Autopromocjaspot_img

Data:

UDOSTĘPNIJ

UNIA RYNKÓW KAPITAŁOWYCH. JAKI BĘDZIE JEJ KSZTAŁT I CZEGO POSZUKUJĄ EMITENCI (ROZMOWA)

Powiązane artykuły:

ROMAN MŁODKOWSKI, BIZNES24: A w Europie rozwija się projekt pod tytułem Unia Rynków kapitałowych. Pytanie brzmi czy dla tych, którzy szukają kapitału na rozwój swoich firm, a ostatnio nie oceniają Warszawskiej Giełdy Papierów Wartościowych i związanego z nią rynku kapitałowego jako specjalnie efektywnego źródła pozyskania kapitału, czy dla tych właśnie przedsiębiorców Unia Rynków Kapitałowych nie będzie kapitalnym rozwiązaniem? Rozmawiamy o tym od kilku dni. Dziś Mirosław Kachniewski, prezes Stowarzyszenia Emitentów Giełdowych jest naszym gościem. Witam bardzo serdecznie.

MIROSŁAW KACHNIEWSKI, STOWARZYSZENIE EMITENTÓW GIEŁDOWYCH: Dzień dobry.


TO JEST AUTOMATYCZNA TRANSKRYPCJA ROZMOWY PRZEPROWADZONEJ

NA ANTENIE TELEWIZJI BIZNES24


RM: W świecie idealnym nietrudno sobie wyobrazić firmy, które raportują według jednego wzorca. Taki wzorzec ma obowiązywać od 2027 roku, no i w związku z tym są równie łatwe do zainwestowania dla zagranicznych inwestorów, kiedy są spółkami w Polsce, na polskiej giełdzie i kiedy są, no nie wiem, spółkami francuskimi na francuskiej giełdzie. A to w zasadzie otwierałoby dostęp do ogromnych zasobów kapitałowych, których dzisiaj polskim spółkom trudno jest zdobyć?

MK: Rozumiem, że pytanie jest czy tak rzeczywiście będzie, czy tego typu regulacje powstaną i czy w ich wyniku powstanie taki mechanizm, że będzie łatwiejszy dostęp do kapitału. No, ja niestety jestem dość sceptyczny i uważam, że taki mechanizm, który byłby czy umożliwiłby zebranie kapitału w ramach całej Unii Europejskiej, raczej nie powstanie. Natomiast to, o czym mowa, czyli taki jednolity punkt dostępu do informacji, rzeczywiście mógłby trochę zmienić, mógłby zmienić trochę w tym kontekście, że dziś inwestorzy, zwłaszcza inwestorzy detaliczni, bo ci więksi, no to mają dostęp do różnego rodzaju danych prezentowanych przez serwisy, ale drobni inwestorzy detaliczni nie mają dostępu do informacji o spółkach, które są notowane na innych rynkach unijnych i tego typu jednolity punkt dostępu dużo by zmienił.

Dużo by zmienił, jeśli chodzi o informacje, ale wciąż pozostaje taki problem, jak te akcje kupić, nawet jakby ktoś sobie wybrał, bo to nie jest takie proste. I największym według mnie problemem na dziś jest to, że inwestorzy detaliczni nie mają możliwości kupowania akcji małych spółek na innych rynkach unijnych.

RM: No dobrze, ale w wyniku prac nad unią rynków kapitałowych, a też przy okazji Unią oszczędności i inwestycji, bo to jest taki drugi moduł, ten problem nie zostanie rozwiązany? A jeśli zostanie rozwiązany, jak odnajdzie się w nim warszawska giełda?

MK: Nie, nie zostanie rozwiązany. To znaczy w ogóle, ja dość sceptycznie podchodzę do tematu unii rynków kapitałowych, bo gdyby ona miała rzeczywiście powstać, to już dawno by powstała. Ci z Państwa, którzy interesują się rynkiem od pewnego czasu, wiedzą, że przecież pierwsze tego typu regulacje powstały ponad 30 lat temu. W 1993 roku powstała dyrektywa o świadczeniu usług inwestycyjnych. No i już wówczas ogłoszono, że mamy wspólny rynek kapitałowy Unii Europejskiej.

Nie wyszło, to dekadę później w roku 2004 powstało wiele regulacji dotyczących ujednolicenia zasad prospektu emisyjnego, nadzoru nad rynkiem czy świadczenia usług inwestycyjnych, czy też w ogóle funkcjonowania rynków. No i się okazało, że wtedy też jakoś to nie zadziałało. Dekadę później, w 2014 roku te wcześniejsze regulacje wdrażane dyrektywami, zostały zastąpione rozporządzeniami, żeby tak już na pewno wszędzie, w każdym kraju unijnym wszystko wyglądało tak samo. No i dalej nic z tego nie wyszło.

Jesteśmy znowu dekadę później i dyskutujemy o powstaniu unii rynków kapitałowych. Ona, wydaje mi się, nie powstanie, dlatego że regulacjami nie da się tego zrobić, a biznes jest zwyczajnie do tego jeszcze niegotowy.

RM: Ujednolicenie regulacji we wszystkich krajach unijnych nie jest możliwe?

