ROMAN MŁODKOWSKI, BIZNES24: Od początku roku do końca września niewypłacalność ogłosiło w naszym kraju 4 465 firm. Firma Coface, która co kwartał przygotowuje raport na ten temat, ostrzega, że w grudniu liczba niewypłacalności osiągnie rekord i wyniesie 5000.
Dlaczego tak się dzieje i w których sektorach dynamika wzrostu liczby niewypłacalności jest największa? Jakie branże są najbardziej zagrożone? Zapytamy o to Grzegorza Sielewicza, głównego ekonomistę Coface w Europie Środkowej. Witam bardzo serdecznie.
GRZEGORZ SIELEWICZ, COFACE: Dzień dobry.
TO JEST AUTOMATYCZNA TRANSKRYPCJA ROZMOWY PRZEPROWADZONEJ
NA ANTENIE TELEWIZJI BIZNES24
RM: To co się właściwie dzieje z tymi firmami w Polsce?
GS: No, przede wszystkim ja bym powiedział, że te dane, o których pan wspomniał, no to są takie mieszane, ponieważ z jednej strony mamy na koniec trzeciego kwartału tego roku, czyli po dziewięciu miesiącach 2024, wzrost aż o 23%, jeżeli chodzi o niewypłacalności przedsiębiorstw. To nie jest mało, ale co cieszy, nie już tak wysoka dynamika jak na koniec zeszłego roku, kiedy niewypłacalności przedsiębiorstw w Polsce wzrosły aż niemalże o 60%.
Z jednej strony oczywiście możemy tutaj doceniać, że to postępujące ożywienie gospodarcze, bo przecież mamy ożywienie gospodarcze w Polsce – widzimy, że z każdym kwartałem tempo wzrostu gospodarczego jest silniejsze – to na pewno sprzyja przedsiębiorstwom. Ale gdyby przedsiębiorstwa nie musiały ogłaszać właśnie niewypłacalności to tego by nie robiły.
A widać, że mimo, że ta skala przyrostu nie jest już tak duża to jednak mamy tutaj dalej wzrosty. Ja bym odpowiadając na pana pytanie wyraźnie tutaj zaznaczył, że to co dzieje się w makroekonomii jest sprzyjające, natomiast nie jest odrębne od tego, co się dzieje w mikroekonomii. Widzimy, że jednak wciąż przedsiębiorstwa w Polsce muszą ponosić dosyć duże koszty. To są nie tylko koszty używanych komponentów, surowców, energii, które wykorzystują w produkcji, ale także koszty wynagrodzeń.
To jest bez wątpienia bardzo dobre dla rynku konsumenta, dla wzrostu konsumpcji prywatnej w Polsce, ale dla przedsiębiorstw, nie już teraz, a kolejny rok z rzędu muszą one ponosić dalszy wzrost wynagrodzeń. Chociażby odnosząc się tutaj do ostatnich danych opublikowanych przez Narodowy Bank Polski – chodzi mi tutaj o badania przeprowadzone wśród przedsiębiorców. Tam znalazły się takie bardzo ciekawe wnioski płynące właśnie z tego ostatniego badania, że aż 2/3 firm w Polsce nie jest w stanie już zaakceptować dalszego wzrostu kosztów i zamierzają podjąć jakieś działania naprawcze.
A tymi działaniami naprawczymi czy też dostosowawczymi ma być właśnie wzrost cen, a na drugim miejscu – także możliwe, że redukcja zatrudnienia.
Czyli widać, że nawet tak, jak wspomniałem, przy lepszej koniunkturze gospodarczej firmy muszą się mierzyć z wieloma wyzwaniami, z presją na marże, ponieważ tutaj już nie mamy tych czasów, kiedy inflacja była wysoko i też był argument, żeby przełożyć to na ceny swoich produktów, ceny usług. Tu widzimy, że w ostatnim czasie presja na marże jest dosyć silna i tym samym przedsiębiorstwom wcale nie jest tak łatwo działać.
