ROMAN MŁODKOWSKI, BIZNES24: Mamy wzrost bezrobocia do 5,1% zgodnie z prognozami analityków. A naszym gościem będzie teraz Krzysztof Inglot, założyciel firmy Personnel Service. Witam bardzo serdecznie.
KRZYSZTOF INGLOT, PERSONNEL SERVICE: Dzień dobry, dzień dobry Państwu.
TO JEST AUTOMATYCZNA TRANSKRYPCJA ROZMOWY PRZEPROWADZONEJ
NA ANTENIE TELEWIZJI BIZNES24
RM: Ten wykres, który widzieliśmy przed chwilą, (zaraz go pokażemy ponownie) pokazuje, że mamy trzeci miesiąc wzrostu i to myśli Pan, jest taka jakaś tendencja, która nam się teraz zarysuje na dłużej, czy to w ramach takich wahań w trendzie bocznym, (jak to się czasem na giełdzie mówi) będziemy krążyć wokół tych 5% w dalszym ciągu?

KI: Tak, już od dłuższego czasu jesteśmy w trendzie bocznym, na rynku pracy też na szczęście na takim poziomie, bo gdyby było wskazanie naście procent, to wtedy ten trend boczny by nie cieszył. Natomiast to odbicie, o którym pan redaktor mówi: 5,1 teraz zgodnie z prognozą zresztą to jest sezonowa sytuacja na rynku pracy.
Mamy do czynienia z zamknięciem dużej ilości miejsc pracy w centrach magazynowych związanych z logistyką świąteczną, tą grudniową też, zawsze w dużej części przemysłu, też automotive, ale też produkcji AGD/RTV mamy do czynienia w styczniu z oczekiwaniem na zamówienia na takie prognozy roczne.
Tam działy sprzedaży raportują do działów produkcji dział produkcji, przygotowują plany roczne i ten styczeń, luty, czasami marzec w zeszłym roku nawet kwiecień, to akurat już robiło się niepokojące i jest z reguły słabszy, jeżeli chodzi o poziom nowych miejsc pracy, poziom zamówień, jeżeli chodzi o tą pracę, taką sezonową, takie zwiększenia miesięczne zamówień.
Więc jest to całkowicie normalne. Wydaje mi się, że ten wskaźnik jest też na satysfakcjonującym poziomie. Styczeń wydaje się w tym roku, przyszedł troszeczkę szybciej, czyli już pod koniec grudnia było widać zejścia z ilości etatów tak, że jest to jest to całkiem spodziewana informacja i nadal jest pozytywna.
RM: Czyli dalej cieszymy się, że mamy niskie bezrobocie. Oczywiście, dopóki nie zaczniemy się zastanawiać nad tym, że to z drugiej strony oznacza, że ciężko jest pracodawcom znaleźć pracowników. I rozumiem, że nie przejmujemy się specjalnie tym, co było widać przed chwilą na wykresie, który obejmuje ubiegłotygodniowe dane o zmianie zatrudnienia w przedsiębiorstwach, o te 0,6 punktu procentowego.
Mamy serię spadkowych wartości. Nie znacząco, nie dużych, każda z nich, ale jednak to nie jest tak, że coś nam się zaczyna chwiać. Jak mówimy o inflacji, o stopach procentowych to w zasadzie takie schłodzenie popytu na rynku pracy byłoby z tego punktu widzenia korzystne, chociaż oczywiście z punktu widzenia pracowników zdecydowanie mniej.

