Autopromocjaspot_img

Data:

UDOSTĘPNIJ

WYSOKA INFLACJA BAZOWA I CO NA NIĄ WPŁYWA (ROZMOWA)

Powiązane artykuły:

NATALIA GORZELNIK, BIZNES24: Wskaźnik inflacji bazowej w Polsce wzrósł w sierpniu do 9,9 proc. rok do roku z 9,3 w lipcu. To nowy rekord, który jednak wcale nie cieszy. O tym, co nakręca wzrost drożyzny, porozmawiam teraz z moim i Państwa gościem, którym jest prof. Andrzej Sławiński z Katedry Ekonomii Ilościowej Szkoły Głównej Handlowej. Dzień dobry.

ANDZREJ SŁAWIŃSKI, KATEDRA EKONOMII ILOŚCIOWEJ SGH: Dzień dobry pani.


TO JEST AUTOMATYCZNA TRANSKRYPCJA ROZMOWY PRZEPROWADZONEJ

NA ANTENIE TELEWIZJI BIZNES24


NG: Może zacznijmy, panie profesorze, od tego, o czym świadczy ten dzisiejszy odczyt inflacji bazowej. No i jakie czynniki, biorąc pod uwagę ten odczyt, są głównymi winnymi tej szalejącej drożyzny w Polsce?

AS: To, że ceny rosną pod wpływem popytu krajowego, te które są w inflacji bazowej. Ale chciałem tu sformułować trzy rzeczy, które są ważne. Otóż ten poziom inflacji bazowej jest coraz wyższy. I jeżeli będzie dalej prowadzona tak kunktatorska, polityka pieniężna, to będzie to nic innego jak utrwalanie wysokich oczekiwań inflacyjnych. A w każdym podręczniku można przeczytać, że rodzi to sztywność cen i płac, a tym samym bardzo duże koszty przyszłej dezinflacji.

NG: Panie profesorze, jeszcze wtrącę: co Pan ma na myśli, mówiąc o kunktatorskiej polityce pieniężnej, dokładnie?

AS: Zbyt ostrożne podnoszenie stóp procentowych. No i jest jakiś… w tych dyskusjach, które u nas się toczą: bardzo często pojawia się jakiś taki dziwny strach przed dodatnimi, realnymi stopami procentowymi. W latach siedemdziesiątych (przy końcu), później przez lata 80 całe,  dodatnia wysokość realnych stóp procentowych i w Stanach Zjednoczonych, i w Europie była normalną rzeczą. I nic dramatycznego się nie stało. Przyszedł okres tzw. Great Moderation, kiedy inflacja była niska – pod kontrolą i wzrost był bardzo przyzwoity. Po prostu realne stopy procentowe są zdecydowanie zbyt niskie. I jak mówię – jeśli one będą, jeśli będzie prowadzona taka zbyt ostrożna polityka pieniężna, to będzie hodowanie, utrwalanie oczekiwań inflacyjnych. A ceną za to są dużo wyższe koszty przyszłej dezinflacji. No i jeszcze jest jedna rzecz, o której się mówi stosunkowo mało: że tworzony jest mechanizm, który może naszą inflację przedłużyć i utrzymać ją na wysokim poziomie. I nim jest finansowanie tego nieformalnego deficytu budżetowego, który tworzą wydatki BGK i PFR. No, proszę zauważyć: w każdym podręczniku do makroekonomii w początkowym rozdziale jest napisane, że deficyt budżetowy powinien finansować oszczędności. Ok. No i teraz BGK i PFR sprzedają obligacje bankom krajowym. Przecież w naszych bankach oszczędności stanowią stosunkowo małą część pasywów. No to jeśli tak jest, to sprzedawanie obligacji krajowym bankom komercyjnym przez BGK i PFR to jest w dużej części kreacja dodatkowego pieniądza. W tym roku zadłużenie BGK i PFR ma być większe, dużo większe niż 300 mld złotych, a w przyszłym to pewnie będzie znacznie ponad 400. Więc podaż pieniądza będzie generowana przez… no, nie wiem, jak to powiedzieć, ale o: zbyt ekspansywną politykę pieniężną, fiskalną, żeby to powiedzieć możliwie łagodnie.

NG: A wspomniał Pan profesor o tym, że stopy muszą rosnąć i muszą rosnąć mocno. Powiedział Pan również o tym, że ta inflacja, która teraz się w Polsce utrzymuje, jeszcze z nami pozostanie. To zupełnie inna narracja niż ta, którą już od jakiegoś czasu prowadzi Narodowy Bank Polski i którą widać w tych prognozach, które NBP przedstawia. Więc pytanie, czy Pana zdaniem te prognozy są trafne, a jeżeli nie, to z czego wynika ta ich nietrafność?

AS: Nie będę komentował prognoz. Natomiast jeśli się mówi o tym, że inflacja szybko się zmniejszy, a jednocześnie prowadzi się politykę pieniężną, która utrwala oczekiwania inflacyjne, no to trudno liczyć na szybkie i znaczne spadki inflacji. W polityce pieniężnej główna zmienna, która jest ważna, to są właśnie oczekiwania inflacyjne. I jeżeli utrwalą się oczekiwania, że inflacja będzie rosła o kilkanaście procent stale, to żądania, oczekiwania płacowe się do tego dostosują na długo. I żeby je zmienić, to bank centralny by musiał bardzo zaostrzyć politykę pieniężną. Więc dzisiaj się mówi, że to jest taka polityka, która chroni nas przed kosztami zaostrzenia polityki pieniężnej. No ale jeśli się w ten sposób utrwala znacznie wyższe od celu inflacyjnego oczekiwania inflacyjne, no to zwiększa się te przyszłe koszty dezinflacji. Więc stopy procentowe powinny być realnie dodatnie, przynajmniej właśnie w stosunku do inflacji bazowej. Jak się mówi o dodatnich realnie stopach procentowych to ja słyszę, że jakaś w takiej sytuacji katastrofa nas czeka, niż, wielkie bezrobocie. No to troszkę się mija z faktami, bo jesteśmy krajem, który się starzeje, więc trudno sobie wyobrazić jakieś bardzo duże bezrobocie. Przecież popyt na pracę jest tak duży w stosunku do podaży pracy w Polsce, że ponad milion osób z Ukrainy mogło u nas znaleźć pracę i spokojnie sobie tu mieszkać i pracować, mając w domu wojnę. Więc po prostu to jest straszenie: jakie to straszne będą konsekwencje dodatnich realnych stóp procentowych. No, po prostu mija się z rzeczywistością.

NG: Dziękuję pięknie za rozmowę. Moim i Państwa gościem był prof. Andrzej Sławiński z Katedry Ekonomii Ilościowej, Szkoła Główna Handlowa. Dziękuję bardzo.

AS: Dziękuję Pani.

Inwestujesz? Notowania na żywo, opinie analityków i wszystko, co ważne dla Twojego portfela!

Telewizja dostępna w sieciach kablowych, na platformach satelitarnych, oraz w Internecie.

WYSOKA INFLACJA BAZOWA I CO NA NIĄ WPŁYWA (ROZMOWA)

Informacje dla tych, dla których pieniądze się liczą- przez cały dzień w telewizji BIZNES24

Tylko 36 groszy dziennie za dostęp przez www i 72 grosze dziennie za dostęp do aplikacji i VOD (przy rocznym abonamencie)

Sprawdź na BIZNES24.TV