Autopromocjaspot_img

Data:

UDOSTĘPNIJ

RZĄD ZAMROZI CENY PRĄDU DLA PRZEDSIĘBIORSTW (ROZMOWA)

Powiązane artykuły:

ROMAN MŁODKOWSKI, BIZNES24: Będę teraz rozmawiał z Dominiką Taranko ze Związku Przedsiębiorców i Pracodawców. Witam bardzo serdecznie.

DOMINIKA TARANKO, ZWIĄZEK PRZEDSIĘBIORCÓW I PRACODAWCÓW: Dzień dobry, witam Państwa.


TO JEST AUTOMATYCZNA TRANSKRYPCJA ROZMOWY PRZEPROWADZONEJ

NA ANTENIE TELEWIZJI BIZNES24


RM: No więc załatwmy tą kwestię formalną: bo o ile się nie mylę ci, którzy wczoraj już się ucieszyli z perspektywy niższych rachunków za prąd, no to muszą się jeszcze uzbroić w cierpliwość bo materializacja tej radości przyjdzie… dużo później…

DT: To znaczy z całą pewnością jest to zagadnienie wyczekiwane długo przez przedsiębiorców. Wiele podmiotów myśląc o kontraktowaniu energii na rok kolejny, wstrzymywało się z decyzją, obserwowało rynek, z przerażeniem patrzyło na te wzrosty. Więc myślę, że w tym sensie te zapowiedzi jakby już dały przyniosły to uspokojenie w wielu środowiskach. Procesy legislacyjne bywają dłuższe, bywają krótsze. Myślę, że musimy przede wszystkim poczekać na brzmienie tego dokumentu. Bo póki co mamy tylko opis regulacji zamieszczony na stronie Centrum Rządowego Legislacji.

RM: No właśnie. I to jest taki moment w tworzeniu prawa, kiedy w zasadzie jeśli się okaże, że pomysł nie jest najlepszy lub rodzi szereg komplikacji, to zupełnie swobodnie może nie zostać zrealizowany. A tych komplikacji trochę będzie. Na przykład, jeśli ktoś ma zakontraktowane ceny energii na podstawie notowań Towarowej Giełdy Energii i teraz nagle one wyjdą powyżej tego maksymalnego pułapu. I co wtedy?

DT: Kontaktować energię na Towarowej Giełdzie możemy na dwóch rynkach, na dwa sposoby, w uproszczeniu oczywiście mówiąc. Albo na rynku dnia następnego i te notowania pan prezentował przed chwilą, albo na rynku terminowym, gdzie wyceniany jest kontrakt na cały rok 2023. I tutaj faktycznie te notowania, szczególnie w sierpniu, one grubo przekraczały 2000 złotych. W tym opisie regulacji, który widzimy, jest mowa o tym, że każdą cenę sprzedawca będzie musiał sprowadzić do tego poziomu maksymalnego – czyli 785 złotych. I teraz, jeżeli rynkiem referencyjnym dla uzyskiwania rekompensat przez spółki obrotu jest rynek spot, który w tym roku dał średnią, do tej pory licząc od stycznia około 790 złotych za megawatogodzinę. No to nawet przyjmując, że w przyszłym roku byłby to podobny pułap czy powiedzmy 850 złotych za megawatogodzinę, to spółka obrotu może liczyć na rekompensatę w wysokości około 65 złotych za megawatogodzinę. A proszę sobie wyobrazić, że na przykład w sierpniu z dużym odbiorcą, z odbiorcą średnim, ale który ma dosyć dużą konsumpcję, zawarł kontrakt na 2000 zł i zabezpieczył pod niego energię w tej właśnie cenie. Czyli około 650 zł za megawatogodzinę będzie ten sprzedawca musiał dopłacić z własnej kieszeni. Więc o ile dla małych przedsiębiorstw, średnich przedsiębiorstw jest to bezwzględnie wyczekiwana informacja, bardzo ważna, tak z punktu widzenia podmiotów, które zajmują się obrotem, a są to też podmioty komercyjne, nie tylko grupy kapitałowe połączone z jednostkami wytwarzania, po prostu one mogą nie mieć środków na pokrycie tych różnic. Szczególnie, że są zmuszane do renegocjacji umów, które zawarły w przeszłości, nie wiedząc, że taka regulacja jest szykowana.

RM: Mówi się o kosztach dopłat czy dofinansowania kosztów związanych z wprowadzeniem ograniczenia. To to jest właśnie ten powód, dla którego potrzebne będą pieniądze? Czy to są pieniądze, które jeszcze gdzieś indziej mają trafić?

