ROMAN MŁODKOWSKI, BIZNES24: Jak będą wpływały na notowania złotego, ale też na całą gospodarkę i na nasze kieszenie decyzje Rady Polityki Pieniężnej? Wydaje się, że powoli zbliża się duży zwrot w tej polityce, trochę już zapowiedziany zmianą narracji, jaką można było zaobserwować podczas ostatniej konferencji prasowej prezesa Narodowego Banku Polskiego, profesora Adama Glapińskiego.
TO JEST AUTOMATYCZNA TRANSKRYPCJA ROZMOWY PRZEPROWADZONEJ
NA ANTENIE TELEWIZJI BIZNES24
Niektórzy członkowie Rady Polityki Pieniężnej mówią, że to być może już w maju, a na pewno będzie dyskusja na temat obniżki. Postanowiliśmy więc połączyć się z doktorem Ludwikiem Koteckim, ekonomistą i członkiem Rady Polityki Pieniężnej, żeby zapytać, czy rzeczywiście już w maju będziecie myśleć, o ile obniżyć stopy procentowe, a nie czy w ogóle zrobić to w pierwszym półroczu albo na początku drugiego.
LUDWIK KOTECKI, RADA POLITYKI PIENIĘŻNEJ: Dzień dobry. Bardzo, bardzo dziękuję za zaproszenie. No mi się wydaje, oczywiście nie wiem, co się wydarzy w maju, ale wydaje mi się, to jest moja opinia, że to jest ten czas, żeby podejmować decyzje. Te dane z gospodarki płynące, szczególnie w lutym, one były słabe, tzn. projekcja z jednej strony inflacyjna pokazuje, że inflacja jest pod kontrolą, że ten cel jest właściwie w zasięgu ręki, osiągnięcie celu inflacyjnego, a z drugiej strony gospodarka realna plus te efekty, powiedzmy szaleństwa Trumpa, będą tutaj wpływać w sposób negatywny na gospodarkę i obniżanie stóp w takich warunkach jest wskazane, no i pożądane tak naprawdę. W związku z tym ja oczekuję, że 7 maja Państwo usłyszycie o obniżkach stóp procentowych przez Radę Polityki Pieniężnej.
RM: Ale o obniżkach w sensie, że została dokonana? Myśli Pan, że zbierze się wystarczająca większość dla tej obniżki?
LK: Tak mi się wydaje. To znaczy tutaj trochę się odniosę znowu do konferencji prezesa, który też właściwie, no niejednoznacznie zasugerował, że on rozważa złożenie takiego wniosku. Prawdopodobnie nie będzie jedyny.
RM: Nie będzie prezes Narodowego Banku Polskiego, prof. Adam Glapiński jedynym, który złoży wniosek. Ale można się domyślać, że jeżeli taki wniosek zostanie złożony przez przewodniczącego Rady Polityki Pieniężnej, to również ci członkowie Rady Polityki Pieniężnej, którzy są czy byli do tej pory bardziej jastrzębio nastawieni, będą skłonni za nim pójść.
Pytanie oczywiście i to jest pytanie, które interesuje bardzo wielu analityków rynkowych, brzmi jak rozkładają się w tej chwili głosy, ilu członków Rady Polityki Pieniężnej gotowych jest głosować za wnioskami, które zaproponuje właśnie prezes Adam Glapiński. Analitycy rynkowi zastanawiają się, jak rozkładają się głosy. Ale jeśli prezes, przewodniczący Rady Polityki Pieniężnej, przechodzi na stronę zwolenników obniżek to wydaje mi się, że dyskusja o tym, czy ma większość, czy nie ma większości jest już bezzasadna, bo można powiedzieć, że on przed tym problemem braku wsparcia pozostałych członków czy większej liczby członków Rady Polityki Pieniężnej w ten sposób też ucieka?
