MARCIN DOBROWOLSKI,BIZNES24: Jak informuje dzisiejszy Financial Times, kilka grup tankowców stoi na redzie u wejścia do cieśnin tureckich. Władze Turcji domagają się od armatorów potwierdzeń ubezpieczenia po wprowadzeniu embargo morskiego w Unii Europejskiej oraz ceny maksymalnej na dostawy ropy rosyjskiej w G7. Sankcje działają, i o nich porozmawiam z naszym gościem. Jest nim Wojciech Jakóbik, redaktor naczelny BiznesAlert.pl. Dzień dobry.
WOJCIECH JAKÓBIKIK, BIZNESALERT.PL: Dzień dobry.
TO JEST AUTOMATYCZNA TRANSKRYPCJA ROZMOWY PRZEPROWADZONEJ
NA ANTENIE TELEWIZJI BIZNES24
MD: Tych kilka grup tankowców, o których mówimy, stoi przed wejściem u cieśnin Bosfor i Dardanele, a więc przed wejściem do rosyjskich portów czarnomorskich. Czy sankcje działają też na puste statki? Czy to są puste tankowce?
WJ: Nie wiemy, ponieważ port w Noworosyjsku służy do załadunku ropy kazachskiej, rosyjskiej i między innymi dlatego Turcy mogą chcieć sprawdzić co jest na pokładzie. Mamy za mało informacji, aby to rozstrzygać. Natomiast te wzmożone kontrole mogą świadczyć o tym, że Turcy obawiają się sankcji drugiego rzędu, które mogłyby zostać wprowadzone wobec ich firm, jeżeli te pomogłyby przetransportować ropę, która nie jest podporządkowana, czy to embargo na dostawy rosyjskie drogą morską, czy to cenie maksymalnej wprowadzonej przez G7. To może być też reakcja Turcji, która w jakiś sposób bojkotuje te sankcje, żeby swoistym strajkiem włoskim zmusić Europejczyków do poniesienia konsekwencji ich sankcji. Nie wiemy na razie jaki jest konkretny cel tego działania tureckiego, natomiast widać, że sankcje już oddziałują na rynek. Mamy coraz tańszy Brent, coraz tańszy Ural, czyli mieszankę rosyjską z tego względu, że nie ma apokalipsy, którą straszyła Rosja. A Rosjanie grożą, że zakręcą kurek z ropą tym, którzy wprowadzą cenę maksymalną. No zobaczymy. Jeżeli na własne życzenie wycofa się z rynku europejskiego, to tym lepiej dla niej, bo po krótkich turbulencjach przestawi się na ropę z innych kierunków.
MD: A więc ten spadek cen ropy dzisiejszego poranka jest efektem dostosowywania się cen do pułapu cenowego ustalonego przez G7 i Unię Europejską?
WJ: Być może jest to antycypacja spadku popytu, która może wynikać z faktu, że zaczyna się kryzys gospodarczy. Chiny spowalniają, wprowadzają coraz większe restrykcje koronawirusowe i przez co ich gospodarka może potrzebować mniej ropy, a na zachodzie zaczyna się recesja, która też będzie obniżać zapotrzebowanie na ropę i produkty ropopochodne. Awantury Rosji tego na razie nie zmieniły. W poprzednim materiale słyszeliśmy o tym, że Rosja może zareagować nerwowo, może zatrzymać do zera dostawy gazu. To jest zło, z którym już jesteśmy oswojeni. Poza tym mamy coraz więcej instrumentów reakcji w postaci ceny maksymalnej gazu, która jest już na finiszu negocjacji, właśnie ceny maksymalnej ropy. I jeżeli Rosja zdecyduje się znowu zatrząść rynkami energetycznymi, to będziemy dużo lepiej przygotowani niż w lecie 2022 roku.
MD: Jak rozumiem, wiele teraz zależy od cierpliwości Turków, którzy muszą wytrzymać napięcie i zatrzymać tankowce przed wejściem w cieśniny tureckie. Jakie ewentualnie sankcje mogłyby spaść na Turcję w sytuacji, w której ich cierpliwość by nie wytrzymała tego napięcia i dopuściliby statki na Morze Czarne, a dalej do eksportu rosyjskiej ropy?
