NADALIA GORZELNIK, BIZNES24: Ładna pogoda tej zimy mimo, że martwi miłośników spacerów i zimowego szaleństwa, stała się sprzymierzeńcem w wojnie energetycznej, jaką Europa prowadzi z Rosją. Od świąt Cena gazu, jak już wspominaliśmy, systematycznie spada, schodząc do poziomów jakie pamiętamy jeszcze sprzed wojny. Na początku roku za błękitny surowiec płacimy 60-70 euro za megawatogodzinę. Czy to koniec trosk o gaz? O tym porozmawiam teraz z moim i Państwa gościem, którym jest Łukasz Dębski, European Desk Manager, Ignitis Polska. Dzień dobry.
ŁUKASZ DĘBSKI, IGNITIS POLSKA: Dzień dobry. Witam panią, witam Państwa.
TO JEST AUTOMATYCZNA TRANSKRYPCJA ROZMOWY PRZEPROWADZONEJ
NA ANTENIE TELEWIZJI BIZNES24
NG: No to może tak: Obniżone ceny gazu widzimy już od jakiegoś czasu. Faktycznie od początku roku to są w ogóle bardzo przyjemne i bardzo niskie. No więc pytanie zasadnicze brzmi: kiedy te stawki przełożą się na niższe rachunki? Kiedy PGNiG obniży cenę dla odbiorców końcowych? Tutaj oczywiście pytamy z perspektywy biznesu.
ŁD: Tak. Na rynkach europejskich i na Towarowej Giełdzie Energii w Warszawie rzeczywiście możemy zaobserwować silny spadek cen gazu. Warto podkreślić, że nawet po tym silnym spadku te ceny są dwa, trzy, a nawet czterokrotnie wyższe niż jeszcze w latach ubiegłych. Także te ceny spadły, ale cały czas są bardzo wysokie. Natomiast w cenniku dla tych małych odbiorców cały czas tego nie widzimy.
W cenniku PGNiG obrotu detalicznego cały czas te ceny są bardzo wysokie, rzędu 800 zł, gdy cena na rynku przekracza nieznacznie 300 złotych. Trudno powiedzieć, jaka jest strategia PGNiG i dlaczego utrzymuje te wysokie cenniki. Być może czeka…
NG: Może być taka strategia, jaką miał Orlen?
ŁD: Nie chciałbym tutaj oskarżać nikogo o jakąś próbę manipulacji. Wydaje mi się, że PGNiG po prostu jeszcze nie jest w stanie potwierdzić, czy te ceny stabilnie się obniżą i stąd też stara się jakoś nie działać bardzo nerwowo. Oczywiście z perspektywy odbiorców dobrze by było, gdyby te ceny zaczęły szybciej spadać. Natomiast perspektywę takiego PGNiG trzeba też brać poprawkę, że on też ten gaz nabywa z jakimś tam opóźnieniem, czyli uśrednieniem. Więc jeszcze tę cenę przez jakiś czas na pewno w jego portfelu będą wyższe.
Mam nadzieję, że jeżeli ta obniżka cen będzie trwalsza, czyli że to nie będzie tydzień, dwa a np. to będzie okres miesiąca, półtora – no to wreszcie też PGNiG dostosuje swoje cenniki i należy mieć taką nadzieję.
NG: A jest określony, Panie Łukaszu, ten czas, jak długo ta cena powinna być na jakiejś stawce? W sensie są jakieś zasady, powszechnie dostępne dla rynku odnośnie tego jak PGNiG kształtuje ceny?
ŁD: Niestety nie. Zasady te dotyczą odbiorców taryfowych. Tutaj mamy ochronę taryfową i tam mamy bardzo precyzyjnie określone, w jaki sposób spółka energetyczna musi taką taryfę kształtować. Natomiast w przypadku cenników jest to indywidualna decyzja tego monopolisty, tej spółki. Odbiorcy biznesowi w pewnej części – w większości nie podlegają tej ochronie.
Natomiast taryfa określa ceny maksymalne. Spółka zawsze ma możliwość oferowania gazu niżej i mam nadzieję, że po prostu z tej możliwości skorzysta. Rynek gazu jest też rynkiem konkurencyjnym, także odbiorcy nie są skazani tylko na PGNiG. Mogą szukać też zawsze alternatywnych dostawców i w ten sposób też obniżyć swoją cenę.
NG: Czy ja jako przedsiębiorca mogę na przykład pójść do PGNiG i powiedzieć, że tutaj stawka jest taka i wynegocjować… W ogóle, czy ja mogę negocjować stawkę jako reprezentant biznesu ze PGNiG indywidualnie? W takim przypadku?
ŁD: Trudno mi odpowiadać za kolegów… Natomiast normalnie jest tak, że każdy odbiorca może próbować uzyskać oczywiście lepszą cenę, a jeżeli jej nie uzyskuje, to może próbować szukać za taką cenę u dostawców konkurencyjnych, którzy na tym rynku też są obecni. Choć rzeczywiście w ostatnim okresie jest ich coraz mniej bo tak, a nie inaczej ten rynek zaczął wyglądać ze względu na szereg regulacji, które na tym rynku się pojawiło. Natomiast oczywiście im większy odbiorca, tym ma większą siłę i tym bardziej rynkową cenę może uzyskać.
