Rio Tinto, które posiada koncesję i chce wydobywać węglan litu w dolinie rzeki Jadar – chce go produkować rocznie tyle, że wystarczyłoby na wyposażenie w akumulatory miliona aut elektrycznych. Pierwszy problem o którym pisze FT to wojna między mieszkańcami doliny Jadar – którzy obawiają się zniszczenia doliny – a koncernem Rio Tinto. Australijsko-amerykański potentat zapewnia, że serbska kopalnia będzie należała do najnowocześniejszych na świecie, a jej obecność będzie niemal niewidoczna dla mieszkańców Serbii. Ale takie zapowiedzi z etapu przygotowywania inwestycji rzadko znajdują potwierdzenie na etapie realizacji.
CZYTAJ TEŻ: POLSKI ŁAD. WYKUP PO LEASINGU I PODATEK OD TEJ CZYNNOŚCI (ROZMOWA Z PODATKOWCEM)
Drugi poziom biznesowej wojny jest jeszcze bardziej umiędzynarodowiony. Serbia nie zamierza bowiem wypuszczać cennego węglanu litu ze swojego kraju w wersji nieprzetworzonej – tylko oczekuje, że światowi producenci baterii zbudują na miejscu swoje fabryki. Według dokumentów na które powołuje się FT serbski rząd faworyzuje chińską firmę CATL – największego pod względem udziału w rynku – producenta baterii. Ale zęby na serbski lit ostrzy sobie też Volkswagen, który już zadeklarował, że może zainwestować w Serbii 3 miliardy euro.
Węglan litu okaże się paszportem do UE?
Financial Times pisze również, że węglan litu może stać się dla Serbii paszportem do Unii Europejskiej. Dotychczas Unia niechętnie patrzyła na zbliżenie z Serbią z powodu m.in. niezakończonego konfliktu o Kosowo i bliskie związki z Rosją. Ale tak ogromne złoża litu mogą zmienić geopolityczną sytuację Serbii.