Autopromocjaspot_img

Data:

UDOSTĘPNIJ

TRZY SPIRALE NAKRĘCAJĄCE INFLACJĘ (ROZMOWA Z PROF. W. ORŁOWSKIM)

Powiązane artykuły:

ROMAN MŁODKOWSKI, BIZNES24: Łączymy się z profesorem Witoldem Orłowskim, głównym doradcą ekonomicznym PwC. Witam panie profesorze.


TO JEST AUTOMATYCZNA TRANSKRYPCJA ROZMOWY PRZEPROWADZONEJ NA ANTENIE TELEWIZJI BIZNES24


PROF. WITOLD ORŁOWSKI, PwC: Dzień dobry, witamy, witamy.

RM: Przed chwilą był głos przedsiębiorcy, taki bardziej praktyczny. To samo pytanie do Pana- makroekonomisty, profesora ekonomii: co rada i a może i rząd powinny zrobić, żeby powstrzymać inflację? O ile ona jest rzeczywiście problemem?

WO: No ja w ogóle chyba nie muszę. Ekonomiści nie muszą mówić, bo to co powiedział przedsiębiorca było właściwie tym samym, co ja bym powiedział. Mogę oczywiście to ubrać w troszkę inne słowa i powiedzieć coś takiego, że inflacja w pewnym momencie zaczyna być problemem. A największym problemem zaczyna być właśnie to, o czym wspomniał przedsiębiorca… no dobrze, ludzie teraz oczekują podwyżek płac, bo inflacja rośnie. Przedsiębiorcy muszą podnieść ceny. I proszę zwrócić uwagę: to jest tzw. mechanizm powstawania oczekiwań inflacyjnych. Że wszyscy się godzimy już z tym, że inflacja będzie wysoka i być może będzie nadal rosła jeszcze. I to jest to najgorsze, że wtedy się włącza no też coś, o czym mówił mój poprzednik- włącza się mechanizm tzw. spirali inflacyjnej. Właściwie są dwie spirale inflacyjne z którymi trzeba się liczyć. Generalnie jak wzrastają ceny, to samo w sobie, no cóż to wzrosły, no wydaliśmy mniej, w sensie kupiliśmy mniej za te same pieniądze- koniec historii. Natomiast problem się zaczyna kiedy się włączają dwie, albo trzy nawet spirale. Mianowicie pierwsza polegająca właśnie na tym, o czym mówił przedstawiciel przedsiębiorców. No widzimy, że ceny rosną więc musimy dać ludziom podwyżki, bo wiadomo dlaczego. No i wiemy, że wkomponujemy to w ceny, no bo nie mamy innego wyjścia. Czyli też się wszyscy godzimy z tym, że będą wyższe ceny. No ale się godzimy, że będą wyższe ceny no to ryzyko, że inflacja będzie przyspieszać to ludzie zażądają jeszcze większych podwyżek płac. I tak się nakręca coraz wyższa inflacja. Ale proszę pozwolić bo są jeszcze dwie rzeczy o których muszę dodać.

CZYTAJ TEŻ: PODWYŻSZONA INFLACJA BYŁA PRZEJŚCIOWA. TERAZ MAMY NAPRAWDĘ WYSOKĄ

RM: Zaczęliśmy mówić o trzech takich spiralach, które nakręcają inflację. Pierwsza to ta w miarę oczywista. Rosną ceny, pracownicy chcą więcej pieniędzy, przedsiębiorcy muszą zapłacić, więc podnoszą ceny. I błędne koło się zamyka. A dwie pozostałe?

TRZY SPIRALE NAKRĘCAJĄCE INFLACJĘ (ROZMOWA Z PROF. W. ORŁOWSKIM)

WO: Druga wiąże się z działaniem banku centralnego. Mianowicie rosną ceny… No jeśli bank centralny odmówił zwiększenia podaży pieniądza odpowiedniego, to wtedy po prostu przedsiębiorcy nie będą mogli tych cen podnosić w którymś momencie, bo zabraknie popytu. Tak działa polityka antyinflacyjna. To właśnie po to się podnosi stopy procentowe, żeby między innymi po to, żeby na rynku było mniej pieniądza. Natomiast jeśli bank centralny na to mówi: no nie chcemy, za żadną cenę nie będziemy rządowi takiej przykrości robić, żeby była recesja, jak ceny wzrosły, no to zwiększajmy jeszcze bardziej ilość pieniądza, żeby przypadkiem ludziom nie zabrakło w kieszeni pieniędzy. To mamy tę sytuację, o której mówi premier: że no przecież co kogo, co się kto martwi inflacją? No przecież płace rosną- pieniądza jeszcze szybciej przybywa, niż niż rosną ceny. Tak właśnie na tym polega to rozkręcenie się mechanizmu i wyższe ceny i więcej pieniądza na rynku, to znowuż wyższe ceny, to jeszcze więcej pieniądza na rynku itd., itd. No i trzecia jest najciekawsza w tym. Dlatego, że wie Pan jak Panie redaktorze rozmawiam z młodszymi ekonomistami- 30-latkami na przykład, to oni mi opowiadają: Nie to jest niemożliwe, żeby ta inflacja się rozkręciła u nas. Przecież to w którymś momencie ceny importu zahamują, to nie będzie można podnosić. Nie pamiętają, oni są wychowani, nie widzieli mechanizmów inflacyjnych naprawdę działających w Polsce. Przecież w końcu od 20 lat nie było w Polsce spirali inflacyjnej. I nie pamiętają o tym, że jest trzeci jeszcze mechanizm: jeśli rosną ceny u nas i to rosną płace. W którymś momencie zaczyna się osłabiać Złoty. Osłabienie złotego powoduje, że znowuż ceny rosną jeszcze szybciej, to wymusza jeszcze dalsze osłabienie złotego. I w ten sposób ta trzecia spirala, im wyższa inflacja, tym słabszy Złoty a  im słabszy Złoty tym znowuż wyższa inflacja- to jest ta trzecia spirala, która może się włączyć. Oczywiście jest rolą i zadaniem zarówno przede wszystkim banku centralnego, ale również rządu nie dopuścić do tego, żeby tę spirale się włączyły. Natomiast mogę tylko powtórzyć to, co mówią przedstawiciele przedsiębiorców- nie widać, żeby bank centralny ani rząd były specjalnie zainteresowane tym, żeby inflację powstrzymywać.

