MARCIN DOBROWOLSKI, BIZNES24: A teraz o inwestycjach, które mocno wyhamowały w ostatnich latach. Czekamy na pieniądze z KPO, które mają sprawić, że koło zamachowe polskich inwestycji potoczy się nieco szybciej. Ale do inwestycji będą potrzebne pieniądze, bo KPO to troszeczkę inny sposób finansowania niż ten, do którego się przyzwyczailiśmy. Z nami jest Wojciech Marciniak, dyrektor w Pro-Profit. Dzień dobry, witam w BIZNES24.
WOJCIECH MARCINIAK, PRO-PROFIT: Dzień dobry Panie redaktorze. Witam Państwa.
TO JEST AUTOMATYCZNA TRANSKRYPCJA ROZMOWY PRZEPROWADZONEJ
NA ANTENIE TELEWIZJI BIZNES24
MD: KPO – zupełnie inne pieniądze i zupełnie inny też środek rozliczania, sposób rozliczania tych pieniędzy. Tu już nie ma zaliczek, więc trzeba od razu wyjść z jakąś kwotą inwestycyjną. Tylko co robić, jeżeli tych pieniędzy nie ma, a chce się dokonać inwestycji?
WM: Jasne. Najlepiej pożyczyć. Panie redaktorze, wiemy może, że tak powiem, zanim przejdziemy do głównego tematu to tylko powiem tyle, że taka moja gorąca prośba do wszystkich polskich przedsiębiorców. Wiemy, jak ostatnich latach wyglądały inwestycje, że jesteśmy w ogonie Unii Europejskiej, jeśli chodzi o wartość inwestycji do PKB. Wiemy, że wszyscy w zasadzie czekamy na środki z KPO, wiemy mniej więcej z czym to się je.
Natomiast bazując też na moim doświadczeniu, chciałbym przestrzec, żebyśmy też nie rzucali się na te środki. Tak, jak pan redaktor wspomniał to jest troszeczkę inny sposób finansowania, więc nie ma zaliczek, połowa z tej kwoty w granicach 25 miliardów to są dotacje, reszta to są pożyczki, które trzeba będzie zwrócić.
W związku z tym zanim przymierzamy się do procesu inwestycyjnego to dobrze zrobić, że tak powiem, taką burzę mózgów w firmie i zobaczyć, co nam jest potrzeba, w którym kierunku idziemy i jak to sfinansujemy. Niestety, ale z poprzednich perspektyw mogę powiedzieć jedno, że część firm po prostu przeinwestowała.
Skoro dawali środki to trzeba inwestować. Jak nas stać było na powiedzmy inwestycje w wysokości X to dołóżmy plus 30% i tak Unia da, więc zróbmy większą inwestycję. Później był problem z zapewnieniem powiedzmy produktywności dla tej inwestycji, ze sprzedażą środków i zapewnieniem kapitału obrotowego na zapewnienie działalności tej nowej inwestycji.
I teraz pan redaktor pyta: skąd? No, oczywiście środki własne to jest clou dlatego, że bez wkładu własnego żaden bank, tym bardziej Unia Europejska nie rozpatrzą pozytywnie takiego wniosku, nie przyznają środków finansowych.
Oczywiście możemy to zrobić w różnoraki sposób. Możemy budować swój cashflow, tak zwaną poduszkę finansową i na bazie własnych środków wypracowanych z podstawowej działalności gospodarczej przygotować kapitał własny. Możemy poszukać inwestora branżowego. Możemy też poszukać kapitału prywatnego. Wiemy, że bardzo duże oszczędności są w sektorze przedsiębiorstw, ponieważ tak, jak pan redaktor wspomniał, ostatnie parę lat inwestycje, w zasadzie to były tam jakieś, że tak powiem, drobne.
W związku z tym na początek musimy zgromadzić środki własne, następnie wybrać instytucję finansową, która zapewni nam finansowanie. Mówię tutaj o bankach. Dlatego, że spotkałem się w przeszłości z takimi sytuacjami, gdzie ktoś dostał dotację i od tego zaczęło się wtedy nerwowe poszukiwanie banku, który to sfinansuje. Na zasadzie takiej: dzień dobry drogi banku, mam tutaj dotację przyznaną, udziel mi finansowania. I wtedy było rozczarowanie po stronie przedsiębiorcy.
Jak bank mówił: no tak, drogi przedsiębiorco, ale ty nie masz zdolności kredytowej, czyli nie masz zdolności do spłaty zadłużenia, o które się ubiegasz. No jak to? Przecież mam dotację. Ale dotacja po pierwsze to nie są środki publiczne, więc zawsze mogą być nierozliczone czy w części zwrócone. Po drugie i tak bank musi rozpatrywać tzw. worst case scenario, czyli co w momencie, kiedy ta dotacja nie będzie wykorzystana albo będzie zwrócona, jak w ten sposób firma sobie poradzi. No i tutaj zaczęły się problemy co zrobić. Czy podpisywać umowę o dotację czy nie.
MD: Panie dyrektorze, jeżeli Pan pozwoli, kiedy Pana słucham, to zastanawiam się, czy mi się chce jeszcze cieszyć z tych pieniędzy z KPO…
WM: Panie redaktorze, my każde środki tym bardziej z Unii Europejskiej płynące, które mają zasilić Polską gospodarkę są jak najbardziej pożądane. To też proszę zobaczyć, jaką drogę Polska przebyła od wstąpienia do Unii w 2004 roku.
MD: Oczywiście, wspominaliśmy te 20 lat w ostatnich tygodniach bardzo intensywnie. Ale patrząc jeszcze w przyszłość i na te pożyczki to może one przynajmniej są oprocentowane jakoś korzystnie?
WM: Jasne. Tylko proszę pamiętać, że powiedzmy oprocentowanie pożyczki to jest pewna pochodna, tak? Nawet, jak one będą za 0%, a firma nie będzie generować wystarczającego cashflow na spłatę kapitału to, co z tego, że tak powiem z tych pożyczek? Tu zacznie się problem i trafią do mnie firmy tak, jak przy pierwszym spotkaniu dotyczącym restrukturyzacji, właśnie w tego typu sytuacjach. Gdzie ktoś przeinwestował, nie ma środków obrotowych, nie ma wystarczającego cashflow na obsługę zadłużenia długoterminowego wynikającego z tej inwestycji i jest problem. I wtedy niestety, ale wchodzimy w temat restrukturyzacji.
MD: Teoretycznie środki z KPO teoretycznie mielibyśmy rozliczyć do 2026 roku, ale już wiemy, że będziemy się starać negocjować, błagać Brukselę o to, aby przeciągnąć ten termin nieco dłużej. I tu musimy postawić kropkę. Panie Wojciechu. Wojciech Marciniak z Pro-Profit.
WM: Panie redaktorze, ostatnia tylko rzecz. Drodzy przedsiębiorcy, korzystajcie ze specjalistów zewnętrznych jak u nas Pro-Profit. Dobrze przygotowujecie się do inwestycji, czyli kalkuluje się koszty, kalkuluje się potencjalne przychody tak, żeby ten biznesplan nie był życzeniowy, a żeby był realistyczny.
MD: Bardzo dziękuję. Wojciech Marciniak Pro-Profit był naszym gościem.
Masz firmę? Nie przegap ważnych informacji dla Twojego biznesu.
Telewizja dostępna w sieciach kablowych, na platformach satelitarnych, oraz w Internecie.
Kup dostęp online do telewizji BIZNES24
Tylko 11,99 zł za miesiąc, 99 zł za roczny dostęp przez stronę BIZNES24.TV
