MARCIN DOBROWOLSKI, BIZNES24: Rząd ma dziś bardzo pracowite posiedzenie. Zajmuje się bowiem nie tylko projektem świadczenia „babciowego”, ale również projektem ustawy wdrażającej dyrektywę DAC-7, która reguluje kwestie raportowania handlu w internecie. Nowe przepisy mają wejść w życie już 1 lipca. Zgodnie z przygotowanym projektem, platformy za pomocą których można handlować różnymi przedmiotami, będą musiały przekazywać do Krajowej Administracji Skarbowej informacje o sprzedawcach.
Raportowaniu mają podlegać sprzedawcy, którzy w okresie 12 miesięcy przekroczyli na danej platformie limit 30 transakcji sprzedaży towarów lub limit kwoty uzyskanego wynagrodzenia o równowartości 2 tys. euro. Zgodnie z projektem ustawy skarbówka otrzyma też informacje za ubiegły rok. A z nimi jest Magdalena Jaworska, ekspertka do spraw podatkowych w Izbie Gospodarki Elektronicznej i partner w Quidea. Dzień dobry, witam w BIZNES24.
MAGDALENA JAWORSKA, IZBA GOSPODARKI ELEKTRONICZNEJ, QUIDEA: Dzień dobry. Witam Państwa.
TO JEST AUTOMATYCZNA TRANSKRYPCJA ROZMOWY PRZEPROWADZONEJ
NA ANTENIE TELEWIZJI BIZNES24
MD: Jaki był cel wprowadzenia tych nowych obowiązków?
MJ: Cel, można powiedzieć, wpisuje się w ostatnie tendencje, które widzimy przez ostatnie lata, a mianowicie to, że żyjemy jednak w społeczeństwie czysto opartym na informacji. Informacja, można powiedzieć jest bardzo pożądana i dostęp do niej powoduje przewagi rynkowe. To też widzą organy podatkowe.
Już na poziomie Unii Europejskiej podjęto inicjatywy mające na celu odpowiedni dostęp do tych informacji. A takim dobrym podmiotem, który posiada te informacje, są platformy elektroniczne – platformy internetowe, wszelkiego rodzaju aplikacje, w tym aplikacje mobilne, za pomocą, których dochodzi do handlu, do wymiany towarów za wynagrodzeniem – do świadczenia usług.
A więc dochodzi do transakcji, gdzie powstaje przychód, a przychód po stronie podatnika jest tutaj bardzo ciekawym i interesującym dla organów podatkowych, zjawiskiem.
MD: To z pewnością. Ale my kojarzymy e-commerce przede wszystkim z dużymi platformami sprzedażowymi. Jest ich kilka, tych dużych, największych, tam odbywa się handel. On jest bardziej lub mniej zorganizowany, bardziej lub mniej ustrukturyzowany. To mogą być zarówno duże sklepy, które po prostu prowadzą w ten sposób swoją działalność biznesową, ale to mogą być też osoby, które na przykład sprzedają ciuchy, w których już nie chodzą i takie osoby też będą podlegały temu samemu prawu, jak rozumiem?
MJ: Tak, tutaj mamy różne rodzaje platform i różne rodzaje aplikacji, za pomocą których będzie realizowany ten obowiązek informacyjny, obowiązek sprawozdawczy. Wielkość platformy, bo tutaj mówimy o dużych graczach i tutaj Państwo mogą widzieć nagłówki z internetu wymieniające największych graczy internetowych platform. Ale ten obowiązek dotyczy de facto wszystkich platform, które umożliwiają dokonanie transakcji sprzedaży.
Co ważne, mówimy o transakcji sprzedaży, a więc dostawie towaru, świadczeniu usług za wynagrodzeniem. Tak, że wielkość platformy, sama wielkość, jej powszechność tutaj nie ma takiego znaczenia. Ma znaczenie to, jakich transakcji dokonujemy za pośrednictwem platformy. Bo ta dyrektywa, którą wdrażamy już od dłuższego czasu, tak niefortunnie i miejmy nadzieję, że tutaj już na ostatnim okrążeniu – ta dyrektywa przewiduje tylko określone rodzaje transakcji, które będą podlegać raportowaniu.
Mówimy tutaj o czterech typach transakcji. Przede wszystkim dostawa towarów, sprzedaż towarów, czyli takich towarów w rozumieniu kodeksu cywilnego, rzeczy materialnych, ale również świadczenie usług osobiście w takim trybie zadaniowym w trybie czasowym, na żądanie użytkownika platformy. To jest też ważne. Już samo świadczenie usługi może być poza platformą wykonywane, ale do realizacji tej sprzedaży dochodzi via platforma.
Również udostępnianie nieruchomości, części nieruchomości to są również te czynności, które będą podlegać raportowaniu i plus do tego dodatkowy rodzaj transakcji, udostępnianie środków transportu. Tak, że mamy cztery typy transakcji, którymi organy podatkowe będą się interesować.
MD: No i widzimy tutaj, że niektóre z tych typów transakcji ewidentnie łączą się nam też w głowie, kojarzymy je z konkretnymi nawet aplikacjami, które umożliwiają czy trendem jakimś w biznesie, który umożliwia takie rozwiązania.
A dlaczego ten temat wzbudza tyle emocji? Bo emocji było sporo. Sporo było też takich fejków, które krążyły na temat tego, co i w jaki sposób będzie ta dyrektywa wdrażana. Więc proszę powiedzieć, jakie te fejki były, co Pani słyszała, najdziwniejsze pomysły, które się pojawiały i dlaczego to jest nieprawda i dlaczego to wzbudza tyle emocji?