RM: No właśnie. No, bo mamy taki jakby trochę podwójny obraz. Jednym okiem widzimy te dane makroekonomiczne, które wydają się być lepsze. Nawet Międzynarodowy Fundusz Walutowy ostatnio dołączył, podniósł nam prognozę wzrostu. No, a z drugiej strony te takie mikro informacje, takie jak na przykład państwo, publikują o niewypłacalnościach, zresztą dość niepokojąco brzmi informacja, że z tych firm, które podejmowały próby naprawcze w 2023 roku, 95% poniosło fiasko i przestały istnieć.
Szereg innych podobnych firm o podobnym profilu pokazuje podobne raporty, gdzie w zasadzie wygląda na to, że jest dosyć dramatyczna sytuacja, jeśli chodzi o niewypłacalności.
No więc teraz pytanie jest takie: To jaką my mamy właściwie tak naprawdę sytuację gospodarczą? Może jest tak, że te dane makroekonomiczne jeszcze nie zaczęły wychwytywać tego co tak naprawdę w gospodarce się dzieje?
GS: No, tutaj rzeczywiście pamiętajmy o tym, że to, że nasza gospodarka jest napędzana konsumpcją gospodarstw domowych, nie jest oczywiście korzystne czy wyłącznie korzystne dla wszystkich firm. Mamy także dużo eksporterów – dosyć dużą liczbę eksporterów, a także firm z nimi współpracujących. Nawet jeżeli bezpośrednio nie są zależne od rynków zagranicznych to są zależni od swoich kontrahentów, którzy na przykład są w dużym stopniu zależni od Niemiec, od przemysłu niemieckiego, od branży motoryzacyjnej w Niemczech.
A właśnie te, które wymieniłem, czyli Niemcy, a tym bardziej branża motoryzacyjna w Niemczech to jest coś, co właśnie jeżeli chodzi o sytuację na rynkach zagranicznych jest obecnie w bardzo kiepskim stanie i też nie widać, żeby te perspektywy się poprawiały. Moim zdaniem właśnie takim bardzo dużym zagrożeniem pozostaje to, co dzieje się na rynkach zagranicznych, jaki to ma wpływ na Polskę.
Nawet jeżeli ponad 50% naszego PKB to jest właśnie konsumpcja gospodarstw domowych to niestety jesteśmy zależni od tego, co się dzieje na rynkach zewnętrznych i tym samym ciężko byłoby tutaj mówić, że te zależności przestaną istnieć, nawet jeżeli w Europie widzimy, że są tutaj gospodarki, które mają się lepiej, jak na przykład gospodarka hiszpańska. No, to oczywiście nie przestawimy naszego eksportu do Niemiec, gdzie trafia 27% na rynek hiszpański, do którego trafia zaledwie kilka procent.
RM: Bardzo krótko chciałbym jeszcze zapytać: Te firmy – te 5000 firm, które ma szansę niestety być bankrutami na koniec roku – jakie to są branże? To są duże firmy? Małe?
GS: Głównie to są branże: branża transportowa oraz branża budowlana, te dominują. Ale także branża handlowa, ponieważ tam mamy wiele małych, niedużych podmiotów, którym nawet przy tym odradzającym się konsumencie, wydającym więcej odradzającej się konsumpcji prywatnej, one też sobie nie radzą w obliczu konkurencji, zwłaszcza wśród płynącej z dużych graczy, jeżeli chodzi o duże dyskonty.
A głównie jeżeli chodzi o wielkość firm właśnie to są te mniejsze firmy. Im jest też trudno działać nie tylko na obecnym rynku, ale też patrząc na to, co dzieje się w zmianach prawnych, czyli na przykład zwiększenie wynagrodzenia minimalnego. Im trudno jest podołać niestety tym zmianom, które następują na rynku.
RM: Dziękuję bardzo serdecznie. Grzegorz Sielewicz, główny ekonomista Coface był naszym gościem.
Dbasz o swoje pieniądze? Nie przegap informacji ważnych dla Twojego portfela!
Telewizja dostępna w sieciach kablowych, na platformach satelitarnych, oraz w Internecie.
Informacje dla tych, dla których pieniądze się liczą- przez cały dzień w telewizji BIZNES24
Tylko 36 groszy dziennie za dostęp przez www i 72 grosze dziennie za dostęp do aplikacji i VOD (przy rocznym abonamencie)
Sprawdź na BIZNES24.TV