MARCIN DOBROWOLSKI, BIZNES24: W trybie pilnym w południe Sejm pochyla się nad ustawą dotyczącą zamrożenia cen gazu na poziomie 200 złotych za megawatogodzinę. Ten projekt dotyczy kontynuacji w przyszłym roku ochrony odbiorców w gospodarstwach domowych, jak również odbiorców realizujących ważne zadania z zakresu użyteczności publicznej przy jednoczesnym wprowadzeniu ekwiwalentu finansowego dla przedsiębiorstw energetycznych. Ten projekt wprowadza m.in. maksymalną cenę za paliwa gazowe na poziomie około 200 złotych za megawatogodzinę, zamraża wysokość stawek opłat dystrybucyjnych, a dla najbardziej wrażliwych odbiorców paliw gazowych, zużywających paliwa gazowe do celów grzewczych wprowadza dodatkowo mechanizm refundacji poniesionych kosztów podatku VAT. O zamrożeniu cen gazu właśnie na poziomie 200 złotych za megawatogodzinę będę rozmawiał z Łukaszem Dębskim, European Desk Manager Ignitis Polska. Dzień dobry.
ŁUKASZ DĘBSKI, IGNITIS POLSKA: Dzień dobry panu. Dzień dobry Państwu.
TO JEST AUTOMATYCZNA TRANSKRYPCJA ROZMOWY PRZEPROWADZONEJ
NA ANTENIE TELEWIZJI BIZNES24
MD: Zamrożenie cen gazu – dwieście złotych za megawatogodzinę to jest rozsądny pomysł? Przy takich stawkach?
ŁD: Mamy problem społeczny. Gaz służy do ogrzewania. Mamy zimę. Rząd musiał po prostu pilnie podjąć jakąś decyzję, aby wspomóc obywateli. Nie ma dobrych rozwiązań. To znaczy ten pomysł oczywiście jest o tyle dobry, że pozwoli dużej części mieszkańców nie mieć drastycznych podwyżek cen gazu ziemnego. Natomiast po prostu tak musiał rząd zrobić w tej sytuacji. Natomiast ciekawy jest sposób finansowania. To zamrożenie będzie finansowane przez quasi podatek od wydobycia gazu ziemnego. Rząd dosyć sprytnie albo sensownie to skalkulował w ten sposób, że to spółka wydobywcza, czyli Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo, bo ona jest w zasadzie (czy grupa Orlen w tej chwili jedną z głównych spółek, które wydobywa gaz ziemny w Polsce), będzie finansowała de facto te dopłaty dla odbiorców wrażliwych. Zobaczymy jak to będzie w praktyce wyglądało, ale wydaje się, że ma szansę to się samo sfinansować. Rzeczywiście z tytułu tego wydobycia krajowego spółka PGNiG notuje nadzwyczajne zyski, więc może się tymi zyskami podzielić.
MD: No właśnie. Dobrze może, że została wchłonięta przez Orlen. Tak, mówię trochę ironicznie, bo mówiono, że tak wiele kosztów będzie ponosić w najbliższych miesiącach zabezpieczenia społeczeństwa przed rosnącymi cenami, że możliwe, żeby tego nie przeżyła. Może w Orlenie będzie jej łatwiej. Nie odwrócimy tej sytuacji, więc trzymajmy kciuki, że tak będzie. A o co chodzi z tym zwrotem podatku VAT? Proszę wyjaśnić, bo to dla wielu z naszych widzów też dla nas wydaje się lekko niezrozumiałe. W jaki sposób odbiorcy indywidualni będą odzyskiwać VAT?
ŁD: To jest dodatkowy element tej tej ustawy. On wynika z tego, że od nowego roku wracają pełne stawki VAT na paliwa, na energię elektryczną i na gaz ziemny. W związku z tym to zamrożenie de facto nie oznacza zatrzymania cen, bo podatek VAT 23%, czyli de facto mamy wzrost cen o 23%. I tutaj istnieje kryterium dochodowe i część odbiorców – gospodarstwo domowe jednoosobowe, bodajże jest to 1500 złotych, a wieloosobowe 1000 zł na osobę – to kryterium dochodowe. Nie jestem pewien, więc też proszę mnie tutaj nie trzymać za słowo. Natomiast generalnie jest kryterium dochodowe. No i na podstawie niezapłaconych faktur ci odbiorcy będą mogli ubiegać się o zwrócenie im tego nadpłaconego VAT-u. Nie w formie jakichś tam rozliczeń VAT-owskich, takich jak firmy, ale w formie pewnego dodatku, który otrzymają w celu wyrównania im tej dodatkowej opłaty z tytułu podwyższonego czy normalnego VAT-u, który będą płacić.
