NATALIA GORZELNIK, BIZNES24: Przypomnijmy: Inflacja bazowa, czyli wskaźnik po wyłączeniu cen żywności i energii wyniosła w czerwcu 11,1 procent. Tym samym mamy trzeci miesiąc z rzędu, gdy odczyt wskazuje na spadek. O tym porozmawiam teraz z moim i Państwa gościem, którym jest prof. Marian Noga, Uniwersytet WSB Merito i były członek Rady Polityki Pieniężnej. Dzień dobry Panie profesorze.
MARIAN NOGA, UNIWERSYTET WSB MERITO WE WROCŁAWIU: Dzień dobry pani, dzień dobry Państwu.
TO JEST AUTOMATYCZNA TRANSKRYPCJA ROZMOWY PRZEPROWADZONEJ
NA ANTENIE TELEWIZJI BIZNES24
NG: Maksimum inflacja bazowa osiągnęła w marcu, gdy wynosiła 12,5 procent, a od tej pory systematycznie spada. Czy tempo tego spadku jest jednak satysfakcjonujące? Czy to jest odpowiednie tempo i czy powinniśmy się już cieszyć?
MN: Tempo spadku satysfakcjonujące być nie może, chociażby z takiego powodu, o którym Pani przed chwilą mówiła i pokazała na wykresie. Bo proszę zwrócić uwagę, że inflacja bazowa… tych wskaźników jest 4, ale mówimy właśnie o tym wskaźniku bez cen żywności i energii; w styczniu wynosiła 11,7 procenta. (Widać to w tym momencie u państwa na ekranie.) A inflacja CPI, czyli ta konsumencka, wtedy w styczniu wynosiła 16,6 procenta. I teraz co mamy? Mamy teraz za czerwiec inflację bazową 11,1. Czyli spadek tylko o 0,6 procenta, a inflacja konsumencka spadła do 11,5 procenta. A więc o pełne ponad 5 punktów procentowych, podczas gdy bazowa jak pani zauważyła spadła minimalnie, bo tylko 0,6 procenta.
NG: Panie Profesorze, wielu ekspertów podkreślało, że inflacja bazowa jest trudniejsza, bardziej uporczywa, że ten spadek będzie wolniejszy. To było zakładane, zapowiadane.
CZYTAJ TEŻ: INFLACJA W POLSCE HAMUJE
MN: Ale zacznijmy może od tego, co to w ogóle jest inflacja bazowa. Przecież inflację bazową wprowadziły banki centralne gdzieś na początku lat 90 tylko po to, gdyż je po prostu krytykowano, że nie umieją walczyć z inflacją, bo rzeczywiście inflacja zależy od czynników wewnętrznych i zewnętrznych. I jak działały czynniki zewnętrzne na inflację w sposób negatywny, że podwyższały inflację w Stanach Zjednoczonych, we Francji, Wielkiej Brytanii – to te banki się broniły mówiąc: zaraz, to nie nasza wina. Wprowadźmy wskaźnik inflacji bazowej, za którą my będziemy odpowiadać. No, więc taka jest odpowiedź.
A nie to, że to jest trudniejsze czy łatwiejsze. Za inflację bazową odpowiadają banki centralne, przepraszam, że tak powiem – „głową”. Tak zawsze się pisze w podręcznikach na temat bankowości centralnej i inflacji. A za inflację CPI odpowiadają czynniki właśnie te wewnętrzne i zewnętrzne.
I to, co ja pokazuję, jeszcze raz powtórzę: inflacja w styczniu konsumencka wynosiła 16,6 a bazowa 11,7. Dzisiaj inflacja konsumencka 11,5 i bazowa 11,1. Co oznacza? Co oznacza, że ten spadek inflacji konsumenckiej nie jest wynikiem działania ani NBP, ani Ministerstwa Finansów, tylko jest wynikiem czynników zewnętrznych.
Ja mogę powiedzieć tak no… powiedzmy trochę ironicznie, że jeżeli pan premier mówi „putinflacja”, a pan prezes NBP pisze nam na murze NBP, że za inflację w Polsce odpowiada putinflacja no to, jeżeli odpowiada za wzrost, to ja powiem teraz przekornie, że również odpowiada za spadek inflacji. I to, i taka jest prawda, co najciekawsze. Że to, że inflacja konsumencka spadła o ponad 5 punktów procentowych od stycznia do czerwca, to jest wynikiem właśnie czynników zewnętrznych, a nie działalności NBP, Rady Polityki Pieniężnej i rządu. I to jest najciekawszy właśnie element wynikający z tych danych, które dzisiaj opublikowano.
