynikająca z obecnej sytuacji.

MD: Bardzo dziękuję. Andrzej Gantner, prezes Polskiej Federacji Producentów Żywności był gościem Studia BIZNES24 na Europejskim Kongresie Gospodarczym w Katowicach.

Inwestujesz? Notowania na żywo, opinie analityków i wszystko, co ważne dla Twojego portfela!

Telewizja dostępna w sieciach kablowych, na platformach satelitarnych, oraz w Internecie.

ZAKAZ IMPORTU Z UKRAINY A CENY. DUŻE ZAPASY ŻYWNOŚCI W POLSCE A CENY ROSNĄ (ROZMOWA)

Informacje dla tych, dla których pieniądze się liczą- przez cały dzień w telewizji BIZNES24

Tylko 36 groszy dziennie za dostęp przez www i 72 grosze dziennie za dostęp do aplikacji i VOD (przy rocznym abonamencie)

Sprawdź na BIZNES24.TV