KI: Tak, ale w momencie, kiedy mówimy też, panie redaktorze, o tym, że mamy pewnego rodzaju deficyty podaży, czyli do tej pory silny rynek pracy był przechylony w kierunku pracownika, mamy rynek pracownika.
Przypomnę, że to jest najlepsza dla pracownika gwarancja jego bezpieczeństwa, bo może wybierać ofertach pracy. Jest też gwarancja dla niego możliwości zmiany pracodawcy jeżeli mu się coś nie podoba. A więc jest dobre z punktu widzenia pracownika.
Natomiast, jeżeli chodzi o pracodawców, no mamy ten trend, jak widać troszeczkę zwiększonych spadków i w grudniu jest to 0,6. Natomiast pamiętajmy, jakim zmianom gospodarczym podlegamy. Podlegamy silnej, pocovidowej jeszcze automatyzacji i robotyzacji miejsc pracy. COVID zapoczątkował najpierw gigantyczne zmiany w kierunku digitalizacji i zaistnienia de facto później sztucznej inteligencji, która robi nam duże zmiany. To są dziesiątki tysięcy redukcji, jeżeli chodzi o duże koncerny światowe, te największe top of the world, jeżeli chodzi o wielkość firmy, zapowiadają też na ten rok gigantyczne redukcje, też programistów. To są te trendy, które się dzieją.
My tutaj lokalnie nie mamy takich gigantycznych centrów programistycznych, jak największe gospodarki światowe, więc nie mamy tego typu silnych cięć. Natomiast mamy też z badań w parametrze polskiego rynku pracy jasno pracownicy mówią: zauważam sytuację, w której kolega na miejscu, w moim otoczeniu bliskim został zastąpiony przez robota, przez automat.
I taki trend jest coraz bardziej widoczny. Czyli ludzie mają coraz większą świadomość tego, że jakaś konkurencja ze strony automatów się pojawia. I to też będzie tworzyło taką sytuację, w której będziemy widzieli tego typu spadki, jak właśnie na wykresie. To jest pierwsza rzecz.
RM: A wynagrodzenia?
KI: A wynagrodzenia. W zeszłym roku realna płaca, czyli ta powyżej inflacji wzrosła w okolicach 5-6%. W tym roku wydaje mi się, że maksymalnie 3-3,5%. Czyli będzie dużo, dużo spokojniej. Pracodawcy też w grudniu już w takim badaniu powiedzieli, że z punktu widzenia ich możliwości rozwoju wzrostu, to już do tej pory zawsze mówili, że brak pracowników jest ich problemem, który doprowadza do tego, że oni mogliby się rozwijać szybciej, a się nie rozwijają.
W grudniu po raz pierwszy mieliśmy od dłuższego czasu wskazanie suma obciążeń związanych z zatrudnianiem pracowników. Czyli ten ciężar związany z kosztami pracy jest wskazywany przez pracodawców w Polsce w grudniowym badaniu jako główny problem szybszego wzrostu ich sprzedaży, ich firm, ich produkcji.
To też pokazuje, jak to się przechyla na szczęście bardzo, bardzo powoli ten rynek pracy pracownika, słabnie. Powoli Idziemy w kierunku większej równowagi. Tak bym to tak bym to określił. Mamy bardzo dużo jeszcze Polaków na rynku pracy, Polaków, którzy będą wracali z zagranicy. Nawet nie mam na myśli tych dalekich powrotów potencjalnych zza oceanu, ale myślę po prostu też o konkurencyjności polskich wynagrodzeń, polskiego rynku pracy na tle tego, co się dzieje w Unii Europejskiej, szczególnie w Niemczech. W Niemczech czy w innych krajach, gdzie w tej chwili Polacy znajdowali pracę za granicą.
RM: Panie Krzysztofie, komisja nadzwyczajna będzie się zajmowała pakietem ustaw związanych z zatrudnianiem cudzoziemców. Pan ma jakieś oczekiwania? Powinno być ich więcej/mniej? Przyspieszyć te prace? Spowolnić? Jak Pan to widzi?
KI: Ja dostrzegam długookresowe zmiany na rynku pracy, które zachodzą. To jest tak, że nie możemy poddać się takiemu vox jakiejś takiej masowej informacji. Nam brakuje ludzi na rynku pracy. Nie do końca jesteśmy w dobrej równowadze, jeżeli chodzi o rynek pracy. Wcale nie jest tak, że potrzebujemy ściągać dziesiątki czy setki tysięcy rocznie pracowników z Azji.
Co więcej, jeżeli patrzeć realnie na to, co się dzieje za naszą wschodnią granicą, a mam na myśli ostrzeżenia ze strony amerykańskiej co do tempa zakończenia wojny na terytorium Ukrainy, to jeżeli dojdzie do tego zakończenia wojny, to spodziewam się po pierwsze wygaśnięcia ustaw, specustaw we wszystkich krajach Unii Europejskiej dotyczącej wojny, a to oznacza powrót do sytuacji sprzed wojny, jeżeli chodzi o wchłanialność pracowników z Ukrainy przez Niemcy i inne gospodarki. Przypomnę: gospodarki, które mają w tej chwili dużo braków.
RM: Będzie korzystniejsze dla Polaków. Dla nas, jeżeli chodzi o możliwości wchłaniania.
KI: Dwa miliony potencjalnie nawet osób do Polski, które przyjedzie za pracą, głównie mężczyzn.
Inwestujesz? Notowania na żywo, opinie analityków i wszystko, co ważne dla Twojego portfela!
Telewizja dostępna w sieciach kablowych, na platformach satelitarnych, oraz w Internecie.

Informacje dla tych, dla których pieniądze się liczą- przez cały dzień w telewizji BIZNES24
Tylko 36 groszy dziennie za dostęp przez www i 72 grosze dziennie za dostęp do aplikacji i VOD (przy rocznym abonamencie)
Sprawdź na BIZNES24.TV