MK: Znaczy jest i to de facto się zadziało już 10 lat temu. Regulacje z roku 2014, które zaczęły obowiązywać 2-3 lata później, były wdrażane przede wszystkim w formie rozporządzeń. A więc są to te same regulacje, które obowiązują we wszystkich krajach unijnych.

Ale regulacje nie wystarczą. Chodzi o to, że z różnych powodów rynki czują się dobrze w takiej sytuacji, jaka jest. Wiadomo, że najwięcej do powiedzenia mają najwięksi, a ci najwięksi, nawet jeśli Europa na tle, chociażby Azji czy Stanów Zjednoczonych traci, no to ci najwięksi wciąż mają się dobrze i być może nie widzą jeszcze potrzeby, żeby coś ważnego zmienić.

RM: A sami emitenci? Będą w takim razie uciekali do innych rynków po kapitał, tak jak zrobił to InPost?

MK: To nie jest taka prosta sprawa. Oczywiście najlepiej jest funkcjonować kapitałowo, że tak się wyrażę, na tym rynku, na którym się funkcjonuje biznesowo. Wtedy mamy do czynienia z taką sytuacją, że klienci nas znają, jesteśmy znaną firmą, bo operujemy na tym rynku, ale niekiedy z różnych powodów spółki wychodzą za granicę.

InPost akurat stał się graczem na tyle poważnym międzynarodowo, że bez problemu jest rozpoznawalny również na rynku kapitałowym poza Polską. Natomiast dla wielu spółek polskich, które prowadzą biznes w Polsce, nie za bardzo jest to rozwiązanie. Choć oczywiście można powiedzieć, że koszty funkcjonowania są nieco mniejsze i dostęp do kapitału jest nieco lepszy, jednak niekoniecznie musi to rekompensować ten brak rozpoznawalności.

RM: Czy w takim razie możemy wnioskować, że zdaniem Stowarzyszenia Emitentów Giełdowych, nic się nie zmieni?

MK: Znaczy, zmieni się pewnie sporo, ale nie zmieni się nic w tym kontekście, że nie powstanie w przewidywalnej przyszłości unia rynków kapitałowych taka, jaką ja bym sobie wyobrażał, a unia rynków kapitałowych, jeśli rzeczywiście miałaby oznaczać to, co niesie ze sobą ta nazwa, musiałaby oznaczać taką sytuację, w której detaliczny inwestor każdego kraju unijnego może kupić dowolne akcje spółki notowanej na dowolnym innym rynku unijnym.

Ten postulat wydaje się taki prozaiczny i oczywisty, ale na dziś jest niespełniony i myślę, że przez wiele, wiele lat jeszcze będzie niespełnialny z uwagi na dość skomplikowany proces pośrednictwa na rynku kapitałowym. Z uwagi na to, że dokonywanie transakcji akcjami małych spółek po prostu będzie zwyczajnie zbyt drogie, zwłaszcza na rynkach zagranicznych.

RM: I nikomu w Brukseli nie przyjdzie do głowy stworzenie jednej giełdy, jednego systemu rozliczeń tak, jak zresztą jest w Stanach — przy wielości giełd jest jedna izba rozliczeniowa. Nie dojdzie do centralizacji?

MK: Myślę, że przyjdzie do głowy. Już nawet przyszło niektórym do głowy, ale zrealizowanie tego w praktyce jest niezwykle trudne z uwagi na opory właśnie tych najważniejszych graczy i też pewnego rodzaju ograniczenia natury politycznej.

Proszę sobie wyobrazić sytuację, w której okazuje się, że nie mamy giełdy w Warszawie, tylko we Frankfurcie. Z politycznego punktu widzenia, zwłaszcza dziś, jest to dość trudny temat, więc nie podejrzewam, żeby też w wielu innych krajach unijnych dość łatwo można było tego typu rozwiązanie wdrożyć. A paradoks jest taki, że im mniejszy rynek kapitałowy, im mniej on znaczy, tym mniejsza strata związana z tym, że nie mamy go wspólnego, tylko mamy swój własny. Więc z różnego rodzaju powodów, powiedziałbym, aspiracji czy ambicji regionalnych, myślę, że wiele krajów będzie wolało zachować swoje giełdy.

RM: Mirosław Kachniewski, prezes Stowarzyszenia Emitentów Giełdowych był naszym gościem. Dziękuję serdecznie. Udanego tygodnia.

MK: Dziękuję bardzo i wzajemnie.

Inwestujesz? Notowania na żywo, opinie analityków i wszystko, co ważne dla Twojego portfela!

Telewizja dostępna w sieciach kablowych, na platformach satelitarnych, oraz w Internecie.

UNIA RYNKÓW KAPITAŁOWYCH. JAKI BĘDZIE JEJ KSZTAŁT I CZEGO POSZUKUJĄ EMITENCI (ROZMOWA)

Informacje dla tych, dla których pieniądze się liczą- przez cały dzień w telewizji BIZNES24

Tylko 36 groszy dziennie za dostęp przez www i 72 grosze dziennie za dostęp do aplikacji i VOD (przy rocznym abonamencie)

Sprawdź na BIZNES24.TV