Autopromocjaspot_img

Data:

UDOSTĘPNIJ

WYNIKI ING BANKU ŚLĄSKIEGO NIŻSZE ZA I KWARTAŁ, NIŻ OCZEKIWALI ANALITYCY (ROZMOWA)

Powiązane artykuły:

MARCIN DOBROWOLSKI, BIZNES24: Ja nie mogę się powstrzymać od takiego krótkiego komentarza – do tego, że liczba firm, które są spółkami akcyjnym na Śląsku jest największa po naszej stolicy. To jest skala pokazująca niesamowitą żywotność tego biznesu i przedsiębiorczość tego regionu. W zasadzie my jesteśmy gośćmi nie tylko na Europejskim Kongresie Gospodarczym, ale w ogóle w Katowicach.

A tutaj w Katowicach również główną siedzibę ma ING Bank Śląski, którego prezes, Brunon Bartkiewicz jest z nami. Panie prezesie, zacznę jednak – to nie będzie miłe pytanie na początek. Dlaczego wyniki okazały się za pierwszy kwartał gorsze i to aż o 9% od tego, czego oczekiwali analitycy?

BRUNON BARTKIEWICZ, ING BANK ŚLĄSKI: Wyniki za pierwszy kwartał były bardzo solidne, bardzo porządne. Być może optymizm analityków był za duży.


TO JEST AUTOMATYCZNA TRANSKRYPCJA ROZMOWY PRZEPROWADZONEJ

NA ANTENIE TELEWIZJI BIZNES24


MD: Czasami też lubimy wypominać im, kiedy się jednak mylą, ale mimo wszystko, czy to wyniki – ten wynik odsetkowy był podobny, utrzymuje się na stałym poziomie już teraz, po tym gwałtownym wzroście wraz ze wzrostem poziomu stóp procentowych. Czy to znaczy, że już więcej kredytów nie da się sprzedać? Nie da się lepiej zarobić na kredytach?

BB: Z kredytami faktycznie jest problem w całym sektorze, ponieważ jest bardzo niski popyt na kredyty. Żeby było dokładniej… możemy powiedzieć tak: w trzecim kwartale zaczął się zwiększony apetyt i widzimy to w zwiększonej liczbie aplikacji o kredyty.

Natomiast nadal kontynuowany jest proces przedpłat i nadpłat kredytów, ponieważ zarówno osoby indywidualne, jak i przedsiębiorstwa dysponują bardzo dużą płynnością. W związku z tym my na dzień dzisiejszy w liczbach jeszcze nie widać, natomiast akcja kredytowa zaczęła już przyrastać, czyli mamy produkcję, natomiast w stanach kredytowych jeszcze tego nie widać. To wieje optymizmem, że wraz z upływem czasu akcja kredytowa zacznie rosnąć, produkcja zacznie rosnąć.

Mówiąc szczerze w momencie, kiedy nasi klienci przeznaczą, na co innego kredyty niż na spłatę/nadpłatę/przedpłatę kredytów, będzie to bardziej widoczne. Ale póki, co jest jak jest i mówiąc szczerze nie wygląda to dobrze z punktu widzenia gospodarczego. Ale te faktyczne źródła, drivery wzrostu gospodarczego zaczynają już punktować.

W związku z tym, pomimo tak ekonomicznie w miarę słabego pierwszego kwartału my podtrzymujemy naszą optykę, że wzrost gospodarczy Polski w tym roku wyniesie w okolicach 3% rok do roku.

MD: Na czym Pan opiera swój optymizm? To znaczy mówiąc może bardziej po polsku, czym są te drivery, o których Pan powiedział?

BB: Podstawowym elementem jest zwiększenie produkcji, zwiększenie sprzedaży, zwiększenie eksportu i inwestycje. Oczywistym elementem jest, że przez lata przyzwyczailiśmy się, że głównym driverem wzrostu gospodarczego jest konsumpcja. Konsumpcja przy relatywnie wysokim wzroście realnym wynagrodzeń w Polsce, ona jest w miarę stabilna, ona będzie rosnąć w stopniu niezbyt istotnym w ciągu kolejnych kwartałów, ponieważ konsumpcja nie ucierpiała w wyniku inflacji i wysokich stóp. Ona utrzymywała się na wysokim poziomie. Kiedy porównujemy rok do roku, nie widać tej dynamiki. Dynamiki oczekiwaliśmy od działań inwestycyjnych, czyli zwiększenia mocy produkcyjnych – tak to nazwijmy, no i oczywiście sprzedaży nieruchomości.

