NATALIA GORZELNIK, BIZNES24: Dobre nastroje, które napłynęły zza oceanu po wczorajszej sesji, od rana wspierają warszawski parkiet. Tak, jak wspomnieliśmy, inwestorzy zakładają, że Fed pozostawi stopy na niezmienionym poziomie. Takie konkretne wyczekiwanie na Fed nas tu w Polsce jednak ominie, bo jutro dzień wolny od obrotu, a to oznacza, że przed nami ostatnie, niecałe już dwie godziny (a właściwie godzina z hakiem) handlu. Jak się w związku z tym ustawić pod Fed? O tym porozmawiam teraz z moim i Państwa gościem, którym jest Adam Drozdowski, zarządzający In Value Multi-Asset. Dzień dobry.
ADAM DROZDOWSKI, IN VALUE MULTI-ASSET: Dzień dobry.
TO JEST AUTOMATYCZNA TRANSKRYPCJA ROZMOWY PRZEPROWADZONEJ
NA ANTENIE TELEWIZJI BIZNES24
NG: No to właśnie. Jak się ustawić dobrze pod jutrzejszy Fed, wiedząc, że jutro u nas handlu nie ma i mając już tylko godzinę i 13 minut handlu tu, nad Wisłą.
AD: Albo jeszcze 6 godzin w Stanach Zjednoczonych.
NG: Albo jeszcze 6 godzin w Stanach, to prawda.
AD: Zasadniczo ja jestem zwolennikiem, że nie powinno się grać pod jakieś eventy czy pod jakieś decyzje. Tak, jak tutaj przed chwilą pani redaktor pokazywała, rynek oczekuje, że nie będzie zmiany stóp procentowych, ani podwyżki, ani obniżki.
Istotne będzie to, co Powell będzie mówił jutro o godzinie 19:30. Natomiast ja myślę, że tak naprawdę po tym październiku, który się właśnie dzisiaj kończy, kiedy wszystkie klasy aktywów, poza złotem w zasadzie poza surowcami spadają i to znacząco spadają; akcje, kilka punktów procentowych, (obligacje też mają wyższą rentowność) myślę, że spokój powinien być istotny.
Tak naprawdę w mojej ocenie jesteśmy blisko dołka rynkowego, przynajmniej w niektórych segmentach rynku, tych niżej wycenianych. Dane PKB za trzeci kwartał: 4,9% – bardzo dobre. Europa dzisiaj pokazała na leciutkim minusie, czyli Stany Zjednoczone zachowują się zdecydowanie lepiej. Natomiast giełda na to nie reaguje. Nie reaguje, dlatego, że mamy chociażby geopolitykę czy kwestie Banku Japonii, który wstrzymał kontrolę krzywej rentowności.
To są niezmiernie istotne elementy, które wpływają na całą układankę rynku finansowego i nie ma, co po prostu grać pod to, jak zachowa się Fed. Fed najprawdopodobniej nie zmieni stóp procentowych. Istotne będzie, co Jerome Powell powie w swoim statemencie po tej decyzji, ale myślę, że powie tyle, że stopy procentowe na dłużej będą na tym obecnym poziomie, bo wcześniej takie słowa od niego usłyszeliśmy.
NG: A czego spodziewa się Pan w czwartek, w czwartek na naszym parkiecie? Ten tydzień jak na razie jest rewelacyjny i październik jest jednym z najlepszych, jak nie najlepszym dla WIG20 miesiącem w historii. No to, czego się spodziewać na początku listopada?
AD: Zwykle spodziewamy się kontynuacji tego, co jest. Tak, jak pani redaktor podkreśliła, październik w Polsce jest bardzo dobry, w Stanach Zjednoczonych niekoniecznie. Być może tutaj nastąpi jakaś rotacja, odwrócenie, ale zobaczymy.
Drugi listopada powinien przynieść kontynuację tej tendencji, z którą mamy do czynienia obecnie. Chyba, żeby coś bardzo istotnego wydarzyło się w środę, kiedy my będziemy świętowali… Zobaczymy.
NG: No to jeszcze wróćmy na Wall Street. Kiedy rozmawialiśmy ostatnim razem, (to było w ubiegłym tygodniu) kiedy raportowały się największe spółki bigtechowe na Wall Street. Przypomnę, że przed nami z tych dużych spółek zostało jeszcze Apple, (to w czwartek dopiero) ale Pan wtedy powiedział, że to nie bigtechy powinny nas interesować, a mniejsze spółki produkcyjne. Które konkretnie? Na jakie Pana zdaniem warto zwracać teraz, w najbliższym czasie uwagę?
AD: Do których konkretnie, chyba nie mogę takich rekomendacji udzielać.