LK: Mam nadzieję, że to nie chodzi o taktykę czy ucieczkę, tylko bardziej o to, że rzeczywiście jest przekonany do tego, że to jest po prostu potrzebne. Albo w drugą stronę, że nie ma dzisiaj uzasadnienia, żeby utrzymywać stopy procentowe na takim poziomie, który mamy od kilkunastu już miesięcy. W związku z tym wydaje się, że to jest ten czas. Tak jak powiedziałem, szaleństwa Trumpa będą powodowały, że gospodarka będzie jeszcze więcej miała tej niepewności i potrzebne są obniżki.
RM: Jest jedna osoba w Radzie Polityki Pieniężnej, która wciąż widzi ryzyka. Czy te ryzyka są na pewno zażegnane? Wskazuje między innymi na to, że wciąż relatywnie wysoki jest wzrost płac, że z tymi cenami usług to w sumie nie wiadomo, czy one już spadają. No i czy ten spadek inflacji do 4,9 co jest wciąż grubo powyżej jednak celu to nie jest tak, że to jest jakiś chwilowy spadek, który za chwilę może się odwrócić. Jakie Pan ma odczucia odnośnie tych ryzyk?

LK: Jeżeli chodzi o inflację, wydaje się, że jest dokładnie odwrotnie. Znaczy ta inflacja dzisiaj jest tymczasowo podwyższona. I to są takie efekty, na przykład jeszcze w marcu był efekt tego vatu, który był przywracany w kwietniu 2024 i on oczywiście za chwilę wygaśnie i tego efektu nie będzie. W związku z tym inflacja w kwietniu będzie niższa niż była w marcu i potem będziemy mieć duży spadek w lipcu. Znaczy to kolejne miesiące raczej będą potwierdzały to, eliminowały te jednorazowe, tymczasowe efekty, które podwyższały do tej pory inflację i będą powodowały, że inflacja będzie się zmniejszać.
Jeżeli chodzi o płace, no to one też trzeci 3 razy z rzędu w marcu to było już około 7%, trzy razy z rzędu odczyty były coraz niższe. To też jest argument, żeby nie czekać nie wiadomo na co tylko ewidentnie widać w zeszłym roku te płace były mocno wspierane tymi podwyżkami cen płac administracyjnych, płacą minimalną, a w tym roku ten efekt wygasał i te płace już będą się normalizować.
A skoro płace będą się normalizować, to tak samo ceny usług sądzę, że będą się obniżały powoli i będą pomagały tej inflacji się kształtować na poziomie około 3%, tak bym to widział.
No i ostatnia rzecz, może tak na szybko jeszcze to te ceny energii. One są w projekcji inflacyjnej. No właśnie, one są założone na takim dosyć wysokim poziomie: 623 złote. Dzisiaj płacimy 500. No ale wygląda na to, że to raczej będzie bliżej 500 to uwolnienie cen energii w październiku niż te 623. Ono jest racjonalne, no bo nie wiemy póki co jakby jakie będą taryfy, ale bardzo mało prawdopodobne bym powiedział, żeby to było 623. Więc raczej będziemy znowu mieli miłą, pozytywną niespodziankę, jeżeli chodzi o ceny energii.
RM: Jasne, byłoby bardzo dobrze, gdyby rynek dostarczył ceny energii znośne dla konsumentów. Zanim zapytam Pana jeszcze o Trumpa, chciałbym zapytać, czy myśli Pan o tym, jaka może być decyzja, jeśli chodzi o skalę tej obniżki, która być może będzie już w lipcu? I w sumie o ile niżej do końca roku mogą zejść stopy procentowe?
LK: Nie w lipcu, tylko w maju. Tak żeśmy rozmawiali o maju.
RM: Przepraszam bardzo. Tak, oczywiście.
LK: Natomiast no to właśnie to będzie dyskusja. Znaczy to mogę powiedzieć, że raczej nie będziemy dyskutować, czy obniżać stopy procentowe, ale właśnie o ile i drugim pytaniem takim pomocniczym będzie czy to będzie jednorazowe, duże cięcie, czy to będzie raczej taka obniżka rozpoczynająca pewien cykl obniżek.
