ROMAN MŁODKOWSKI, BIZNES24: A Polski Związek Firm Deweloperskich skomentował wczorajszą informację o tym, że minister Krzysztof Paszyk zadeklarował, że nie będzie kredytu 0%, wzywając do stworzenia alternatywnego sposobu na budowanie mieszkań obok deweloperów, którzy nie są w stanie zaspokajać potrzeb socjalnych, jeśli chodzi o budownictwo mieszkaniowe.
A zatem mamy zamknięty temat budowlany, tymczasem. A wracamy do tematu energetycznego, bo pewnie wszyscy się zastanawiacie, drodzy przedsiębiorcy, podobnie jak my tutaj w redakcji, jak będą kształtowały się ceny nośników energii w przyszłym roku, ile w tych cenach będzie na przykład geopolityki, tego zamieszania i za naszą granicą, i na Bliskim Wschodzie, które wygląda coraz bardziej dramatycznie.
Unimot zorganizował konferencję poświęconą prognozom energetycznym na 2025 rok i mamy przyjemność rozmawiać teraz z prezesem Adamem Sikorskim, szefem Unimotu. Witam bardzo serdecznie Panie prezesie.
ADAM SIKORSKI, UNIMOT: Witam panie redaktorze, dzień dobry Państwu.
TO JEST AUTOMATYCZNA TRANSKRYPCJA ROZMOWY PRZEPROWADZONEJ
NA ANTENIE TELEWIZJI BIZNES24
RM: No, to proszę mi powiedzieć, po ile będzie benzyna na stacjach benzynowych w 2025 roku?
AS: No, to nie są łatwe prognozy. Nigdy nie były łatwe w takim terminie krótkoterminowo, no bo jeżeli mówimy o 2025 roku, to jednak ta perspektywa jest dosyć krótka. Raczej wolimy patrzeć na trochę dłuższy czas.
Zadał pan redaktor też pytanie, jaki będzie udział geopolityki. No, będzie duży, bo nowa administracja Trumpa — są bardzo duże oczekiwania, których część już się de facto spełnia, bo jednak reakcja świata wielu krajów, BRICS czy OPEC-u pokazuje, że jednak będą się liczyć z tą administracją i to, co Trump chciałby bezwzględnie osiągnąć, czyli jednak spadek cen, szczególnie ropy naftowej, bo on tutaj ma największy wpływ potencjalnie na to przez i retorykę, którą prezentuje, bo czasami nie trzeba nawet robić pewnych działań, wystarczy jakiś przekaz, że tak powiem, do przywódców państw, które wydobywają ropę, jak to wygląda. Oczywiście można też wprowadzić jakieś regulacje, które zwiększą jeszcze wydobycie w Stanach Zjednoczonych, które już są rekordowe, ale jeszcze można to poprawić.
Ale bliżej naszych stacji. Ja myślę i generalnie wczoraj taki wydźwięk był naszej konferencji, o której wspomniał pan redaktor, mieliśmy fantastycznych panelistów, ale również była interakcja z uczestnikami, których było 250 z sektora finansowego, giełdowego, z sektora surowcowego i raczej wszyscy byli optymistyczni, że chyba potwierdzali to, co ja już mówię od wielu miesięcy. Surowce, wyłączę trochę gaz ziemny z tego, do którego zaraz wrócę, ale szczególnie ropa naftowa jednak pokazuje słabość jako commodity.
Czyli jednak ten niski popyt na świecie i sytuacja ekonomiczna na świecie powoduje, że nawet duże zawirowania geopolityczne, które mieliśmy w ostatnim okresie, sprawa nawet teraz w Syrii, wcześniej to, co się działo na Bliskim Wschodzie, jakieś eskalacje na Ukrainie, nie były w stanie spowodować przebicia ropy tego poziomu 80 dolarów gdzieś do góry. I to raczej skłania, że będziemy jednak chyba żyli przy stabilnej lub spadającej cenie baryłki.
RM: Czyli możemy się spodziewać, że tak z grubsza rzecz biorąc ceny na stacjach benzynowych (przepraszam, że sprowadzam to do takiego bardzo praktycznego i przyziemnego wymiaru), ale z tego co Pan mówi, mogą utrzymać się mniej więcej tu, gdzie widzimy je teraz, na koniec 2024 roku? Proszę kiwnąć głową, jeśli się Pan zgadza.
AS: Zgadzam się. Przy czym ja to powtarzam zawsze u pana redaktora: patrzmy na dwie rzeczy. Na cenę baryłki, (na trzy) cena baryłki, marża rafineryjna, to jest też bardzo ważne. I cena dolara. To jest bardzo ważne w stosunku do złotówki. Więc tutaj pewne ruchy trzeba obserwować w tym takim trójkącie.
