Autopromocjaspot_img

Data:

UDOSTĘPNIJ

W GOSPODARCE ZNÓW PRZYBYWA PIENIĄDZA. CZY CZEKA NAS POWTÓRKA Z INFLACJI? (ROZMOWA)

Powiązane artykuły:

NATALIA GORZELNIK, BIZNES24: Moim i Państwa gościem jest teraz profesor Eugeniusz Gatnar z Uniwersytetu Ekonomicznego w Katowicach, były członek Rady Polityki Pieniężnej. Dzień dobry.

EUGENIUSZ GATNAR, UNIWERSYTET EKONOMICZNY W KATOWICACH: Dzień dobry, pani redaktor. Witam Państwa.


TO JEST AUTOMATYCZNA TRANSKRYPCJA ROZMOWY PRZEPROWADZONEJ

NA ANTENIE TELEWIZJI BIZNES24


NG: Wartość podaży pieniądza M3 zmniejszyła się o 600 mln złotych w porównaniu do maja 2023, ale rok do roku wskaźnik jednak rośnie i to rośnie trzeci miesiąc z rzędu. Która dynamika zmian jest istotniejsza dla przewidzenia tego, co się będzie działo dalej w gospodarce? Ten spadek miesiąc do miesiąca, czy raczej wzrost rok do roku?

EG: Patrzymy, pani redaktor na zmiany roczne, bo tak większość wskaźników po prostu to są bardziej stabilne odczyty. Chociaż tutaj to 7,9 dość bliskie do konsensusu wynika raczej z tej wysokiej bazy po prostu i stąd taka wartość. Pani redaktor pytała, czy powinniśmy się tym martwić. Nie ma już takiego bezpośredniego związku między ilością pieniądza a inflacją. To znaczy to nie jest tak, że bank centralny kreuje jeden pieniądz, drukuje i dlatego mamy inflację.

Tutaj ten wzrost moim zdaniem powinien nas cieszyć, dlatego, że jego źródłem jest wzrost kredytów. I jeśli spojrzymy do innego zestawienia, które opublikował dzisiaj Narodowy Bank Polski: to się nazywa należności i zobowiązania banków. Właśnie spoglądam tutaj, obok (bo to taki potężny plik Excela), to z tego wynika pani redaktor, że po raz pierwszy wzrosły kredyty złotowe na nieruchomości, a więc ten spadek kredytów na nieruchomości odbija. Mieliśmy wzrost miesięczny 549 mln złotych i odbijają też kredyty konsumpcyjne: 732 miliony złotych. I to powinno nas cieszyć.

NG: No, ale z drugiej strony mamy spadek w przypadku przedsiębiorstw. O czym to może świadczyć?

EG: Oczywiście, teraz mamy spadek w przypadku przedsiębiorstw, bo oczywiście wysokie stopy procentowe jednak studzą trochę ten zapał. Natomiast, jeśli pani redaktor i jeśli nasi widzowie tam rzucą okiem, to widać, że zmniejszyły się depozyty przedsiębiorstw. Przedsiębiorstwa miały bardzo dużą poduszkę finansową, bardzo, bardzo duże depozyty. I teraz po prostu te depozyty zmniejszają, konsumują i to cieszy, bo większość z tych środków idzie na inwestycje.

NG: A gdyby tak zebrać razem, jeżeli chodzi o naszych widzów, którzy przyglądają się i śledzą wskaźniki związane z podażą pieniądza: W jaki sposób te zmiany podaży faktycznie realnie wpływają teraz na inflację, na gospodarkę, na stabilność cen? Kiedy powinniśmy się niepokoić? Przy jakich zmianach?

EG: Jeśli chodzi o ceny, o inflację to tutaj przewiduję, że ten roczny wskaźnik będzie spadał. A ceny po prostu będą stały w miejscu w tym sensie zmian miesięcznych. Więc to jest neutralne. Te odczyty są neutralne dla poziomu inflacji, dla poziomu cen. Oczywiście dużo zależy od działalności rządu. Tzn. chodzi o tą stymulację popytu. Więc nie sądzę, nie boję się już jakiś wielkich wzrostów inflacji.

Myślę, że to może nie jest pozytywne, że ona właśnie będzie teraz stabilizować się gdzieś w okolicach tych 10%. Proszę spojrzeć na inflację bazową, ona już tak szybko spadać nie będzie. Oczywiście podtrzymuje to bardzo dobra sytuacja na rynku pracy – rosnące płace, które w ujęciu realnym są już dodatnie.

