ROMAN MŁODKOWSKI, BIZNES24: Potrzebna jest pomoc publiczna dla polskich kopalń i będzie ona znacznie wyższa, niż pierwotnie zakładano. Ustawa z końca 2021 roku wskazywała, że wielkość pomocy publicznej będzie wynosić do 2030 roku blisko 29 miliardów złotych. Jak jednak ustaliliśmy, obecny rząd zakłada, że kwota będzie znacznie wyższa i wyniesie nawet 42 miliardy złotych. Łączymy się z Jerzym Markowskim, ekspertem górniczym, byłym wiceministrem gospodarki. Witam bardzo serdecznie.
JERZY MARKOWSKI, EKSPERT GÓRNICZY, B. WICEMINISTER GOSPODARKI: Dzień dobry panu, witam Państwa.
TO JEST AUTOMATYCZNA TRANSKRYPCJA ROZMOWY PRZEPROWADZONEJ
NA ANTENIE TELEWIZJI BIZNES24
RM: Jaka jest racjonalność tych dopłat, biorąc pod uwagę, że one ciągle rosną? Może jednak lepiej byłoby dać szansę przekwalifikować się górnikom i zmierzać szybciej do likwidacji górnictwa? Skoro trzeba będzie dopłacać.
KM: Wie pan, panie redaktorze, problem w tym, że ilość ludzi pracujących w górnictwie nie ma nic wspólnego z wielkością wydobycia i z tym wszystkim, co nazywamy właściwie brakiem konstrukcji polityki energetycznej państwa. Na tym polega problem. Wszystkim się w Polsce wydaje, że węgiel wydobywamy tylko po to, żeby górnicy mieli co robić. Nie, to nie o to chodzi. Górników już jest dzisiaj tylko około 70 tysięcy. Jeszcze 25 lat temu było górników 480 tysięcy i nic się na Śląsku nie stało dramatycznego.
Węgiel wydobywamy po to, bo w dzisiejszym bilansie energetycznym państwa ten węgiel i kamienny i brunatny stanowi 80% zdolności do produkcji energii elektrycznej. Alternatywą dla wydobycia polskiego węgla jest węgiel z importu. I to się nie zmieni do czasu, aż nie powstanie alternatywa energetyczna oparta na inne surowce energetyczne o innych surowcach energetycznych, niż węgiel. To nastąpi dużo wcześniej, niż nam się dotychczas wydawało. To nie nastąpi w 2049 roku, jak zakładała ta nieszczęsna umowa społeczna, która nie jest żadną umową. To nastąpi dużo, dużo wcześniej.
Ale wracamy do pańskiego pytania. Panie redaktorze. Kwota, o której pan mówi, jest kwotą, która ma spowodować przyspieszenie procesu likwidacji polskich kopalń.
RM: Te 42 miliardy?
JM: Tak. Te 42 miliardy złotych. Wie pan, to są pieniądze, które prawdopodobnie zostaną przekazane przede wszystkim do Polskiej Grupy Górniczej i spółki Tauron, bo to są te dwie rzeczy… Nie Tauron, przepraszam – to się nazywa Południowy Koncern Węglowy. Do tych do tych dwóch organizacji, bo to są dwie spółki, które wydobywają dzisiaj węgiel energetyczny. To przyspieszy ich likwidację. Moim zdaniem skróci ten okres likwidacji polskich kopalń do około 15-10 lat i nie więcej.
Zostanie nam tylko Bogdanka i Jastrzębska Spółka Węglowa, która zresztą nie wydobywa prawie wcale węgla energetycznego, tylko węgiel koksowy. Wobec tego nie ma to żadnego przełożenia na bezpieczeństwo energetyczne państwa. Tak, że kwota, o której pan redaktor mówi, jest kwotą dużą, bardzo moim zdaniem szokującą, ale za nią pójdzie, że tak powiem, dyspozycyjność, decyzja albo wymóg przyspieszenia likwidacji polskich kopalń.
