MARCIN DOBROWOLSKI, BIZNES24: Rada Polityki Pieniężnej zdjęła palec z języka spustowego. Ale czy to na pewno dobra informacja dla naszej gospodarki? Dr Ludwik Kotecki, członek Rady Polityki Pieniężnej jest z nami. Dzień dobry Panie doktorze.
LUDWIK KOTECKI, RPP: Dzień dobry. Dziękuję za zaproszenie.
TO JEST AUTOMATYCZNA TRANSKRYPCJA ROZMOWY PRZEPROWADZONEJ
NA ANTENIE TELEWIZJI BIZNES24
MD: Zacznę od pytania, nawiązując trochę do piątkowej konferencji prezesa Glapińskiego. Jakie warunki muszą być spełnione, aby Pan – Pan jako Ludwik Kotecki zagłosował za obniżką stóp procentowych?
LK: No ten warunek jest dosyć oczywisty, tak mi się wydaje. Ja bym chciał zobaczyć w projekcji inflacyjnej tej, która jest robiona trzy razy do roku i której Państwo szczegóły poznacie, bo zostanie opublikowana na stronach Narodowego Banku Polskiego; żeby w tej projekcji inflacja doszła w końcu do tego naszego upragnionego celu, czyli do 2,5. Dzisiaj mogę już powiedzieć i to zresztą widać w tych informacjach, które już zostały ujawnione, że ta inflacja do tego celu nie dochodzi, ona się bardzo mocno zbliża, ale nie dochodzi.
Czyli przy dzisiejszym poziomie stóp procentowych nie dochodzimy do celu inflacyjnego. To oznaczałoby, że jeżeli my obniżymy te stopy za szybko to się oddalimy. Czyli to dochodzenie do tego celu będzie trwało jeszcze dłużej. A przypomnę tylko, że inflacja powyżej celu jest już od 28 miesięcy i prawdopodobnie następne 30 będzie pozostawała także powyżej tego celu.
MD: A więc Pan osobiście nie widzi przestrzeni do tego, aby teraz w najbliższych miesiącach obniżać stopy procentowe?
LK: Nie widzę, bo to jest trochę za wcześnie. To znaczy my dzisiaj mamy rzeczywiście tę inflację niższą niż mieliśmy w lutym, ale w ogóle nie ma nic wspólnego ze stopami procentowymi w Polsce. To jest wynik obniżek cen, przede wszystkim paliw. Czyli w ogóle nie ma to nic wspólnego z prowadzoną polityką pieniężną w Polsce, czyli makroekonomiczną, nawet szerzej rozumianą. To po pierwsze.
Po drugie trochę tam żywność dokłada, ale to też jest czynnik, który jest jakby czynnikiem globalnym bardziej niż tu krajowym, albo ewentualnie sezonowym. Czyli też znowu nic mającego wspólnego z polityką pieniężną. W związku z tym dopiero ta tak zwana krajowa inflacja, tzw. bazowa, ona dopiero zaczyna leciutko nam się obniżać.
CZYTAJ TEŻ: KONIEC PODWYŻEK STÓP, WEDŁUG ADAMA GLAPIŃSKIEGO (ROZMOWA)
Przypomnę, że tutaj prezes (Adam Glapiński, przyp. trans.) mówił o zerowej inflacji w maju i czerwcu; ona – ta inflacja bazowa w maju wzrosła nam jeszcze o 0,4 procenta. To ciągle jest dosyć wysoki wzrost i teraz to bardzo ładnie wskazuje, że jeżeli chodzi o polską inflację o to, co się dzieje w Polsce, to ciągle jeszcze tego problemu nie opanowaliśmy. Inflacja ciągle jest jeszcze za wysoka, żeby dzisiaj już mówić o tym, żeby trzeba obniżyć. To jest po pierwsze.
Po drugie: (jeszcze krótko) my dopiero przed chwilą, czyli na posiedzeniu w czwartek uzgodniliśmy, czy zgodziliśmy się jako rada, że zakończymy cykl podwyższania stóp procentowych. Między zakończeniem cyklu a ich rozpoczęciem obniżania powinien być jeszcze taki moment na takie baczne obserwowanie, na takie wait-and-see – baczne obserwowanie danych płynących z gospodarki. I jeżeli rzeczywiście się potwierdzą trendy dezinflacyjne, to wtedy można zacząć myślenie o tym, żeby do tych stóp zacząć podchodzić w taki sposób, żeby je próbować obniżać. Ale to jest jeszcze za wcześnie.
MD: Ale Panie doktorze z drugiej strony może to jest właśnie ten forward guidance, którego tak się domagaliśmy ze strony zarządzających polityką pieniężną w Polsce. Domagaliśmy się jakiegoś spojrzenia w przyszłość i je właśnie otrzymaliśmy.
LK: Nie, nie. Oczywiście, że tak. Znaczy tak jak powiedziałem: my żeśmy zakończyli cykl podwyżek. To już jest pierwsza taka dosyć dobra moim zdaniem informacja. Natomiast gdyby przejść do obniżania, do efektywnego obniżenia stóp procentowych, no to trzeba rzeczywiście tak jak powiedziałem, takiego potwierdzenia tych trendów dezinflacyjnych to jest za krótki okres, my mamy 1-2 miesiące.
