Autopromocjaspot_img

Data:

UDOSTĘPNIJ

WYNAGRODZENIA MAJĄ BYĆ JAWNE. PROJEKT USTAWY TRAFIA DO SEJMU (ROZMOWA)

Powiązane artykuły:

ROMAN MŁODKOWSKI, BIZNES24: W związku z unijnymi regulacjami nadciąga jeszcze jedna istotna zmiana, bo w ostatnich dniach zrobiło się głośno wokół projektu ustawy, który posłowie Koalicji Obywatelskiej złożyli w Sejmie. Wynagrodzenia mają być jawne, nie tylko w czasie trwania stosunku pracy, ale także przed jego nawiązaniem — zakłada projekt zmian w Kodeksie pracy autorstwa posłów Koalicji Obywatelskiej.

Pracownicy będą mieli prawo wystąpić do pracodawcy z wnioskiem o informację o ich indywidualnym poziomie wynagrodzenia i średnim poziomie wynagrodzenia pracowników wykonujących tę samą, co oni pracę.

Jak to będzie działać w praktyce i jakie mogą być konsekwencje, postanowiliśmy zapytać Witolda Zembaczyńskiego, posła Koalicji Obywatelskiej. Witam serdecznie Panie pośle.

WITOLD ZEMBACZYŃSKI, POSEŁ NA SEJM RZECZPOSPOLITEJ POLSKIEJ: Dzień dobry.


TO JEST AUTOMATYCZNA TRANSKRYPCJA ROZMOWY PRZEPROWADZONEJ

NA ANTENIE TELEWIZJI BIZNES24


RM: No, pierwsza historia, która się w głowach wszystkich pracodawców-przedsiębiorców w tej chwili zapala, to jest: no dobra, to będzie bunt. No, bo jak oni się wszyscy dowiedzą, kto ile zarabia… Jak Pan sądzi…?

WZ: Drodzy Państwo. Ustawa, o której mowa nosi tytuł: Jasne Zarobki. Chodzi o to, żeby w każdym ogłoszeniu o pracę właściwie bezkosztowo, po stronie przedsiębiorców umieszczać informację o wysokości wynagrodzenia (chodzi o widełki) po to, żeby wpłynąć korzystnie na relacje między pracownikami a pracodawcami. To rozwiązanie czerpie ze swoich doświadczeń sprzed polityki. Często się mówi, że politycy nie znają życia, nie wiedzą, jak funkcjonuje obrót gospodarczy.

Ja przed polityką pracowałem w korporacji, w prywatnych spółkach, prowadziłem procesy rekrutacyjne i już począwszy od ósmej kadencji, od lat 2015-2019 składałem projekt ustawy właśnie o obowiązku informacyjnym wysokości wynagrodzenia w ogłoszeniach o pracę, bo sam również kiedyś pracy poszukiwałem poprzez ogłoszenia.

Swoje doświadczenie czerpię również z rynków pracy krajów anglosaskich. Chodzi o to, żeby temat wynagrodzeń przestał być tematem tabu w Polsce. A w międzyczasie między ósmą kadencją a obecną pojawiła się dyrektywa europejska z terminem przydatności do wprowadzenia do naszego porządku prawnego do połowy roku 2026, która dorzuciła do tego mojego projektu kilka dodatkowych aspektów, które pan redaktor wymienił.

Ale zwrócę uwagę, że to rozwiązanie nie jest korzystne wyłącznie dla pracowników, którzy już wybierając oferty pracy, będą mogli lepiej orientować się, czy ich oczekiwania są zbieżne z możliwościami pracodawcy, ale to wpłynie korzystnie również na mobilność na rynku pracy.

Wielu ludzi, którzy poszukują pracy, często są przywiązani do swojego stanowiska, nie mając świadomości, że właściwie wykonując tożsamą pracę, powiat obok gminy, obok województwa, obok mogą zarobić więcej. Te procesy rekrutacyjne, które są prowadzone przez pracodawców, często zakładają rozmowę o wynagrodzeniu na ostatnim etapie rekrutacji, co powoduje, że pracodawcy tracą czas i dostają mniej dopasowanych do ogłoszenia CV. Dlatego te korzyści są obopólne.

RM: Pracodawcy tracą czas, ale być może też kandydaci tracą czas, bo nie zawracaliby sobie głowy którymś pracodawcą, wiedząc, że on po prostu bardzo słabo płaci. Ale z drugiej strony, no pełna przejrzystość cen na rynku oznacza koniec konkurencji. No, bo pojawia się taka sytuacja, w której transparentność wyrównuje ceny. No więc będzie trudno konkurować i pracownikom między sobą, i pracodawcom o pracowników. Jakkolwiek są to przepisy unijne, które gdzieś stoją i zmuszają nas do wprowadzenia tych rozwiązań, to jednak ryzyka są związane z funkcjonowaniem tego systemu.

Tym bardziej że wielu pracodawców jednak prowadzi rodzaj negocjacji ze swoimi pracownikami. No i walcząc z szeregiem bardzo wysokich kosztów, stara się zapłacić tylko tyle, ile pracownik zażąda. No, jedni oczywiście są trochę drożsi, inni trochę tańsi. Nie sądzi Pan, że to razem z tą wielką presją na wzrost wynagrodzeń z podwyżkami płacy minimalnej spowoduje, że rynek pracy dla pracodawców stanie się jeszcze trudniejszy, a tym samym będzie hamował rozwój gospodarczy?

