PAWEŁ BLAJER, BIZNES24: Moim gościem jest Urszula Robak-Witkowska, reprezentantka grupy w tym procesie zbiorowym, o którym między innymi mówił pan mecenas, właścicielka skakaczki.pl. Kłaniam się nisko Pani Urszulo.
URSZULA ROBAK-WITKOWSKA, SKAKACZKI.PL: Dzień dobry.
TO JEST AUTOMATYCZNA TRANSKRYPCJA ROZMOWY PRZEPROWADZONEJ
NA ANTENIE TELEWIZJI BIZNES24
PB: Pani Urszulo, proszę powiedzieć, na samym początku takie mam pytanie ogólne, ale to pytanie ma w sobie tak naprawdę jeden cel: Co Pani po tylu latach czuje, jako przedstawicielka tej grupy przedsiębiorców, która właśnie 5 lat temu, no nie powiem, że dokładnie 5 lat temu, bo to jeszcze miesiąc nas dzieli do tego pierwszego w ogóle lockdownu, ale kiedy Państwu biznesy zostały zamknięte i teraz, po pięciu latach sąd przyznaje Państwu rację?
UR-W: No, na pewno czuję ulgę. Ponieważ po tylu latach i po lockdownie, no przeżyliśmy taką ogromną traumę, można powiedzieć i żyliśmy też w niepewności co będzie i czym się rozstrzygnie cały ten proces, więc na pewno zadowolenie. Na pewno taką nadzieję, że wreszcie uda nam się tę sprawiedliwość uzyskać.
PB: Ale czuje Pani w ogóle tak, że wygrali Państwo z państwem – Skarbem Państwa, w ogóle z władzą publiczną, która wtedy była bardzo, no w tych swoich decyzjach, skłonna do tego, żeby szybko, bez liczenia się z przedsiębiorcami, wprowadzać te obostrzenia?
UR-W: To znaczy ja nie oceniam tego w kategoriach jakiejś walki, tylko odpowiedzialności mojego kraju za decyzje. Bo sądzę, że cały lockdown, oczywiście jeśli była taka konieczność i rząd ten lockdown wprowadził, ja to rozumiem, ale to, co nas spotkało, no powinno ze strony rządu wywołać taką refleksję, że nie wolno zostawić przedsiębiorcy samego z problemami, jakie rząd wygenerował z zakazem prowadzenia działalności. No, jesteśmy ludźmi, mieliśmy swoje życie poukładane, prawda, a to życie wywrócono do góry nogami.
PB: Pani Urszulo, ale to kwestia tego wprowadzania obostrzeń podczas lockdownu, no to jakby to był nie tylko proces, który w ogóle spowodował to, że wiele biznesów w ogóle nie funkcjonowało, tylko wiele biznesów w ogóle musiało tak z dnia na dzień nawet w ogóle rozważyć w ogóle sens dalszego istnienia.
I teraz tak po wielu latach czuje Pani to, że teraz otwiera się też droga do tego, bo wczoraj mecenas Dubois bardzo szeroko nam tutaj wyjaśnił, że zostało potwierdzone to, że naruszono prawo. I teraz to wyrok jest nieprawomocny, ale mamy rzeczywiście takie orzeczenie, które jasno w ogóle to stwierdza. I teraz czy Pani zdaniem w ogóle w tym kolejnym etapie, czyli naprawienia szkód można rzeczywiście w tej chwili opierać to naprawienie i rekompensowanie na tym, że ktoś nie zarobił w czasie lockdownu? Czy trzeba tutaj popatrzeć na to szerzej i państwo polskie powinno także oddać coś w rodzaju rekompensaty także za zniszczone, zszargane nerwy przedsiębiorców za ten okres?

UR-W: Myślę, że na pewno to te kwestie odszkodowawcze są bardzo złożone, bo tu rzeczywiście nie chodzi tylko o nasze materialne szkody, bo niektórym z nas firmy zniszczono, niektórzy zaczynali, znaczy zaczęli, jakby projekt swojego życia i skończyli po kilku miesiącach albo w ogóle na początku. W moim przypadku to było tak, że ja miałam bardzo dobrze rozwijającą się firmę. Dynamika tego wzrostu naprawdę była imponująca i w mgnieniu oka po prostu nam to zabrano. Oczywiście te kwestie psychiczne, no ja dalej mam jakby zespół stresu pourazowego, bo kiedy zaczynam o tym mówić i wracać do tego, no to mam takie emocje, że jestem w stanie po prostu nawet się rozpłakać.
PB: Rozumiem.
UR-W: Nieprzewidywalnie w każdym razie reaguję. Ale na pewno zrujnowano nam życie i psychikę. I to nie wiem, jak to w ogóle wymierzyć, prawda? Bo to nie jest takie wymierne i matematyczne, ale no dla nas to po prostu był okropny, okropny czas i czuję ulgę, że jednak ta sprawiedliwość tutaj w pewnym sensie nastąpiła.
PB: Pani Urszulo, to proszę powiedzieć jeszcze jedną rzecz. Kiedy Państwo do tego kolejnego etapu jako reprezentanci w ogóle tych osób poszkodowanych przejdą, tego etapu naprawienia szkody, czy to już w tej chwili będą szykowane takie powództwa, czy to jest kwestia jeszcze potwierdzenia tej prawomocności orzeczenia?
UR-W: Z mojego punktu widzenia chcielibyśmy jak najszybciej, ale oczywiście to zależy od naszych pełnomocników, od kancelarii Pana Jacka Dubois i czekamy na ustalenia, co się zadzieje dalej.
PB: Czyli to nie jest tak, że jest to kwestia tylko, bo teraz samo potwierdzenie prawomocności to może trochę potrwać. Więc de facto w ogóle to byłoby kolejne jeszcze czekanie na to, żeby rzeczywiście uruchomić.
UR-W: Kilka lat.
PB: No właśnie Pani Urszulo.
UR-W: Podejrzewam, że długi okres przed nami, walki dalszej.
PB: Urszula Robak-Witkowska, reprezentantka grupy w procesie zbiorowym, który dotyczył lockdownu. Właścicielka skakaczki.pl była moim gościem. Bardzo dziękuję za spotkanie. Będziemy, proszę Państwa dla Państwa ten temat śledzić dalej, dlatego, że on ma nie tylko znaczenie dla samych przedsiębiorców poszkodowanych przez lockdown, ale także ma ogromne znaczenie w ogóle dla pewnej filozofii myślenia o roli przedsiębiorcy i szacunku do przedsiębiorcy w ogóle, takiego, który powinna mieć władza publiczna. Tutaj po wielu latach ten szacunek udało się trochę, tak sądownie, ale jednak wywalczyć.
Masz firmę? Nie przegap ważnych informacji dla Twojego biznesu.
Telewizja dostępna w sieciach kablowych, na platformach satelitarnych, oraz w Internecie.
Kup dostęp online do telewizji BIZNES24

Tylko 36 groszy dziennie za dostęp przez www i 72 grosze dziennie za dostęp do aplikacji i VOD (przy rocznym abonamencie)
Sprawdź na BIZNES24.TV