Na rynki finansowe napłynęły informacje przekazane przez Ministra Finansów Ukrainy, Serhiya Marchenko, który zapewnił, że system finansowy działa bez zakłóceń i że wciąż można dokonywać płatności elektronicznych, w tym kartami kredytowymi. Poinformował też, że budżet Ukrainy nie ma problemów płynnościowych, odnotowuje ogromne wsparcie finansowe z zagranicy i będzie kontynuował emisję obligacji wojennych.
Ukraińskie obligacje wojenne są oprocentowane na 11% i cieszą się zainteresowaniem inwestorów, mimo wysokiego ryzyka, jakie w tej chwili się z nimi wiąże. Dla porównania, bardzo wysoko oprocentowane amerykańskie obligacje z ochroną przed inflacją oprocentowane są na nieco ponad 7%.
We wtorek Ukraina zebrała 8,5 miliarda hrywien, czyli prawie 280 milionów dolarów od inwestorów instytucjonalnych. Zapłaciła też około 300 milionów dolarów odsetek od wcześniej wyemitowanych obligacji – mimo wojny trwającej na terytorium kraju. Wtorkowa sprzedaż obligacji nie była duża, bo inwestorzy instytucjonalni niechętnie kupują dług w walutach, które nie są szeroko wymieniane na rynkach – jak hrywna.
Ale obligacjami wojennymi Ukrainy interesują się też prywatni inwestorzy. Pojedyncza, ma wartość 33-ch dolarów. I choć ich kupno związane jest z wysokim ryzykiem, w zachodniej prasie pojawiają się informacje o osobach z całego świata, szukających możliwości inwestycji w ukraiński dług – po części dla zysku a po części dla wsparcie wysiłku obronnego Ukraińców.
CZYTAJ TEŻ: WE FRANKFURCIE BEZ ROSYJSKICH SPÓŁEK
Inwestujesz? Notowania na żywo, opinie analityków i wszystko, co ważne dla Twojego portfela!
Telewizja dostępna w sieciach kablowych, na platformach satelitarnych, oraz w Internecie.
Informacje dla tych, dla których pieniądze się liczą- przez cały dzień w telewizji BIZNES24
Tylko 36 groszy dziennie za dostęp przez www i 72 grosze dziennie za dostęp do aplikacji i VOD (przy rocznym abonamencie)
Sprawdź na BIZNES24.TV