WB: Już dzisiaj przedsiębiorstwa konkurują o najlepszych pracowników, konkurują często płacami. Są całe branże, w których rekrutacja nie może się odbyć. Jest nieskuteczna bez podawania informacji w ogłoszeniu o pracę o widełkach wynagrodzenia. To, co istotne, na rynku funkcjonuje wiele przewag po stronie konkretnych grup pracowników. Na przykład kobiety zarabiają relatywnie mniej, wykonując pracę tej samej wartości w stosunku do mężczyzn.

Poza tym jest jeden istotny czynnik wpływający na rynek pracy. Po wejściu tego rozwiązania ustawy Jasne Zarobki w życie. Mianowicie powstanie w Polsce siatka płac. Ludzie młodzi, którzy dopiero są na etapie wczesnej edukacji, dzisiaj nie mają zbyt wielu wiarygodnych źródeł co do tego, żeby wytworzyć sobie obraz siatki płac na rynku pracy, co im pozwala podejmować decyzję o wyborze ścieżki kariery zawodowej, o wyborze modelu edukacji. To wszystko wpływa korzystnie na relacje między pracownikami, jak również na relację pracownik-pracodawca.

Ja uważam, że polska gospodarka już zakończyła etap konkurencyjności opartej o niskie wynagrodzenia, co zostało rozpoczęte niestety przez poprzedni rząd, ustawicznie podnosząc płacę minimalną. Dzisiaj tego efekty widzimy w cenach składowych różnych produktów. (Możemy tutaj odnieść się do masła.) Natomiast uważam, że my powinniśmy w dalszym ciągu dążyć do tego, żeby wyrównywać szanse na rynku pracy, żeby wpływać na tą mobilność, minimalizować lukę płacową. I to rozwiązanie temu służy.

RM: Całe nasze działanie w BIZNES24 jest podporządkowane takiej ogólnej myśli, żeby wszyscy mogli podejmować decyzje w oparciu o informacje finansowe tak,

żeby to były takie właśnie świadome decyzje. Wyrównywanie płac, kobiety/mężczyźni to jest oczywiście rzecz bardzo ważna i jeden z celów, w którym nie sposób odmówić słuszności. Ale tak sobie myślę w praktyce. W małej firmie podanie widełek de facto będzie oznaczało ujawnienie zarobków konkretnych osób.

WZ: To jest wszystko w rękach przedsiębiorcy. To znaczy ogłoszenia, które będą rzetelnie przygotowane, które będą podawały realne zarobki w ramach tego ogłoszenia, będą częściej w zainteresowaniu konkretnych osób aplikujących o pracę. Z czasem rynek wymiecie te ogłoszenia, które będą abstrakcyjne, czyli będą zawierały widełki od najniższej krajowej do kwot bardzo wysokich. Ta kultura rynku pracy, która wytworzy się po wprowadzeniu tego rozwiązania, naprawdę wpłynie korzystnie na przedsiębiorców. Jest to rozwiązanie bezkosztowe. To jest tylko parę czcionek więcej w ogłoszeniu. Nie wymaga jakiś znamienitych przygotowań do tego, żeby takie ogłoszenia przedstawiać.

Powiem tak: dzisiaj coraz częściej słyszymy, szczególnie podczas spotkań z dużym biznesem, że to właśnie głód pracownika jest podstawowym problemem. To jest jedyny zasób, którego nie jesteśmy w stanie w dowolny sposób odtwarzać, zasób ludzki. Stąd uważam, że w sytuacji, w której już właściwie to jest trzecia kadencja, kiedy próbuję to rozwiązanie wprowadzić w życie; miałem też czas przez te lata, będąc w opozycji dzisiaj w ramach koalicji 15 października spotkać się z licznymi rozmowami na ten temat.

I naprawdę, jeżeli chodzi o przedsiębiorców, wszystko zależy od branży. Niektórzy czekają na to rozwiązanie, ale jeżeli chodzi o samych pracowników, szczególnie młodych ludzi, trudno znaleźć dzisiaj osoby, które nie popierają tego rozwiązania. Ja uważam, że my przed tematem nie uciekniemy i powinniśmy poszukiwać rozwiązań w państwie, które są de facto obojętne dla budżetu, ale wnoszą potężny skutek.

RM: Jak Pan myśli, jak się zakończy kwestia ZUS dla umów o dzieło? Ustąpimy, czy uda się coś wynegocjować?

WZ: Przypomnę, że to Mateusz Morawiecki zgodził się na ten kamień milowy. To jest gigantyczny problem dla firm, które zatrudniają dużą liczbę pracowników, czy to w sektorze usług, czy to w sektorze rolnym. Ozusowanie umów cywilnoprawnych istotnie podniesie koszty wszystkich produktów, które są pochodną tej pracy czy usług. Trzeba sobie z tego zdawać sprawę. Uważam, że dobry kierunek pan premier przedsięwziął, żeby przesunąć to w czasie. Ja nie jestem zwolennikiem obciążania nowymi podatkami, nowymi obowiązkami przedsiębiorców.

RM: Witold Zembaczyński, poseł Koalicji Obywatelskiej. Dziękuję bardzo serdecznie.

WZ: Dziękuję bardzo.


Masz firmę? Nie przegap ważnych informacji dla Twojego biznesu.

Telewizja dostępna w sieciach kablowych, na platformach satelitarnych, oraz w Internecie.

Kup dostęp online do telewizji BIZNES24

WYNAGRODZENIA MAJĄ BYĆ JAWNE. PROJEKT USTAWY TRAFIA DO SEJMU (ROZMOWA)

Tylko 36 groszy dziennie za dostęp przez www i 72 grosze dziennie za dostęp do aplikacji i VOD (przy rocznym abonamencie)

Sprawdź na BIZNES24.TV