ROMAN MŁODKOWSKI, BIZNES24: Pieniądze zarobione na giełdzie mogłyby być większe i pozyskiwane z giełdy. Mogłyby być większe, gdyby cały system rynku kapitałowego lepiej funkcjonował, nie tylko w Polsce, w całej Europie. Przekonana jest o tym Komisja Europejska, która w ramach swoich działań pocovidowych naciska też na przyspieszenie rozwoju Unii rynków kapitałowych. Przyglądamy się tej koncepcji przez pryzmat dzierżony przez różne strony tego rynku kapitałowego. Dziś będziemy rozmawiać z Bartłomiejem Golą, partnerem generalnym SpeedUp Group i wiceprezesem Polskiego Stowarzyszenia Inwestorów Kapitałowych, zrzeszającego inwestorów venture capital i private equity. Witam bardzo serdecznie.
BARTŁOMIEJ GOLA, POLSKIE STOWARZYSZENIE INWESTORÓW KAPITAŁOWYCH, SPEEDUP GROUP: Dzień dobry. Dziękuję za zaproszenie.
TO JEST AUTOMATYCZNA TRANSKRYPCJA ROZMOWY PRZEPROWADZONEJ
NA ANTENIE TELEWIZJI BIZNES24
RM: Bardzo nam jest miło, że znalazł Pan chwilę. Wy jesteście co prawda tą częścią rynku kapitałowego przed rynkiem giełdowym, czyli wszystkim tym, co się dzieje pomiędzy momentem, kiedy pojawia się idea stworzenia firmy i trzeba ją wesprzeć, przekonując inwestorów, że warto ją finansować, a w zasadzie Waszym wyjściem przez rynek kapitałowy. Ale jak to brzmi w Waszych uszach?
Komisja zaproponuje utworzenie ogólnounijnej platformy, która zapewni inwestorom płynny dostęp do informacji finansowych i informacji o przedsiębiorstwach związanych ze zrównoważonym rozwojem, nie tylko. To wchodzi w 2027 roku. Chodzi o to, by promować dostęp małych, innowacyjnych przedsiębiorstw do zróżnicowanych źródeł finansowania, więc komisja będzie dążyć do uproszczenia zasad notowania na rynkach publicznych.
No więc zmierzamy w kierunku zunifikowanych, oddzielnych rynków o tych samych zasadach czy zmierzamy tak naprawdę do jakiejś jednej paneuropejskiej giełdy? Jak Pan sądzi, jak to się potoczy?
BG: Moim zdaniem zdecydowanie nie zmierzamy do paneuropejskiej giełdy. To jest też stanowisko całego środowiska polskich inwestorów Kapitałowych, które myśmy wyrazili, komentując tą propozycję i ten raport. Ja bym chciał powiedzieć, jeżeli pan pozwoli oczywiście, że tak naprawdę poza tymi szczegółowymi rozwiązaniami, o których pan powiedział, to kluczem są tak naprawdę trzy raporty, które ukazały się w ostatnich miesiącach słynny raport Draghiego i znacznie mniej znane raporty Letty i Noyer.
Noyer to jest były szef francuskiego banku centralnego i on właśnie szczególnie zajmował się sprawą, o której dzisiaj rozmawiamy. Zresztą proponuje zmianę nazwy na Saving and Investment Union i tam jest kilka elementów, które są kluczowe.
Tylko żebyśmy zrozumieli, po co to robimy, to musimy zrozumieć fakt, że Europa przegrywa w wyścigu konkurencyjnym, szczególnie jeżeli chodzi o finansowanie innowacji. To jest klisza, ale to jest prawdziwa klisza.
A z drugiej strony Europa ma ogromne wyzwanie, żeby sfinansować swój ambitny plan zielonej transformacji czy też potrzeby związane z infrastrukturą, które mogą być niezbędne dla finansowania tej transformacji. I teraz cały problem polega na tym, że europejski system bankowy i ubezpieczeniowy jest bardzo skostniały, ma bardzo duże wymogi sekurytyzacyjne. Czyli Europejczycy mają na swoich, mają 34 biliony dolarów oszczędności. To jest kwota-gigant. Mówimy o polskich bilionach amerykańskich, czyli to są amerykańskie tam tryliony. Pewnie i zaledwie, i aż 30 procent tej kwoty jest umieszczone na lokatach bankowych.
