Amerykanom – podobnie jak nam – najbardziej doskwierają szybko rosnące ceny paliw. W lipcu były o 40% wyższe, niż przed rokiem. Znacznie wolniej – ale konsekwetnie, bo w tym roku nie było jeszcze ani jednego miesiąca przerwy – rosną ceny żywności. I co gorsza – tempo wzrostu przyspiesza, bo o ile w pierwszym kwartale ceny żywności rosły miesiąc do miesiąca o 0.1 – 0.2% – o tyle w czerwcu i lipcu miesięczna dynamika zbliża się już do jednego procenta.
Po raz ostatni szybciej niż w lipcu tego roku ceny w USA rosły w lipcu 2008 roku, tuż przed upadkiem banku Lehman Brothers. Wtedy roczna inflacja CPI wyniosła 5.6%. Jeśli ta bariera pęknie – kolejny szczyt to połowa kadencji Georga Busha seniora. W styczniu 1991 roku, kiedy w Iraku trwała operacja Pustynna Burza, Niemcy dopiero od trzech miesięcy nie dzieliły się na RFN i NRD, a prezydentem Związku Radzieckiego był Michaił Gorbaczow – inflacja w USA sięgnęła 6.65% rocznie.