NATALIA GORZELNIK, BIZNES24: EFNI 2023 – Moim i Państwa gościem jest Bogdan Kucharski, prezes BP Polska. Dzień dobry.
BOGDAN KUCHARSKI BP POLSKA: Dzień dobry.
TO JEST AUTOMATYCZNA TRANSKRYPCJA ROZMOWY PRZEPROWADZONEJ
NA ANTENIE TELEWIZJI BIZNES24
NG: Zacznijmy może od sytuacji najbardziej bieżącej, czyli od cudów. Cudów, które dzieją się na stacjach sieci Orlen. Mamy tanią benzynę. To super. Z drugiej strony są też negatywne konsekwencje: wielka choroba dystrybutorów, no i te coraz częstsze informacje o tym, że jest problem – problem z dostępnością benzyny, problem z logistyką, problem z dostawami. Pytanie, czy w Polsce paliw zabraknie za dwa dni przed, po wyborach?
BK: Ja nie wiem, czy nazwałbym to cudem paliwowym, ale na pewno nazwałbym to sytuacją, gdzie warunki rynkowe, realia rynkowe nie odpowiadają temu, co widzimy przy polskich drogach. Z obecnych trendów na rynkach globalnych, trendów cen ropy, kursów walutowych wynika, że paliwo w Polsce rzeczywiście powinno być droższe i racjonalnie podejmujący decyzje przedsiębiorcy tak by to paliwo wyceniali. Nie działamy tutaj w izolacji. Jesteśmy zależni od globalnych źródeł zaopatrzenia, od kursów, od cen rynkowych. W Polsce to paliwo jest wyjątkowo tanie, co powoduje kilka efektów. Po pierwsze bardzo wzmożoną turystykę paliwową praktycznie ze wszystkich ościennych krajów, gdzie można do Polski wjechać po to paliwo.
Po drugie powoduje to pewne oczekiwanie klientów/konsumentów, że paliwo za chwilę może być droższe. W związku z tym zakupy na zapas, często dodatkowych pojemników, dodatkowych kanistrów, powoduje to pewną nerwowość przemysłu, branży transportowej, która też próbuje się za to zatowarować na zapas. I wreszcie rolników, którzy potrzebują tego paliwa do tego, żeby mogli funkcjonować. Więc rzeczywiście istnieje na rynku bardzo napięta sytuacja w tym momencie, widzimy niedobory, bo to, czy ktoś to nazywa przerwą techniczną, czy brakiem paliwa, nie ma znaczenia.
Tak naprawdę nie można tego paliwa zatankować, co powoduje, że gospodarka przestaje funkcjonować efektywnie i powoduje to wszelkiego rodzaju zaburzenia. Na pewno ze złym efektem, także dla gospodarki długoterminowo, bo to nie jest tylko ten efekt tu i teraz, najbliższych tygodni, tylko to są też decyzje inwestycyjne przedsiębiorców, które w tej branży, w branży energetycznej, paliwowej są rozpisane na lata i to są projekty bardzo kapitałochłonne. Więc w momencie, kiedy nie ma pewności, co do sytuacji rynkowej i stabilności, ciężko takie decyzje długoterminowe podejmować. A te są potrzebne do tego, żeby polska gospodarka skutecznie przetransformowała się energetycznie.
NG: Jak polityka cenowa Orlenu, który jest potężnym graczem na rynku, wpływa na to, w jaki sposób inne sieci, inne przedsiębiorstwa prowadzą swoją politykę? Na ile Wam to komplikuje strategie biznesowe? No i co z tymi inwestycjami w sytuacji, w której coraz więcej interwencji, nie mówię już tylko o Orlenie, ale ogólnie o decyzjach polskiego rządu wpływa na gospodarkę?
BK: Oczywiście nie chcę i nie powinienem się odnosić do polityki cenowej naszych konkurentów. Natomiast działamy w otoczeniu konkurencyjnym, więc oczywiście patrzymy na trendy rynkowe, patrzymy na siły popytu i podaży. Przyglądamy się temu, co robią nasi konkurenci i tak kształtujemy naszą politykę cenową, żeby być konkurencyjnym, żeby móc obsługiwać naszych klientów biznesowych, flotowych, ale również konsumentów indywidualnych. I jak zawsze staramy się konkurować jakością oferty. To nie tylko cena, ale jakość. To poziom obsługi, to oferta gastronomiczna na stacjach, programy lojalnościowe i to była zawsze nasza przewaga konkurencyjna, którą cały czas będziemy budować.
