Zmiana pozwoli zwiększyć obszar pod ich budowę o 44%, wynika z oceny skutków regulacji do projektu nowelizacji ustawy o inwestycjach w zakresie elektrowni wiatrowych. To z kolei pozwoli na uwolnienie ponad 32 tysięcy kilometrów kwadratowych pod potencjalne inwestycje wiatrowe czyli o 14 tysięcy kilometrów kwadratowych więcej niż przy 700 metrach odległości od domów.
Według szacunków Polskiego Stowarzyszenia Energetyki Wiatrowej, zmniejszenie minimalnej odległości może spowodować wzrost możliwej mocy w nowych projektach nawet o 70%.
Co więcej firma Ember, na którą powołuje się resort klimatu, uważa że utrzymanie odległości minimalnej 700 m oznaczać będzie, że do 2030 r. powstaną co najwyżej 4 Giga Waty nowych mocy wiatrowych. Dla porównania, wprowadzenie odległości 500 m oznacza szansę na budowę w tym czasie ponad 10 Giga Watów nowych wiatraków na lądzie. Oznacza to zwiększenie potencjału wzrostu mocy o 6 GW do 2030 roku.
Biorąc z kolei pod uwagę tzw. zamrożone projekty inwestycyjne, zdecydowana większość (75%) lokowała turbiny w odległości 450-650 m od zabudowy mieszkaniowej. Dlatego też oczekuje się, że zmiana ustawowej odległości minimalnej pozwoli na uzyskanie efektu odblokowania zamrożonych po16 lipca 2016 r. projektów inwestycyjnych, które mogą w szybki sposób stanowić wsparcie dla systemu elektroenergetycznego.
Zmiany mają w założeniu pozwolić na odblokowanie blisko 80 planów miejscowych.