DT: To jest kolejna kwestia. Bo jeżelibyśmy przychylili się do głosu spółek obrotu, które podniosą w tej chwili, że oczekiwałyby rekompensaty jednak za całość kwot, które będą wynikały z relacji pomiędzy ceną maksymalną a ceną rzeczywistego zabezpieczenia energii pod klienta, bo rynek spot w przyszłości póki co jest wskazany w dokumencie jako rynek referencyjny, ale część tych kontraktów zostało zabezpieczonych na rynku terminowym i one już jakby czekają na klienta do skonsumowania w przyszłym roku – zostanie klient za nie rozliczony w 2023, ale spółka obrotu już ten kontrakt zabezpieczyła. Czyli jeżeliby się ustawodawca przychylił do takiego wniosku ze strony spółek obrotu, że pokryje całość różnicy pomiędzy ceną maksymalną a kwotą zabezpieczenia energii, no to wówczas myślę, że mówilibyśmy o grubych miliardach, które musiałyby się znaleźć w budżecie na pokrycie takich dopłat.

RM: Grubych miliardach w skali budżetu stanowiących wyzwanie? Czy te 3-5 mld to jest do zrobienia? Dziesiątki miliardów są dopiero trudniejsze?

DT: Ja bym się nie podjęła kalkulacji na tym etapie, bo trzeba by było wiedzieć tak naprawdę jaką część portfela klientów wśród poszczególnych spółek obrotu mieli już oni zakontraktowaną. Więc to wymaga jakiejś szerszej analizy rynkowej. Ale te różnice w cenach, ta dynamika cenowa w tym roku – ona przekroczyła 1900 złotych za megawatogodzinę, czyli kontrakt na 2023 rok mógł być kupiony o 1900 złotych za megawatogodzinę taniej, bądź drożej, w zależności od tego, w którym momencie roku odbiorca decydował się na zawarcie umowy i na zabezpieczenie takiego kontraktu. Przy tak dużej dynamice cenowej – no można sobie wyobrazić, że przynajmniej część klientów zawarło umowy w kwotach bliższych 2000 złotych za megawatogodzinę, a nie tych 700-800 złotych, czyli tak jak ta wartość maksymalna z ustawy.

RM: Czy te wyzwania, o których mówimy, mogą spowodować, że cały pomysł zostanie odłożony ad acta? Jak Pani sądzi? Bo jest jeszcze np. problem co z energochłonnymi, dużymi firmami, które nie będą miały innego wyjścia, jak na przykład przerzucać koszty na konsumentów, o ile to będzie w ogóle możliwe, oczywiście. Ta obietnica dla małych i średnich przedsiębiorstw w zasadzie tworzy dosyć poważną nierównowagę rynkową?

DT: To prawda. Ja bym powiedziała, że poszkodowane mogą się czuć te firmy duże, które nie mają statusu podmiotu energochłonnego. Bo jeśli chodzi o odbiorców stricte energochłonnych, to w ich kierunku również kilka tygodni temu pojawiła się zapowiedź, deklaracja udzielenia rekompensat. Jest zgodne z tymczasowymi ramami kryzysowymi, które też są przewidziane przez Komisję Europejską. Z tym, że z tego, co do tej pory wywnioskowaliśmy z tych propozycji, które się pojawiły, te ramy pomocy w Polsce – one są mocno zawężone w stosunku do możliwości, które dała Komisja Europejska. Czyli liczba podmiotów objętych wsparciem jest dużo mniejsza, niż mogłaby być. I teraz jeżeli wiemy, że np. produkty lecznicze, leki, bardzo dużo produktów spożywczych produkowanych jest jednak w dużych przedsiębiorstwach, (w małych, średnich też) ale większość tego, co dociera na nasz rynek, jednak produkują duże przedsiębiorstwa. I w ich przypadku udział kosztów energii w kosztach krańcowych wzrósł wielokrotnie, odnosząc się do tego, co było możliwe do zakontraktowania na rynku w stosunku do lat wcześniejszych, to należy się spodziewać, że aby utrzymać płynność finansową i pozostać w obrocie będą się starali przerzucić te koszty na odbiorcę końcowego.

RM: A to będzie oznaczało oczywiście kolejne problemy z inflacją. Bardzo serdecznie dziękuję. Dominika Taranko – Związek Przedsiębiorców i Pracodawców. Udanego popołudnia, mimo wszystkich napięć i problemów, z którymi się mierzymy.

Inwestujesz? Notowania na żywo, opinie analityków i wszystko, co ważne dla Twojego portfela!

Telewizja dostępna w sieciach kablowych, na platformach satelitarnych, oraz w Internecie.

RZĄD ZAMROZI CENY PRĄDU DLA PRZEDSIĘBIORSTW (ROZMOWA)

Informacje dla tych, dla których pieniądze się liczą- przez cały dzień w telewizji BIZNES24

Tylko 36 groszy dziennie za dostęp przez www i 72 grosze dziennie za dostęp do aplikacji i VOD (przy rocznym abonamencie)

Sprawdź na BIZNES24.TV