RM: Przy założeniu, dodaję do swojej interpretacji prognozy, że dolar nie umocni się znacząco do złotego. Czyli też tutaj pozostaniemy tu, gdzie jesteśmy. Ale ciekaw jestem tego, co Pan powie o gazie ziemnym. No, bo wygląda na to, że w tej chwili mamy jakąś straszliwą eksplozję cen energii elektrycznej. Ona jest związana nie z sytuacją geopolityczną, tylko z sytuacją pogodową. To znaczy w Niemczech nie świeci i nie wieje, w Polsce też, więc mamy jakiś absolutny pik: megawatogodzina po 800 złotych. No, nie widzieliśmy tego od bardzo, bardzo dawna. No i teraz pytanie brzmi, co będzie rządziło cenami właśnie gazu, który jest punktem odniesienia dla cen energii elektrycznej, również?
AS: Gaz jest bardzo niestabilny. Ja o tym mówiłem półtora tygodnia temu, bodajże w jednym z wywiadów miałem pytanie. Pytanie było zadane, gdzie jest limit ceny gazu. Wtedy się zbliżały ceny gazu do 48 euro za megawatogodzinę. Nie ma limitu tak naprawdę, jest dużo też geopolityki i nie tylko geopolityki. Dalej nie wiemy, co z tranzytem gazu przez Ukrainę. Ruchy Gazpromu związane z arbitrażem z OMV, który przegrali i OMV zakończył kontrakty. Co prawda on nie był dużym kupującym i gaz cały czas płynie przez austriacki hub na teren Europy, ale Europa jasno deklaruje, że chce od tego gazu odejść.
I niestety gaz wymaga bardziej poważnej infrastruktury, jeżeli chodzi o paliwa, o ropę naftową. Tej infrastruktury jest bardzo dużo i ona jest elastyczna i miejsc, skąd można importować statkami, rurociągami jest bardzo dużo, no to gaz jednak ogranicza się albo do rurociągów, albo do terminali LNG. I te terminale LNG, one oczywiście powstały.
Rynek LNG jest rynkiem obecnie coraz dłuższym, jak my mówimy jako traderzy. Czyli podaż jest większa niż popyt. I to jest dobra informacja dla konsumentów, dla odbiorców indywidualnych, dla firm. W perspektywie 2-3 lat spodziewamy się bardzo dużej ilości nowych producentów gazu albo ci, którzy produkują, którzy wychodzą na rynek — to jest bardzo widoczne. Widać ogromną ilość statków do transportu LNG.
W 2027-2028 roku, naprawdę będziemy, wszyscy przewidują, mieli drastyczny spadek cen gazu ziemnego i LNG, ale do tego czasu niestety zawirowania są możliwe. To dokładnie, co się dzieje, o czym pan wspomniał, odnawialne źródła energii, niestabilne Niemcy, którym brakuje, jak wczoraj na konferencji nasz ekspert, pan prof. Rose powiedział: 12 gigawatów energetyki gazowej, którą powinni praktycznie natychmiast zacząć uruchamiać, a oni jeszcze projektów podobno nie zaczęli.
To była informacja, która poraziła de facto uczestników konferencji. Prof. Rose, były analityk, szef Biura Analiz Shella, na molekuły dosłownie rozłożył miks energetyczny zarówno Polski, jak i Europy, pokazując, jak duże są zapóźnienia. I teraz te zapóźnienia pokazują, że niestety mamy niestabilność cen, że rynek potrafi w danym momencie po prostu zwariować. No i gaz jest niestety takim commodity, takim surowcem, który temu się poddaje.
RM: Chociaż trochę Państwa uspokoimy, że zaraz po wybuchu wojny, którą Rosja wytoczyła Ukrainie, cena gazu sięgnęła 300 czy przekroczyła nawet 300 euro za megawatogodzinę. W tej chwili mówimy o 40, zbliżamy się do 50, więc tak strasznie źle, jak wtedy nie było. Adam Sikorski, prezes Unimotu był naszym gościem. Dziękuję bardzo serdecznie.
AS: Jak zwykle dziękuję. Dziękuję Państwu.
Inwestujesz? Notowania na żywo, opinie analityków i wszystko, co ważne dla Twojego portfela!
Telewizja dostępna w sieciach kablowych, na platformach satelitarnych, oraz w Internecie.
Informacje dla tych, dla których pieniądze się liczą- przez cały dzień w telewizji BIZNES24
Tylko 36 groszy dziennie za dostęp przez www i 72 grosze dziennie za dostęp do aplikacji i VOD (przy rocznym abonamencie)
Sprawdź na BIZNES24.TV