Autopromocjaspot_img

Data:

UDOSTĘPNIJ

SPADEK WSKAŹNIKA KONIUNKTURY. CZEKA NAS KRYZYS KREDYTOWY? (ROZMOWA)

Powiązane artykuły:

MARCIN DOBROWOLSKI, BIZNES24: Czas na rozmowę o wyniku wskaźnika wyprzedzającego koniunktury, który informuje o przyszłych tendencjach w gospodarce. Z nami jest prof. Maria Drozodowicz-Bieć z Biura Inwestycji i Cykli Ekonomicznych. Dzień dobry Pani profesor.

MARIA DROZDOWICZ-BIEĆ, BIURO INWESTYCJI I CYKLI EKONOMICZNYCH BIEC:  Dzień dobry, witam pana, witam Państwa.


TO JEST AUTOMATYCZNA TRANSKRYPCJA ROZMOWY PRZEPROWADZONEJ

NA ANTENIE TELEWIZJI BIZNES24


MD: Gospodarka w dalszym ciągu hamuje. Czy naprawdę nie widać żadnych sygnałów poprawy, żadnych jaskółek, lepszej koniunktury?

MD-B: No niestety pod koniec roku wydawało się, że może nastąpić jakaś taka stabilizacja, przynajmniej zahamowanie tego pogrążania się gospodarki i podążania ku recesji. Natomiast trwało to bardzo krótko i w tej chwili znowuż mamy pogorszenie wszystkich niemalże składowych, które są zawarte we wskaźniku wyprzedzającym. Przede wszystkim spadają zamówienia w przedsiębiorstwach i widzimy rzeczywiście, że ten nie tylko tak, jak pan redaktor wspomniał, podanych na temat sprzedaży detalicznej, ale również po innych danych, że ten popyt konsumpcyjny, który przez wiele lat był głównym motorem wzrostu gospodarczego, bo inwestycje wręcz przeciwnie – kurczyły się z roku na rok, to w tej chwili ten główny motor, który ciągnął gospodarkę, bardzo ostro hamuje. Ja bym chciała zwrócić uwagę na bardzo ważną rzecz: że konsumenci reagują z opóźnieniem.

Niby oglądają telewizję, słuchają wiadomości, czytają gazety i znają te wskaźniki, ale o tym, jak bardzo dotkliwa jest dla nich inflacja, przekonują się w miarę dokonywania zakupów. Więc to jest zawsze ten 2-3 miesięczny poślizg. I my w tej chwili widzimy ten poślizg w stosunku do tego najwyższego odczytu inflacji, jaki mieliśmy przed kilkoma miesiącami. Także to wszystko pokazuje, że ten popyt się bardzo kurczy, gospodarstwa domowe biednieją.

MD: Pani profesor, dochodzą do nas takie słuchy, że problemy europejskich banków mogą doprowadzić do kryzysu kredytowego. Nie nazwiemy tego kryzysu credit crunchem, ale może znacząco ograniczyć i tak już oczywiście mocno przykręcony kurek kredytowy. Jaki to może mieć skutek dla gospodarki?

SPADEK WSKAŹNIKA KONIUNKTURY. CZEKA NAS KRYZYS KREDYTOWY? (ROZMOWA)
źródło: BIZNES24

MD-B: No zawsze przykręcanie kurka kredytowego to oznacza problemy dla gospodarki. Po pierwsze w tej chwili większość krajów w Europie i w Stanach Zjednoczonych to nie jest boom gospodarczy, to jest raczej takie spowolnienie gospodarcze, więc jednocześnie ten popyt na kredyty również jest mniejszy, za wyjątkiem takich krajów jak Polska jeszcze niedawno, gdzie mieliśmy boom na kredyty mieszkaniowe. Ale w miarę jak stopy procentowe idą w górę, a tutaj raczej wygląda, że one nie zaczną spadać szybko, (ja mówię w tej chwili nie o Polsce, ale generalnie o Europie i Stanach Zjednoczonych) to popyt na kredyty słabnie.

Z punktu widzenia gospodarczego wszystko zależy jak to długo potrwa, jak długo świat będzie się zmagał z wysoką inflacją, jak szybko uda się dojść do tych poziomów, które powszechnie w krajach wysokorozwiniętych są zaakceptowane jako ta inflacja – wysokość inflacji, która służy gospodarce.

