WZROST WYNAGRODZEŃ WCIĄŻ DUŻY, ZATRUDNIENIE LEKKO W DÓŁ (ROZMOWA)

ROMAN MŁODKOWSKI, BIZNES24: Naszym gościem jest Cezary Maciołek, prezes grupy Progres. Witam bardzo serdecznie. Na słupkach koło mnie przez chwilę było widać i zaraz pokażemy to koło Pana jak wyglądamy z wynagrodzeniami. Rok do roku: 10,3% więcej, niż przed rokiem zarabiamy. No, ale nie ma takiej „Bonanzy” jaka była w sierpniu, kiedy wzrost był o 11, przeszło procent. No i słabiej, niż w lipcu.

No, ale generalnie rzecz biorąc, mamy po drugiej stronie jeszcze w dodatku wyższą inflację i bazową i konsumencką. No więc te 10,3 jest warte zdecydowanie mniej, niż na przykład marcowe czy kwietniowe, czy nawet jeszcze czerwcowe wzrosty wynagrodzeń. Jaka jest sytuacja na rynku pracy w tym kontekście?

TO JEST AUTOMATYCZNA TRANSKRYPCJA ROZMOWY PRZEPROWADZONEJ

NA ANTENIE TELEWIZJI BIZNES24

CEZARY MACIOŁEK, GRUPA PROGRES: Dzień dobry, panie redaktorze, dzień dobry Państwu. Sytuacja na rynku pracy jest dynamiczna, ona teraz wchodzi w tą fazę wzrostową. Mamy ostatni kwartał tego roku, który charakteryzuje się największą dynamiką i największym tak naprawdę zapotrzebowaniem na pracowników. Wynika to z pewnej sezonowości z pewnej struktury po prostu polskiej gospodarki w zakresie czy chociażby sektora logistyki magazynowej, czy czy przemysłu i produkcji.

Tak, że te dane absolutnie nie zaskakują. Jest to też informacja i dane po lipcu i sierpniu, a więc miesiącach, które są miesiącami sezonowymi, gdzie też część wynagrodzeń, takich jak premie czy nagrody są po prostu wyższe. A więc te dane absolutnie mnie nie zaskakują. Inflacja tak, jak pan redaktor wspomniał, jest nadal na dość wysokim poziomie w okolicach 5%. Wszystko wskazuje na to, przynajmniej takie są szacunki, że na przyszły rok będzie oscylowała wokół 5%. Uśredniony oczywiście wskaźnik. A więc, no brakuje rąk do pracy, brakuje pracowników zarówno wykwalifikowanych, jak i niewykwalifikowanych. I to jest ogromny problem.

WZROST WYNAGRODZEŃ WCIĄŻ DUŻY, ZATRUDNIENIE LEKKO W DÓŁ (ROZMOWA) — źródło: BIZNES24

RM: Brakuje, nie brakuje, ale troszkę się zatrudnienie zmniejszyło. I teraz pytanie brzmi; nie jesteśmy zaskoczeni czy Pan nie jest zaskoczony danymi, ja zawsze staram się być zaskoczony, bo to pomaga tak, wie Pan, coś dojrzeć w takich danych… Ale pytanie, czy to są dane, które powinny na przykład zacząć lekko niepokoić ludzi, którzy są na rynku pracy?

CM: Znaczy ja myślę, że dane niepokoją już od wielu miesięcy w części branżach i w części obszarów gospodarczych czy też funkcji, które realizują pracownicy, bo mamy powiedzmy drugi rok, który nie jest takim rokiem, jak mieliśmy w 2020/21 i 2022 rokiem, gdzie jednak dynamika polskiego krajowego produktu brutto była znacznie wyższa. Mamy pewne zmiany strukturalne wynikające z tego, że też nie mamy tak dużego przypływu dzisiaj między innymi imigrantów i tej siły z innych krajów.

Mamy wysoką – bardzo, inflację, co też wymaga modyfikacji procesów funkcjonowania wielu organizacji. One się łączą też z restrukturyzacjami, również restrukturyzacja zatrudnienia. W związku z tym zobaczymy co przyniesie początek przyszłego roku. Ja bym do tego tematu wrócił za trzy miesiące. Dzisiaj nie widzę przesłanek ku temu, żeby były problemy, jakieś gigantyczne z zatrudnieniem.

Natomiast informacja dotycząca polityki migracyjnej, a w zasadzie bardzo ogólny zarys tej polityki migracyjnej, wywołał wiele dyskusji, wiele znaków zapytania pod kątem tego, jak chcielibyśmy budować i rozwijać dalej nasze organizacje, które w wielu aspektach są oparte jednak na właśnie cudzoziemcach.

RM: Panie prezesie, no rząd powiedział bardzo wyraźnie: nie, w oparciu o import siły roboczej. Czyli automatyzacja, nowe technologie, cyfryzacja, robotyzacja, ale nie napływ taniej siły, szczególnie taniej siły roboczej.

CM: Panie redaktorze, ale musimy spojrzeć na to, jaki jest rys gospodarczy i struktura firm, które dzisiaj budują w Polsce produkt krajowy brutto. Oczywiście dążenie do tego, aby polska gospodarka była konkurencyjna, oparta na nowych technologiach, na zaawansowanych rozwiązaniach, na robotyzacji i cyfryzacji to jest dobry kierunek.

Tylko my mamy dzisiaj tu i teraz palące potrzeby w wielu sektorach gospodarczych – brakuje kierowców, brakuje osób do przemysłu, brakuje lekarzy, nauczycieli, brakuje wykwalifikowanych specjalistów związanych ze szkolnictwem zawodowym. A więc my nie możemy opierać strategii migracyjnej w oparciu o aspiracje polskiego rządu czy też Polski jako kraju.

Oczywiście w kontekście uszczelniania wielu aspektów wynikających z nieprawidłowości, zatrudniania i legalizacji pobytu jak najbardziej jestem za, ale to też trzeba zrobić z głową, żeby nie wylać dziecka z kąpielą, bo nasza renta demograficzna dobiega końca. Rodzi się coraz mniej osób, coraz mniej osób przybywa na rynek pracy.

My nie jesteśmy gospodarką, panie redaktorze, mocno zrobotyzowaną. Jesteśmy chyba na 18. miejscu na świecie, jeśli chodzi o roboty. Chyba mamy siedemdziesiąt kilka robotów na 10 tysięcy miejsc pracy, gdzie średnia jest około 170, a więc nam daleko do średniej.

A więc mierzmy siły na zamiary, uwzględnijmy potrzeby bieżącej gospodarki, uwzględnijmy aspiracje polskiego rządu i też rynku pracy, żeby się nie okazało, że za chwilę my nie będziemy mieli na czym budować produktu krajowego brutto, bo będzie brakowało pracowników do wielu funkcji. A będzie brakowało między innymi dlatego, że będą większe restrykcje dotyczące legalizacji i rekrutacji pracowników z innych destynacji.

RM: Cezary Maciołek, prezes Grupy Progres.

Inwestujesz? Notowania na żywo, opinie analityków i wszystko, co ważne dla Twojego portfela!

Telewizja dostępna w sieciach kablowych, na platformach satelitarnych, oraz w Internecie.