MARCIN DOBROWOLSKI, BIZNES24: Według wstępnych danych produkcja budowlano-montażowa w cenach stałych zrealizowana w Polsce przez przedsiębiorstwa budowlane była niższa w maju o 0,7 procent w porównaniu do analogicznego okresu ubiegłego roku. Przed rokiem notowaliśmy wzrost aż o 13 procent. Niestety to jest dużo mniej niż oczekiwania. Spodziewano się wzrostu jednak o 1,5% po wzroście o 1,2 w poprzednim miesiącu.
A z nami jest dr Damian Kaźmierczak, główny ekonomista Polskiego Związku Pracodawców Budownictwa. Dzień dobry.
DAMIAN KAŹMIERCZAK, POLSKI ZWIĄZEK PRACODAWCÓW BUDOWNICTWA: Dzień dobry, witam serdecznie Państwa, witam serdecznie pana redaktora.
TO JEST AUTOMATYCZNA TRANSKRYPCJA ROZMOWY PRZEPROWADZONEJ
NA ANTENIE TELEWIZJI BIZNES24
MD: Skąd taki rozjazd między oczekiwaniami wzrostu produkcji budowlano-montażowej a ostatecznym spadkiem w porównaniu do zeszłego roku?
DK: Przyznaję, wygląda to bardzo źle i tym bardziej cieszę się, że po dłuższej nieobecności widzimy się i słyszymy, bo wydaje się, że naszym widzom należy się wyjaśnienie na czym polega ta trudna sytuacja w polskim budownictwie, bo dla mnie nie ulega wątpliwości, że ta sytuacja jest bardzo trudna i komunikuję to. Jakby ta komunikacja z mojej strony nie wynika z mojego złego nastroju dzisiaj, natomiast wynika ona z pogłębionej analizy i z rozmów z przedstawicielami rynku z przedstawicielami dużych firm. Więc ta sytuacja wygląda źle. Obecnie na budownictwo wpływają negatywnie dwa zjawiska. Po pierwsze pokłosie i skutki nadzwyczajnego wzrostu cen w latach 2021-2022. Ten bezprecedensowy wzrost kosztów budowy będzie ciągnął się za firmami budowlanymi jeszcze długie miesiące. Natomiast na to wszystko nakłada się drugie zjawisko, a mianowicie totalny zastój inwestycji i totalny brak dopływu i deficyt nowych zleceń dla firm budowlanych. I teraz ten deficyt nowych zleceń powoduje dwa skutki.
Pierwszy – dla małych i średnich podmiotów jest to zauważalny i wyraźny wzrost upadłości. Czyli krótko mówiąc firmy z segmentu MŚP padają lub wszczynają postępowania restrukturyzacyjne. I tutaj mamy wzrost w pierwszym kwartale 2023 roku – mamy wzrost 3,8 w stosunku do pierwszych kwartałów lat ubiegłych od roku 2012. Czyli mamy najgorszą sytuację wśród małych i średnich firm w ogóle branży budowlanej od ponad dekady.
CZYTAJ TEŻ: SPRZEDAŻ DETALICZNA SPADA. KONSUMPCJA TEŻ. (ROZMOWA)
Natomiast jeżeli chodzi o sytuację dużych firm, to oczywiście firmy duże miały dobre lata: 2021-2022 osiągały bardzo dobre wyniki finansowe, toczą się prace na budowach i na kontraktach, które zostały pozyskane rok, dwa, trzy lata temu. Natomiast brak nowych zleceń bardzo mocno niepokoi menedżerów i zarządy dużych firm budowlanych, ponieważ boją się co przyniesie najbliższa przyszłość w perspektywie roku, dwóch, trzech.
No bo w takiej perspektywie odpowiedzialne zarządy powinny sytuację swoich spółek i analizować i tak konstruować swoje strategie na najbliższe kwartały, na najbliższe lata. I teraz ten deficyt, niedostatek nowych zleceń powoduje bardzo mocną konkurencję w segmentach w których te inwestycje toczą się w miarę bez przeszkód.
I teraz gdybyśmy mieli przyjrzeć się poszczególnym segmentem, to całkowity zastój w budownictwie mieszkaniowym. Cały czas w skali całego kraju budownictwo mieszkaniowe nie może odbić. Wydaje się, że są pewne symptomy poprawy tej sytuacji, ale tylko w największych polskich miastach w najlepszych lokalizacjach. Natomiast w skali kraju wygląda to źle. Mamy wyraźne spowolnienie w segmencie logistycznym, który skądinąd ma przed sobą bardzo dobre perspektywy, ale na dziś wygląda to tak, że to spowolnienie inwestycyjne jest wyraźne.
Natomiast jeżeli chodzi o segment publiczny, to całkowicie stoją inwestycje. Nie ma nowych inwestycji w energetyce, nie ma nowych inwestycji na kolei. Relatywnie w dobrym tempie toczą się inwestycje – duże inwestycje drogowe i to tam kanalizuje się aktywność dużych spółek budowlanych i to tam ta konkurencja wśród firm jest największa.
