JOLANTA, PAWLAK, BIZNES24: To, czy biznes dobrze idzie w strefie euro i w jej największych gospodarkach, czy nie, prawdopodobnie przesądzi o skali ożywienia gospodarczego w Polsce. Tymczasem w przemyśle, który jest szczególnie ważny z punktu widzenia naszego eksportu, nie jest dobrze. A czy będzie? O tym porozmawiam z moim i Państwa gościem. Marcin Klucznik, starszy doradca Zespołu Analiz Gospodarki Światowej w Polskim Instytucie Ekonomicznym. Dzień dobry.
MARCIN KLUCZNIK, POLSKI INSTYTUT EKONOMICZNY: Dzień dobry, dzień dobry Państwu.
TO JEST AUTOMATYCZNA TRANSKRYPCJA ROZMOWY PRZEPROWADZONEJ
NA ANTENIE TELEWIZJI BIZNES24
JP: Nastroje wśród menadżerów w Niemczech słabe, choć patrząc na ostatni odczyt PMI mamy poprawę z miesiąca na miesiąc. Pytanie czy to trwały trend?
MK: Wydaje się tak naprawdę, że chyba moglibyśmy oczekiwać takiego bardzo powolnego, ale jednak stopniowego ożywienia w strefie euro. A to z bardzo prozaicznego powodu. To znaczy chyba ta koniunkturalna część recesji – chyba gdzieś minęliśmy ten dołek tej europejskiej recesji i to siłą rzeczy oznacza, że wyniki do tej pory mogą być trochę lepsze. Co oczywiście nie oznacza, że genialne.
To znaczy, jeżeli spojrzymy sobie na prognozy PKB, których tak naprawdę odzwierciedleniem jednak w dużej mierze są po prostu PMI, no to one pokazują nam wyniki w strefie euro, które są po prostu przeciętne to znaczy na ten rok na przykład IMF prognozuje 0,8 procent wzrostu w całej strefie euro w przypadku Niemiec, które są naszym głównym partnerem handlowym w przypadku eksportu towarów.
No i tą gospodarką, na którą patrzymy najczęściej, to są orbitowanie gdzieś wokół zera. I tak po recesji w zeszłym roku, gdzie PKB spadło o 0,3%. No, a jeżeli z kolei spojrzymy na Stany Zjednoczone, o których też już trochę widzieliśmy tak naprawdę w materiale poprzednim, no to tam gospodarka cały czas pędzi i tak naprawdę prognozy gdzieś orbitują wokół 3%, to znaczy niecałe trzy pokazuje Międzynarodowy Fundusz Walutowy średnio na ten rok. Atlanta Fed z kolei na sam trzeci kwartał pokazuje wzrost, który przebija 3% nawet teraz, w trzecim kwartale. Są to bardzo mocne wyniki i one siłą rzeczy przekładają się też na po prostu na lepsze sentymenty.
Tak więc, jeżeli spojrzymy na strefę euro, raczej widzimy chyba takie powolne wychodzenie z tego cyklicznego załamania. No, ale perspektywa strefy euro jest na pewno trochę słabsza niż Stanów Zjednoczonych gospodarczo w ogóle po całości, a to przekłada się także na to, że PKB z jednej strony jest niższe, ale z drugiej strony także te nastroje przedsiębiorstw też nie są aż tak dobre jak w Stanach Zjednoczonych.
JP: No, Niemcy są dla nas kluczowe, jeśli chodzi o tą wymianę handlową. To dopytam, czy polski przedsiębiorca, (bo Pan tak optymistycznie zaczął) może się już cieszyć i w tych wskaźnikach przyszłych PMI, wśród naszych menadżerów zobaczymy lepsze nastroje?
MK: Polski przedsiębiorca na pewno może trochę cieszyć się tym, że ruszył popyt wewnętrzny po prostu w Polsce. Czyli to jest ten silnik konsumpcji, który jednak w tym roku, pomijając fakt, oczywiście, że mieliśmy ten słaby odczyt we wrześniu, który pojawił się bodajże dwa dni temu to Zasadniczo ten motor konsumpcji jednak ruszył dosyć zauważalnie.
On przekłada się na to, że wzrost PKB nawet w Polsce w tym roku będzie jednym z najwyższych w całej Unii Europejskiej. To jest ten jeden komponent wzrostu, który już włączyliśmy. I on z perspektywy części polskich przedsiębiorstw jest zdecydowanie zaletą.
