Chińczykom smoki przynoszą szczęście – ale wyraźnie nie było ich wystarczająco wielu na NYSE. Zamknięcie oddzwonione ręką Henry’ego Wan’a, nowojorskiego prezesa Festiwalu smoczych łodzi w Hongkongu zakończyła się prawie tak źle jak sesja na Nasdaq, zamknięta dzwonkiem naciskanym przez Sengitę Aier, założycielkę i dyrektorkę organizacji Voices of Asian Elephants.
Nasdaq Composite stracił prawie 2,5%, spadając do 16,776.16 punktów, ponad 10% od ostatniego szczytu. Dow Jones Industrial Average, stracił półtora procent, lądując na poziomie 39,737.26 punktu. S&P stracił 1,84%, tradycyjnie znajdując się między technologicznym Nasdaqiem i opartym na spółkach tradycyjnej ekonomii Dow Jones’em. DOW jest indeksem najmniej dotkniętym przeceną: stracił od szczytu 3,9%. S&P500 póki co zjechał o 5,7%, więc wciąż jeszcze nie jest w korekcie.
Analitycy pytani przez agencje informacyjne o powody piątkowej przeceny wskazywali przede wszystkim na zaskakująco słabe dane z rynku pracy, na którym raport o nowych miejscach pracy poza rolnictwem pokazał wzrost w lipcu o zaledwie 114 tysięcy podczas gdy w czerwcu nowych miejsc pracy było prawie 180 tysięcy a także bardzo mocne wykupienie spółek technologicznych: przede wszystkim producentów mikroprocesorów oraz narastające wątpliwości co do nadziei na wzrosty produktywności dzięki zastosowaniu na szeroką skalę narzędzi sztucznej inteligencji, które klikają się lepiej niż kotki ale na razie w wielu miejscach pełnią podobną rolę: projektów – maskotek.
Na poziomie spółek, oprócz Intela spadały między innymi Amazon i Nvidia. Wyniki Amazon za drugi kwartał były właśnie tym, co pogłębiło obawy inwestorów o sensowność ogromnych wydatków kapitałowych Big Techów związanych ze sztuczną inteligencją. Gigant e-commerce pokazał wyniki poniżej oczekiwań rynku i rozczarowującą prognozę, więc został przeceniony o 8,8%. Nvidia straciła 1,8%, po 6% stracie dzień wcześniej.