NG: Tym niemniej ten odczyt spadającej inflacji bazowej może być kolejnym argumentem dla Rady Polityki Pieniężnej, żeby faktycznie zacząć obniżać stopy. No, dzisiaj mieliśmy kolejną zapowiedź ze strony Iwony Dudy, członkini RPP na temat tego, że może być ta powyborcza obniżka.
MN: Pani redaktor. A mogę ja panią o coś mogę zapytać? Komu ma służyć obniżka tych stóp procentowych? Niech pani mi odpowie na takie pytanie. Ja wiem, że pani mnie pyta. Ja jestem w studiu. A dzisiaj ja panią zapytam…
NG: Ja mam Panie profesorze, swoją hipotezę odnośnie tego, czemu może ta podwyżka służyć. Ale pozwolę sobie jednak oddać głos ekspertowi. Później możemy zweryfikować nasz pogląd.
MN: Jak pani odpowiem. To może po kolei, dobrze. Ja też mam hipotezę. I to taką twardą. Po pierwsze, jeżeli to ma służyć, wie pani – kredytobiorcom, no tak się domyślam, że kredytobiorcy oczekują, żeby raty kredytu były niższe. No to w 5 minut, niech się zbierze Rada Polityki Pieniężnej z rządem i zgodnie z artykułem 24 ustawy o Narodowym Banku Polskim ogłoszą, że wchodzimy do strefy euro na przykład od pierwszego stycznia 2026 – no, żebym nikogo nie straszył. I zobaczy pani, że będą raty kredytów bardzo szybko spadały. Także to, jak temu ma służyć…?
Jak ma służyć temu ta obniżka, że to będzie świadczyć, że jest w Polsce dobra gospodarka, dobra koniunktura gospodarcza, to odpowiem pani, że absolutnie błąd. Strzał ślepy. Dlaczego? No, bo jak pani sprawdzi – nowelizacja budżetu: co się okazało? Że z 1,7 założenia wzrostu produktu krajowego brutto zeszli na 0,9. A ostatni odczyt raportu o inflacji? (Na pewno Pani widziała tam strona sześćdziesiąta któraś w tym raporcie pokazuje, że według Narodowego Banku Polskiego wzrost PKB będzie 0,6. Nawet nie 0,9. A w związku z tym rzeczywiście banki centralne tak działają, że jeżeli widzą, że PKB się bardzo słabo, że tak powiem przymierza do wzrostu, to obniżają stopy procentowe.
Czyli, jeżeli ktoś twierdzi, że ta obniżka ma pokazać, że gospodarka polska jest w rozkwicie, (przepraszam za ironię) to chcę odpowiedzieć, że to dokładnie znaczy dla mnie odwrotnie. To znaczy, że gospodarka polska naprawdę szoruje po dnie i teraz, żeby potem nie szorowała, chcą obniżyć stopy procentowe – to wtedy zgoda.
Tylko proszę wyjść do kamery – prezes czy pani Duda, która dziś nie występowała – niech to powie. No, ale proszę panią, dane są twarde. Założenia budżetowe: 1,7 tak? Nowelizacja: 0,9. Raport o inflacji kilka dni temu pokazuje 0,6. No chyba proste, nie? No chyba nie to jakieś skomplikowane liczby. Z 1,7 – 0,9-0,6. Bo taki jest mój odczyt tego, co zobaczyłem. A ja Pani powiem, jaka będzie konsekwencja ewentualnej… Ewentualnej… bo z tego, co mówią ci członkowie Rady Polityki Pieniężnej, tych siedmioro to na pewno obniżą, no, bo oni mają taką koncepcję, że trzeba pokazać, że obniżka to będzie świadczyć o tym, że gospodarka jest w dobrym stanie absolutnie.
NG: Panie profesorze, musimy kończyć. Zostało nam 15 sekund.
MN: A to chcę tylko powiedzieć, że to spowoduje, że inflacja powyżej celu będzie nie 3 lata, a 4 lata. Czyli dzisiaj mamy 400% przewyższony ten cel, potem będziemy mieć 300, 200 i 100 procent.
NG: Prof. Marian Noga. Dziękuję bardzo za spotkanie.
MN: Proszę bardzo. Proszę bardzo…
Inwestujesz? Notowania na żywo, opinie analityków i wszystko, co ważne dla Twojego portfela!
Telewizja dostępna w sieciach kablowych, na platformach satelitarnych, oraz w Internecie.
Informacje dla tych, dla których pieniądze się liczą- przez cały dzień w telewizji BIZNES24
Tylko 36 groszy dziennie za dostęp przez www i 72 grosze dziennie za dostęp do aplikacji i VOD (przy rocznym abonamencie)
Sprawdź na BIZNES24.TV