JOLANTA PAWLAK, BIZNES24: W BIZNES24 będziemy rozmawiać o kawie, bo ta drożeje i staje się problemem globalnym od zmian klimatycznych po kryzysy surowcowe, oczywiście. I coraz mocniej odczuwamy to także w naszych portfelach. Co więcej, jej cena osiągnęła najwyższy poziom od lat 70. A z czego to wynika? O tym będę rozmawiać z moim i Państwa gościem, którym jest Marcin Rzońca ze Specialty Coffee Association Poland. Dzień dobry.
MARCIN RZOŃCA, SPECIALTY COFFEE ASSOCIATION POLAND: Dzień dobry pani, dzień dobry Państwu.
TO JEST AUTOMATYCZNA TRANSKRYPCJA ROZMOWY PRZEPROWADZONEJ
NA ANTENIE TELEWIZJI BIZNES24
JP: No właśnie, z czego, Panie Marcinie, wynikają te rekordy?
MR: No, tak naprawdę jest kilka takich czynników, które wpływają na aktualne ceny kawy giełdowe, ale też w sklepach, u producentów, u dostawców zielonego ziarna. Przede wszystkim wynika to, jakby nie patrzeć, ze zmian klimatycznych. Te zamieszania pogodowe w krajach producenckich, jak Brazylia, jak Kolumbia, jak Gwatemala, czyli takie największe kraje producenckie, jeżeli chodzi o Amerykę Południową, borykają się już drugi czy nawet trzeci sezon z bardzo dużymi problemami pogodowymi, których nie było wcześniej.
Mówimy tutaj o suszach, mówimy tutaj o ulewnych deszczach, o powodziach, o zalaniach, o zaburzonym całym tym łańcuchu dojrzewania kawy, co przekłada się oczywiście na zbiory oraz także przekłada się na bardzo dużą niepewność producentów kawy, jakie te przyszłe zbiory będą. I tutaj został zaburzony tak naprawdę cały łańcuch dostaw tej kawy do Europy, ale nie tylko do Europy, bo i na cały świat.
Proszę pamiętać, że kawa jest produktem rolniczym, tak samo jak pszenica, tak samo jak kakao czy jakiekolwiek inne surowce rolnicze. I na nie pogoda ma przepotężny wpływ. Zmiana nawet najmniejszych kwestii związanych z temperaturą, z ilością opadów czy kiedy te opady występują, a kiedy jest pora sucha, kiedy jest pora deszczowa, kiedy jest pora słoneczna, to wszystko wpływa na to, jak ta kawa dojrzewa, w jakich warunkach, czy można ją obrobić tak, jak się ją obrabiało do tej pory, bo kawa jak się zbierze ją z krzaka, tak jak teraz tutaj widać, no najpierw jest owocem czerwonym bądź żółtym i w innym kolorze, dopiero później trzeba różnymi metodami tę kawę z tego owocu wyciągnąć, czyli to ziarno.
I ta tzw. obróbka też odbywa się w odpowiednich warunkach. W pewnych krajach odbywa się to metodą naturalną, czyli suszenie na słońcu, a w momencie, kiedy tego słońca nie ma, albo opady się przesuwają na ten czas, kiedy ta kawa powinna schnąć, no to wtedy wiadomo, że cały ten trud rolniczy, cały ten długi łańcuch upraw gdzieś jest zaburzony. I to się przekłada na to, jak ta kawa i ile tej kawy jest tak naprawdę na rynku. W tej chwili cierpimy i to trzeba powiedzieć wprost, na deficyt kawy na rynku, jest jej zdecydowanie mniej.
A nawet jeżeli jest jej w niektórych krajach tyle samo, to przez różne czynniki, o których myślę, że za chwilkę powiemy, zaburzył się cały łańcuch dostaw, który jest bardzo ścisły, bardzo złożony i można powiedzieć, że bardzo napięty, gdzie wystarczy jedna zmienna, która gdzieś tam się wykolei po drodze, głównie jeżeli chodzi o transport i już wtedy cały ten łańcuch, całe to domino nam się tutaj zawala. No i to skutkuje tym, że jest niedobór kawy na rynku, a to z kolei przekłada się na ceny giełdowe, na spekulacje.
