ROMAN MŁODKOWSKI, BIZNES24: W sierpniu bieżącego roku elektrownie na węgiel kamienny miały najniższy w historii udział w polskim miksie energetycznym: 31,6 procent – wynika z raportu energy.instrat.pl. Tymczasem w zawartej 3 lata temu umowie społecznej z górnikami w latach 2022-31 podatnicy dopłacą do górnictwa prawie 29 mld złotych, a według różnych wyliczeń do 2040 roku dopłaty do wydobycia węgla wyniosą między 31 a 83 miliardy złotych. Łączymy się z Michałem Hetmańskim, ekspertem rynku energii i prezesem Fundacji Instrat. Witam bardzo serdecznie.
MICHAŁ HETMAŃSKI, FUNDACJA INSTRAT: Dzień dobry panie redaktorze, witam wszystkich Państwa.
TO JEST AUTOMATYCZNA TRANSKRYPCJA ROZMOWY PRZEPROWADZONEJ
NA ANTENIE TELEWIZJI BIZNES24
RM: No, to co z tym węglem? Czy ta cała umowa była niepotrzebna, czy może właśnie wręcz przeciwnie: pokazuje, że ze względu na zmiany rynkowe i fakt, że nie da się odciąć całej gigantycznej jednak branży od finansowania i pozwolić jej po prostu sczeznąć razem ze zmianami rynkowymi, to właśnie te pieniądze, ta umowa jest potrzebna?
MH: Zanim przejdę tutaj wprost do węgla, elektrowni i kopalni, chciałbym spytać, czy pan redaktor miał odtwarzacz do kaset video, czy miał odtwarzacz DVD i czy zainwestował pan w Bluray’a? Pamięta Pan może, takie drobne kilkadziesiąt lat temu?
RM: Oczywiście w Blueray nie zainwestowałem, ponieważ miałem zwykły odtwarzacz płyt, takich video, ale nie HD, czyli nie Bluray’owych.
MH: Tak, my też mieliśmy w domu tylko do DVD i to wystarczyło na lata. A potem szybko przestawiliśmy się na jednak telewizję VOD. Nie trzeba było inwestować ponadprzeciętnie długo w technologie, które okazywała się jednak wymierająca i nie miała dłuższej przyszłości.
Tak samo można powiedzieć jest z węglem. On stanowił przez bardzo długie lata podstawę naszego bezpieczeństwa energetycznego. Ale trendy się zmieniały i im dłużej będziemy podtrzymywać, że jest jakaś technologia, która może tym razem podpiszemy się tutaj pod jakąś umową, zapiszmy dotację, to ona tym razem może jednak wyjdzie, tym większe będą dopłaty z budżetu państwa.
My pokazujemy, że te dopłaty w skali 7 do 10 miliardów złotych rocznie do końca tej dekady to jest nawet dolny szacunek tego, co może być. Dlaczego? Poprzedni rząd jedną ręką podpisał się pod umową społeczną i powiedzmy wprost – skłamał przedstawicielom górnictwa, związkom górniczym, że ich sektor czeka przyszłość. Drugą ręką jednak podpisał się pod budową szeregu elektrowni gazowych, budowanych między innymi przez spółki Skarbu Państwa.
Podpisał się pod budową morskich farm wiatrowych i to one wyprą te elektrownie węglowe. Z kolei te elektrownie węglowe nie kupią węgla z polskich kopalń. Logicznym jest zatem teraz napisać uczciwy plan dla węgla i powiedzieć: będziemy go wydobywać istotnie mniej. I to nie o drobne kilka czy kilkanaście procent, ale kilkadziesiąt.
Według naszych szacunków spadek zapotrzebowania na węgiel w energetyce do końca dekady może sięgnąć 3/4 w pozostałych sektorach nawet nawet jeszcze szybciej. Więc nie ma co udawać, że potrzebujemy kilku grubych, kilkunastu kopalń węgla kamiennego energetycznego do końca tej dekady.
Prawdopodobnie potrzebujemy kilku. I górnictwo potrzebuje takiej mapy drogowej sprawiedliwej transformacji, a nie hojnych dotacji, nie uzależnionych od tego, w którym kierunku to górnictwo zmierza.