Czyli to jest to nieprzekraczalne 3,5 procent. Więc jeżeli ta walka z inflacją potrwa stosunkowo krótko, no to oczywiście i zainteresowanie kredytem wzrośnie. Ale generalnie na świecie jest taka awersja do ryzyka. Takie zrobiły się nieciekawe czasy. Najpierw pandemia, a teraz wojna. Tych konfliktów i ognisk zapalnych na świecie jest dosyć dużo i ta awersja do ryzyka, można powiedzieć, że jest powszechna zarówno po stronie kredytodawców, jak i po stronie kredytobiorców.

MD: Tak, powiedziałbym pewnie jeszcze tak bardzo katastroficzne, że oprócz tego jeszcze powszechne kłamstwo i oszukiwanie wzajemne różnych instytucji co potęguje tę awersję… Wracając jednak do tej sytuacji, którą teraz mamy w Polsce, już konkretnie: Credit Agricole podał wczoraj ciekawą prognozę inflacji na marzec, nawet niższej niż (konsensus jest pewną średnią), więc w dolnym pułapach ankiet ekonomistów, poniżej 16%, nawet 15,8 o ile mnie pamięć nie myli; jeżeli inflacja będzie spadać, a Rada Polityki Pieniężnej podejmie decyzję, (na co absolutnie wpływu nie będą miały wybory), ale decyzję o ewentualnej obniżce stóp procentowych, to czy to może być takim impulsem, który psychologicznie wesprze takie czynniki jak np. konsumpcja w Polsce?

MD-B: W niewielkim stopniu, myślę. Dlatego, że spadająca inflacja to jest nadal bardzo wysoka inflacja. Wielu konsumentów myli pojęcie niższej inflacji ze spadkiem cen. Ceny nadal będą rosły i nawet jeśli inflacja spadnie do 13% pod koniec roku, to ceny nadal będą rosły i to bardzo wysoko w porównaniu ze wzrostem cen w krajach Europy czy w Ameryce Północnej. Także to rzeczywiście może być czynnik psychologiczny, który na krótko zadziała, ale po zderzeniu się z rachunkami jakie konsumenci i inwestorzy będą otrzymywać, i przedsiębiorstwa, może się okazać, że to bardzo krótkotrwały impuls. On na trwałe nie przyniesie ożywienia. To dopiero może nastąpić w momencie, kiedy inflacja zejdzie do poziomu jednocyfrowego.

MD: Nawet ten poziom jednocyfrowy może być ciężki dla gospodarki. Nieskromnie powiem, że nasza redakcja – nasza telewizja była pierwszym medium, które przypomniało słowo stagflacja. Mówiliśmy o tym już w 2020 roku, o potencjalnym zagrożeniu stagflacją w Polsce. Czy Pani spodziewa się właśnie takiego kryzysu? Kryzysu stagflacyjnego, czyli przypomnę, bardzo niskiego wzrostu przy wysokiej inflacji?

MD-B: No, w tej chwili jest to bardzo prawdopodobny scenariusz dlatego, że ten wzrost gospodarczy w tej chwili prawdopodobnie jest w okolicach zera, rok do roku ubiegłego, także to jest prawdopodobne, bo nawet jeżeli ta inflacja nie będzie rosła, a będzie na bardzo wysokim poziomie, to wszelkie objawy tej choroby można podciągnąć pod definicję stagflacji.

MD: Bardzo dziękuję. Pani profesor Maria Drozdowicz-Bieć, Biuro Inwestycji i Cykli Ekonomicznych była naszym gościem. Dziękuję.

MD-B: Dziękuję.

Inwestujesz? Notowania na żywo, opinie analityków i wszystko, co ważne dla Twojego portfela!

Telewizja dostępna w sieciach kablowych, na platformach satelitarnych, oraz w Internecie.

SPADEK WSKAŹNIKA KONIUNKTURY. CZEKA NAS KRYZYS KREDYTOWY? (ROZMOWA)

Informacje dla tych, dla których pieniądze się liczą- przez cały dzień w telewizji BIZNES24

Tylko 36 groszy dziennie za dostęp przez www i 72 grosze dziennie za dostęp do aplikacji i VOD (przy rocznym abonamencie)

Sprawdź na BIZNES24.TV