ROMAN MŁODKOWSKI, BIZNES24: Czas teraz na dłuższą rozmowę, którą dziś poświęcimy rynkowi, na którym działają niezależni dostawcy energii elektrycznej. Jak działa ten rynek i dlaczego wielu z nich twierdzi, że nie przetrwa obecnego kryzysu? Naszym gościem i ekspertem w tym temacie będzie Maciej Sieracki, założyciel i prezes zarządu, CEO Naster S.A. Witam bardzo serdecznie.
MACIEJ SIERACKI, ZAŁOŻYCIEL, PREZES ZARZĄDU, CEO NASTER S.A.: Witam serdecznie.
TO JEST AUTOMATYCZNA TRANSKRYPCJA ROZMOWY PRZEPROWADZONEJ
NA ANTENIE TELEWIZJI BIZNES24
RM: Sprowokowała nas do tego tematu informacja z poniedziałku o tym, że PGNiG Obrót Detaliczny wycofuje się ze sprzedaży energii elektrycznej zarówno gospodarstwom domowym jak i małym i średnim przedsiębiorstwom, jak i wreszcie – dużym podmiotom. I to jest kolejny sygnał o tym, że rynek jest w trudnej sytuacji. Ale o ile drobniejsi gracze, mogą mieć kłopoty, (jest to zrozumiałe), o tyle tak wielki, Panie Macieju, podmiot jak PGNiG, żeby sobie nie był w stanie poradzić ze zmiennością cen czy też limitem ceny dla gospodarstw domowych i małych i średnich przedsiębiorstw. Dlaczego tak się dzieje? Na czym ten mechanizm, że jest to niemożliwe, polega?
MS: Tutaj mamy akurat w wypadku PGNiG dwa aspekty i dwa obszary, które należałoby to rozpatrywać. Tu się wiąże ta kwestia też z fuzją, która ma miejsce, czyli PGNiG połączony z Orlenem. Jak wiemy, Orlen połączył się niedawno z Grupą Energa, czyli tam są ulokowane wszystkie moce sprzedażowe co do sprzedaży energii i zakupu energii obrotu energią. Oczywiście Orlen też posiada takie kompetencje. I jestem przekonany, że ma to też związek z tym faktem, że PGNiG w strategii ma się zająć głównie sprzedażą gazu, obrotem gazu i wydobyciem. A prawdopodobnie Energa jako grupa, jako część grupy będzie zajmowała się sprzedażą energii i obrotem energią. I to jest jeden aspekt, który raczej bym obstawiał, że główną kwestią, która tutaj zaważyła na tych rozwiązanych umowach. Drugą kwestią, która oczywiście pewnie na to miała wpływ, jest fakt ustanowienia przez rząd maksymalnej ceny sprzedaży energii do klientów końcowych – firm MŚP oraz klientów końcowych detalicznych. O ile klienci końcowi, detaliczni są, powiedzmy tak rzecz ujmując, dokładnie – są chronieni przez Urząd Regulacji Energetyki przez taryfę, to o tyle przedsiębiorcy od wielu lat działają na rynku zakupu energii czy zakupu gazu – na rynku wolnym. W związku z tym, że ustawa, która weszła w życie, ogranicza tą cenę poniżej poziomu cen giełdowych, no to będzie to rodziło pewnego rodzaju straty dla spółek obrotu. I przypuszczam też, że po prostu tak samo jak większość firm sprzedażowych PGNiG nie chce ponosić ewentualnych kosztów i zajmować się ewentualnymi odszkodowaniem z tego tytułu od Skarbu Państwa, dlatego że jest tutaj ogrom prac przy tym mechanizmie i być może chcieli tą kwestię oddelegować.
RM: A jak to wygląda dla Państwa firmy? Bo Państwo jesteście od 2010 roku na rynku energii.( Naster s.a.) Zakontraktowaliście trzy miliony 869 tysięcy megawatogodzin energii. W sumie potężna ilość. Tak przynajmniej podaje Wasza strona internetowa, (być może trochę przybyło od czasu, kiedy to napisaliście) …Przetrwacie dopłacanie do małych i średnich przedsiębiorstw?
…Bo rozumiem, że wyzwanie polega na tym, że w zasadzie przy maksymalnej cenie prądu kupujecie go dużo drożej na rynku, na Towarowej Giełdzie Energii, niż możecie go sprzedać, czy tę energię sprzedać swoim małym i średnim odbiorcom, jeśli takich posiadacie?
MS: To jest jedna płaszczyzna tego problemu. Ale też jest to bardziej skomplikowane, dlatego że kontrakty, które się zawiera się z firmami są wieloletnie i one były podpisywane 3-4 lata, dwa lata temu, rok temu z tamtego poziomu cen. A teraz na przykład ustawa określa, że ten poziom cen powinien być niższy niż wtedy, gdy być może kontrakty podpisywane. Tutaj główny problem dotyczy kontraktów zawieranych pod koniec zeszłego roku i na początku, i podczas tego roku. Dlatego że ta cena zakupu już była znacząco wyższa niż ta regulowana cena. Ale też może uściślę: My kontraktujemy. W związku z tym współpracując z największym producentem energii w Polsce kontraktujemy energię dla klientów, dla tego podmiotu. W związku z tym działamy na konkurencyjnym rynku sprzedaży energii, ale sami nie kupujemy i nie sprzedajemy energii właśnie ze względu na to, że to są ogromne ryzyka, które są w stanie ponieść tylko największe, moim zdaniem podmioty na rynku. I cały czas widzimy poszczególne sytuacje upadłości firm sprzedaży energii – w 2017 roku. Teraz mamy kolejne upadłości i tutaj rzeczywiście jest to gigantyczny problem dla spółek obrotu. Nawet dla Grupy Orlen czy PGNiG są to kwestie niezmiernie trudne. Prawdopodobnie szacujemy, że poziom odszkodowań nie pokryje poziomu strat na tych kontraktach, a co więcej wiemy, że ten mechanizm spowoduje to, że na ewentualne odszkodowania firmy będą musiały poczekać bardzo długo. Jest to niewątpliwie ogromny problem spółek obrotu i trzeba pamiętać, że każde wpływanie na rynek, który jest konkurencyjny czy każda regulacja niestety robiona bardzo szybko może spowodować, że skończymy w takim scenariuszu jak Rumunia. Czyli gdzie nawet duże spółki obrotu, duże przedsiębiorstwa mają problemy finansowe z tego tytułu.
