MARCIN DOBROWOLSKI, BIZNES24: Firma S&P Global opublikowała kolejny dane dla kolejnych państw europejskich. Wiemy już, jakie nastroje są dominującymi wśród menedżerów logistyki tych sektorów. Z nami jest Mateusz Urban, Oxford Economics, ekonomista z tego instytutu. Dzień dobry, witam.
MATEUSZ URBAN, OXFORD ECONOMICS: Dzień dobry, witam serdecznie.
TO JEST AUTOMATYCZNA TRANSKRYPCJA ROZMOWY PRZEPROWADZONEJ
NA ANTENIE TELEWIZJI BIZNES24
MD: Patrząc na nastroje, które panują wśród wspomnianych menedżerów zakupowych w tych sektorach, czyli usługi i przemysł, otrzymaliśmy dane z Francji. I tu widzimy, że nastroje w zasadzie się pogarszają zarówno dla przemysłu, jak i dla usług. W Niemczech natomiast są gorsze. Tak… Też się pogarszają… Ale jest wyraźne rozdzielenie między przemysłem a usługami, usługi jakby wciąż się rozwijały, ten sektor się rozwijał. Natomiast przemysł, skala tego sektora się zmniejsza. Ten sektor jest w recesji, bo poniżej 50 punktów.
Mateuszu, co się dzieje teraz, na początku wakacji, kiedy już udaje się przezwyciężyliśmy zeszłoroczne kryzysy związane z niepokojem oceny energii? Powinno być chyba tylko lepiej?
MU: Tak jak to w gospodarce zwykle są siły, które działają w przeciwnych kierunkach. I jesteśmy w sytuacji, w której te pozytywne – ten wiatr w żagle, który niósł europejski przemysł na początku roku, czyli właśnie odblokowywanie się przede wszystkim łańcuchów dostaw, większa dostępność komponentów w tym momencie przestaje mieć wystarczającą siłę, żeby równoważyć spadek popytu przede wszystkim na dobra.
Stąd te minorowe odczyty i nastroje w europejskim przemyśle, ponieważ popyt na dobra industrialne, przede wszystkim komponenty do produkcji innych dóbr, tzw. dobra pośrednie, no nie powiedziałbym, że leci na łeb na szyję, ale znajduje się pod coraz większą, presją.
Czyli widzimy kontynuację trendu, który już postępuje od marca. Wtedy te wyniki, wyniki produkcji przemysłowej bardzo mocno zawiodły i w kwietniu to lekkie odbicie, które widzieliśmy to w zasadzie tylko i wyłącznie dzięki danym z Irlandii. Natomiast ten rozdźwięk pomiędzy przemysłem i usługami jest dość duży. Te widełki się rozwierają, ale szczerze mówiąc liczyliśmy na to, że jednak usługi będą radziły sobie lepiej. Wchodzimy w okres wakacyjny. Jak się popatrzy na wyniki tour operatorów czy ogólnie dane dotyczące turystyki, to to wygląda bardzo, bardzo obiecująco w tym roku. Ale wskaźniki PMI, sondaże w usługach wskazują na to, że inne komponenty, inne branże mogą nie radzić sobie aż tak dobrze, jak byśmy na to liczyli.
To jest konsekwencja wciąż wysokiej inflacji. Ona w tym momencie zwłaszcza dotyka właśnie sektora usług. To trzyma inflację bazową na podwyższonym poziomie. I to jest temat tak dla strefy euro, jak i w coraz większym stopniu dla naszego regionu. To pesymistyczne. Te oczekiwania, zwłaszcza jeśli chodzi o przemysł, są bardzo złe. Dzisiejsze dane, przede wszystkim z Francji mocno zawiodły, ale też ten odczyt już blisko 40 punktów, czyli niemal 10 punktów od tego neutralnego dla Niemiec, wskazuje na bardzo duże ryzyko przedłużenia spadków PKB na drugi kwartał.
MD: Patrząc na kolejne miesiące, kolejne kwartały, które są przed nami, czego możemy się spodziewać po wakacjach w europejskiej gospodarce?
