TO NIE KONIEC INFLACJI W USA. WYRAŹNIE PRZYSPIESZYŁA (ROZMOWA)

NATALIA GORZELNIK, BIZNES24: Moim i Państwa gościem jest teraz Alfred Adamiec, główny ekonomista Grupy 4Mmax. Dzień dobry.

ALFRED ADAMIEC, GRUPA 4MAX: Dzień dobry.

TO JEST AUTOMATYCZNA TRANSKRYPCJA ROZMOWY PRZEPROWADZONEJ

NA ANTENIE TELEWIZJI BIZNES24

NG: Wzrost inflacji powyżej oczekiwań za oceanem czyli, że drożyzna cały czas trzyma tam się mocno?

AA: Zgadza się. Trudno oczekiwać, że przy dosyć mocnych danych z rynku detalicznego, które mieliśmy za okres świąteczny i przy takim rynku pracy, przed chwilą pani podawała dane o wnioskach dla bezrobotnych, o zasiłek dla bezrobotnych. No, to widać, że gdzieś ta siła nabywcza nadal się utrzymuje. To wykorzystują sprzedawcy towarów i usług i podwyższają ceny. Oni w tej chwili zwiększają marże. Trzeba zwrócić na to uwagę, dlatego, że inflacja, jeżeli chodzi o ceny producentów to jest niespełna 1%.

Czyli to oznacza, że te ekstra 2 punkty procentowe to oni sobie dorzucają w marży i w takiej sytuacji zarabiają dopóki się daje. Nie da się utrzymać miękkiego lądowania bez albo wyhamowania wyraźniejszego popytu, albo bez wyraźnie wyższej inflacji. No, ale to w pewnym momencie musi gdzieś pęknąć, dlatego, że ważne są dane takie długoterminowe. Czyli jeżeli ten poziom inflacji się utrzyma przez dłuższy czas, to być może, że w ogóle w tym roku nie zobaczymy żadnych obniżek stóp procentowych.

Natomiast, jeżeli spadnie popyt na towary i usługi, zwracam uwagę, że ceny towarów – samych towarów, to jest istotne, spadają w Stanach Zjednoczonych już od ponad dwóch miesięcy, czyli to usługi ciągną w górę ten wskaźnik inflacyjny. No, to, jeżeli nie spadną te ceny, ta dynamika wzrostu cen, no to w takiej sytuacji nie zobaczymy w tym roku obniżek stóp procentowych. Byłoby to gigantyczne rozczarowanie dla rynku akcji, ale i obligacji.

NG: Rynki już teraz mocno się rozczarowały, co było widoczne właściwie od razu po dolarze. No, ale Wall Street nie zareagowała. Mieliśmy zielone otwarcie na giełdzie. Jak to tłumaczyć?

TO NIE KONIEC INFLACJI W USA. WYRAŹNIE PRZYSPIESZYŁA (ROZMOWA) — źródło: BIZNES24

AA: Pierwsze ruchy na giełdzie to jest rozruch. Nie wszystkie spółki rozpoczynają swoje notowania. Niektóre jeszcze ustalają swoje ceny na otwarcie, więc ja bym tutaj nie przykładał wagi. Zobaczymy, jak to się skończy, nie chodzi o dzisiejszy dzień, chodzi o kolejne dni. Najwyraźniej giełda amerykańska to, co miała zarobić, to zarobiła w grudniu i w tej chwili próbuje znaleźć swój kierunek. Zwracam uwagę na to, że gospodarka amerykańska jest tutaj wyjątkiem, jeżeli chodzi o gospodarki rozwinięte, dlatego, że utrzymuje ten pozytywny trend z poprzednich kwartałów.

Natomiast Europa Zachodnia to jest ewidentna recesja albo stagnacja gospodarcza. I raczej sądzę, że dojdzie do obniżenia inflacji, ale kosztem właśnie wejścia w spowolnienie gospodarcze, może nawet w recesję amerykańską nie tak szybko, jak się wcześniej spodziewano. Ja też myślałem, że to będzie wcześniej, natomiast na razie zadziała taki efekt właśnie kreowania przez popkulturę.

Tu chodzi o popyt konsumpcyjny, zasady zastaw się, a postaw się. W związku z tym na przykład w okresie świątecznym bardzo wzrosła sprzedaż według takiej zasady – kup dzisiaj, płacisz za pewien czas. No i przy wyższych stopach procentowych może to być bardzo, bardzo bolesne i odczuwalne nie tylko przez portfele konsumentów, ale również przy urnach wyborczych, kiedy może się okazać, że wielu wyborców wyrazi swoje rozczarowanie tym, co się dzieje w kraju. A, przypomnę, że wybory amerykańskie i prezydenckie, i do parlamentu, czyli do Kongresu, mamy już w listopadzie, czyli nie tak wiele czasu zostało.

NG: Alfred Adamiec, główny ekonomista Grupy 4Max, był moim i Państwa gościem. Dziękuję bardzo za spotkanie i za rozmowę.

AA: Dziękuję.