No, ci najmniejsi odbiorcy… Mówiąc szczerze, ich siła rynkowa jest bardzo niewielka i oni są niestety skazani na łaskę bądź niełaskę dostawcy. Tak to wygląda, ale oczywiście zawsze mają możliwość szukania alternatywy tańszej u innych dostawców, jeżeli nie są zadowoleni z usług aktualnego dostawcy. Czy to jest monopolista PGNiG czy jakiś inny dostawca.
NG: Chciałem podpytać o to, czy to co obserwujemy teraz na TTF, czyli może nie obniżone, ale niższe jednak relatywnie ceny gazu, to już ta pierwsza jaskółka tego, że kryzys energetyczny europejski mamy już zażegnany. Jak Pana zdaniem te ceny jeszcze będą się kształtować? Czy rzeczywiście możemy już odetchnąć ze spokojem?
ŁD: Chciałbym powiedzieć, że jest już pewne, że kryzys energetyczny mamy za sobą. Niestety nie jest aż tak różowo, ale rzeczywiście wydaje się, że przynajmniej ta zima jest już w dużym stopniu bezpieczna, jeśli chodzi o dostępność paliwa gazowego. Stosunkowo mało udało się nam tego gazu odbierać z podziemnych magazynów, a to daje nadzieję, że ten kryzys złagodnieje. I widzimy to też w cenach, które naturalnie też dostosowały ten poziom ryzyka. Natomiast czy kryzys jest za nami? Myślę, że długoterminowo jeszcze nie, bo te ceny cały czas są dwu, trzykrotnie wyższe niż jeszcze kilka lat temu. I dopóki nie znajdziemy trwale możliwości zastąpienia tego paliwa gazowego, które dotychczas dostarczała nam Federacja Rosyjska, no to ten kryzys tak szybko się nie rozwiąże, aczkolwiek łagodnieje. I to jest ta pozytywna informacja.
NG: Ale Rosja coraz mniej już tego gazu pompuje? – To też się dzisiaj pojawiło w mediach, że te dostawy się zmniejszają.
CZYTAJ TEŻ: ROSJA SPRZEDAJE ROPĘ ZA PÓŁ CENY
ŁD: Tak, tak, my w tej chwili praktycznie nie odbieramy gazu z Federacji Rosyjskiej i zastępujemy ten gaz dwoma sposobami. Pierwszy to jest dramatyczna redukcja zapotrzebowania w Unii Europejskiej. Mniej więcej 20 rok do roku. W 2022 roku odebraliśmy mniej paliwa gazowego i zużyliśmy mniej paliwa gazowego. Więc to jest dramatyczny spadek zapotrzebowania. A druga metoda? No to jest paliwo w postaci skroplonej, które dociera do Europy. I ten podwójny efekt pozwolił nam stosunkowo łagodnie przejść ten kryzys w okresie zimowym.
Natomiast czy uda się to kolejnej zimy? No, zobaczymy. Przed nami jeszcze dwa, trzy miesiące zimowe. Jeżeli nie zdarzy się nic niezwykłego, jeżeli dostawy paliwa skroplonego będą stabilne, no to myślę, że ten kryzys będzie coraz bardziej za nami i te ceny będą jeszcze dalej spadać. Natomiast są cały czas ryzyka związane właśnie z ciągłością dostaw paliwa skroplonego, no i oczywiście z pogodą.
W tej chwili ona jest bardzo korzystna, bardzo łagodna, mamy dużo wiatru, ciepłą bardzo pogodę, istotnie ponad normę. Jeżeli ta taka tendencja się utrzyma, to oczywiście ten kryzys będzie łagodniał i dzięki temu też ceny będą spadać. Czy tak się stanie? Miejmy nadzieję, że tak. Na dziś bardzo trudno stanowczo powiedzieć, czy tak się na pewno stanie, ale są ku temu przesłanki, więc tyle optymizmu mogę wlać w Państwa serca.
NG: Dziękuję pięknie. Łukasz Dębski, European Desk Manager Ignitis Polska. Dziękuję pięknie za rozmowę.
ŁD: Również dziękuję ślicznie. Pozdrawiam Panią. Pozdrawiam Państwa serdecznie.
Inwestujesz? Notowania na żywo, opinie analityków i wszystko, co ważne dla Twojego portfela!
Telewizja dostępna w sieciach kablowych, na platformach satelitarnych, oraz w Internecie.
Informacje dla tych, dla których pieniądze się liczą- przez cały dzień w telewizji BIZNES24
Tylko 36 groszy dziennie za dostęp przez www i 72 grosze dziennie za dostęp do aplikacji i VOD (przy rocznym abonamencie)
Sprawdź na BIZNES24.TV