ROMAN MŁODKOWSKI, BIZNES24: Będziemy próbowali zrozumieć teraz również z punktu widzenia interesów Państwa biznesów, a także i naszego oczywiście, jak zachowują się w tej chwili konsumenci. A takim miernikiem ich stanu i możliwości finansowych niech będą wakacje. Jan Wróblewski, założyciel Zdrojowa Invest & Hotels jest naszym gościem. Witam bardzo serdecznie.
JAN WRÓBLEWSKI, ZDROJOWA INVEST & HOTELS: Witam Pana, witam Państwa.
TO JEST AUTOMATYCZNA TRANSKRYPCJA ROZMOWY PRZEPROWADZONEJ
NA ANTENIE TELEWIZJI BIZNES24
RM: Zdrojowa Invest & Hotels jest taką siecią luksusowych, premium przynajmniej? Co najmniej? 12 hoteli nad morzem i w górach. A zatem Pan Jan jest znakomitą osobą, żeby podyskutować o tym, jak wygląda perspektywa wakacyjna. Rynkowy konsensus na razie jest mniej więcej taki, że klienci premium – bardziej zamożni turyści wyjeżdżają, chętnie bookują – tu jest wszystko dobrze. Ci mniej zamożni – tutaj jest problem. Pan reprezentuje ten, że tak powiem, wyższy koniec krzywej rynkowej. Więc jak u Was jest? Czy te tendencje się potwierdzają?
JW: Ja mógłbym powiedzieć tak na przestrzeni lat trochę nasza struktura i portfolio obiektów i tej bazy noclegowej się zmieniła. Teraz mamy 6 tys. miejsc noclegowych w hotelach od trzech do pięciogwiazdkowych, ale też mamy kilkaset apartamentów wakacyjnych w kilkunastu miejscowościach wypoczynkowych. Tak, że są to dane bardzo przekrojowe i mogę powiedzieć, że to jest taki paradoks, że chyba na rynku konsumenckim turyści z tego segmentu budżetowego oszczędzają, ale na wyjazdach nie oszczędzają dlatego, że jest zupełnie odwrotnie.
To znaczy, że te obiekty średnie średniego standardu i apartamenty, które są w niższym przedziale budżetowym, sprzedają się lepiej tak naprawdę, niż te najdroższe obiekty. W tych najdroższych obiektach możemy liczyć nawet na rabaty cenowe, czyli nie tylko, że ceny nie rosną, ale też są promocje. Z drugiej strony, jeżeli patrzymy na obłożenie to one są już o 10 punktów procentowych wyższe, niż w zeszłym roku. Waha się między 40 a 80 procent. Mówię o 40 – to są miesiące późniejsze, np. sierpień, ale też słabsze obłożenie jest w tym roku w górach.
Wiadomo, że tradycyjnie wakacje są najlepsze nad morzem, ale z reguły było tak, że ten sezon w górach był dobry. W tym roku jest trochę inaczej. Nie mówię, że jest zły, ale jest więcej dobrych, można spotkać ofert. Więc jeżeli ktoś jest zainteresowany na ostatnią chwilę rezerwacjami, to to jest dobry moment.
RM: No właśnie. Ale rozumiem, że utrzymuje się też, tak na marginesie sytuacja, że te rezerwacje przesuwają się bardziej na ostatnią chwilę z czego by wynikało, że sierpień na razie wydaje się być słabszy, niż to co widzicie, rozumiem w lipcu.
JW: To znaczy COVID spowodował i pandemia spowodowała, że w związku z tymi zmianami i niemożliwością korzystania z usług, że jeżeli były okienka, że można było z nich korzystać to były rezerwacje. I w tych następnych latach było tak, że był utrzymywany taki trend, że goście rezerwowali na ostatnią chwilę. Ale teraz z kolei widzimy, że jest powrót do tego, żeby wcześniej rezerwować. Stąd to wnioskujemy, że to te 10 punktów procentowych wyższe obłożenie na ten moment, niż w analogicznym okresie zeszłego roku. Bo prognozujemy, że wyniki obłożenia będą podobne jak w zeszłym roku, ale już teraz to obłożenie jest wyższe, czyli to okienko rezerwacji z powrotem się wydłuża, ludzie z powrotem zaczynają planować. Ale z drugiej strony jest grupa ludzi, którzy podejmują decyzje na zupełnie na ostatnią chwilę, zależną od np. pogody. No, a pogoda w tym roku nam bardzo dopisuje.
RM: Na razie. I oby tak pozostało. Wspomniał Pan o rabatach. Nie byłbym człowiekiem zainteresowanym pieniędzmi, gdybym nie zapytał, w jakiej skali, szczególnie w tych obiektach premium rabaty się zdarzają? No i czy one dotyczą jeszcze lipca, czy to raczej już jest kwestia właśnie sierpnia?
JW: Myślę, że to jest do 10%. Dotyczą zarówno lipca i sierpnia. W sierpniu wiadomo, że tych miejsc jest więcej, więc ceny na razie są niższe. Zachęcam do tego, żeby rezerwować jak najwcześniej, bo wtedy są najniższe ceny. Taki paradoks jest, że nie last minute jest najtańszy, tylko first minute. Last minute jest najdroższy, bo obiekty się zapełniają. W wakacje będzie na pewno wysokie obłożenie, więc te ostatnie pokoje będą się po prostu drożej sprzedawały.
RM: Ale lepiej jest rezerwować bezpośrednio u Was czy za pośrednictwem platform? Przez długi czas platformy internetowe przyzwyczaiły nas, że są w stanie wynegocjować lepsze ceny. No, ale to już nie jest teraz takie oczywiste.
JW: Zmieniło się. Generalnie rezerwacje bezpośrednie są zawsze korzystniejsze. Nawet jak się pojawi jakaś oferta u pośrednika to można się bezpośrednio z obiektem skontaktować i rozmawiać o cenie. Teraz myślę, że w najbliższym czasie nastąpią większe zmiany dlatego, że przepisy w UE się zmieniły i ta klauzula najniższej ceny, z której korzystali ci pośrednicy, zostanie wyeliminowana. To znaczy, że bezpośrednio mogą być niższe ceny, niż od tych dużych pośredników.
Warto zwrócić też uwagę na to, że w Polsce ceny nie rosną, jeżeli chodzi o usługi turystyczne, czyli nie ma tej inflacji tutaj, tak jak w innych segmentach gospodarki. Wydaje mi się, że to dlatego, że po prostu to są ceny już takie, które klienci już akceptują.
RM: Górnej granicy elastyczności popytu?
JW: Wydaje się, że tak. Rynek się musi rozwinąć, jeżeli miałyby się jeszcze ceny zwiększyć. Tu jest kwestia tego, że na zagranicznych wyjazdach ceny rosną.
Panie Janie, bardzo serdecznie dziękujemy. Jan Wróblewski, założyciel Zdrojowa Invest & Hotels.
Masz firmę? Nie przegap ważnych informacji dla Twojego biznesu.
Telewizja dostępna w sieciach kablowych, na platformach satelitarnych, oraz w Internecie.
Kup dostęp online do telewizji BIZNES24
Tylko 36 groszy dziennie za dostęp przez www i 72 grosze dziennie za dostęp do aplikacji i VOD (przy rocznym abonamencie)
Sprawdź na BIZNES24.TV