Natomiast odpowiadając na pana drugie pytanie: jaka skala? No, to ja też już od jakiegoś czasu widziałbym tą przestrzeń na obniżkę w tym roku do 100 punktów bazowych i raczej nie więcej, może troszeczkę mniej, czyli 75, ale właśnie w tych granicach, żeby to było bezpieczne cięcie, ostrożne, bezpieczne cięcie stóp procentowych tak, żeby nie zagroziło temu procesowi dezinflacji.
No i w ten sposób prawdopodobnie łatwo osiągniemy ten cel inflacyjny może już na początku przyszłego roku, może nawet w końcu tego roku. I mam nadzieję, że on już będzie właśnie trwale osiągnięty i ta inflacja przestanie być w ogóle tematem jakiejkolwiek dyskusji.
RM: A my się koncentrujemy na perspektywie do końca roku. Ale w sumie ciekawy jestem, jaka jest perspektywa 2026 roku. Czy to jest tak, że po tym, po tych 100 punktów bazowych w 2025 będzie kolejne 100, w 2026? Czy wtedy, jeśli dezinflacja będzie postępowała, będzie jakiś głębszy ruch, gdzie zatrzymamy się ze stopami na dłuższą metę?
LK: No, jeżeli inflacja osiągnie rzeczywiście cel inflacyjny, to 2,5%, no to taką naturalną stopą procentową w Polsce to jest to są okolice 3,5%. W związku z tym ta przestrzeń, no znowu to jest taki gruby szacunek, ale to mniej więcej taka powinna być nominalna stopa procentowa w gospodarce, która osiągnęła cel inflacyjny. To znaczy, że no właśnie, mamy taką przestrzeń około 200 punktów bazowych do obcięcia w sytuacji, kiedy tak jak powiedziałem nie jest zagrożony cel inflacyjny, gospodarka sobie spokojnie podwyższa te ceny w takim sensie, że te 2,5% rocznie i wzrost gospodarczy jest na mniej więcej poziomie takim właśnie 3-4%.
RM: A Pańskim zdaniem to jest do zrobienia do końca 2026 roku, czy będzie to raczej wymagało więcej czasu?
LK: Nie, tak mi się wydaje, że to jest oczywiście do zrobienia. Jeszcze raz: Projekcja inflacyjna z marca pokazuje, że nawet taka bardziej pesymistyczna, niż jeżeli chodzi o inflację, ona pokazuje, że w 2026 ten cel będzie osiągnięty. W związku z tym dlatego ja tutaj jestem spokojny i właściwie nie widzę takich dużych ryzyk dla tego osiągania tego celu.
A jak wiemy, stopy procentowe oddziałują na gospodarkę z takim opóźnieniem do sześciu kwartałów. W związku z tym, jak sobie odliczymy te sześć kwartałów, to właśnie ten maj to jest już najwyższy czas, żeby dostosowania stóp procentowych rozpocząć.
RM: Tym bardziej, że rozumiem, że Pan również, a być może wszyscy członkowie Rady Polityki Pieniężnej, mimo że utrzymanie stabilności gospodarki jako takiej nie jest w mandacie Narodowego Banku Polskiego i Rady Polityki Pieniężnej, to jednak rozumiem, że też być może, jak my wszyscy obawiacie się tego, co wyniknie z działań Donalda Trumpa.
Jest taka opinia, że na polską gospodarkę jakiegoś dużego wpływu te cła nie będą miały. No, w tej chwili wygląda na to, że trochę rynki przycisnęły Trumpa i on się na 90 dni nieco, nazwijmy to, pohamował, no bo wciąż zostają 10% powszechne cła.
No, ale gdyby miało dojść do eskalacji wojny celnej między Unią Europejską, której jesteśmy częścią to jak to będzie na nas oddziaływało? Jakie Wy widzicie perspektywy w oparciu o analizy, pewnie Narodowego Banku Polskiego?

LK: No tak, tylko sprostuję, bo Rada Polityki Pieniężnej oczywiście odpowiada przede wszystkim za inflację, ale jednak to nie może być tak, że jakby kompletnie nie patrzymy na to, co się dzieje w gospodarce.