RM: No chyba, że te dotacje będziemy traktować jako formę w cudzysłowie mówiąc w uproszczeniu, odszkodowania dla odchodzących górników zmniejszających się firm. To nie jest taka prosta sprawa mieć wielkie przedsiębiorstwo, które po prostu trzeba zamknąć. To nie odbywa się bez strat i jakoś te straty trzeba pokrywać, bo najprawdopodobniej zostaną nawet takie finansowe zobowiązania po takich firmach, które trzeba będzie w jakiś sposób pokryć. Chociaż pewnie z drugiej strony podtrzymywanie ich pełnego potencjału dłużej, niż on jest potrzebny też jest rodzajem ekonomicznego marnotrawstwa.
MH: Dokładnie, lepiej bym tego nie ujął. Mamy przerost mocy produkcyjnych. Jest to znany problem z sektorów wygaszanych. To samo dotyczy hut stali, które teraz mają problemy finansowe na całym świecie. Dotyczy to również rafinerii. Mamy więcej mocy do produkcji do zaspokojenia zapotrzebowania na nasz produkt, usługę, na nasz towar, niż dzisiaj rynek jest w stanie wchłonąć. Co trzeba zrobić? Płacić poszczególnym firmom – kopalniom za zamknięcie się po to, żeby pozostałe firmy mogły utrzymać konkurencyjną produkcję. Poruszył pan też ważny wątek na co my powinniśmy w ogóle te pieniądze użyć.
Według naszych obliczeń taki program dobrowolnych odejść w branży górnictwa węgla kamiennego szeroko pojętej, byłby wielokrotnie tańszy, niż nawet roczna dotacja, więc mielibyśmy wieloletni problem przerostu zatrudnienia i przerostu mocy produkcyjnych rozwiązać przy pomocy takiej kwoty, które się wpisuje tylko w jednoroczny budżet dotacji.
Dlatego powinniśmy pracować nad tym, żeby skoro już te pieniądze wydajemy z budżetu państwa, inaczej bez nich niestety kopalnie by upadły z dnia na dzień, nie powinniśmy dopuścić do takiej dzikiej transformacji w modelu wałbrzyskim. Powinniśmy zachęcić tych pracodawców, te kopalnie do tego, żeby wykorzystali te pieniądze na produktywne inwestycje, na przykład w nowe sektory w nowe działalności, w których ich obecni pracownicy mogą pracować, ale kompletnie niezwiązane z energetyką, górnictwem węglowym.
Powinniśmy również te pieniądze wykorzystać właśnie na przykład na programy dobrowolnych odejść. I liczę na to, że nowy rząd jednak podejmie taką odważną decyzję i powie: słuchajcie, ta umowa społeczna była niemożliwa do utrzymania już w momencie podpisania, a co dopiero dzisiaj, ale zrobimy wszystko, żeby Wam pomóc i przeznaczymy hojne środki budżetowe z budżetu państwa, unijne na to, żeby zagwarantować wam alternatywy, żeby również dokonać pozostałych koniecznych inwestycji, na przykład w rekultywację terenów pogórniczych, w zamykanie kopalń, w zarządzanie tym problemem środowiskowym.
Bo problem społeczny jest paradoksalnie jednym z najmniejszych pod kątem skali kosztów finansowania w stosunku do tego środowiskowego. Kto mieszka na Śląsku wie, że mamy bardzo duży problem terenów pogórniczych, zapadlisk i innych szkód. I to jest ryzyko zapisane na lata i ono pozostanie na budżecie państwa. Więc powinniśmy w tym rachunku za górnictwo uwzględnić wszystkich, a nie tylko hojne programy dopłat do pracowników…
RM: …Do podtrzymywania fikcji. Michał Hetmański, ekspert rynku energii i prezes Fundacji Instrat. Bardzo serdecznie dziękuję.
MH: Dzięki bardzo.
RM: Udanego tygodnia.
Inwestujesz? Notowania na żywo, opinie analityków i wszystko, co ważne dla Twojego portfela!
Telewizja dostępna w sieciach kablowych, na platformach satelitarnych, oraz w Internecie.
Informacje dla tych, dla których pieniądze się liczą- przez cały dzień w telewizji BIZNES24
Tylko 36 groszy dziennie za dostęp przez www i 72 grosze dziennie za dostęp do aplikacji i VOD (przy rocznym abonamencie)
Sprawdź na BIZNES24.TV