Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej w ogłoszonym w poniedziałek wyroku uznał, że reforma polskiego wymiaru sprawiedliwości z grudnia 2019 roku narusza prawo Unii. Wyrok nie jest zaskoczeniem. Ze złych informacji jedna jest dobra, Polska nie będzie miała już potrącanych kar za tę reformę.
Decyzja Trybunału oznacza, że Polska przegrała postępowanie, jakie wytoczyła jej w 2021 r. Komisja Europejska. TSUE zastrzegł, że kontrola, czy państwo członkowskie przestrzega “wartości i zasad takich jak państwo prawne, skuteczna ochrona sądowa i niezależność sądownictwa”, w pełni należy do jego kompetencji.
TSUE wskazywał też, że Polska uchybiła m.in. prawu do poszanowania życia prywatnego i ochrony danych osobowych. Częściowo skarga Komisji Europejskiej została oddalona. Polska ma pokryć, poza własnymi kosztami, koszty postępowania poniesione przez KE, w tym związane z tzw. środkami tymczasowymi.
W październiku 2021 roku, Trybunał zobowiązał Polskę do zapłaty na rzecz Komisji Europejskiej kary w wysokości 1 mln euro dziennie za to, że nie zawiesiła stosowania przepisów, odnoszących się do uprawnień ówczesnej Izby Dyscyplinarnej SN wobec sędziów.
Wolta z Komisją kosztowała nasz kraj ponad 2.5 miliarda złotych.
