ROMAN MŁODKOWSKI, BIZNES24: Mamy kilka nowych danych dotyczących sytuacji w polskiej gospodarce. Czy one są bardzo pesymistyczne, czy tylko trochę słabe? O to w komentarzu poprosimy Mariusza Adamiaka, ekonomistę i szefa działu Strategii Inwestycyjnych PKO Banku Polskiego. Witam bardzo serdecznie.
MARIUSZ ADAMIAK, PKO BP: Dzień dobry.
TO JEST AUTOMATYCZNA TRANSKRYPCJA ROZMOWY PRZEPROWADZONEJ
NA ANTENIE TELEWIZJI BIZNES24
RM: Staram się uśmiechać, chociaż patrzę na tę produkcję przemysłową, która rok do roku spadła o 0,3% i nie jest mi do śmiechu. Miał być wzrost o 0,2% – niewielka różnica, ale jednak tendencja jest negatywna. Dobrze, że przynajmniej miesiąc do miesiąca produkcja wzrosła o 9%, choć spodziewaliśmy się 10.
Szkoda, że ceny spadły, bo mamy deflację cen produkcji sprzedanej przemysłu i to rok do roku ponad 6%. Nie jest to duże zaskoczenie. Spodziewaliśmy się 5,7. Jest 6,3, no ale jednak to nas upodabnia do niemieckiej gospodarki, która rok do roku PPI ma na poziomie -1,4%. Dzisiaj te dane o ósmej zostały opublikowane.
No, to co mamy teraz myśleć o gospodarce, proszę mi powiedzieć.
MA: Może zacznijmy od tych cen, bo to najprostsze i takie nie do końca złe. Tam ta deflacja cen producenckich wynika z niższych cen surowców i paliw, ale też oczywiście ten popyt na produkty nie jest najwyższy. Natomiast bym tutaj akurat takiego alarmu bym nie wszczynał.
RM: …Nie załamywać rąk.
MA: Natomiast rzeczywiście dane co do produkcji przemysłowej są słabe. Ten wzrost miesiąc do miesiąca głównie wynika z tego, że mamy jeden dzień więcej, roboczy. Natomiast liczyliśmy na to, że produkcja przemysłowa i dynamika wyjdzie na plus, choćby symbolicznie. To się nie stało. Widać cały czas, że ten popyt na produkty przemysłowe generalnie na świecie jest słaby.
Widać również, że w gospodarce niemieckiej – naszym głównym partnerze handlowym i właśnie też takim, gdzie ta wymiana handlowa w bardzo dużym stopniu odbywa się, jeśli chodzi o produkty przemysłowe, półprodukty również, no to wskazuje, że tego odbicia nie ma, a przynajmniej jest bardzo mizerne.
No, mieliśmy jeszcze inne dane – dane o płacach. Te dane były nieco niższe, niż prognozy i prognozy były około 11%. Tutaj jest nieco powyżej 10. I tutaj to też jest taka słodko-gorzka informacja. Oczywiście to, że jest mniej, no to widać, że już ta presja płacowa nieco spada.
Nawiasem mówiąc, ona spadnie bardzo mocno na początku przyszłego roku, ponieważ ta dynamika rok do roku utrzymuje się wysoko dlatego, że na początku roku mocno wzrosły płace. Wtedy, kiedy ten efekt bazy odejdzie to już ta dynamika będzie dużo, dużo niższa.
Natomiast ona jest wciąż wysoka, dwucyfrowa przy inflacji w okolicach 5% i no, tutaj też można by się pokusić o taką bardziej długoterminową refleksję, że jednak gdy spojrzymy na płace w Polsce, które jednak rosną nieco szybciej, niż wydajność pracy, również wysokie ceny energii i w ogóle słabą podaż pracy – może to zniechęcać do inwestycji – lokowania inwestycji w naszym kraju.
Tak, że akurat to, że te płace trochę schodzą w kierunku bardziej racjonalnych to nie jest źle. Choć oczywiście patrząc z punktu widzenia tych, którzy mają wypłaty, no to to, że ta dynamika słabnie, no to jest słabsza informacja.