MJ: Myślę, że gdyby temat dotyczył tylko platform internetowych, gdzie mamy ograniczoną ich liczbę, to to nie budziłoby rzeczywiście tak jak pan redaktor powiedział, tyle emocji. Ale kwestia dotyczy danych osób, użytkowników platform, którzy dokonują transakcji poprzez te platformy, a tutaj już mamy znacznie większą liczbę tych użytkowników.
Tutaj nagłówki, które rzeczywiście się pojawiały w prasie przez ostatni czas, wzbudzają te emocje. Chociażby od takich, że 17 milionów użytkowników platform na celowniku organów podatkowych. Mam wrażenie, że też dodatkowo organy podatkowe poprzez wysyłanie tak zwanych listów behawioralnych do samych użytkowników-sprzedawców platform troszeczkę podsycają to całe zamieszanie.
I to zamieszanie sprowadza się do tego, że taki przekaz w internecie jest, że wprowadzamy nowy podatek od sprzedaży internetowej, co nie jest prawdą i to należy jasno powiedzieć. Ta dyrektywa nie wprowadza nowego typu obciążenia publiczno-prawnego od sprzedaży internetowej.
Z perspektywy podatków, obowiązków, które będą ciążyć na użytkownikach-sprzedawcach, którzy dokonują tych świadczeń poprzez platformę nie, nie będziemy mieć nowych typów podatków. Będziemy mieć nowe obowiązki sprawozdawcze platform. Oczywiście to znaczy, że organy podatkowe mogą łatwiej typować do kontroli tych użytkowników, którzy na przykład nie zarejestrowali działalności, a powinni. Z tego powodu, że dokonywali w internecie w sposób taki zorganizowany, ciągły, zarobkowy uczynili sobie biznes ze sprzedaży towarów.
MD: Czy to oznacza, że moja chrześnica, która ma lat 15 i sprzedaje swoje używane ubrania dzielnie zanosząc je do paczkomatu, ona będzie miała kontrole urzędu skarbowego, albo może mieć kontrolę?
MJ: Też organy podatkowe tutaj uspokajają i mówią, że rzeczywiście nie będą interesować się drobnymi sprzedawcami. A rozumiem, że o takiej sytuacji mowa. Nie będą też się interesować transakcjami – tych nie będziemy raportować poprzez platformy, gdy w ciągu roku kalendarzowego dojdzie do poniżej 30 transakcji dostawy towarów na kwotę właśnie poniżej 2 tys. euro.
Plus dodatkowo ten wątek, o którym pan tutaj poruszył. Gdyby nawet nastąpiła sytuacja obowiązku raportowania tego użytkownika, tego sprzedawcy, to to, że zapuka do nas organ i zapyta się w jakich okolicznościach podejmujemy transakcję, nie oznacza od razu, że musimy zarejestrować działalność gospodarczą dla celów podatkowych i odprowadzać podatek, gdyż nadal funkcjonują i będą mieć tutaj zastosowanie pewne wyłączenia czy dla sprzedaży, dla mniejszych kwot nierejestrowej, czy chociażby dla sprzedaży po pół roku od momentu nabycia towaru.
Tak, że myślę, że trzeba uspokoić ten negatywny przekaz, który funkcjonuje w przestrzeni publicznej, że tego typu transakcje prawdopodobnie nie będą przedmiotem zainteresowania te drobniejsze, a dwa: chociażby z tego powodu, że mamy pewne wyłączenia w ustawach podatkowych to mamy wprost zwolnienia z opodatkowania.
MD: No dobrze, ale prawo bezwzględne to żadne prawo, więc zapytam o sankcje. Jakie grożą za brak przekazywania danych i kto będzie nimi obciążony?
MJ: No i znowu o dwóch poziomach mówimy. Sankcje po stronie platform to tutaj rzeczywiście mamy sankcje w wysokości do miliona złotych. Na szczęście w trakcie procesu legislacyjnego te sankcje zostały zmniejszone. Myślę, że użytkowników bardziej interesują te sankcje, które ich bezpośrednio mogą dotknąć, a mianowicie, jeżeli nie przekażą odpowiednich danych, które mają być zaraportowane do urzędu skarbowego poprzez platformę, to taka platforma/operator platformy może zatrzymać (a właściwie musi zgodnie z przepisami) wynagrodzenie należne z tytułu tej sprzedaży dokonywanej w internecie.
Oczywiście z pewnych względów to może nie być możliwe ze względów prawnych czy technicznych i wówczas, jeżeli nie jest możliwe zatrzymanie wynagrodzenia, to dochodzimy do drugiego typu sankcji, takiej alternatywnej i wówczas platforma może tutaj zablokować po prostu sprzedaż, dokonywanie tych czynności.
MD: Bardzo dziękuję Pani Magdaleno. Magdalena Jaworska, ekspertka do spraw podatkowych w Izbie Gospodarki Elektronicznej i partner w firmie Quidea była naszym gościem. Bardzo dziękuję za rozmowę.
MJ: Dziękuję bardzo.
Masz firmę? Nie przegap ważnych informacji dla Twojego biznesu.
Telewizja dostępna w sieciach kablowych, na platformach satelitarnych, oraz w Internecie.
Kup dostęp online do telewizji BIZNES24
Tylko 36 groszy dziennie za dostęp przez www i 72 grosze dziennie za dostęp do aplikacji i VOD (przy rocznym abonamencie)
Sprawdź na BIZNES24.TV