NATALIA GORZELNIK, BIZNES24: Po przegłosowaniu w Sejmie wniosku o Trybunał Stanu prezesa Glapińskiego bronił zarząd NBP. Na konferencji pojawiło się sześcioro członków zarządu. Nie było wśród nich prezesa Adama Glapińskiego. Zarzut o finansowanie deficytu budżetowego przez NBP w zastępstwie Adama Glapińskiego odpierał jego zastępca Paweł Szałamacha:
PAWEŁ SZAŁAMACHA, NBP: „To nie jest sprawa personalna tej jednej osoby. To rozbijanie podstaw państwa polskiego i jego gospodarki. Podstawowy zarzut stawiany prezesowi to zakup na rynku wtórnym obligacji emitowanych lub gwarantowanych przez Skarb Państwa, co jak twierdzą oskarżyciele stanowi złamanie konstytucji.
Narodowy Bank Polski, tak jak i system amerykańskiej Rezerwy Federalnej, Bank Anglii czy Europejski Bank Centralny dokonywał skupu obligacji w okresie COVID-u w latach 2020-2021 w którym skupił około 144 mld złotych obligacji. Operacje te były przeprowadzane z zachowaniem najwyższych standardów na otwartych aukcjach. Aukcje te były ogłaszane publicznie, dostępne dla wszystkich banków mających dostęp do systemów transakcyjnych NBP.”
NG: O tym porozmawiam teraz z moim i Państwa gościem, którym jest Maciej Przygórzewski, główny analityk walutomat.pl. Dzień dobry.
MACIEJ PRZYGÓRZEWSKI, WALUTOMAT.PL: Dzień dobry.
TO JEST AUTOMATYCZNA TRANSKRYPCJA ROZMOWY PRZEPROWADZONEJ
NA ANTENIE TELEWIZJI BIZNES24
NG: Po złożeniu przez grupę posłów wniosku o postawienie prezesa NBP Adama Glapińskiego przed Trybunałem Stanu giełda zaczęła wyraźnie rosnąć, ale rosła też dalej w trakcie i po konferencji NBP. Na złotym, o dziwo też umocnienie. No, a przede wszystkim można by spodziewać się chaosu. No, to co? Cała ta kwestia związana z Trybunałem Stanu dla szefa banku centralnego nie ma wpływu na rynek?
CZYTAJ TEŻ: NBP: BEZ OBAW O ZŁAMANIE PROCEDURY. A WNIOSEK O TRYBUNAŁ ZŁOŻONY (ROZMOWA)
MP: Znaczy, ja mam wrażenie, że to jest taki temat znacznie bardziej medialny, niż faktycznie rynkowy. Ponieważ w tej chwili rynek jeszcze na to trochę patrzy, co się realnie zmienia po tym wniosku. I jeżeli mielibyśmy zadawać tak naprawdę to pytanie, to teraz tak: mamy sześciomiesięczny proces w optymistycznym scenariuszu z punktu widzenia czasu optymistycznym oczywiście, (nie opowiadając się absolutnie po żadnej ze stron) w optymistycznym scenariuszu czasowym mamy sześć miesięcy. W takim bardziej realistycznym pewnie około ośmiu-dziesięciu na rozpatrzenie tego wniosku.
Do tego czasu na tym rynku nic się nie wydarzy. Efekt jest taki, że z rynkowego punktu widzenia tak naprawdę ten wniosek zabetonowuje stopy procentowe w Polsce, ponieważ Narodowy Bank Polski jeszcze bardziej będzie się teraz bał podejmować jakiekolwiek decyzje, bo czuje z nich jeszcze większą rozliczalność. Jeżeli będziemy czuli jeszcze większą rozliczalność no, to tym bardziej mamy brak zmian. I jeżeli mamy brak zmian – mamy też brak zmian na rynku, bo rynek w tej chwili oczekiwał braku zmian.
Ląduje wniosek, który jeszcze mocniej uzasadnia to, o czym mówił prezes Glapiński na jednej z ostatnich konferencji, czyli, że nie spodziewa się możliwości zmiany do końca roku. Tak naprawdę mówił o tym, że nie spodziewa się zebrania większości na zmiany, ale to jest w sumie tak naprawdę to samo.
No i efekt jest taki, że z perspektywy rynków walutowych dzisiaj dla polskiego złotego ważniejsza była decyzja Węgrów o obniżce stóp procentowych, bo fundusze inwestycyjne dopasowywały ekspozycję na cały nasz koszyk walutowy tutaj Europy Środkowo-Wschodniej, niż tak naprawdę ta konferencja, która muszę przyznać, zapowiadała się znacznie bardziej interesująco. A wyszła mocno dziwnie.