Więc, pani redaktor nie sądzę, żeby te dzisiejsze odczyty związane z M3 i agregatami pieniężnymi, żeby nam mówiły coś o inflacji. Ja powiedziałbym inaczej. One nam mówią o tym, że zbliża się ożywienie, że będzie ożywienie zarówno, jeśli chodzi o konsumpcję, a więc te spadki konsumpcji, które widzieliśmy, będą wyhamować. No i czeka nas ożywienie gospodarcze w związku właśnie z inwestycjami.

NG: No chyba, że będzie recesja, która przyjdzie do nas zza naszej zachodniej granicy, bo o tym mówią dzisiejsze fatalne dane wyprzedzające, mówię o PMI niemieckich. No i te fatalne dane otworzyły tydzień z bankami centralnymi, bo przypomnijmy, że w tym tygodniu mamy i Fed, i EBC. Czego Pan się w związku z tym tygodniem z bankami centralnymi spodziewa? No i czy to, co napłynęło w Niemczech, nie powinno trochę ostudzić zapału z podnoszeniem stóp przez Christine Lagarde?

KIEDY SPADNIE INFLACJA
prof. Eugeniusz Gatnar, ekonomista, były członek Rady Polityki Pieniężnej, były prezes NBP.

EG: Pani redaktor, EBC dość mocno się spóźnił z tymi podwyżkami i teraz próbuje nadgonić ten czas i dalej stara się podnosić. Moim zdaniem to powinno być – już te podwyżki powinny być wyhamowane. Właśnie ta recesja w Niemczech czy techniczna recesja, którą widzieliśmy to jest sygnał, żeby już tych stóp nie podnosić, żeby stabilizować poziom oprocentowania, cenę pieniądza. I też nie boję się, że jakoś importujemy to, co się dzieje w Niemczech. Niemcy są oczywiście naszym głównym partnerem handlowym, ale polskie przedsiębiorstwa zdywersyfikowały dość mocno swoje relacje gospodarcze. Więc to nie jest tak, że jak w Niemczech jest recesja, to ona natychmiast się przełoży na recesję w Polsce.

NG: To wróćmy jeszcze na moment na nasze podwórko, oczywiście pod kątem stóp procentowych, no, bo gorąca dyskusja, która teraz się w przestrzeni publicznej odbywa, jest związana z tym, czy już mamy, czy jeszcze absolutnie nie ma w Polsce przestrzeni na obniżenie stóp procentowych w tym roku. Mówimy tu o tej powakacyjnej obniżce. Jak widzi to Pan?

EG: Pani redaktor. Uważam, że nie ma uzasadnienia merytorycznego. Ostatnia projekcja lipcowa pokazuje, że warunkiem obniżenia inflacji do celu w horyzoncie projekcji, czyli tam do końca 2025, jest utrzymanie stopy, czyli tak zwana stała stopa procentowa na poziomie 6,75. To jest to, co pokazuje nam projekcja lipcowa. Jeżeli ta stopa zostałaby obniżona, moim zdaniem wydłuży się horyzont. To horyzont, w którym do tego przedziału celu inflacyjnego Narodowy Bank Polski będzie dochodził.

NG: A do czego powinniśmy się znowu przyzwyczajać? Jeżeli chodzi w związku z tym o złotego, bo do tej pory to już od jakiegoś czasu bardzo przyjemnie mocny jest złoty. Ale z drugiej strony mamy te słabe dane z eurolandu, mamy umacniającego się dolara. Jakich ruchów należy się spodziewać na naszej walucie?

EG: Ten rosnący, czy jak można powiedzieć: mocny złoty, był istotnym czynnikiem dezinflacyjnym. Jeżeli to by przestało działać to tak jak mówię – to zejście do przedziału odchyleń od celu, czyli ta dezinflacja będzie dłuższa i będzie trudniejsza. Oczywiście złoty jest można powiedzieć walutą, która silnie zależy od tego, co dzieje się na parze euro/dolar. Więc my bardzo mocno od tego zależymy. Wydaje mi się, że powinniśmy tę siłę złotego utrzymać. Dobrym odczytem polskiej gospodarki.

NG: Profesor Eugeniusz Gatnar był moim i Państwa gościem. Dziękuję bardzo.

EG: Dziękuję.

Inwestujesz? Notowania na żywo, opinie analityków i wszystko, co ważne dla Twojego portfela!

Telewizja dostępna w sieciach kablowych, na platformach satelitarnych, oraz w Internecie.

W GOSPODARCE ZNÓW PRZYBYWA PIENIĄDZA. CZY CZEKA NAS POWTÓRKA Z INFLACJI? (ROZMOWA)

Informacje dla tych, dla których pieniądze się liczą- przez cały dzień w telewizji BIZNES24

Tylko 36 groszy dziennie za dostęp przez www i 72 grosze dziennie za dostęp do aplikacji i VOD (przy rocznym abonamencie)

Sprawdź na BIZNES24.TV