CZYTAJ TEŻ: ZAMROŻENIE CEN GAZU DZIŚ W SEJMIE
MD: Sejm o dwunastej pochyla się w trybie pilnym nad tą ustawą, która pewnie w trybie pilnym później przejdzie przez Senat i trafi do podpisu przez prezydenta. Jeżeli w Senacie oczywiście wszystko pójdzie gładko, w miarę… W poniedziałek będzie wprowadzone embargo na rosyjską ropę. Czy to będzie dzień, w którym spodziewamy się jakiegoś szoku na rynku cen ropy i gazu?
ŁD: Nie sądzę. To znaczy Rosjanie już od dłuższego czasu tej ropy zdecydowanie mniej wysyłają do odbiorców europejskich. Oni dosyć sprytnie też omijają sankcje, jakie są nałożone, wysyłając tą ropę w formie tankowców do takich krajów jak Indie na przykład, które tą ropę następnie w jakiś sposób tam „przepakowują” czy „przenazywają” i sprzedają jako własną, także wydaje im się, że jakiegoś szoku nie będziemy mieć. Choć oczywiście wpłynie to pewnie w jakimś stopniu na podaż ropy naftowej na rynku, bo nie całość ropy da się wyeksportować drogą morską. Część do tej pory trafiała przez ropociągi do krajów europejskich, więc jakiś efekt cenowy możemy zobaczyć. Ale są inne czynniki, które też wpływają na rynek ropy. Przede wszystkim to, co dzieje się teraz w Chinach. Mamy ogromne problemy chińskie z pandemią, która się tam po raz kolejny pojawia i to powoduje, że Chiny mocno zwalniają gospodarczo. To ma wpływ m.in. na zużycie paliw w tym kraju. I myślę, że te czynniki prospadkowe w jakiś sposób równoważą ten potencjalny szok podażowy ze strony Rosji.
MD: Spójrzmy w takim razie na ceny surowców, o których mówi na naszej antenie. W tym momencie ropa Brent jest handlowania po 87 dolarów i 12 centów, ropa WTI i 80 dolarów i 88 centów. Srebro i miedź tanieją, złoto natomiast delikatnie drożeje, a gaz na giełdzie TTF w Amsterdamie jest w tym momencie handlowany po… kontrakty już na styczeń – 150 euro za megawatogodzinę. Wracamy do może nie cen powyżej 270 euro, ale do tych wyższych pułapów cenowych jeżeli chodzi o gaz? Czy to jest spekulacja czy rzeczywiste ceny osiągane?
ŁD: No tutaj mamy sytuację troszkę związaną z fundamentami. Po prostu prognozy pogody na najbliższy okres zmieniły się na dużo chłodniejsze. Mamy sytuację bardzo niskiej generacji wiatrowej i z tego powodu mamy też wyższe ceny na tych najbliższych kontraktach. Rynek trochę obawia się tego jak tą zimę będziemy w stanie przetrwać, szczególnie, że właśnie tak jak mówię, też mamy niższą generację wiatrową, a do tego jeszcze są cały czas pogłębiające się problemy z powrotem francuskich reaktorów, które miały wrócić, a co chwilę słyszymy o kolejnym opóźnieniu powrotu tych reaktorów. Są też drobne problemy lokalne, np. gazoport w Kłajpedzie ma w tej chwili pewne problemy z regazyfikacją. Także dużo czynników drobnych, ale wpływających na potencjalnie zwiększone zapotrzebowanie na paliwa gazowe. No i to przekłada się na ceny. To cały czas nie są bardzo wysokie ceny w porównaniu do tego, co widzieliśmy jeszcze latem. Na razie to jest około 150-160 euro dzisiaj w szczycie. Przypominam – latem gaz na giełdzie TTF kosztował 340 euro za megawatogodzinę, także te ceny są bardzo wysokie, ale do szczytów to jeszcze bardzo, bardzo daleko. I do tego capu cenowego na poziomie 275 tym bardziej.
MD: Bardzo dziękuję. Łukasz Dębski, European Desk Manager Ignitis Polska był naszym gościem. Rozmawialiśmy o zamrożeniu cen gazu na poziomie dwustu złotych za megawatogodzinę. Nad czym dziś pracuje Sejm. Dziękuję bardzo.
ŁD: Dziękuję. Do zobaczenia.
Inwestujesz? Notowania na żywo, opinie analityków i wszystko, co ważne dla Twojego portfela!
Telewizja dostępna w sieciach kablowych, na platformach satelitarnych, oraz w Internecie.
Informacje dla tych, dla których pieniądze się liczą- przez cały dzień w telewizji BIZNES24
Tylko 36 groszy dziennie za dostęp przez www i 72 grosze dziennie za dostęp do aplikacji i VOD (przy rocznym abonamencie)
Sprawdź na BIZNES24.TV