RM: Ucięcie strat w jakimś punkcie jest oczywiście zawsze bolesnym, ale sensownym rozwiązaniem. Tak można by to określić. Pytanie tylko, czy polska energetyka rzeczywiście zdąży z czymś innym, niż węgiel. Oby było tak, jak Pan mówi, że zdąży wcześniej, niż nam się to w tej chwili wydaje.
JM: Panie redaktorze, nie. To ja już dziś mogę panu powiedzieć, że nie zdąży. Dlatego ten okres, kiedy jeszcze nie będzie innej energetyki, zwłaszcza jądrowej, bo na to liczymy najbardziej, no trzeba się będzie posiłkować węglem z importu. Węglem z importu, który jest dostępny w nieograniczonych wielkościach. Świat wydobywa co roku o 10 procent węgla więcej. W tym roku przekroczy 8 miliardów 700 milionów ton.
Węgiel jest dostępny w Azji, w Afryce, w Ameryce Południowej i stamtąd można go kupić, aczkolwiek jest to węgiel, który niestety nie przystaje do naszych parametrów ani jakościowych, ani nie przystaje do parametrów użytecznych dla polskich odbiorców energetycznych. No, ale to już jest dylemat tego, kiedy się zrezygnuje z własnych zdolności produkcyjnych, a właściwie decyduje się na to, żeby się uwiesić na imporcie węgla do kraju.
Tak, że my się pakujemy de facto w poważny problem energetyczny w kraju, zamiast rzeczywiście racjonalnie popatrzeć na obniżenie kosztów wydobycia węgla w kopalniach polskich i skonstruowanie tego górnictwa w taki sposób, ażeby ono było w pewnych fragmentach efektywne. Co się da zrobić.
RM: Panie ministrze, no właśnie. Bo tylko Bogdanka, która jest zyskowną kopalnią, ma dużo korzystniejsze warunki wydobycia – płycej ten węgiel jest, jest go dużo. Śląsk jest wyeksploatowany. A da się w ogóle robić to taniej? W sensie da się zrobić kopalnie na Śląsku, które nie wymagają dopłat? No, bo jak sprzedadzą ten węgiel to się, że tak powiem, zamkną na plusie?
JM: Panie redaktorze, jeszcze rok temu żadna kopalnia w Polsce nie wymagała dopłat. Wszystkie kopalnie były zyskowne, oczywiście za sprawą wysokich cen węgla w świecie.
RM: Tak, ale te ceny się zmieniają. Był pik. I ten pik trwał krótko.
JM: Ten pik tak, ale wie pan, ten poziom cen, który dzisiaj jest wcale nie jest niski, bo to jest około 110 euro za tonę. Wie pan, w czasach, kiedy ja kierowałem polskim górnictwem, było to 26 dolarów za tonę. Tak, że to nie są niskie ceny. Tylko, proszę pana, rzecz polega na tym, że po pierwsze wie pan, w poprzednim okresie, znaczy w czasach poprzedniego rządu radykalny sposób podnoszono koszty pracy, zwłaszcza poprzez udział płac w kosztach wydobycia.
Ten wzrost na przykład w Jastrzębskiej Spółki Węglowej był 60%. Związki zawodowe wymagały wszystkiego, czego chciały, a zarząd i Ministerstwo Aktywów Państwowych i Ministerstwo Energii dawało wszystko, czego oni chcieli. W związku z tym zrujnowali sobie ekonomię.
RM: Jerzy Markowski, ekspert górniczy, były wiceminister gospodarki był naszym gościom. Dziękuję bardzo serdecznie.
Masz firmę? Nie przegap ważnych informacji dla Twojego biznesu.
Telewizja dostępna w sieciach kablowych, na platformach satelitarnych, oraz w Internecie.
Kup dostęp online do telewizji BIZNES24
Tylko 36 groszy dziennie za dostęp przez www i 72 grosze dziennie za dostęp do aplikacji i VOD (przy rocznym abonamencie)
Sprawdź na BIZNES24.TV