NG: A to ja się jeszcze upewnię Panie Macieju. Czyli to, że ten wniosek został złożony to nie oznacza, że prezes Glapiński do czasu wyjaśnienia będzie zawieszony w swoich obowiązkach?
Czyli wszystko będzie działało tak jak do tej pory, tak?
MP: Generalnie ten wniosek oznacza tylko i wyłącznie to, że będzie jeszcze większe napięcie między rządem a Narodowym Bankiem Polskim. Będzie jeszcze mniejsza komunikacja. I też zwróciłbym uwagę na jedną z ważnych rzeczy opowiadanych na tej konferencji. Tam było bardzo dużo o niezależności Narodowego Banku Polskiego.
Natomiast prowadzenie polityki gospodarczej przez rząd i Narodowy Bank Polski w pełni autonomicznie, bez konsultacji ze sobą to jest prośba o problemy, ponieważ ten organizm odpowiadający za tak kluczowe dla państwa elementy tak mocno współpracujące ze sobą, powinny się komunikować.
Natomiast w momencie, kiedy idziemy na noże, a w ten sposób trzeba tak naprawdę to nazwać no, bo jeżeli rząd składa doniesienia na prezesa (prezesa NBP, przyp. trans.), a wiele osób z tych, które znajdowały się dzisiaj na konferencji prasowej jest bezpośrednio nominowanych przez prezesa Adama Glapińskiego lub zależy od jego decyzji, no to w tym momencie nie można dziwić, że bardzo tutaj szeroką ławą poszli wesprzeć szefa.
Natomiast ja mam takie trochę wrażenie, że tutaj obie strony eskalując tą sytuację dość mocno nie pomagają sobie nawzajem. I mam wrażenie, że w tej sytuacji mamy typowy układ gdzie jest dwóch przegranych i tutaj nikt nie może wygrać z wyjątkiem kilku osób, którym naprawdę zależy tylko i wyłącznie na eskalacji napięć.
NG: Czyli tak reasumując. Spór sobie, a złoty sobie? Czy na przykład gdyby miał Pan jakoś grać pod tę historię, to obstawiałby Pan bardziej raczej wzrosty złotego przez to, że te stopy będą teraz zabetonowane?
MP: Tak, i wydaje mi się, że długoterminowo mówimy raczej o wzrostach złotego. Mówimy długoterminowo o zabetonowaniu złotego, tylko mówimy o zabetonowanie go na obecnych poziomach. W związku z czym jeżeli mówimy o grze w przypadku złotego to jest to raczej gra w oparciu o obligacje, bo w tej chwili, jeżeli mamy trochę taką perspektywę, że ten rynek nie powinien się zmieniać, no to tutaj nie do końca widzę, jaką pozycję walutową potencjalnie inwestorzy, (zakładając oczywiście ten scenariusz, jako dominujący) mieliby zawrzeć.
Moim zdaniem znacznie ciekawsza jest ta historia Adama Glapińskiego od strony listu do premiera, od strony próby porozumienia, bo tutaj faktycznie to jest dobry wybieg nie tylko wizerunkowo, ale generalnie prezes Narodowego Banku Polskiego współpracujący z premierem to jest coś, co powinno istnieć. Ja nie do końca jakby… znaczy my wszyscy nie wiemy, co się dzieje za kulisami tych wydarzeń, ale musiało tam się podziać naprawdę dużo, że do tego typu kroków się w tej chwili skierowaliśmy.
I wydaje mi się, że z perspektywy inwestorów w tej chwili rozsądnym rozwiązaniem jest po prostu przeczekać tę całą sytuację, ponieważ mamy za mało informacji. Generalnie te publiczne informacje, które trafiają na rynek to są informacje już przefiltrowane przez te wszystkie zakulisowe wydarzenia.
W związku z czym ktoś próbujący grać pod to zawsze będzie w takim silnym deficycie informacyjnym. I wydaje mi się, że tutaj ewentualnie można próbować pod jakieś niespodzianki na stopach procentowych, ale tak… trudny temat, generalnie. Wydaje mi się, że tutaj właśnie inwestorzy próbujący będą w takim tak jak wspomniałem mocnym deficycie informacyjnym, czyli będą z góry na straconej pozycji.
NG: Maciej Przygórzewski, główny analityk walutomat.pl był moim i Państwa gościem. Dziękuję bardzo za spotkanie i za rozmowę.
Masz firmę? Nie przegap ważnych informacji dla Twojego biznesu.
Telewizja dostępna w sieciach kablowych, na platformach satelitarnych, oraz w Internecie.
Kup dostęp online do telewizji BIZNES24
Tylko 36 groszy dziennie za dostęp przez www i 72 grosze dziennie za dostęp do aplikacji i VOD (przy rocznym abonamencie)
Sprawdź na BIZNES24.TV