A w przypadku sprzedaży nieruchomości czy mieszkań kredytu hipotecznego w Polsce, to mamy dzisiaj dość dużą manieryczność ze względu na powiem wprost ciągłe oczekiwania na wspomagane programy rządowe. No, one z tej perspektywy to oczekiwanie zdrowe nie jest.

MD: No, to też jak każdy, kto się, choć trochę sportem interesuje, to wie, że sterydy nie są zdrowe i nie są dobre dla sportowców, bo dają wyniki tylko w krótkim okresie. Ale wracając jeszcze do Waszych wyników kwartalnych. Zwiększyliście odpisy. Dlaczego?

BB: To nie jest to, że my zwiększyliśmy odpisy. To jest troszkę taki układ, w którym zaczynają się ujawniać pewne elementy cyklu gospodarczego. Jeżeli mamy osłabienie gospodarcze, z którym mieliśmy do czynienia przez ostatnie lata. My wychodzimy z tego osłabienia to w okresie rok do dwóch po tym osłabieniu, ale już po przejściu na fazę wzrostową widzimy osłabienie.

Niektóre podmioty zaczynają mieć kłopoty z obsługą własnych kredytów. Wśród klientów indywidualnych tego nie widać, natomiast już wśród klientów korporacyjnych pewne takie pogorszenie widzimy. I w tym zakresie przepisami księgowymi jesteśmy zobowiązani do zwiększenia naszych odpisów, czyli zasilenia rezerw na okoliczność owego właśnie pogarszania kondycji naszych kredytobiorców.

Nic dramatycznego w tym zakresie się nie dzieje. To nie są dramatyczne zmiany, jak również byliśmy pytani w czasie konferencji prasowej, czy widzimy, żeby któreś segmenty czy sektory gospodarcze miały zwiększoną tendencję do zwiększonych kłopotów. I tu też nie widzimy takiej koncentracji w tym zakresie. Jest to normalny element cyklu i nic dziwnego. Myśmy zresztą o tym ostrzegali w połowie zeszłego roku, że taka tendencja będzie miała miejsce.

MD: A może kłopoty Wam przyniosą wakacje kredytowe, o których ustawę podpisał pan prezydent? No, dobra informacja chyba dla Waszego sektora jest taka, że to według zapowiedzi chyba ostatnie to są (na razie) wakacje kredytowe. One były w planie już wpisane, były już, że tak powiem przewidzieliście te koszty?

BB: Z punktu widzenia ich wpływu na wyniki banku ich jeszcze w wynikach nie ma, ponieważ zgodnie z naszymi zasadami my jesteśmy w stanie je umieścić w wynikach w momencie, kiedy staje się faktem akt prawny, a ten fakt prawny stał się tak naprawdę dopiero obecnie. W związku z tym koszty tych wakacji kredytowych obciążą wynik drugiego kwartału. I tak będzie w całym sektorze, we wszystkich bankach, w których to dotknie.

No tak, to jest kolejny duży, powiedziałbym błąd wykonywany z przyczyn nieekonomicznych, co mnie martwi. Ale jeżeli jest to ostatni to jest ostatni. A, że jest to błąd, no to powiem tyle: te pieniądze można było lepiej zagospodarować. Natomiast, ponieważ one obciążają wynik banków, a nie decydenta, no to stosunkowo łatwo jest taką decyzję podejmować.

MD: No, troszkę z citu będzie mniej do budżetu państwa…

BB: Święte słowa.

MD: Brunon Bartkiewicz, prezes ING Banku Śląskiego tutaj z Katowic był naszym gościem na Europejskim Kongresie Gospodarczym w Katowicach. Bardzo dziękuję za rozmowę.
 
BB: Dziękuję.


Masz firmę? Nie przegap ważnych informacji dla Twojego biznesu.

Telewizja dostępna w sieciach kablowych, na platformach satelitarnych, oraz w Internecie.

Kup dostęp online do telewizji BIZNES24

WYNIKI ING BANKU ŚLĄSKIEGO NIŻSZE ZA I KWARTAŁ, NIŻ OCZEKIWALI ANALITYCY (ROZMOWA)

Tylko 36 groszy dziennie za dostęp przez www i 72 grosze dziennie za dostęp do aplikacji i VOD (przy rocznym abonamencie)

Sprawdź na BIZNES24.TV