Co do planów inwestycyjnych, to już o tym wspomniałem. Oczywiście otoczenie biznesowe, to, co się dzieje na rynku ma wpływ na decyzje inwestycyjne. My nie zmieniamy naszej strategii z dnia na dzień, krótkoterminowo. Jesteśmy w Polsce od 33 lat. Inwestowaliśmy zawsze stabilnie, bo widzimy duże, mocne i silne fundamenty polskiego rynku. Duże państwo w środku Europy, cały czas doganiające standardy Europy Zachodniej, cały czas prowadzące duże inwestycje infrastrukturalne.
Więc uważamy, że Polska jest dobrym miejscem do inwestowania, ale żeby to podpierać konkretnymi decyzjami inwestycyjnymi, musimy mieć tą stabilność biznesową, pewność inwestycyjną i jasne prawo, stabilne, długoterminowe, które stwarza równe warunki konkurencji.
NG: Spójrzmy globalnie na to, co się dzieje na rynku ropy. Tutaj znowu pojawiły się ostatnio zawahania wraz z niepewną sytuacją geopolityczną i tym, co dzieje się w Izraelu. Goldman Sachs podtrzymuje swoje prognozy dotyczące tego, że w przyszłym roku będziemy mieli baryłkę ropy za 100 dolarów. Jakie są Wasze przewidywania w tym zakresie?
BK: Ja bym się nie ośmielił podać tutaj jakiejś konkretnej wartości, bo historia ostatnich kilkudziesięciu lat uczy, że ta dynamika na rynku ropy może być bardzo duża i szybko się zmieniająca. Widzieliśmy dużo takich wahań w ostatnich latach związanych chociażby z konfliktami zbrojnymi, ale też wcześniej z sytuacją gospodarczą. Wydaje mi się, że warto popatrzeć na trendy długoterminowe.
A prawda jest taka, że świat potrzebuje energii i będzie jej potrzebował coraz więcej, dlatego, że jest nas coraz więcej. Niedługo będzie nas 9 miliardów. Więcej produkujemy, więcej podróżujemy, więcej się wymieniamy. I na dzisiaj tych obecnie istniejących, funkcjonujących źródeł energii nie da się po prostu zastąpić z dnia na dzień. To jest właśnie, dlatego transformacja energetyczna rozpisana na lata. Ropa w związku z tym będzie cały czas potrzebna.
My też na poziomie globalnym, na poziomie korporacji jasno mówimy o tym, że inwestujemy w transformację energetyczną, ale jednocześnie utrzymujemy ten obecny model biznesu i też inwestujemy w przetwórstwo ropy i gazu, bo świat tego potrzebuje. Gdybyśmy nagle nawet założyli, że od jutra będziemy funkcjonować tylko w oparciu o czystą energię, to nie moglibyśmy się tu spotkać, nie moglibyśmy ze sobą rozmawiać, nie moglibyśmy włączyć kamery, bo po prostu nie mielibyśmy dostępnej energii.
NG: I właśnie: przechodzimy do tego, o czym rozmawiamy tutaj na EFNI, też do tematu, którego dotyczył panel, w którym Pan prezes brał udział, czyli zielonej transformacji, również w przypadku przemysłu naftowego. Tutaj wydaje się, że te dwa obszary się wykluczają?
BK: Ja bym nie powiedział, że one się wykluczają. Tylko znowu podkreślę to, co przedtem powiedziałem: to jest ewolucja i nie może to być rewolucja ze względu na kilka czynników. Po pierwsze to jest branża, gdzie procesy inwestycyjne rozpisane są na długie lata, a często nawet na dekady. Nawet, jeżeli wszystko pójdzie idealnie zgodnie z planem, to pierwsze farmy wiatrowe na Bałtyku pojawią się dopiero na przełomie dekady.
Nawet, jeżeli wszystko pójdzie idealnie, zgodnie z najbardziej optymistycznym planem, to elektrownie atomowe w Polsce pojawią się dopiero w połowie przyszłej dekady. Więc musimy mieć tą pewność i jasność, że to się dzieje. Musimy mieć dobre i stabilne prawo, wtedy te procesy będą miały miejsce.
Inwestujesz? Notowania na żywo, opinie analityków i wszystko, co ważne dla Twojego portfela!
Telewizja dostępna w sieciach kablowych, na platformach satelitarnych, oraz w Internecie.
Informacje dla tych, dla których pieniądze się liczą- przez cały dzień w telewizji BIZNES24
Tylko 11.99 zł za miesiąc, 99 zł za roczny dostęp przez stronę