To znaczy jeżeli ten warunek inflacyjny jest spełniony, to my oczywiście mamy obowiązek jakby patrzeć na na to, co się dzieje w gospodarce, no bo to nie chodzi o to, żeby zamrozić gospodarkę i nie pozwolić na wzrost cen w ogóle i kosztem oczywiście koniunktury, zatrudnienia i tak dalej, i tak dalej.
Teraz wracając do Trumpa. No oczywiście jest tak, że albo przede wszystkim jest tak, że wprowadza on ogromną niepewność w gospodarce światowej. Przedsiębiorcy bardzo nie lubią i rynki finansowe, bardzo nie lubią niepewności i to powoduje, że sam ten efekt, już nie mówiąc o cłach, do których też się za chwilę odniosę, powoduje, że ten wzrost gospodarczy będzie niższy niż byłby, gdyby nie ten efekt właśnie Trumpa i jego tutaj wojny handlowej czy wojny celnej.
I to nie zniknie, to znaczy nawet opóźnienie o 90 dni. Przy czym ja też uważam, że za 20 dni się dowiemy, że te 90 dni jest unieważnione albo przedłużane, albo skracane i tak dalej. To jeszcze na pewno się wiele, wiele rzeczy będzie zmieniało, właśnie generując tą wielką niepewność, która będzie wpływała na gospodarkę światową, na handel międzynarodowy i tak dalej.
No i to musi się odbić na wzroście gospodarczym, światowym, a tym samym gdzieś tam na końcu w sposób pośredni, na szczęście nie bezpośredni, bo tutaj rzeczywiście jesteśmy narażeni relatywnie w niewielkim stopniu, będzie wpływało na polską gospodarkę, bo my jesteśmy też organizmem, który w tej gospodarce światowej funkcjonuje, szczególnie tutaj tej gospodarce europejskiej. W związku z tym, no to też będzie wpływało na tutaj na naszą działalność.
RM: A skala tego wpływu na dzisiaj jest w jakiś sposób do uchwycenia?
LK: No, jest do uchwycenia, to są te efekty właśnie bezpośrednie. No to te efekty bezpośrednie mówią nam, że nie więcej niż 0,4 w tym roku, to byłby efekt taki bezpośredniego, jeżeli chodzi o wzrost gospodarczy niższego wzrostu, te 0,4 punktu procentowego.
No, ale to to po pierwsze się zmienia właściwie codziennie, a po drugie nie do końca jeszcze łapiemy te efekty pośrednie takiego wpływu, który pewnie już nie będzie widoczny w tym roku, bardziej może w przyszłym, ale jednak też będzie miał znaczenie.
RM: A ten wpływ będzie spowalniał wzrost gospodarczy, Francja spodziewa się na przykład 0,5 tego wpływu, więc to sporo, to 0,4 dla nas, ale to będzie taki wpływ, który będzie też powodował hamowanie wzrostu cen? On będzie miał taki wpływ, że tak powiem, chłodzący na ewentualne wzrosty?
LK: Oczywiście tak jest, to znaczy zwykle ta zależność jest odwrotna, tzn. im niższy ten wzrost będzie to tutaj rzeczywiście możemy liczyć na to, że tej presji inflacyjnej po prostu nie będzie w gospodarce takiej, która byłaby, gdyby wzrost był wyższy. W związku z tym wydaje się, że dla Rady Polityki Pieniężnej to jest też taki czynnik.
RM: Naszym gościem był dr Ludwik Kotecki, ekonomista, członek Rady Polityki Pieniężnej. Panie doktorze, bardzo serdecznie dziękujemy za poranne spotkanie. No i proszę dbać o nasze kieszenie wspólnie z pozostałymi członkami Rady Polityki Pieniężnej.
LK: Dziękuję.
Dbasz o swoje pieniądze? Nie przegap informacji ważnych dla Twojego portfela!

Telewizja dostępna w sieciach kablowych, na platformach satelitarnych, oraz w Internecie.
Informacje dla tych, dla których pieniądze się liczą- przez cały dzień w telewizji BIZNES24
Tylko 36 groszy dziennie za dostęp przez www i 72 grosze dziennie za dostęp do aplikacji i VOD (przy rocznym abonamencie)
Sprawdź na BIZNES24.TV