Bardzo często też na tych kontraktach krótkoterminowych to widać, że gdzieś tam, tą kawą się mocno spekuluje, bo jest niepewność na rynku i to powoduje potężne, potężne wzrosty cen kawy na giełdach.
JP: Jak to w takim razie wpływa tak konkretnie na kraje, które są producentami, na producentów kawy? Za chwilę przejdziemy do tego, jak to wpływa na nas, na konsumentów.
MŻ: Jak wpływa to na producentów? To przede wszystkim w ten sposób, że te zbiory są niższe, albo są one gorszej jakości. To oczywiście przekłada się na to, że producenci raz, że no chcą większą cenę za kawę w eksporcie, ale też przekłada się na bardzo dużą niepewność, bo na przykład jest teraz, w tej chwili taka sytuacja, że kiedy jest firma, która importuje zieloną kawę do Europy i ona ma podpisane umowy z producentami, na przykład w Brazylii czy w Gwatemali, czy w jakimś innym kraju, z reguły kontraktowanie kawy odbywa się nie na zasadzie z dnia na dzień, tylko kontraktuje się już przyszłe zbiory. Na przykład, że tej kawy chce się zamówić tyle i tyle w takiej i takiej jakości.
W tej chwili producenci nie chcą podpisywać na przykład kontraktów na przyszły sezon, bo oni nie są w stanie określić, jaka jakość będzie tej kawy i jaka będzie ilość tych zbiorów i co za tym idzie też, jaka będzie cena, jakie koszty będzie musiał ponieść producent, żeby na przykład zużyć więcej pestycydów na to, żeby walczyć z pleśnią czy z grzybami, które pojawiają się w momencie, kiedy jest zbyt duża wilgotność, kiedy trzeba będzie dodatkowo nawadniać te pola z kawą, co też generuje potężne koszty.
W związku z czym, tak jak kiedyś można było śmiało kontraktować kawę na rok, na dwa lata do przodu z jakimś, wiadomo, zawsze jakimś tam marginesem, tak w tej chwili producenci nie chcą podpisywać kontraktów na najbliższy sezon, bo jest bardzo duża niewiadoma co do tego, ile tej kawy będzie i jakiej ona będzie jakości, jak ona będzie smakowała i jakiej kwoty mają żądać za kawę. Tak więc tutaj jest bardzo dużo niepewności na rynku, co w związku z czym przekłada się też na to, jak ten łańcuch dostaw jest tutaj, jak on działa czy też nie działa, o czym też za chwilkę powiem.
A jeszcze jest jedna kwestia, która dotyczy zeszłego roku i tyczy się ona stricte rynku europejskiego. Unia Europejska wprowadziła coś takiego, taki certyfikat, który ma za zadanie a propos poprawy działania na rzecz klimatu, że m.in. kawa, ma mieć certyfikat poświadczający, że kawa pochodzi z terenów niewylesionych, czyli żeby ta plantacja powstała, ona nie może powstać na terenach, które wcześniej były na przykład lasem deszczowym.
W związku, z czym w pewnych krajach, jak na przykład w Brazylii, która jest największym krajem eksportowym, nie jest to większym problemem, bo tam poziom digitalizacji tych wszystkich farm, plantacji jest dość wysoki i wprowadzenie tych certyfikatów, poświadczeń i tak dalej nie wprowadza szczególnie dużo problemów, aczkolwiek zawsze wprowadza. Ale już w takich krajach jak Kolumbia, jak Gwatemala, jak Honduras, gdzieś tam Wietnam, Kambodża, no to w tych krajach ten proces zbierania kawy i jakby rozwinięcia technologicznego tych plantacji jest dużo, dużo niższy.
W związku, z czym wprowadzenie takich europejskich certyfikatów powoduje też większe zamieszanie wśród producentów, a także wśród kupujących, wśród importujących kawę. Bo była taka sytuacja, że przez zaburzenia łańcuchów dostaw nie było wiadomo, kiedy ta kawa na przykład dotrze do Europy, ta zamówiona w poprzednim sezonie, czy ona jeszcze dotrze w 2024 roku, kiedy te certyfikaty jeszcze nie obowiązywały czy dotrze już w 2025 roku od kiedy, czyli od teraz, od 1 stycznia, ta certyfikacja obowiązuje w Europie.