CZYTAJ TEŻ: GAZ DLA DOMÓW OD DZIŚ DROŻSZY. TRZECIA PODWYŻKA W TYM ROKU

RM: Tak, bo póki co rząd planuje na przyszły rok bardzo taką  ekspansywną politykę fiskalną zwiększania popytu. Poprzez Polski Ład, mówiąc najkrócej- wszyscy Państwo kojarzą jakie tam są rozwiązania. No  i z drugiej strony Narodowy Bank Polski, którego prezes i szef Rady Polityki Pieniężnej, co najmniej zachowuje rezerwę w odniesieniu do perspektywy podwyżek stóp procentowych.

WO: Ja wcale nie mówię, że to, że Narodowy Bank Polski powinien zmienić swoje zachowanie to oznacza, że natychmiast powinien podnieść stopy procentowe do 5%, czy coś takiego. Oczywiście, że to jest jego prawo zastanowić się jak to robić. Natomiast fatalna rzecz to jest cały czas informowanie nas, że bank centralny właściwie jemu… nic mu nie przeszkadza to, że inflacja rośnie i że to właśnie jego nie interesuje, bo ma ważniejsze sprawy na głowie i się możemy domyślać, że ma ważniejsze sprawy na głowie. Ale zważywszy, że jest nominowany przez polityków w całości zarząd i Rada Polityki Pieniężnej (znaczy  część zarządu jeszcze nie). Ale prawda jest taka, że bank centralny ma swoje konstytucyjne obowiązki i musi pokazać, nawet jeśli natychmiast nie podnosi stóp procentowych, to musi nas naprawdę przekonać, że jak będzie trzeba, to się zachowa odpowiednio. No bo inaczej właśnie włączają się mechanizmy rosnących oczekiwań inflacyjnych.

CZYTAJ TEŻ: RPP – PADŁ WNIOSEK O PODWYŻKĘ GŁÓWNEJ STOPY DO 2%

RM: Pan profesor jest przekonany, że będzie działał? I że  przeciwstawi się inflacji? Czy właśnie ma Pan profesor wątpliwości?

Czy jest szansa na odzyskanie kontroli? Bo wygląda trochę jakby się ta kontrola wymknęła. No ale po sprawiedliwości trzeba powiedzieć, że w Niemczech najwyższa inflacja od 29 lat. A w eurostrefie od 13 lat. Więc ten problem wymykania się inflacji spod kontroli, to nie tylko problem w Polsce.

WO: I nie, dlatego, że jest różnica. Bo powszechne oczekiwania w strefie euro są takie, że w oczywisty sposób inflacja wzrosła z powodu wzrostu cen ropy naftowej. I tak samo zresztą w Stanach Zjednoczonych, tam jest jeszcze mocniej. Tam restauracje się dołożyły do tego. W Stanach to jest poważna część wydatków ludzi. Natomiast ponieważ i tu, i tu mamy do czynienia z takimi bardzo silnie wiarygodnymi bankami centralnymi, więc wśród analityków nie ma wątpliwości, że tam nie dojdzie do rozkręcenie się spirali inflacyjnej, że bank centralny jak będzie trzeba to zareaguje. On nie chce reagować w tej chwili. To jest oczywiste, no bo gospodarka jest cały czas…(…)

RM: Ale ma kontrolę?

WO: Ale ma kontrolę. Kontroluje oczekiwania inflacyjne. Nikt nie wątpi w to, że banki europejskie i amerykańskie będą umiały te kontrolować. U nas niestety mamy chyba lekkie załamanie zaufania w to, czy nasz bank centralny nie tylko czy będzie umiał, lecz w ogóle będzie chciał przeciwdziałać inflacji.

RM: Prof. Witold Orłowski, główny doradca ekonomiczny PwC był naszym gościem. Dziękuję bardzo serdecznie.

WO: Dziękuję bardzo.