Co ciekawe, w Polsce ten odsetek w ogóle jest najwyższy i on wynosi 55%. Dla porównania w Stanach Zjednoczonych, ale również, co ciekawe, w Szwecji i Danii ten odsetek wynosi 15%. Celem tak naprawdę tego, co ma się dziać, to jest to, żeby więcej pieniędzy z niepracujących depozytów przeszło w stronę rynków kapitałowych, czy to giełdy, czy rynków prywatnych takich, jak private equity i venture capital.
I celem tego wszystkiego, to zdanie, które Pan przeczytał na początku, trochę mnie przeraża, powiem szczerze, bo ono brzmi jak kolejna platforma, która niewiele wniesie, ale my musimy stworzyć instytucjonalne warunki bankom, ale i inwestorom poprzez zachęty podatkowe do tego, żeby chętniej lokowali swoje oszczędności w inne rzeczy, niż lokaty bankowe.
RM: No tak, i te działania, które zapowiada Komisja Europejska, przewidują między innymi, żeby umożliwić bankom, które nie mogą sfinansować jakiejś spółki, namówienie tej spółki, żeby weszła na rynek kapitałowy.
Brzmi trochę egzotycznie, ale ja mam wrażenie, że trochę mamy taki problem, że polski rynek kapitałowy rok po roku ponosi fiasko w swoim rozwoju i tak prawdę mówiąc, od kilku lat się zwija. No więc jakby trzeba by zacząć robić coś zupełnie innego, niż robimy wszyscy do tej pory. No bo to, co robimy do tej pory, po prostu nie wychodzi. Nie ma Pan takiego wrażenia, że być może jakiś właśnie taki nacisk harmonizacyjny na przykład na częściowe, przynajmniej odformalizowanie, spowodowanie, żeby z punktu widzenia firm sięgających po kapitał nie było tak, jak ostatnio mówił prezes Makaronów Polskich, że gdyby miał teraz wchodzić na giełdę po kapitał, to by kompletnie na to się nie zdecydował, bo to jest zupełnie nieefektywne.
A przez 2023 rok też wielu inwestorów mówiło, a właściwie nie tyle inwestorów, co emitentów mówiło, że po prostu stosunek jakości do ceny jest bardzo niekorzystny. Więc jeśli to się nie zmienia od lat w Polsce, mimo że wszyscy o tym wiemy i o tym wciąż mówimy, no to może jakoś inaczej trzeba się zabrać za ten rynek kapitałowy w Polsce, ale też w całej Europie, bo to jest wspólny europejski problem, na różnym poziomie, ale wspólny?
BG: Tak, ja się z panem całkowicie zgadzam. No paradoks. Polski rynek jest w ogóle szczególny. Te ostatnie kilkanaście lat już właściwie trendu bocznego WIG-u w porównaniu z taką samą giełdą w innych krajach, no są bardzo smutne. Tym bardziej, że nie jesteśmy gospodarką, która się zwija. Jesteśmy gospodarką, która się szybko, jedna z najszybciej w Europie w tym czasie albo najszybciej rozwijała, a rynek kapitałowy tego nie pokazuje.
Czy to jest kwestia regulacji? W jakiejś mierze firmy działające na rynku amerykańskim, tam na rynku publicznym te wymagania raportowe, formalistyczne są równie wysokie, natomiast moim zdaniem kluczem jest dostęp do kapitału. W Polsce, powtarzam, jest po prostu brak kapitału, który mógłby być w tą giełdę inwestowany. Dlatego tak ważne jest to, żeby zapewnić ludziom produkty uproszczone, produkty inwestycyjne, żeby nie budować kolejnych barier w dystrybucji tych produktów restrykcyjnych, bo udział 50% oszczędności w lokatach bankowych i gotówce no, jest jednym z trzech najwyższych w Europie. I gdyby połowa z tych pieniędzy i już nie mówię, żebyśmy osiągnęli poziom Szwecji, ale żebyśmy doszli do średniej w okolicach 30%, trafiła na rynek polski i pewnie rynki inne, no to ta giełda wyglądałaby zupełnie inaczej.