Tak naprawdę, jeżeli chodzi o inflację bazową, to właściwie nie mamy jeszcze takiego potwierdzenia. Będzie lipiec, będzie sierpień, to to może przyniesie jakąś rzeczywiście dalszą dezinflację. Chociaż pamiętać trzeba, że to tutaj będą efekty sezonowe bardzo dużo grały. W związku z tym to też nie jest to, o co nam chodzi. Sezonowe, związane z tym, że żywność tanieje zwykle, bo jest produkowana właśnie w Polsce. Więc tak mi się wydaje, że to jest troszeczkę za wcześnie, żeby rozpoczynać już działania.
Oczywiście mówienie o nich, wskazywanie, że to jest już być może ten kierunek jest ok. Ale jeżeli chodzi już o konkretne działania to pewnie tak jak powiedziałem – trzeba potwierdzenia. Najgorsze, co by mogło się stać, to gdyby się okazało, że popełnimy błąd, że obniżymy za wcześnie i inflacja nam się znowu zawinie, zacznie znowu rosnąć. I trzeba by było powrócić do tego właśnie cyklu zacieśnienia. To byłaby katastrofa.
MD: „To nie zbrodnia, to błąd‟ – powiedział kiedyś klasyk. Czyli coś jeszcze gorszego od zbrodni. Pamiętając jednak o tym, że stagflacja, to jest to zagrożenie, którego tak bardzo się obawiamy. To połączenie wysokiej inflacji, (która cały czas grozi) z bardzo niskim wzrostem gospodarczym. Czego spodziewa się Pan, jeżeli chodzi o wzrost gospodarczy w najbliższych miesiącach? Weszliśmy w drugie półrocze. Możemy mówić o prognozach na ostatni kwartał tego roku.
LK: Możemy mówić o prognozach na trzeci, czwarty kwartał. Tutaj też mamy takie z punktu widzenia polityki pieniężnej może nie najgorsze informacje, ale z punktu widzenia gospodarki realnej one nie są dobre. Tutaj mamy tę sprzeczność, to znaczy polityce pieniężnej oczywiście służy taki słabszy wzrost gospodarczy, bo presja inflacyjna jest mniejsza.
Natomiast odpowiadając na pana pytanie już konkretnie. My nie mieliśmy, nie zobaczyliśmy początku ożywienia w drugim kwartale, ono było spodziewane właściwie przez wszystkich analityków. Ten najgorsze dwa kwartały to miał być czwarty zeszłego roku i pierwszy tego roku, ale już drugi miał być dużo lepszy, taki przejściowy do ożywienia rzeczywistego. To się nie wydarzyło.
CZYTAJ TEŻ: NORMALNA INFLACJA DOPIERO ZA TRZY LATA
Drugi kwartał prawdopodobnie będzie bardzo podobny, jeżeli chodzi o wzrost gospodarczy o liczby – bardzo podobne do pierwszego. W związku z tym to ożywienie nam się przesuwa i prawdopodobnie to, co mi się wydaje, że ono będzie dużo wolniejsze, dużo spokojniejsze to ożywienie, jeżeli będzie w tym trzecim kwartale.
No i pewnie tak naprawdę dopiero zobaczymy to ożywienie w czwartym kwartale. Też bym się nie spodziewał tutaj jakichś fajerwerków. Raczej to będzie całoroczny wzrost gospodarczy. Jednak wracamy do tej liczby 0,5 wzrostu na cały rok. NBP ma 0,6 fundusz walutowy ma 0,3 więc ja uważam, że to gdzieś właśnie w tych okolicach będzie się nam kształtować.
No i ten przyszły rok też nie rysuje się bardzo dobrze. Tutaj mamy taką lukę w dostępie do funduszy unijnych. Po prostu nowa perspektywa finansowa się jeszcze nie rozkręciła i nie rozkręci w przyszłym roku. W związku z tym też ucierpią trochę inwestycje, trochę spożycie zbiorowe.
Wydaje mi się, że też nie możemy liczyć na jakiś bardzo duży wzrost gospodarczy w przyszłym roku. To z punktu widzenia tak jak powiedziałem, polityki pieniężnej jest nie najgorsza informacja, bo to będzie pomagać walce z inflacją. O ile nie zepsujemy tej walki, nie zniweczy tej walki właśnie zbyt szybkimi obniżkami stóp procentowych.
MD: O ile… No właśnie… plus jeszcze KPO, o którym chyba już wszyscy zapomnieli, szczerze mówiąc. Bo już ta dyskusja w przestrzeni publicznej już została zupełnie wyrugowana. Panie doktorze, bardzo dziękuję za to, za te słowa i te informacje. Dziś przypominam: prezentacja już oficjalna raportu o inflacji i konferencja prasowa z Narodowego Banku Polskiego. Mam nadzieję, że mieli Państwo czas na zapoznanie się z tym raportem, odpowiedni. Pan, jako Ludwik Kotecki miał czas, aby się z nim zapoznać.
LK: Oczywiście.
MD: Dziękuję bardzo Dr Ludwik Kotecki, członek Rady Polityki Pieniężnej był z nami. Dziękuję pięknie.
LK: Dziękuję bardzo, dobrego dnia.
Inwestujesz? Notowania na żywo, opinie analityków i wszystko, co ważne dla Twojego portfela!
Telewizja dostępna w sieciach kablowych, na platformach satelitarnych, oraz w Internecie.
Informacje dla tych, dla których pieniądze się liczą- przez cały dzień w telewizji BIZNES24
Tylko 36 groszy dziennie za dostęp przez www i 72 grosze dziennie za dostęp do aplikacji i VOD (przy rocznym abonamencie)
Sprawdź na BIZNES24.TV