RM: A może cała ta historia z rynkiem i z giełdą, na której energia elektryczna znowu drożeje, po prostu jest (ten rynek) niepotrzebny? To nie jest tak, że takie urynkowienie produkcji energii czemukolwiek tak naprawdę służy?
CZYTAJ TEŻ: PRĄD NA TGE ZNOWU POWYŻEJ TYSIĄCA Z MWH
MS: Gdyby tak było, to na całym świecie mechanizm rynkowy by nie obowiązywał. Mechanizm rynkowy powoduje jedną kwestię: kiedy jest normalna sytuacja na rynku, firmy konkurują i starają się dostarczyć jak najtaniej energię. I to, co zawyżało przez ostatnie cztery-pięć lat ceny energii to nie były mechanizmy rynkowy tylko podatek, który nazywa się bardzo ładnie – kosztami emisji. A tak naprawdę to zwykły podatek, który został urynkowiony. Więc jest to bardzo dziwna sytuacja, kiedy podatek może rosnąć w mechanizmach rynkowych. To jest logiczne, że wiele spółek znajdzie się takich, które by chciały grać na podwyższanie ceny opłat CO2. I to powodowało największe wzrosty cen energii. Sama energia tak bardzo mocno nie drożała. Co więcej, jeżeli mamy rynek otwarty i na przykład mamy tanie dostawy zielonej, tak zwanej energii; one mogą być na rynku konkurencyjnym dosyć szybko, efektywnie dostarczane do odbiorców końcowych. Stąd, kiedy mamy rynek regulowany to na przykład najdroższe podmioty, które najdrożej produkują energię, regulowałyby cenę, która byłaby ceną maksymalną. W związku z tym w tej chwili płaciliby i tak wszyscy cenę, która jest najdroższa akurat w tym momencie z gazu. Więc rynek jak najbardziej pomaga. Ale też są minusy. Oczywiście takie sytuacje, kiedy cena energii bardzo rośnie ze względu na wysokie ceny gazu. To jest jedyny powód, dla którego teraz cena energii wzrosła. I być może lepszym sposobem uważam, byłoby zastosowanie reguł regulujących w jakiś sposób ceny gazu dla przedsiębiorstw, dla firm energetycznych i dotowanie tej ceny gazu, co spowodowałoby znacząco obniżenie cen energii oraz wstrzymanie podatku, jakim jest właśnie zakup praw do emisji.
RM: Ponieważ poskarżył się Pan na ten mechanizm z prawami do emisji, no to chyba musimy sobie przypomnieć, że jakkolwiek on jest dosyć trudny do przyjęcia, to jednak jest efektem tego, że nie następowały żadne w gruncie rzeczy innowacje w produkcji energii. I dopiero właśnie ten mechanizm wymuszania podwyżki cen zaczął powodować, że opłaty zaczęły się opłacać. Zaczęło się opłacać ponoszenie kosztów wdrażania nowych rozwiązań na szeroką skalę takich, jak chociażby OZE. Trochę sektor energetyczny, (a może nie sektor energetyczny sam jest sobie winien?) może po prostu mechanizmy rynkowe powodują, że jak coś się tanio robi, to trzeba znaleźć powód, żeby było drożej, żeby coś się mogło zmienić…?
MS: Ad vocem tej wypowiedzi można powiedzieć tak, że tutaj mechanizmy rynkowe i prawodawstwo mogłoby spokojnie zastąpić podatek i mechanizmy rynkowe mogłyby wymusić oczywiście wyższą opłacalność produkcji z OZE. Ale jak najbardziej zgadzam się, że ten mechanizm jest bardzo dobry, jest potrzebny, tylko problem jest tego typu…
RM: …Że teraz ten mechanizm okazał się w cudzysłowie za dobry. Na dosłownie kilka sekund odpowiedzi: Ile firm przetrwa? Jaki będzie kształt tego rynku po całej tej historii kiedy kryzys się skończy? Czy on będzie przypominał to, co widzieliśmy wcześniej? Czy będzie do budowania od nowa? Tak, czy nie?
MS: Większość firm sprzedażowych przetrwa ten trudny okres i jestem przekonany, że firmy sobie z tym poradzą. Niemniej jednak niektóre firmy, zwłaszcza podmioty zagraniczne, mogą przemyśleć w tych warunkach…
RM: …Czy warto pozostać na naszym rynku. Maciej Sieracki, założyciel i prezes zarządu Naster s.a. Dziękuję serdecznie.
MS: Dziękuję serdecznie.
Inwestujesz? Notowania na żywo, opinie analityków i wszystko, co ważne dla Twojego portfela!
Telewizja dostępna w sieciach kablowych, na platformach satelitarnych, oraz w Internecie.
Informacje dla tych, dla których pieniądze się liczą- przez cały dzień w telewizji BIZNES24
Tylko 36 groszy dziennie za dostęp przez www i 72 grosze dziennie za dostęp do aplikacji i VOD (przy rocznym abonamencie)
Sprawdź na BIZNES24.TV