NG: To zróbmy opinię, a nie rekomendację…
AD: Cały segment spółek mniejszych jest nisko wyceniony i tak naprawdę nierzadko można znaleźć spółki, które spłacają się cashowo w 5, 6, 7 lat, czyli generują freecashowy profit na poziomie 13, 15, może nawet 20, co jest naprawdę niskim wskaźnikiem i niską wyceną.
Natomiast, jeżeli sobie spojrzymy na te 7 największych spółek, które dotychczas w tym roku ciągnęły indeksy, to widzimy, że tutaj jest spore rozwarstwienie następuje. Bo niektóre spółki podają wyniki, w zasadzie przychodowo niewielki wzrost, rozczarowują inwestorów. Jeżeli sobie też spojrzymy na ostatnie 12 miesięcy, to mamy prawie płaski rynek w niektórych tych największych spółkach.
W związku z tym myślę, że dokonuje się rotacja, aczkolwiek tej rotacji jeszcze tak na ten moment nie widać. Ktoś, kto nie patrzy tak bardziej wprawnym okiem, to jeszcze jej nie zobaczy. Natomiast jest to bardzo prawdopodobne i nie obstawiałbym tego, co ostatnio rosło, tylko to, co ma dobre perspektywy, dobre wyniki i jest nisko wyceniane.
NG: To jeszcze a propos wyników, które są jak na razie bardzo dobre, historycznie wręcz dobre. Czy zgodzi się Pan z tezą, że to już pożegnanie z tak dobrymi wynikami i że tak dobrze już w kolejnych kwartałach nie będzie, bo spada inflacja, a przecież to ona wielu spółkom pomagała w tych bardzo dobrych raportach.
AD: Być może tak, być może nie. Szczerze mówiąc trudno powiedzieć, bo zasadniczo inflacja to nie jest jedyny element, który jest pomocny. Ja przypomnę, że w Stanach Zjednoczonych za trzeci kwartał realne PKB, kwartał do kwartału: 4,9%. Oczywiście to jest anualizowane, czyli to należałoby podzielić przez 4 licząc kwartał do kwartału, ale i tak w stosunku do Europy to są bardzo dobre dane, a na tle danych ze Stanów Zjednoczonych to jest od kilkunastu lat najlepszy wynik.
W związku z tym w tak dobrym kwartale spółki pokazują dobre wyniki i wiele elementów tutaj na to wpłynęło. Chociażby drożeje ropa naftowa. Pewnie dla spółek surowcowych, czy dla spółek, które są uzależnione od cen ropy, czy przekładają swoją marżę dodatkowo na cenę ropy, zasadniczo myślę, że trudno jest spodziewać się, żeby wyniki były znacząco gorsze.
Ja tylko przypomnę, że rok temu analitycy w zasadzie w 100% byli pewni, że w ciągu kolejnych 12 miesięcy przyjdzie recesja, a tymczasem mamy najwyższe ożywienie od kilkunastu lat. W związku z tym analitycy często się mylą. I oczywiście nie twierdzę, że ta recesja kiedyś nie przyjdzie, ale póki, co ja nie widzę przesłanek do tego, że miałoby być gorzej.
NG: To jeszcze na koniec waluty. Jak interpretować to, że indeks dolara cały czas jest wysoko? No a złoty się względem dolara umacnia? Czy to wskazuje na to, że kapitał mocno polubił rynki wschodzące?
AD: Z jednej strony tak, natomiast ja tutaj chciałbym, żebyście Państwo spojrzeli na sam dół – na euro/dolara. 1,06 w szczycie było 1,12, w dołku 1,045. W związku z tym mamy jakiś konsensus i myślę, że to, co się dzieje w Japonii, to, co dzieje się na jenie i to, co dzieje się na zaniechaniu kontroli krzywej rentowności japońskiej, może być kluczem do rozwikłania tej zagadki walutowej. A mianowicie dolar może się po prostu osłabiać w ślad za tym, jak się umacniał przez cały ubiegły rok, a w tym roku niewiele oddawał. W związku z tym myślę, że tutaj może być ciekawie. Natomiast klucz do tej zagadki leży na pewno w Japonii, w mojej ocenie.
NG: Adam Drozdowski, zarządzający In Value Multi-Asset, był moim i Państwa gościem. Dziękuję bardzo za spotkanie.
AD: Dziękuję.
Inwestujesz? Notowania na żywo, opinie analityków i wszystko, co ważne dla Twojego portfela!
Telewizja dostępna w sieciach kablowych, na platformach satelitarnych, oraz w Internecie.
Informacje dla tych, dla których pieniądze się liczą- przez cały dzień w telewizji BIZNES24
Tylko 11.99 zł za miesiąc, 99 zł za roczny dostęp przez stronę