W związku z tym trzeba stworzyć bankom zachęty w uproszczeniu i sekurytyzacji, trzeba stworzyć konsumentom zachęty podatkowe dla długoterminowego inwestowania giełdowego. Być może powinno ono być premiowane względem depozytów bankowych. No i wreszcie po trzecie cała infrastruktura zdobywania tych pieniędzy, pozyskiwania dla emitentów musi być też łatwiejsza.
RM: No właśnie, ale jest jeszcze jedna historia w tym całym splocie historii, a Pan ją będzie bardzo dobrze miał rozeznaną, patrząc na to z punktu widzenia VC i private equity, czy jest w co inwestować?
No, bo patrzymy na jedyny debiut w tym roku, czyli Żabkę. No i jak się popatrzy na wskaźniki tej firmy versus na przykład Seven Eleven, to to był strasznie drogi podmiot. Tam niespecjalnie było gdzie rosnąć. No więc pytanie, czy jest w co inwestować, bo może po prostu ludzie mają kapitał, ale nie bardzo, wie Pan… może trzeba temu kapitałowi otworzyć rynki innych krajów Unii Europejskiej? A może w Unii Europejskiej jest więcej kapitału otwartego na wyższe ryzyko, więc to, co jest w Polsce, znajdowałoby takie, nie wiem… Noctiluca s.a chociażby znajdowałaby więcej kapitału po prostu, bo nasz kapitał ma jednak pewną awersję do ryzyka, pewnie wyższą, niż na bogatym Zachodzie.
BG: Być może, chociaż moim zdaniem to jest właśnie kwestia. No bo ja się zgadzam z panem, że podaż na giełdzie jest kiepska, ale to jest takie zaklęte koło, takie wish circle, ponieważ jest mało dostępnego kapitału, te misje są bardzo trudne, no to też emitenci nie myślą w ogóle o tym, żeby znajdować się na giełdzie.
I to zaklęte koło trzeba przerwać moim zdaniem poprzez większą ilość produktu, liczbę produktów inwestycyjnych, ale też poprzez to, żeby pieniądze, które dzisiaj są w ubezpieczeniach, częściowo w planach emerytalnych, mogły trafiać na rynek prywatny, czyli private equity i venture capital, żeby one mogły zasilać te firmy odpowiednim kapitałem i zbudować atrakcyjne produkty inwestycyjne.
Z mojego punktu widzenia wyzwaniem jest to, że jak słyszymy o tych najgłośniejszych polskich firmach cyfrowych, to ja jestem przekonany, że żadna z nich nie planuje debiutu na polskiej giełdzie. Mało tego, niewiele z nich planuje debiut w Europie. Ich marzeniem jest debiut w Stanach Zjednoczonych.
I teraz, jeżeli dla amerykańskiego przedsiębiorcy największym sukcesem jest to, że doprowadzić firmę do IPO. Sprzedaż do inwestora branżowego jest OK, nie udało się IPO, sprzedaje się do branżowego. W Polsce natomiast nie znam wielu tych młodych, utalentowanych przedsiębiorców, którzy dzisiaj budują swoje firmy na przykład w sektorze nowoczesnych technologii, którzy marzą o debiucie na GPW lub na innej giełdzie europejskiej. To jest ogromne wyzwanie.
RM: Bartłomiej Gola, partner generalny SpeedUp Group i wiceprezes Polskiego Stowarzyszenia Inwestorów Kapitałowych, był naszym gościem. Dziękuję bardzo serdecznie. Mam nadzieję, że będziemy mieli okazję wracać do tej rozmowy.
Inwestujesz? Notowania na żywo, opinie analityków i wszystko, co ważne dla Twojego portfela!
Telewizja dostępna w sieciach kablowych, na platformach satelitarnych, oraz w Internecie.
Informacje dla tych, dla których pieniądze się liczą- przez cały dzień w telewizji BIZNES24
Tylko 36 groszy dziennie za dostęp przez www i 72 grosze dziennie za dostęp do aplikacji i VOD (przy rocznym abonamencie)
Sprawdź na BIZNES24.TV