Jeżeli chodzi o eksport do strefy euro. No, to tutaj raczej minęliśmy dołek i w tym sensie jest to hucznie. Natomiast to nie są jakieś super genialne perspektywy, jeżeli chodzi o skalę ożywienia w Niemczech. Tak więc raczej chodzi o to, że gorzej nie będzie, będzie minimalnie lepiej – od tej strony.
Natomiast dwie rzeczy, na które chciałem jednak mimo wszystko uwagę. Pierwsza to jest taka, że oczywiście Niemcy są naszym najważniejszym partnerem handlowym, natomiast polski eksport jest bardzo elastyczny, zarówno jeżeli chodzi o same towary, ilość towarów, ich zróżnicowanie, które eksportujemy, ale także o kierunki.
I to jest coś, co widzieliśmy w poprzednich latach w szczególności chociażby w poprzednim roku, kiedy w obliczu tak naprawdę słabego popytu z Niemiec przekierowaliśmy też część tego eksportu do innych gospodarek europejskich, które radziły sobie lepiej, na przykład do Włoch, Hiszpanii.
To tam widzieliśmy po prostu lepszy eksport. Na marginesie rósł także eksport Polski do chociażby Stanów Zjednoczonych, po części związanej prawdopodobnie z koniunkturą oraz na Ukrainę. To akurat kwestia związana po prostu z faktem, że tam po prostu był taki dodatkowy popyt, też związany po części tak naprawdę z tym, co się dzieje w gospodarce ukraińskiej. To jest jedna rzecz, na którą chciałem zwrócić uwagę.
I jeszcze tylko druga, związana właśnie z kwestią tego popytu, tej elastyczności tego eksportu. To znaczy też musimy pamiętać o tym, że polski eksport jest nie tylko elastyczny sobie tak radzi, ale druga rzecz, która powoli przestaje nam znikać tak naprawdę z radarów to powoli znika nam deflacja w PPI, która też była tak naprawdę taką dużą zmianą ekonomiczną, która która trochę przytłaczała polskich przedsiębiorców. No, bo my oczywiście jako konsumenci możemy się cieszyć z niższych cen, natomiast z perspektywy przedsiębiorstw oznacza to niższe przychody. A no fakt, że ta deflacja PPI powoli nam zaczyna mijać, ona też trochę stabilizuje wyniki firm.
JP: Panie Marcinie, pominęliśmy jeszcze Francję, a chcę dopytać, bo we Francji rozczarowanie. Miał być wzrost, a jest spadek. Co tak psuje nastroje francuskich przedsiębiorców?
MK: Znaczy tak naprawdę podobne rzeczy co w Polsce. To znaczy jedna rzecz, która jest zdecydowanie bardzo żywa we francuskiej debacie to są kwestie fiskalne, natomiast one raczej nie powinny się jakoś bardzo mocno przekładać na kwestie nastrojów przedsiębiorstw.
Tak więc tutaj wydaje mi się, że nie powinniśmy szukać jakiegoś bardzo mocnego sygnału w tym sensie, że różnicującego Francję od reszty strefy euro. I też raczej musimy pamiętać, że w przypadku takich badań, jak chociażby PMI, poszczególne miesiące bywają też trochę wahliwe.
Tak więc mi się wydaje, że w przypadku Francji raczej powinniśmy patrzeć tutaj na to trochę jak na wahliwość, a nie fakt, że to jest jakaś fundamentalna zmiana, która w tym konkretnym miesiącu właśnie odróżniła Francuzów w październiku od całej reszty Europy.
JP: Marcin Klucznik, starszy doradca Zespołu Analiz Gospodarki Światowej, Polski Instytut Ekonomiczny był moim i Państwa gościem. Bardzo dziękuję Panie Marcinie.
MK: Dziękuję również.
Inwestujesz? Notowania na żywo, opinie analityków i wszystko, co ważne dla Twojego portfela!
Telewizja dostępna w sieciach kablowych, na platformach satelitarnych, oraz w Internecie.
Informacje dla tych, dla których pieniądze się liczą- przez cały dzień w telewizji BIZNES24
Tylko 36 groszy dziennie za dostęp przez www i 72 grosze dziennie za dostęp do aplikacji i VOD (przy rocznym abonamencie)
Sprawdź na BIZNES24.TV