Do tego się nałożyły problemy instytucjonalne, czyli wprowadzenie tej certyfikacji już bezpośrednio w Unii Europejskiej. To powodowało też duże perturbacje i skoki cen i brak tej kawy na rynku, bo importerzy bali się zamawiać tej kawy, bo nie wiadomo, kiedy ona dotrze. Więc to jest jeszcze taki dodatkowy czynnik, który spowodował, że tej kawy w Europie jest naprawdę bardzo, bardzo mało.
JP: No i teraz idąc krok po kroku, to jak to będzie wpływało na polskie palarnie? Jak to będzie wpływało na restauratorów, na kawiarnie?
MR: Jesteśmy w tej chwili na takim etapie, że na szczęście, póki co dla nas, dla konsumentów oczywiście te koszty związane z transportem, właśnie z tymi perturbacjami, jeżeli chodzi o zmiany klimatyczne, z dostawami, z niedoborem tej kawy i z wyższymi cenami; tutaj jeszcze tak przy okazji powiem, że producenci w ubiegłym sezonie na przykład z Wietnamu czy z Brazylii przez to, co się działo czy dzieje na giełdzie, jeżeli chodzi o ceny kawy, tego surowca, tym producentom bardziej się opłacało zerwać kontrakty, te podpisane kontrakty z importerami do Europy czy do Stanów Zjednoczonych, czy do Azji, im się bardziej opłacało zerwać kontrakty, zapłacić kary za zerwanie kontraktu, bo oni wiedzieli, że cena tej kawy bardzo, bardzo mocno jeszcze wzrośnie rynkowo i będzie można zażądać większych kwot.
I to też powodowało bardzo duże perturbacje na rynku. I w związku z tym na ten moment te koszty, póki co ponoszą duzi gracze giełdowi, duzi gracze kawowi, duże firmy, które są w stanie jeszcze w miarę wyrównać te ceny po to, żeby konsument końcowy nie przeżył bardzo dużego takiego szoku cenowego, ale no to jest kwestia czasu, kiedy to się ostatecznie przełoży na to, ile my więcej zapłacimy tak naprawdę w sklepie za paczki czy w kawiarni filiżankę.
JP: Panie Marcinie, jaki to może być czas, kiedy to do naszej kieszeni sięgnie to, o czym mówimy?
MR: Trudno przewidywać. Myślę, że może jeszcze to nie będzie teraz typu miesiąc/dwa, ale myślę, że w tym roku będą te koszty już widoczne po naszej stronie, no bo na pewno wiele firm niestety splajtuje przez to, zabraknie tej płynności na rynku. Dostępność tego surowca też jest zaburzona.
Nie wiadomo tak naprawdę, jak będzie się układał ten sezon kawowy, bo jeżeli będziemy mieli kolejny rok z rzędu, kiedy na największych plantacjach w największych krajach producenckich będą duże perturbacje pogodowe albo będą duże perturbacje transportowe, logistyczne tak, jak mieliśmy w zeszłym roku, gdzie na przykład przez poziom wody w Kanale Panamskim statki nie mogły przypływać, no to…
JP: …Wiemy, czym to się może skończyć.
MR: Oczywiście wiemy, czym to się może skończyć. No, póki co jest w porządku dla konsumenta, ale to nie będzie korzystne.
JP: Marcin Rzońca, Specialty Coffee Association Poland. Bardzo dziękuję.
Inwestujesz? Notowania na żywo, opinie analityków i wszystko, co ważne dla Twojego portfela!
Telewizja dostępna w sieciach kablowych, na platformach satelitarnych, oraz w Internecie.
Informacje dla tych, dla których pieniądze się liczą- przez cały dzień w telewizji BIZNES24
Tylko 36 groszy dziennie za dostęp przez www i 72 grosze dziennie za dostęp do aplikacji i VOD (przy rocznym abonamencie)
Sprawdź na BIZNES24.TV