RM: Ale, biorąc pod uwagę, że nawet od czasu do czasu związki zawodowe są w stanie zrozumieć tajniki rachunku zysków i strat i od czasu do czasu, no to my chyba jesteśmy na takim etapie, gdzie musimy zacząć patrzeć oczyma przedsiębiorców, dlatego, że dla nich to może być nie tylko zniechęcające do inwestowania, ale nawet do kontynuowania działalności w niektórych przypadkach, czego zresztą kilka przykładów było wiosną, jeśli chodzi o duże firmy.
Bo przeszliśmy płynnie do wynagrodzeń: 10,3 procent wzrostu rok do roku przeciętnego wynagrodzenia, chociaż miesiąc do miesiąca jest lekki spadek o pół procenta z 6 tysięcy 470 złotych na 6 tysięcy 460. A nie, zaraz, zaraz, przepraszam. Z 8 tysięcy, bo popatrzyłem na zatrudnienie w sektorze przedsiębiorstw. Bardzo przepraszam, nie mogę się przyzwyczaić, że mamy takie wysokie, przeciętne wynagrodzenie brutto. Wciąż jestem gdzieś w jakichś starych czasach, a to już 8 tysięcy 189 zł, a we wrześniu 8 140 zł. To jest kwota, natomiast zatrudnienie to jest liczba osób. 6 mln. 462 i pół tysiąca zatrudnionych w przedsiębiorstwach.
Dobrze, jeśli popatrzy Pan na wypadkową, Panie Mariuszu, tych wszystkich danych, o których tutaj rozmawiamy, (one właśnie zostały opublikowane, no więc przeglądamy je na bieżąco) to rysuje się obraz trochę lepszy, niż się rysował na przykład przed wakacjami, tak mówiąc najbardziej obrazowo? Czy on jest wciąż obrazem takiej gospodarki, która ma przed sobą poważne wyzwania? Jak i co powinniśmy o tym myśleć?
Jak na przykład patrzymy na swoje firmy albo na przykład szeroka rzesza klientów PKO Banku Polskiego patrzy na swoje firmy i Wy patrzycie na nich. To jak oceniacie taką kondycję na poziomie mikroekonomicznym, czyli jak przedsiębiorstwa sobie radzą i jak będą sobie radziły do końca roku i na początku przyszłego?
MA: Obecnie ta koniunktura jest nienajlepsza, to znaczy tam, gdzie firmy są wyeksponowane na konsumpcję to wciąż ta konsumpcja dzięki wzrostom wysokim płac realnych, jest pozytywna. Natomiast firmy czekają na jakiś impuls. Tego impulsu nie mogą się doczekać z popytu zagranicznego. Europa jest pod presją.
Natomiast liczymy na pewno na KPO. Na przykład w przyszłym roku, warto sobie uświadomić, że co trzecia złotówka w budownictwie będzie pochodzić z KPO. I w ankietach firm budowlanych widać już optymizm, chociaż bieżąca sytuacja jest wciąż słaba.
RM: Mariusz Adamiak, ekonomista, szef działu strategii inwestycyjnych PKO Banku Polskiego był naszym gościem. Dziękuję serdecznie. Udanego tygodnia.
MA: Dziękuję.
Inwestujesz? Notowania na żywo, opinie analityków i wszystko, co ważne dla Twojego portfela!
Telewizja dostępna w sieciach kablowych, na platformach satelitarnych, oraz w Internecie.
Informacje dla tych, dla których pieniądze się liczą- przez cały dzień w telewizji BIZNES24
Tylko 36 groszy dziennie za dostęp przez www i 72 grosze dziennie za dostęp do aplikacji i VOD (przy rocznym abonamencie)
Sprawdź na BIZNES24.TV
Dbasz o swoje pieniądze? Nie przegap informacji ważnych dla Twojego portfela!
Telewizja dostępna w sieciach kablowych, na platformach satelitarnych, oraz w Internecie.
Informacje dla tych, dla których pieniądze się liczą- przez cały dzień w telewizji BIZNES24
Tylko 36 groszy dziennie za dostęp przez www i 72 grosze dziennie za dostęp do aplikacji i VOD (przy rocznym abonamencie)
Sprawdź na BIZNES24.TV