MU: I jeśli chodzi o przemysł to wydaje się, że jesteśmy w tym momencie w sytuacji stagnacji. Są pewne, nazwijmy to, strukturalne siły, które będą przemysł wspierać. Przede wszystkim myślę tutaj o inwestycjach z krajowych planów odbudowy. One są realizowane w strefie euro, zwłaszcza w krajach, południa. Jest tam małe opóźnienie, jeśli chodzi o wypłaty i realizację kontraktów, co jest związane również z inflacją i z koniecznością przeliczenia niektórych kosztów na nowo. Ale to będzie ciągnąć inwestycje publiczne i przez to też wspomoże konstrukcję i do pewnego stopnia sektor przemysłowy. Ale to będzie najprawdopodobniej się działo dopiero od końca czy tego roku, czy 2024. Wtedy możemy zobaczyć większy, zauważalny wpływ tych wydatków.
MD: Dodam także, że konstrukcja, o której powiedział Mateusz Urban to chodzi oczywiście o budowlankę. To taki anglicyzm się wkradł…
Wracając jeszcze do Krajowego Planu Odbudowy używamy często w określeniu do tego projektu skrótu KPO. Ale powiedz proszę, skoro te inwestycje wpływają na poprawę nastrojów czy oczekiwań względem gospodarek krajowych. Jakiego typu są to inwestycje, które sprawiają, że sytuacja może się tam poprawić? Co jest finansowane z KPO w tych krajach, które już to realizują?
MU: Ciężko jest w dwóch słowach powiedzieć, ponieważ kraje miały dość dużą dowolność w formułowaniu szczegółów tych programów. Oczywiście muszą to być projekty w tych pięciu filarach wymienionych przez unię. Tam chodziło o transformację energetyczną, o czystą mobilność, o ochronę zdrowia, zwłaszcza po pandemii.
Więc będą to przede wszystkim inwestycje infrastrukturalne, przede wszystkim w takich krajach jak Polska, jeżeli tych środków się doczekamy, ale również np. we Włoszech ten komponent jest zauważalny. Mniejszą częścią, ale też niepomijalną są inwestycje w kapitał ludzki w innowacyjność. I tutaj możemy spodziewać się większego wpływu na sektor usług niż na przemysł czy na budownictwo.
MD: Zaniepokoiły nas dane, które napłynęły z Polski. Mieliśmy dane o sprzedaży detalicznej oraz dane z sektora budowlanego. I te dane pokazały, że zwłaszcza w połączeniu z wcześniejszymi danymi z przemysłu, że drugi kwartał może być z bardzo ograniczonym wzrostem PKB. Jeżeli w ogóle ten wzrost będzie. Czy w waszych projekcjach zagraża nam spadek PKB w drugim kwartale?
MU: To jest bardzo trudne pytanie. Nie dlatego, że obawiam się, czy nie jestem pewny tego, co się stanie w drugim kwartale względem pierwszego, ale tego, że odsezonowanie wskaźnika PKB przez Główny Urząd Statystyczny w tym ujęciu kwartał do kwartału płata nam bardzo, bardzo duże figle. I widzieliśmy olbrzymi, czteroprocentowy wzrost w pierwszym kwartale.
Więc w zasadzie statystycznie biorąc to pod uwagę zobaczymy pewnie sporą korektę w drugim, ale to nie będzie odzwierciedlało realiów gospodarczych. Gdybyśmy założyli bardziej w cudzysłowie normalne, wygładzone, wyrównane odczyty to rzeczywiście jestem dość pesymistyczny i coraz bardziej pesymistyczny w swoich prognozach na drugi kwartał, ale też na cały rok. Uważam, że w tym momencie jesteśmy bliżej scenariusza, w którym polska gospodarka rośnie o około 0,5 procenta. Ale to bardziej ten przedział od 0 do 0,5 niż powiedzmy 1% i wyżej, jak jeszcze niedawno niektórzy analitycy wskazywali.
MD: Bardzo dziękuję. Mateusz Urban, ekonomista z Oxford Economics był z nami. Dziękuję pięknie za ten komentarz.
Inwestujesz? Notowania na żywo, opinie analityków i wszystko, co ważne dla Twojego portfela!
Telewizja dostępna w sieciach kablowych, na platformach satelitarnych, oraz w Internecie.
Informacje dla tych, dla których pieniądze się liczą- przez cały dzień w telewizji BIZNES24
Tylko 36 groszy dziennie za dostęp przez www i 72 grosze dziennie za dostęp do aplikacji i VOD (przy rocznym abonamencie)
Sprawdź na BIZNES24.TV