O nowe kontrakty potrafi rywalizować ze sobą 10-15 spółek i to bardzo, bardzo ostro. A ostra rywalizacja w budownictwie polega na dołowaniu krótko mówiąc ceny. Czyli firmy oferują, że zrealizują dany odcinek drogi za jak najniższą cenę. Ta liczba 10-15 spółek jest bardzo duża. Na zachodzie na kontraktach drogowych rywalizacja odbywa się z udziałem trzech, czterech spółek, więc proszę zobaczyć, z czym to polskie spółki – krajowe spółki muszą się mierzyć.
Mało tego, (tutaj już kończę ten wątek). Pojawiają się na polskim rynku drogowym spółki z zagranicy, które są zupełnie nieprzygotowane do realizacji dużych inwestycji na polskich drogach i nie posiadają odpowiedniego potencjału sprzętowego, kadrowego. Więc ta rywalizacja krajowych spółek, które mają tutaj bardzo solidne fundamenty, tutaj rozbudowują swój potencjał z firmami, które dopiero pojawiają się na polskim rynku i nie mają takiego dużego doświadczenia jest bardzo trudna, dlatego, że te nowe spółki za wszelką cenę, (te zagraniczne) chcą pozyskać kontrakt i tę cenę bardzo, bardzo niską oferują.
MD: A to jest bardzo ciekawe, że w takim otoczeniu ekonomicznym Budimex ma najwyższą wycenę chyba w historii.
DK: Zgadzam się, panie redaktorze. Natomiast wyniki spółek budowlanych, które nawet prezentowały za pierwszy kwartał 2023 roku, jest to pewne spojrzenie w lusterko wsteczne. I w mojej ocenie ta narastająca konkurencja, która powoduje, że te ceny ofertowe są coraz niższe, będzie wpływała negatywnie na rentowność spółek budowlanych, tych dużych, kolejnych w kolejnych kwartałach. Nie mam co do tego żadnych wątpliwości.
MD: Zostawmy giełdę, Panie doktorze i przejdźmy do tego, co może być i co może czekać nas w najbliższych tygodniach. Bo pierwszego lipca to będzie drodzy Państwo – przyszła sobota, czyli de facto od 3 lipca wchodzi w życie gwarantowany kredyt na 2%. Czy to może być trigger, który znacząco poprawi nastroje na rynku budowlanym?
DK: Wydaje mi się, że nie. Dlatego, że segment budownictwa mieszkaniowego to niecała 1/5 polskiego rynku budowlanego. Oczywiście są spółki, które koncentrują się wyłącznie i które realizują inwestycje wyłącznie w segmencie budownictwa mieszkaniowego. Natomiast jeżeli chodzi o ten sentyment na rynku mieszkaniowym w segmencie budownictwa mieszkaniowego, to muszę powiedzieć, że w skali całego kraju nie jest on najlepszy.
Oczywiście to już wspominałem minutę czy dwie temu, że ten sentyment poprawia się w kilku największych polskich miastach, w największych lokalizacjach, więc inwestycje niektóre mogą nieśmiało ruszać. Ale dzisiejsze wyniki, które opublikował GUS wskazują, że deweloperzy cały czas wstrzymują się z rozpoczynaniem nowych inwestycji. I krótko mówiąc czekają na lepsze czasy, które niewątpliwie nadejdą. Natomiast musimy przetrwać ten trudny okres z którym niewątpliwie teraz branża budowlana musi się mierzyć. Wydaje mi się, że ten rok będzie rokiem bardzo trudnym. Rok przyszły również, wraz ze stopniowym rozkręcaniem się dużych inwestycji publicznych, które są współfinansowane ze środków unijnych ta sytuacja w sektorze budownictwa będzie uległa poprawie. Natomiast spodziewałbym się jej nie wcześniej niż w roku 2024, pewnie bliżej roku 2025.
MD: Co mówił już kasandrycznie dr Damian Kaźmierczak, główny ekonomista Polskiego Związku Pracodawców Budownictwa. Słabe dane z budowlanki komentowaliśmy w BIZNES24. Bardzo dziękuję za rozmowę.
DK: Bardzo dziękuję. Do widzenia.
Inwestujesz? Notowania na żywo, opinie analityków i wszystko, co ważne dla Twojego portfela!
Telewizja dostępna w sieciach kablowych, na platformach satelitarnych, oraz w Internecie.
Informacje dla tych, dla których pieniądze się liczą- przez cały dzień w telewizji BIZNES24
Tylko 36 groszy dziennie za dostęp przez www i 72 grosze dziennie za dostęp do aplikacji i VOD (przy rocznym abonamencie)
Sprawdź na BIZNES24.TV