WJ: To wszystko zależy od przypadku. Financial Times informuje, że chodzi o ropę głównie z Kazachstanu, a zatem należy sprawdzić, czy to nie jest ropa rosyjska, tylko przesyłana pod „fałszywą banderą”. To da się zrobić poprzez określone badania chemiczne, które są np. prowadzone w naszym, polskim naftoporcie po to, żeby przez polskie okno na świat z ropą spoza Rosji nie docierała ropa rosyjska pod „fałszywą banderą”. A zatem podobne badania muszą wykonać Turcy, ponieważ jeżeli oni pozwolą odebrać taki ładunek, to firma czy to portowa, czy to jakaś inna firma zaangażowana w ten proceder, musi się liczyć z sankcjami. Warto przypomnieć, że nie chodzi tylko o sankcje państw G7, ale także Unia Europejska kryminalizowała łamanie sankcji unijnych po to, żeby można było jeszcze łatwiej ścigać tych, którzy je łamią. A wśród tych sankcji jest zakaz dostaw morskich ropy z Rosji na terytorium Unii Europejskiej.
MD: A co w przypadku, gdyby Rosja wstrzymała dostawy gazu do Europy? Na ile starczy nam gazu w magazynach, które są już jak rozumiem napełnione w 97% albo i więcej procentach na terenie Unii Europejskiej? I czy wtedy możemy polegać tylko na tym gazie? Czy Unia Europejska ma możliwości ściągnięcia gazu z innych kierunków albo zwiększenia wydobycia w jakichś źródłach?
WJ: Unia Europejska i Stany Zjednoczone przygotowują się na zakręcenie kurka z gazem rosyjskim od jesieni 2021 roku, kiedy było już jasne, że Rosja podsyca kryzys energetyczny. Potem przekonaliśmy się, że był to element przygotowań do ataku na Ukrainę, a zatem wciąż pozostają te same rozwiązania takie, jak dywersyfikacja dostaw z użyciem LNG, wykorzystanie zapasów, które są rekordowe (i bardzo dobrze), ale także przygotowanie na następny sezon grzewczy. Warto przypomnieć, że po tej zimie przyjdzie jak zwykle następna i wtedy być może będziemy uzupełniać magazyny już bez jakichkolwiek dostaw gazu z Rosji. Z tego punktu widzenia warto oszczędzać gaz, bo nie wiemy, co jeszcze nas czeka, co szykuje Władimir Putin. Ale tu też są dobre informacje. Zużycie gazu w całej Unii Europejskiej w listopadzie spadło o 24%. To jest jedna czwarta spadku zużycia gazu, oczywiście też przez destrukcję popytu, przez to, że jest kryzys, że wszyscy zaciskają pasa, ale także przez wyższą od oczekiwanej temperaturę w połowie listopada, przez to, że oszczędzamy ten gaz coraz efektywniej, szczególnie w Europie Zachodniej. I to daje efekt. A poza tym rosyjski Gazprom zmniejszył udział na rynku europejskim z 40% w zeszłym roku do mniej niż 7 procent w tym roku. I to nie koniec.
MD: Jeszcze na koniec krótkie pytanie o Jamał, ponieważ w ciągu ostatnich 48 godzin dużo działo się jeżeli chodzi o rewers gazowy na granicy polsko-niemieckiej – na trasie przesyłu gazu do Niemiec. Rosyjskie media cieszyły się, że ten rewers został zablokowany. Jak to wygląda obecnie? Czy wznowiono transport – tłoczenie gazu z Niemiec do Polski?
WJ: Tam się zawsze dużo dzieje, ponieważ tak działa płynny wolny rynek europejski, na którym można sobie zamawiać przepustowości. Rosjanie w ramach kontrsankcji za to, że Zachód objął ich sankcjami za atak na Ukrainę wprowadzili sankcje także na gazociąg Jamalski. Zakręcili kurek z gazem na tym szlaku, który ciągnie się przez Białoruś do Polski i Niemiec. A zatem ta rura stoi otworem i Polacy czy Niemcy wykorzystują ją do dostaw w innych kierunkach, na przykład przez Baltic Pipe na terytorium Polski, czy też z Niemiec do Polski, czy też z Polski do Niemiec. W zależności od potrzeb. Stąd biorą się te zmiany nominacji. Jamał nie został zablokowany, tylko nie był przez chwilę wykorzystywany. Teraz jest wykorzystywany znowu. Rosjanie nie mają już żadnego wpływu na tę nitkę.
MD: To mówił Wojciech Jakóbik, redaktor naczelny BiznesAlert. Ale bardzo dziękuję za rozmowę.
WJ: Dziękuję.
Inwestujesz? Notowania na żywo, opinie analityków i wszystko, co ważne dla Twojego portfela!
Telewizja dostępna w sieciach kablowych, na platformach satelitarnych, oraz w Internecie.

Informacje dla tych, dla których pieniądze się liczą- przez cały dzień w telewizji BIZNES24
Tylko 36 groszy dziennie za dostęp przez www i 72 grosze dziennie za dostęp do aplikacji i VOD (przy rocznym abonamencie)
Sprawdź na BIZNES24.TV